Opinie o Aldiver Flexcraft w Gorinchem

Pracowałem w grudniu w vomar w alkmaarze. Zatrudniłem się jako operator Reach trucka. Ale wózek widziałem tylko na chłodni (-30st). Wrzucili mnie jako order pickera, mimo, że nigdy wcześniej tego nie robiłem. Buty i ocieplacze otrzymałem jakieś stare po kimś. Moje zdrowie było ważniejsze niż jakieś trepy. Bywało, że na mroźni zbierałem frytki i lody w bucikach do kostek czyli S2 materiałowe. Jak zacząłem się dopominać o o nowy strój, powiedziano mi, że MUSZĘ SIĘ wykