Opinie o KRUK S.A.
Pracuję tu już dosyć długo i tak, jak jeszcze 4-5 lat temu chwaliłem tą pracę i samą firmę przed znajomymi, tak teraz wolę milczeć. Zarobki są jednymi z najniższych w branży, szans na podwyżkę i awans brak ze względu na wyśrubowane ponad możliwości wymagania związane z realizacją celów w skali 12 miesięcy, oraz ciągłe i regularne ich podnoszenie. Liczba czynników ocennych stale rośnie, cele wyznaczane są na podstawie oderwanych od rzeczywistości wyliczeń. O sposobie pracy decydują pracownicy biurowi, którzy nie mają zielonego pojęcia o charakterze pracy w terenie i o specyfice tej pracy. Obietnice zarządu sprzed 5-6 lat, dotyczące komfortu pracy i zarobków stały się pustymi obietnicami. Uwag pracowników nikt nie słucha, a jedynym tłumaczeniem jest określenie "polityka firmy". Liczba nie przynoszących żadnego rzeczywistego dochodu firmie pracowników biurowych jest ogromna, pion dyrektorsko-kierowniczy rozbuchany ponad miarę. Śmieszy mnie tłumaczenie zarządu, że powinniśmy zgłaszać uwagi i problemy - zgłaszamy je bezpośrednim przełożonym, jednak ci nie przesyłają ich dalej, obawiając się chyba reakcji swoich przełożonych. Przykre jest to, że pracowników, którzy pracują na rzeczywiaty zysk firmy traktuje się jak wyrobników, na których zrzuca aię kolejne (często abaurdalne) wymagania i którym uniemożliwia i blokuje się realnie godne zarobki. Pomijam już kwestię dzielenia pracowników na tych, którym ułatwia się osiąganie celów (przez obniżanie im celów), a tych, którym te cele się zawyża. Pomijam też sztuczne tworzenie liderów regionów, ktorych firma wspomaga w wykonywaniu celów.
Czytałem wiele opinii dobrych, neutralnych i złych nt. Naszej Firmy. Prawdą jest, że KRUK wypłaca pensje regularnie w terminie, ale co z kryteriami dotyczącymi systemu podwyżkowego o których nie powiedział np. kr, który ma płacone za naszą ciężką pracę w terenie. Wymagania stawiane pracownikowi cały czas rosną, a pensja jest stała od trzech lat. Czy nie należałoby się zastanowić nad istnieniem stanowisk nieproduktywnych dla firmy - kr i ko?
Mysle, ze lepsza opcja byloby calkowicie zmienic zakres obowiazkow kr. Na dzien dzisiejszy kierownik niewiele rozni sie w zakresie obowiazkow od trenerow. Ja jezdzac czy rozmawiajac z kierownikiem nie mam wrazenia, ze rozmawiam z kierownikiem tylko trenerem. Dla mnie nie do ogarniecia jest to, ze kierownik nie pracuje w terenie. Zanim przyszedlem do kruka pracowalem nie tylko w windykacji, ale i w innych branzach i tam kierownik mial obowiazek pracy w terenie windykujac czy zdobywajac klientow. Tutaj jak jezdzi z nami w teren to tylko slucha i potem ocenia sam nie rozmawia. W innych firmach jadac z kierownikiem w teren doradca mowi tylko dzien dobry i do widzenia a reszta zajmuje sie kierownik i to od niego trzeba sie uczyc. Rowniez brak pomocy w realizacji celow, a to kierownik powinien np obdzwaniac monitoringi, a nie kazac dzwonic dt, gdzie to nie powinien byc nasz obowiazek, A najwiekszym kuriozum jest to, ze przez lata pracy kierownik w niczym nigdy nie pomogl, bo jak sie o cos prosi to slyszy sie "zadzwon tam albo zapytaj tego". Bo nie biore pod uwage akceptacji wnioskow urlopowych wysylania tabelek bo to moga robic inni. W kruku kierownik ma przede wszystkim ogarniac prezentacje w power poincie i kontrolowac prace dt. Co do ko to dla mmie sa fenomenem z racji tego, ze przez tyle lat utrzymuja swoje stanowiska majac problem z merytoryczna odpowiedzia na proste pytania i tym, ze kompletnie nic nie wnosza do pracy kierownikow czy dt, a ich wiedza poza obsluga excela jest na niskim poziomie. Ale tak to juz jest jak pracuje sie w korpo, gdzie dobry i wartosciowy pracownik to ten, ktory jest na zielono w excelu, a nie ten, ktory ma wiedze umiejetnosci i kompetencje.
Drodzy czy myślicie iż firma powinna przyznać podwyżki wszystkim które pokryją inflację za ostatnie 4 lata? Proszę o dyskusję.
Przeciez to nierealne. Zejdz na ziemie. Tak zwane podwyzki inflacyjne jesli juz sa wprowadzane to jest to % od obecnego wynagrodzenia. Czyli nawet gdyby cos takiego zostalo wprowadzone to nie kazdy dostalby taka sama kwote. Podwyzka inflacyjna to maks kilka % przynakmniej kiedys tak bylo gdy pracowalem w innej firmie. Poza tym kwestie podwyzek inflacyjnych sa chyba rowniez zawarte w kodeksie pracy. Nikt ci nie wezmie pod uwage inflacji z 4 ostatnich lat. Ani nawet krotszego czy dluzszego okresu.
A czy w wewnetrznym regulaminie pracy jest zapis o podwyzkach inflacyjnych? Ja szczerze mowiac nie wiem, a od tego przede wszystkim zaleza takie podwyzki. Pracodawca nie ma obowiazku wprowadzania podwyzek inflacyjnych. To jego dobra wola. Gdy juz to zrobi, to musisz wiedziec, ze przy tego typu podwyzkach brana jest pod uwage inflacja z ostatniego roku na podstawie wskaznika inflacji za poprzedni rok, ktory przedstawia gus. Zadna firma nie bierze pod uwage ostatnich 4 lat, a maksymalnie 1 rok. Czyli, jesli np gus ustali, ze inflacja za zeszly rok to 5 procent, to pracownik moze dostac maksymalnie 5 procent podwyzki. Zapomnij o swoich 4 latach i o podwyzkach rzedu kilkunastu procent. Zreszta nawet, gdyby firma chciala wziac pod uwage 4 lata, to nie udzwignelaby tego finansowo.
A może skorzystać z obowiązującej ustawy o związkach zawodowych i pomyśleć o ich utworzeniu?
Przecież zatrudniając się podpisałeś/podpisałaś świstek, że zobowiązujesz się nie robić tego :) Oni myślą o wszystkim żeby szeregowy nie miał wpływu zbyt dużego na działania w firmie.
Nie potraficie się zorganizować i siedzicie jak myszy pod miotłą, taka prawda jest. Zero jaj.
Jedna osoba już kiedyś myślała o założeniu Zwiazkow Zawodowych i szybko pożegnała się z pracą.
No niestety pracownicy też trochę są sami sobie winni. Każdy narzeka, każdy się z takimi opiniami jak tu zgadza i wiele osób je czyta. A komentuje ile? Ile osób odezwie się na szkoleniach czy spotkaniach? Nawet do napisania anonimowej opinii w Internecie brakuje niektórym odwagi.
Bądźcie dalej tchórzami, siedźcie jak myszy pod miotłą, dawajcie sobą poniewierać to na pewno wasz los się poprawi!
Co proponujesz? Wszyscy z firmy masowo się nie zwolnią, bo ludzie potrzebują pracy. Strajkować wszyscy nie będą, bo są osoby, co nigdy się nie odezwą. Związków zawodowych utworzyć ludzie się boją, bo na takich pomysłodawców szuka się od razu haka. A to by chyba było najlepsze rozwiązanie w celu ochrony pracowników.
Szkoda ze nikt z Was nie słyszy jaki aplauz DT na każdym HK jest na południu co niektórzy to nawet potrafią powiedzieć do swojego KR że cyt. TY JESTES JAK NASZ OJCIEC, włażą mu jedna nogawka by wyjsc druga, a stopień lizusostwa osiąga tam mistrzostwo świata. Zero jaj, to i tak zbyt wiele przy tym, co się tam dzieje.
A to co się działo na zorganizowanym spotkaniu w terenie przeszło wszelkie granice hipokryzji. Trenerka zorganizowała nam wspaniałą zabawę, gdzie każdy z.nas mógł wypowiedzieć się o każdym co w nim najbardziej ceni. I tu dopiero zaczęło się (usunięte przez administratora)i wychowanie KR jaki to o de Best, ile to mu wszyscy zawdzięczamy, że gdyby nie KR to by nas tutaj nie było, słowem wrażenie w (usunięte przez administratora) KR-owi bez mydła. A później po kątach obgadywanie tych wszystkich, którzy wcześniej opuścili spotkanie. Co niektórym (tym normalnym) to zbierało się aż na wymioty po tym, jak wysłuchali ten stek hipokryzji. BRAWO TAK DALEJ ...... przetrwają najsilniejsi tzn. CI co najbardziej potrafią podlizywać się swojemu KR.
Skoro uważasz, że to ćwiczenie było słabe, to czemu nie miałeś odwagi wyrazić to wtedy f2f? Idąc Twoim tokiem rozumowania, sam się zatrudniłeś w Firmie, bez zgody i decyzji KR, że nic Mu nie zawdzięczasz? Gratuluje zdolności. A jak już tak lekka ręką przychodzi Ci oczernianie innych, to niech i lekka ręką przyjdzie Ci podpisanie się pod tymi oszczerstwami, które napisałeś. Bo z Twojego wpisu jasno można wyczytać, że nie zostałeś dłużej i nie masz pojęcia co się dalej działo. Otóż sprostuje Ci plotki, które ktoś Ci mylnie przekazał....nikt nie był obgadywany po kątach, wszyscy siedzieliśmy razem i uwierz mi, mamy również inne tematy do rozmowy, ciekawsze niż obgadywanie innych ludzi. Wyjaśnij w jakim celu był Twój wpis, chyba tylko żeby zaszczuc ludzi na siebie. Szkoda mi Ciebie bardzo i życzę Ci byś kiedyś odnalazł radość z życia, a nie tylko pluł jadem.
Idealnie w punkt. Potwierdzam wszystko co napisałeś/aś. Uwierzcie, że ten (usunięte przez administratora)cały czas rośnie i kiedyś pewnie pęknie, jeśli w porę się Wszyscy nie obudzimy.
To może na początek zorganizujmy się i wszyscy na jednodniowe L4 lub do pck oddać krew, może by trochę zastanowili się że jesteśmy tu potrzebni.
Może warto pomyśleć o związku zawodowym pracowników windykacji - chodzi mi też o pracowników innych firm. A jest ich trochę. A problemy podobne!
Sam przebieg był jasny klarowny, kontakt na bierząco. Rozmowa na Teams z rekruterami i kierownikiem później drugi etap w oddziale firmy z kierownikiem i trenerem. Niestety po tym etapie, kiedy człowiek musiał wziąć wolny dzień w pracy, ponieść koszty dojazdu, odpowiedź zwrotną zwykły e-mail z podziękowaniami za udział. Zero telefonu z uzasadnieniem decyzji. Drugi etap rozmowy w piątek na początku tygodnia, najdalej do końca miała być odpowiedz, a jej brak w następnym tygodniu przychodzi tylko wiadomość e-mail. Jednak po drugim etapie oczekuję się czegoś innego, innej kultury kontaktu. Niestety, w moim odczuciu jej brak.
Pytania standardowe jak na stanowisko.
-
Poziom rozmowy:
- Rezultat: Nie dostałem pracy
Kiedy zmiana naliczania niesprawiedliwych celów? Nie znam jednej osoby która pracując uczciwie ,,bez sztuczek,, jest w stanie robić cel.
Dokładnie a czy na południu lub zachodzie również ko zleca aby wykonywać min 12 telefonów dziennie i 17 wizyt ( co raczej nie zdążysz zrobić w 8 godzin chyba że duże miasto) czy tylko nasz z północy taki mądry
Dopóki kierownicy będą jak ciepłe kluchy przytakiwać z podkulonymi uszami na swoje cele nic się nie zmieni, ich cisną więc pozwalają na te sztuczki swoim pupilkom bo dzięki temu realizują targety, to już nie windykacja to walka o statystykę kto wykombinuje lepszy wynik tylko uczciwi dostają po (usunięte przez administratora) No chyba że przejdą na ciemną stronę ...
Uwierz mi że takich osób jest mnóstwo bo cele w regionach ogolnie sa robione. To dlatego że to wszystko jest usrednione a co za tym idzie Ci co maja dobry teren zawsze zrobia cel a Ci co maja slaby teren zawsze bede z jezykiem na brodzie gonic przez miesiac zeby zrobic jak najwiecej a i tak sa skazani na niepowidzenie.
Drodzy DT a czy w takim razie szukacie dróg wyjścia jak np konsultacje z inspekcja pracy? Skoro są takie nierówności płacowe gdzie często osoby mniej zarabiające mają często wyższe cele a przez to muszą więcej czasu spędzać w pracy? Parę osób zasiegnelo opini w powyższej instytucji i odmowilo podpisania np planów naprawczychy.
Cele w górę, pensje na bok. Gratulacje!
Ja czuję się już nic nie warta dla firmy. Chociaż się staram jak mogę, chociaż usiłuje się doskonalić i mam już kilka lat doświadczenia. Błędy krytyczne, monitoringi, wytykanie każdego podkniecia pokazuje mi tylko to, co robię źle. Ciągły strach przed zwolnieniem, bo się po ludzku pomylę. Nawet jak się poprawię, to nadal jest źle. Stres przed planami naprawczymi i wypowiedzeniem. Podwyżek brak, niska wypłata, nie starcza na życie. Źle się z tym czuje. Bardzo źle. Kilka lat temu to mi się chciało do pracy wstawać, bo super atmosfera, bo zarobki dobre, bo doceniali na każdym kroku. Wszyskto się zmieniło na gorsze
Pewnie i tak dostaniemy podwyżki 200 zł brutto i tyle w temacie. A ci którzy zarabiają najmniej pewnie i tak się nie zalapią. Szkoda tak się starać...
No cóż, w tej firmie normą jest że dwoje ludzi przyjętych w tym samym czasie, osiągający te same -zaznaczam dobre wyniki-realizujący regularnie cele w jednym okręgu zarabiają 7 500zl a w innym okręgu 4 800,00. Bywa.......
Dokladnie. Ale ten sam problem dotyczy rowniez danego regionu, a nie tylko okregu. Sa regiony, gdzie osoby z takim samym czy zblizonym stazem pracy maja roznice w zarobkach nawet okolo 1000 zl brutto. Ale tak to juz jest jak o podwyzkach decyduja relacje z kierownikiem i jego pupilkami. Jak sie z nimi nie lubisz czy na nich donosisz, to dostaniesz raz na 3 lata 300 zl brutto podwyzki. A ulubiency co roku po 800 zl. Abstrachujac od tej sytuacji od 4 lat jak tu pracuje nikt nie potrafi wyjasnic dlaczego jedna osoba dostaje np 5% podwyzki, a inna 10% majac praktycznie te same wyniki. Relacje czy widzimisie kierownika albo kogos nad nim?!. Brak jasnych zasad. Szkoda tylko, ze zarobki nie maja wplywu na cele, bo kto wiecej zarabia powinien miec wyzszy cel, a czesto jest odwrotnie. Ale wymowka zawsze ta sama - potencjal - szkoda, ze nikt nie wie, co to jest.
Bedzie to samo co 3 lata temu. Zmiana widelek placowych. I jak ktos bedzie zarabial mniej niz na jego stanowisku, to i tak nie dostanie wyrownania od razu tylko bedzie trzeba czekac 1,5 roku albo dluzej np. zeby dostac 100 zl brutto tzw podwyzki, czyli wyrownania. A w miedzy czasie, kto inny dostanie 8 razy wiecej. Kpina.
i dlatego ja z realizacją targetu czekam na obniżenie potencjału :) swoją drogą, odbywają się teraz spotkania regionów, może na niektóre zabrać taczki, a tam gdzie będzie KO to nawet dwie. pozdrawiam
No niech teraz na gowork pracodawca odpowie, bo do mojego kierownika nie trafiają te argumenty. Myślałem że to problem u mnie na regionie , ale widzę że ten ''rak'' toczy wszystkie regiony.
Na cc też są takie różnice. Ale my o takich pieniądzach możemy pomarzyć. Dużo osób u nas zarabia w granicach 2200-3000 netto po kilku latach pracy. A 3500 dla eksperta to też nie są kokosy. Jednak różnica w zarobkach, o której piszecie, jest kolosalna. Też uważam, że zasady podwyżki nie są do końca jasne, gdy chodzi o wyniki. A jak jeszcze u nas są inne wskaźniki i te błędy wyłapywane w rozmowach, gdzie tak na prawdę każdy błędy popełnia, to coś czuję, że podwyżek za wyniki będzie coraz mniej osób na cc dostawać. Bo co z tego jak zrobisz przez rok czasu cel na 100% wystarczy, że się pomylisz i już może być argument, żeby podwyżki nie dać.
Uważam, że jeśli mają być podwyżki odnośnie widelek, to wszyscy powinni dostać równe. Przynajmniej osoby najmniej zarabiające. Nie wnikam, jak to jest u DT, ale pensje na cc to już chyba zakrawają o wstyd. Nie mówię tu o sobie, ale ogólnie jak słyszę, że ktoś pracuje 6 lat, 8 lat czy 12 lat a ma na umowie poniżej 4000 brutto, to ręce opadają. Najlepsze jest to, że pracownik mający tu 10 lat stażu potrafi zarobić mniej niż taki, co pracuje 4 lata. Robiąc wyniki. Bo jakby ich nie robił, to by dawno nie pracował.
Podczas 4 lat pracy tylko 1 awans 1 podwyżka po 300zl brutto to śmiech. Wymagania i realizacja celów rośnie co za tym idzie trzeba poszerzyć w tym aspekcie swoją wiedzę a w zamian zero docenienia. Dział korespondencji jest pominięty totalnie-masz siedzieć 8h i wyrabiać normę, nikogo nie interesuje to że masz przeogromną wiedzę, bo znasz prawie każdy proces w firmie. Najniższa krajowa wzrasta a za chwilę będę pracować za najniższa więc czas na zmiany.....
Ktoś tu napisał, że się nie odzywamy na spotkaniach, ale jeśli słyszy się odpowiedzi,że nikt nas na siłę tu nie trzyma, to czy jest sens się odzywać? Według mnie,to oczywiste, że powinny być podwyżki i to spore przy wynagrodzeniu 2200 zł netto. Czyż nie? Co w tym złego,że upominamy się o zwiększenie wynagrodzenia za uczciwą i trudna pracę. Nie trzeba od razu grozić za to zwolnieniem, jak to robią niektòre osoby. Nawet nie chcę zgłaszać swojej rozmowy do konkursu, ponieważ boję się otrzymać błędu, lub ponownie się okaże, że dyrektor nie zna procesu i wszystko spadnie na doradcę. Te sytuacją są żenujące i stresujące. Myślę, że dołączę do tych doradcòw, ktòrzy planują zwolnienie,oby się udało.
Albo nam mówią, że siłą nikt nas nie trzyma, albo nie reagują, gdy się coś zgłasza. I nie mówię tylko o pieniądzach. Ale składasz sugestię pracowniczą, dostajesz odpowiedź, że super rozwiązanie, ale firma nie ma teraz czasu, bo pracuje nad czymś innym, więc może za rok spróbuj ponownie. Tak samo problemy zgłaszane podczas HK idą dalej nagminnie, ale żadnych zmian czy nawet odpowiedzi na nie widać. Kiedyś było inaczej i dużo lepiej się pracowało. Nie wiem czym te straszne zmiany są spowodowane
Niską marżą i coraz większą konkurencją. Złote lata tego biznesu się skończyły. Będzie ciśnienie na wyniki jak w każdym korpo.Nie liczcie na poprawę warunków pracy.
Kiedyś na którymś ze spotkań z Top Managementem ładnych kilka lat temu. Pracowników CC w Szczawnie poinformowano, że z racji braku na rynku Wałbrzyskim innego call center porównują nasze zarobki do Pracowników marketów, typu Lidl, czy Biedronka. Przyznam że mnie to ubodło wtedy (żeby nie było, szanuję ludzi pracujących w tych miejscach, ale z pewnością ich praca nie wymaga takiej ogromnej wiedzy specjalistycznej jak praca przy obsłudze wierzytelności) . Teraz zaś, od dobrego roku mijając Market Biedronka i widząc slogan "Chcesz zarabiać 4300zł na start? Zapraszamy"... Zaczynam się zastanawiać gdzie są te naczelne wartości Firmy - "nie skladamy obietnic bez pokrycia", "można na nas polegać"? Najgorsze w tym wszystkim jest to, że kilka lat temu używając porównania Pracowników w.w. firm, osoba, która przemawiała chciała podkreślić, że zarabiamy dużo lepiej. Szkoda tylko, że zabrakło konsekwencji w dotrzymaniu kroku sektora, w którym Top Managment nas umieścił. Trzymam kciuki za Naszą Firmę. Bo kocham w Niej pracować. Uwielbiam swój wspaniały Zespół i atmosferę pracy. Natomiast coraz gorzej jest z finansami, mam nadzieję, że to się zmieni i wtedy nie będzie już tego zdziwienia, że na rekrutacji nie ma potencjalnie dobrych kandydatów do pracy.
Jakiej takiej ogromnej wiedzy specjalistycznej wymaga praca przy obsłudze wierzytelności? Ja cię proszę. Siedzimy i dzwonimy, albo ktoś pójdzie na ugodę albo nie. Co tu jest specjalistycznego? Masz szkolenie, masz zapisane na kartce formułki. Pierwszy lepszy to potrafi.
Nie do konca sie z toba zgadzam. Co prawda praca na stanowisku cc oraz dt wymaga specjalistycznej wiedzy z zakresu wierzytelnosci, natomiast zeby ja wykonywac (tak samo jak pracujac w supermarkecie) nie trzeba miec nie wiadomo jak wielkich umiejetnosci, wiedzy, doswiadczenia czy wyksztalcenia. Wystatcza przede wszystkim checi do pracy i odpornosc na stres, a wiedze mozna nabyc po szkoleniach. Poza tym praca w markecie, to praca ciezka fizycznie, a osobiscie uwazam, ze pracownik pracujacy fizycznie czesto ponad swoje sily powinien miec solidne wynagrodzenie. A co do wynagrodzen, to problem polega na tym, ze kruk nie ma obecnie konkurencji, jesli chodzi o oferty pracy jako cc i dt. Z racji tego, ze jest w tym monopolista, to nie musi windowac w gore wynagrodzen, bo i tak nikt nie pojdzie do konkurencji. W przypadku pracy w marketach ta konkurencja jest i ciagle brakuje ludzi do pracy, wiec tam musza podnoscic stawki, aby ktos przyszedl do pracy i z niej nie zrezygnowal dlatego wlasnie kasjer z kilkuletnim stazem zarabia wiecej niz cc i dt z analogicznym stazem pracy. Poza tym z biedronkach czy lidlach pracownicy otrzymuja premie, swietny socjal i maja zapis w umowie o prace, ze z kazdym przepracowanym rokiem dostaja obligatoryjnie podwyzke. A kruk niestety od kilku lat stoi ze wszystkim w miejscu, a nawet w niektorych kwestiach sie cofa.
Patrząc na te wypowiedz to się okazuje,że doradca nie musi nic umieć, a wystarczy mu tylko jakis szablon rozmów .Otóż nie zgodzę się.Każdy klient jest inny, a standard nie jest złotym środkiem do każdej rozmowy. Klienci niejednokrotnie zadają niełatwe pytania w zakresie wiedzy prawnej i warto takową wiedzę posiadać a nie,że pracownik powie jedynie że to "zweryfikuje i zadzwonie później".Także wiedza specjalistyczna jest mimo wszystko potrzebna, ponieważ nasi klienci mają też o tym jakieś pojęcie i chcą rownież sprawdzić, czy ją posiadamy . Obsługa sprawy wymaga też podjęcia szeregu wielu czynności i należycie trzeba ją obsłużyć ,aby nie popełnić błędów krytycznych.Doradcy mają wiele rzeczy do zapamiętania i nie ogranicza się to tylko do sporządzania ugody.
No nie do końca. Musimy znać procedury wewnętrzne, procesy. Mieć wiedzę prawnicza. Po części też i psychologiczna. Trzeba mnóstwo rzeczy pamiętać. Ja osobiście doszkalam się też poza tym, co nam przekazują w pracy, czytam ustawy, robię notatki. Prawo spadkowe, upadłości konsumenckie,ustawa o kredycie konsumenckim, artykuły KC. Nawet na biurku mam prywatny kodeks, bo podchodzę do pracy profesjonalnie. Jeśli uważasz, że praca na cc to wyklepać wydrukowana regułkę, to jak się w tej firmie jeszcze uchowalas? No chyba nie takich pracowników chce firma i nie takich chcą klienci. Rozumiem rozgoryczenie pracowników zarobkami i tym, co się dzieje, ale Twoje podejście do pracy jest poniżej dna. Zmień pracę i idź może na produkcję albo do sprzątania... Chociaż nie,tam też trzeba używać mózgu
Zgadzam się. Praca w FK nie jest moja pierwszą pracą i uważam, że jest najtrudniejsza, co nie znaczy najgorsza. Wymaga umiejętności myślenia i to jeszcze pod stresem. Doradca musi mieć dużą wiedzę, a procedury się ciągle zmieniają. Trzeba zawsze nadążyć i zawsze ogarniać. Na pewno ta praca wymaga większego wysiłku umysłowego niż praca w markecie, na produkcji. I chociaż nie wymaga siły fizycznej, to tak samo obciąża organizm - kręgosłup, oczy, uszy, gardło. Sporo osób z naszej firmy często ma problemy z powyższymi.
Gratuluje "profesjonalizmu", ale proponuje zjesc snickersa. Znajomosc przedstawionych przez ciebie praw i kodeksow, to twoja chec nauki i robienie czegos ponad stan, a nie obowiazki pracownika. To, co jest niezbedne do pracy w windykacji nie jest nie wiadomo jak ciezkie do ogarniecia (przynajmniej dla mnie). Kazdy moze sie tego nauczyc. Gdyby bylo inaczej, to wymagania co do kandydata do pracy bylyby wieksze i placa rowniez. Nie kazdy z kolei chce robic cos ponad stan, a nie oznacza to, ze jego podejscie do pracy jest dnem i ze nie uzywa mozgu, bo byc moze ma wieksza wiedze od ciebie w kazdej innej materii niz znajmosc kodeksow. Ps pracowalem w przeszlosci w okresie wakacji na produkcji i poznalem tam mnostwo ludzi madrzejszych niz wiekszosc korpoludkow z kruka, a nauka obslugi maszyn, jej nastawiania, budowy, pracy czy nawet bycie operatorem jest duzo trudniejsze niz nauczenie sie kilku regulek, elementow obslugi klienta czy nawet artykulow.
Tak brak wiedzy specjalistycznej powoduje że inni Doradcy poprawiają po kimś błędy.Najlepiej oczekiwać podwyżki,ale od siebie nic w myśl "inni za mnie to zrobią".A są tacy niestety.To są Ci,dla których jest ważna tabelka z wynikami,ale jakość obsługi sprawy daje wiele do życzenia. Z przykrością to pisze,ale tak jest.Dobrze,że jednak Doradcy sa w większej części ambitni i sami się doskonalą(nawet jak nie muszą mieć KC na biurku),bo jakość jest ważniejsza niż cyferki w Excelu. Pamiętaj też,że po drugiej stronie telefonu masz człowieka i skrypcik niestety,ale na większości nie działa.Ja nie jestem botem, więc staram się aby rozmowa była naturalna. Trochę trzeba dać więcej od siebie niż to jest zapisane na kartce.
No jeśli pracownicy mają takie podejście jak Ty, to się nie dziwię, że Firma nie podnosi zarobków. I dziwię się, że tacy ludzie jak Ty czy Iwona jeszcze pracują. Ja nie uważam, że każdy tuman jest w stanie pracować w windykacji i pierwsza lepsza kasjerka ze sklepu też nie do końca sobie tu poradzi. Widać było to przede wszystkim podczas rekrutacji do cc. Z kilku kilkunastu osób nie zostawała często żadna, albo została jedna, bo sobie nie radziły. Podczas monitoringów oceniana jest wiedzą specjalistyczna, a obsługa klienta to nie jest klepanie regułek. Dzięki pracownikom z takim podejściem mamy, jak mamy. Jeszcze proponuję dalej pisać tu na forum, gdzie Pracodawca czyta nasze opinie i przynawac się, że jesteśmy banda nierobów i (usunięte przez administratora) klepiących regułki. Gratuluję IQ... Może lepiej idź spowrotem na produkcję, skoro tamta praca dla Ciebie jest bardziej skomplikowana niż nasza, albo do zamiatania ulic. Bo potem po takich pracownikach i ich błędach, ci co się bardziej do pracy przykładają, sprzątają (usunięte przez administratora) i jeszcze takich obibokow kryją, że narobili błędów. Ja tak nie pracuje, przykładam się do pracy, rozwijam się jak mogę, staram się pracować uczciwie i rzetelnie, nie klepać regułki i chciałabym jak większość ludzi o wyższej inteligencji niz Ty w tej firmie, mieć pensje, która wystarczy mi na życie. Bo 2200 na rękę w obecnych czasach to nie jest zadawalajaca wypłata. Jeśli pasuje Ci klepanie regułek za najniższa krajowa, to co tu robisz? Proponuję pojedź do samego Prezesa i przyznaj, że jesteś leniem, który pracuje jak automat.
Nie wiem, czy nie wymaga żadnych specjalnych umiejętności praca na cc. Ale doradca na CC nie dość, że musi znać procedury w firmie to i podstawy prawne naszej pracy. Na cc masz sprawy spadkowe, komornicze, reklamacyjne, upadłościowe, fraudy, klientów rozczeniowych, klientów multi. Musisz opierać się o załączniki, dokumentację pisana językiem prawniczym, przełożyć klientowi te informacje tak, żeby zrozumiał. Musisz złożyć SD bardzo często, korzystać z zakładek. Wszystko w trakcie rozmowy. Plus zrobić notatkę, a na czas notatki jest duże ciśnienie. Tak samo na działania dodatkowe, więc nie jesteśmy w stanie każdej sprawy z kimś skonsultować, żeby oddzwonić. I pamiętaj, że obsługując skrajnie sporne sprawy nie możesz klienta wprowadzić w błąd, nie możesz się pomylić, bo masz monitoring. Rozmów DT z klientami nikt nie nagrywa i chyba nawet rejon nie ma dostępu do spraw na etapie sądowym itp. Znów praca DT ze względu na kontakt osobisty jest bardziej niebezpieczna i też to rozumiem. Plus różne warunki atmosferyczne i inne niedogodności. I to się powinno cenić. A wyuczone regułki to może klepać bot. Tak samo ugodę klient może wystawić na e-kruku lub wysłać uwo. Praca doradców to coś więcej niż negocjacje spłaty. Ja jako klient nie chciałabym być obsługiwana przez kogoś, kto czyta skrypty z kartki. Ja uważam, że trudność tej pracy to często level hard i szkoda, że wiele osób ma takie podejście. Tak jak my siebie postrzegamy, tak będą postrzegać nas inni. Ja chce być specjalista w tym co robię, chce mieć zadowalające wynagrodzenie i miła atmosfere w pracy bez widma notatek służbowych, nagan i planów naprawczych za jakieś błędy, które mogą się przytrafić każdemu, bo nikt z nas nie jest robotem.
Nie powiedzialem, ze byle tuman moze prqcowac w windykacji tylko, ze nie jest to praca nie wiadomo jak ciezka do ogarniecia. Bo nie jest. Inteligencja wymaga czytania ze zrozumieniem i uwaznie:) To, co obecnie dzieje sie w firmie, to wlasnie zalsuga takich korpoludkow, ktorzy na sile chca pokazac, ze sa lepsi od innych i chca przodowac w kazdym elemencie nie szanujac siebie i nie patrzac, ze na koncie nic za to wiecej nie maja. Wiedza, ktora nabylem na szkoleniach w zupelnosci mi wystarczy do pracy i nie popelniam zadnych bledow, wiec to, ze ktos nie ma takich zaintersowan po pracy jak ty, to nie oznacza, ze zawsze robi bledy. Bledy rownie dobrze mogs wynikac u kogos nie przez brak wiedzy, ale np przez prace w ciaglym stresie. Jak jestes, az tak bardzo ambitna i lubisz chlonac wiedze, to co jeszcze robisz na cc? Startuj na lidera lub do innego dzialu, gdzie beda ci placili za poprawianie po innych i zarobisz duzo wiecej, a nie nadal pracujesz na cc i na sile probujesz pokazac i udowodnic, ze masz nie wiadomo jak ciezka prace. Typowy przerost ambicji. Mysle, ze tobie przydalaby sie praca na produkcji. Zobaczylabys, co jest trudniejsze i przede wszystkim przestalabys uwazac ludzi tam pracujacych za gorszy sort, a swoja prace, za prace tylko dla najmadrzejszych. Chociaz z twoim iq watpie, zebys tam dlugo popracowala. Tak na marginesie masa ludzi tam pracujacych, to ludzie ze specjalistycznym wyksztalceniem z budowy maszyn, wiec umieja cos, za co dostaja wiecej kasy, bo sie po prostu wyrozniaja. Na co dzien zarabiam wiecej niz 2200 zl, a co tutaj robie? Pracuje tak, jak mi placi pracodawca, czyli nic ponad stan. W czasie prywatnym nie ucze sie ustaw czy kodeksow, za ktorych znajomosc nikt mi nie zaplaci tylko rozwijam swoje umiejetnosci i sie przebranzawiam, aby sie czyms wyrozniac na rynku pracy i w niedalekiej przyszlosci isc do pracy do firmy, gdzie bede szanowany, gdzie dostane lepsze wynagrodzenie i gdzie bede mial jakas szanse na rozwoj, robienie czegos bardziej ambitnego i rozwojowego niz windykacja i w firmie z przyszloscia, a kruk obecnie juz taka firma nie jest.
Jakosc obslugi wazniejsza od cyferek w excelu? Od kiedy? Gdyby tak bylo to dostawaloby sie regularnie podwyzki za wieksza wiedze i umiejetnosci. Tymczasem podwyzki dostaje sie za excela, a nie za to co sie umie. Niestety
Skoro uwazasz ze kazdy kto ma mniejsza wiedze niz ty jest leniem obibokiem czy tumanem to jakim cudem pracujesz w tej firmie? Osoba z takim podejsciem do innych ma destrukcyjny wplyw na prace zespolu i relacje miedzy pracownikami. I czy dajesz to zrozumienia klientowi z ktorym rozmawiasz a ktory np zamiata ulice i tak zarabia na zycie ze jest gorszy od ciebie. Bo po twoim wpisie mozna odczuc wrazenie ze taka osoba jest dla cidbie gorsza. Chcesz zarabiac wiecej niz 2200 zl? W kruku czesto sa rekrutacje wewnetrzne wiec moze sprobuj aplikowac. Na wielu stanowiskach na start dostaniesz jeszcze raz tyle co na cc masz po kilku latach a nawet wiecej. Z twoja wiedza na pewno ci sie uda i za kilka tygodni bedziesz mogla napisac tu komentarz jak dobrze zarabiasz i jak dobrze ci sie pracuje. Trzymam kciuki.
Na swojej drodze miałam kilku przełożonych,którzy wiedzę cenili bardziej niż cyferki i awansowałam.To jest też kwestia lidera. Jest to rzadkość mieć nieszablonowego lidera,ale uwierz,że jeszcze tacy się uchowali.Szkoda,ze większośc taka niestety nie jest.
Zawsze mi się wydawało, że korpoludki to ludzie,którzy poza szablonem nie potrafią samodzielnie myśleć i się rozwijać.Jak ktoś dobrze się orientuje w pracy doradców to dobrze wie,że nie ogranicza się to tylko do rozmow .CC to nie tylko rozmowy,ale nie wszyscy o tym wiedzą jak widać.Może warto pomyśleć, że pracownik @XYZ interesuje się tematyką wierzytelności i związana z tym windykacją.Ta wiedza wielu doradcom pomoga też w życiu prywatnym.Jezeli ktos uważa,że w innej firmie od pracownika nie wymaga się więcej niż to co jest w zakresie obowiązków to jest w błędzie. Pracodawcy często oczekuja od swoich pracowników rozwijania umiejętności. Praca w FK nie jest moja pierwsza praca więc opieram się na swoim doświadczeniu.Jak ktoś nie ma ambicji to rozumiem,że nie aspiruje do podwyżek, bo przecież jego praca jest lekka.Skoro tak to po co pracodawca ma podnosić?Wzrok,gardło,słuch też nam przez pracę siada.Do tego stres.To,ze doradca robi cos poza rozmowami to dobrze o nim świadczy.Stara się pracować nad tym, aby nie wpaść w monotonię,bo o wypalenie łatwo.
Mi zależy także na klientach, których obsługuje i którym należą się rzetelne informacje. Ponadto dokształcając się zawsze wiedzę można wykorzystać w życiu prywatnym, innej pracy. I to nie jest tak, że to nie jest potrzebne, bo jak klient zada pytanie natury prawnej czy chce artykuł prawny, to mam podparcie do negocjacji i dzięki temu nieraz udało się klienta przekonać do spłaty. Praca jest ciężka do ogarnięcia pod tym względem, że musisz robić kilka rzeczy jednocześnie. Nie każdy ma podzielność uwagi. Ale fajnie by było, żeby Kruk jednak docenił, że ma dobrze wyszkoloną kadrę, że ludzie są ambitni, chcą się rozwijać. Jednak Firma ma się za Korporacje i niech nie porównuje nas do produkcji czy handlu, bo specyfika pracy jest zupełnie inna i tego się porównać nie da. Niech porównaja nasze zarobki z innymi firmami windykacyjnymi, finansowymi itp. Co do produkcji dla mnie wkładanie czegoś do pudełek na taśmie nie wymaga nic prócz ruszania rękoma w odpowiednim tempie. Bo to też jest produkcja i ja mam z taką doświadczenie. Operator maszyny to jest coś innego niż robot przy lince. Chyba każdy człowiek pracujący nie ważne gdzie, na prawo zarobić tyle, żeby starczyło mu na życie. Nie startuje na lidera, bo lubię moja pracę. Poza tym lider tu też nie zarabia kokosów. Odpowiedzialność i stres na stanowisku lidera za te pieniądze, co dostają, to też jest niedocenianie pracownika.
Ale ja nie oceniam wiedzy i umiejętności innych pracowników. Od tego mają przełożonych. I uważam, że są pracownicy, co wiedzą ode mnie znacznie więcej. Jednak oceniam podejście do pracy. Nie trzeba nic robić ponad stan. Wiedza z zakresu prawa to nie jest coś ponad. Artykuły prawne miałam podane na szkoleniach wdrożeniowych pierwszych po przyjęciu się do pracy. Mamy dużo szkoleń prawnych, ale żeby coś zrozumieć, czy z ciekawości nawet warto sięgnąć dalej niż tabelka. Bo to się przyda. Jak nie tu, to gdzie indziej. Ale nie mów, że wiedza doradcy nie jest wiedzą specjalistyczna, bo jest. I żeby ją dobrze wykorzystać w pracy trzeba czasami sięgnąć dalej. Nie dla firmy, nie dla kasy, ale dla samego siebie. Ty się przebranzawiasz, ja sobie czytam lub dopytuje się trenerów, pracowników innych działów, jak co i dlaczego. Już nieraz wiedze z pracy wykorzystałam w życiu. Po prostu pisząc bzdury, że tu nie trzeba być geniuszem, że praca jest lekka, łatwa i przyjemna, nie stawiasz nas pracowników w dobrym świetle. Gdyby było tak lekko to nikt z nas by nie wracał przemęczony psychicznie do domu każdego dnia. Poza tym jeśli ma się umiejętności, wykonuje działania, szuka rozwiązań, angażuje w działania dodatkowe poza pracą, jest to brane pod uwagę przy podwyżkach i awansach, bo wielu liderów patrzy na zaangażowanie pracowników nie tylko tabelki. A my mówimy tu o podwyżkach inflacyjnych, związanych ze wzrostem plac na rynku i średniej krajowej. Jeszcze 6 7 lat temu nasze zarobki w stosunku do innych firm, do kosztów życia były bardzo dobre. Teraz oscylują w granicy nieco wyższej niż najniższa krajowa. Dlaczego x lat temu miałam najniższa w sklepie w kwocie 1200 zł a przyjęłam się do kruka i z premia dostawalam 2 razy tyle. Likwidacja systemu premiowego, niewielkie podwyżki, brak podnoszenia widelek sprawia, że mamy coraz gorzej. I szczerze mało interesuje mnie trud operatora maszyn czy kasjerki w biedronce. Mnie interesuje nasza praca i nasza płaca. Mi też motywacja spada niestety.
Czy ktoś z obszaru DT lub z centrali wie ,skąd na wrzesień wzięły się tak duże do zrealizowania cele? Nie pamiętam długo by aż tak nagle w ciągu jednego miesiąca podskoczyły,nawet o kilkadziesiąt procent? Dlaczego?
W tej firmie nie na ani jednej osoby, ktora wie jak sie liczy cele. Nalezaloby zadac pytanie czy ktos wie, jak z nich rozliczac i jak straszyc planem naprawczym. Kadra kierownicza i managerska w tym temacie jest alfa i omega. A cele pewnie liczy milosnik pitagorasa i korzysta przytym z jego twierdzenia :)
Naliczane cele to jest jedna wielka ściema i mistyfikacja. Po tych niby śmiesznych zmianach miało być wiadomo skad i dlaczego sa takie a nie inne cele ale ciagle nie wiadomo ...słowo klucz POTENCJAŁ ...jest jak Yeti...kazdy słyszał ale nikt nie widział i nie wiadomo skad sie bierze jak jest naliczany i od czego zalezy. Stare cele liczyły rzekomo jakies algorytymy....ale to co potem wymyslili to jest jedna wielka porazka i sciema!
Don Kichot też walczył podobnie jak my z targetami. Walka jest z góry przesądzona. Jedyne wyjście to szukać pracy z jasnymi zasadami. Target jest jak święta krowa nie dotykaj bo zaczniesz polowanie na siebie.
Nie wiem czy tylko ja mam takie wrażenie czy to przemowa rodem z czasów minionych .... Kontrola najwyższą formą zaufania obywatele i towarzysze :) Pomożecie ? Pomożemy !
Rekordowy cel dla firmy i rekordowo niskie zarobki dla pracowników. No brawo. I Wy się dziwicie, że się pracownikom nie chce? Jak im pensja ledwo na życie starcza. Może by się przyjrzeć pracy kierowników, menagerow, czy innych tworów w tej firmie zamiast osądzać, że DT czy CC mają jakieś destruktywne podejście. To doradcy przynoszą fizyczna kasę firmie a zarabiają najmniej. O celach to można było myśleć, gdy był system premiowy i każdy był zadowolony z wypłaty. Obecny system podwyżkowy jest bardzo wadliwy. Wszyscy zapierdzielają a potem część się na podwyżki nie załapie. A człowiek do pracy przychodzi na pierwszym miejscu, żeby zarobić na utrzymanie swoje i rodziny, potem myśli o rekordach i innych także ważnych ideach. Jednak pracownik głodny, czy taki co się głowi za co rachunki popłacić, to zmotywowany do bicia rekordów nie będzie. A tak na serio są w tej firmie ludzie zarabiający na rękę poniżej 3tys lub w okolicach tej granicy. I ci ludzie nie widzą tych milionów lecz są zastraszeni wizja planów naprawczych i utratą pracy. Tak się pracowników traktuje? Tak wygląda praca zespołowa? Dajcie nam spokojnie pracować bez wizji bata nad głową i za uczciwe pieniądze, to zrobimy budżet większy niż zaplanowano.
Widzę, że w naszej firmie KR lubią taką typową nowomowę. A przepraszam, gdy zrobimy te rekordowe i historyczne wyniki, to będą przewidziane jakieś historyczne zmiany na plus dla pracowników, czy tylko gratulacje za super pracę i dozgonna satysfakcja?
Tak duże cele mają związek również z zakupem nowych wierzytelności i tego, że mamy czyste nowe sprawy w obsłudze. Czy się da na nich wyrobić cel? Trudno powiedzieć. Nam na cc ciężko zrobić cel bez minimum jednej dużej wpłaty całości lub kilku mniejszych całościowek. Ale tak zawsze było.
Jak mamy skupić się na rozmowach z klientami, jak nie mamy środkòw do życia? Nie starcza już na podstawowe potrzeby ????
(usunięte przez administratora)
Oczywiście,ustępujemy Tobie abyś miał większe pole manewru na rynku pracy.Szkoda,aby taki geniusz jak Ty się marnował ????????.
Ile zarabia negocjator terenowy ?
Ile zarabia doradca terenowy (windykator) ? Warto uderzyć ? rozumiem że auto jakieś małe z gps-em
Czy ktos mi jest w stanie powiedzieć, czy Firma pracuje może nad zmianą sposobu oceniania naszych rozmów? Mówię o monitoringach i błędach krytycznych. Od kiedy pracuje na cc, a jest to kilka lat, to jest najbardziej niesprawiedliwy, krzywdzący i działający na niekorzyść doradców sposób oceny jakości rozmów. Na prawdę żaden pracownik nie popełnia tych błędów złośliwie czy z premedytacją. I każdy dokłada wszelkich starań, żeby ich nie popełniać. Niestety ilość bodźców w postaci maili, konwersacji służbowych, ilość informacji w Delfinie często wymagających głębszej weryfikacji i dłuższej niż czas rozmowy z klientem, mają wpływ na pracownika. Jesteśmy ludźmi, mylimy się. Nie popełnia błędów tylko ten, kto nic nie robi. Jeżeli literówka w notatce czy skrót, który każdy inteligentny człowiek zrozumie, są tak istotne dla obsługi, to kogoś chyba za bardzo poniosła fantazja. Wyciąganie tak drastycznych konsekwencji, bo pracownik pomylił się raz na milion rozmów, jest niesprawiedliwe. Niedługo dojdzie do tego, że pracownicy z ogromną wiedzą, doświadczeniem, osiągający wyniki, będący wspaniałymi ludźmi, którzy każdemu koledze z pracy służą pomocą, potrącą pracę albo nie wyrobią psychicznie takiej presji. Dbajmy o komfort naszej pracy. Taka presja powoduje, że w stresie błędy będą popełniane. Chcemy pracować jak kiedyś. Spokojnie i dokładnie. Nie na akord (bo kontrola czasów wszystkich statusów do tego stopnia, że musimy zapisywać na kartkach, co kiedy i dlaczego) obniża jakość naszej pracy.
Praca wymaga oczywiście umiejętności, kompetencji pewnych cech charakteru. Każda praca czegoś wymaga. Nasza nakładu psychicznego, inna fizycznego, jeszcze inna obu. Chyba jednak najważniejsze jest, żeby komfort pracy poprawiać i polepszać warunki, tak żeby pracownik był zadowolony, zmotywowany, bo będzie bardziej produktywny, będzie lepiej pracować, uniknie wypalenia zawodowego. Pracodawca wtedy również skorzysta, bo jakość pracy się podniesie. Faktycznie dyskusja i porównywanie naszej pracy z handlem, produkcja-nie mają sensu, bo to zupełnie inna specyfika. Chyba każdy z nas chce zarabiać przynajmniej tak, żeby wystarczało od wypłaty do wypłaty i nawet niewielka sumę można było odłożyć. Obecna sytuacja w całym kraju każdemu daje po kościach. Nie jest to wina ani Firmy, ani nasza. Ale cierpią najbardziej najmniej zarabiające osoby. A szkoda, że mimo stażu iluś tam lat te zarobki są jakie są. Miejmy nadzieję, że to się zmieni i że będziemy pracować w fajnej atmosferze, nie oskarżać się nawzajem. Dla kogoś praca to motywacja również do rozwoju i nie widzę nic złego w rozszerzaniu wiedzy ze szkoleń. Też jak czegoś nie rozumiem, coś mnie ciekawi, to szukam informacji na ten temat, bo to dla mnie narzędzie do wyrobienia celu. Ułatwia mi to pracę i nie świadczy o byciu przemadrzalym czy coś. Czekam na lepsze zmiany, zarówno finansowe, jak i dotyczące oceny naszej pracy, rozliczania nas. Nie ukrywam, że błędy krytyczne, monitoringi czepiające się o mało istotne rzeczy, plany naprawcze i rozliczanie z każdego wskaźnika i cyferki, pracy mi nie ułatwiają. Myślenie o finansach też nie. Pozdrawiam wszystkie Kruki!
Praca na CC jest bardzo wymagająca. Wymaga ogromnej wiedzy procedur oraz procesów a także znajomości prawa. Każdy klient jest inny. Każdy dzwoni w innej sprawie. Klient w sprawie upadłości,inny wyłudzenia,inny umowy etc,etc. Szanujmy się! Praca trudna,stresująca,obciążająca psychicznie. Zbyt niskie zarobki.
Drogi Użytkowniku,
Pamiętaj, przed dodaniem opinii o Pracodawcy, koniecznie zapoznaj się z poniższą informacją:
NIE dodawaj opinii, która:
Każda merytoryczna opinia jest ważna, każda z nich może być zarówno pozytywna jak i negatywna, dlatego zachęcamy do tego by dzielić się swoimi przemyśleniami, które dotyczą Pracodawcy. Nie pisz jednak pod wpływem negatywnych emocji.
Zadbaj o kulturę pozytywnego feedbacku, nie pisz tylko negatywnych informacji o Pracodawcy, zwróć uwagę na stosowne aspekty i realia w swojej opinii. Wszystkie oceny są wartościowe. Wspólnie zadbajmy o sens merytorycznych opinii.
Dodaj pomocną opinię, którą sam chciałbyś przeczytać o swoim potencjalnym Pracodawcy. Podziel się swoimi przemyśleniami, a poniższe przykłady możesz potraktować jako podpowiedzi o czym Użytownicy lubią czytać odwiedzając profile firm.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w KRUK S.A.?
Zobacz opinie na temat firmy KRUK S.A. tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 237.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w KRUK S.A.?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 160, z czego 18 to opinie pozytywne, 54 to opinie negatywne, a 88 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy KRUK S.A.?
Kandydaci do pracy w KRUK S.A. napisali 12 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.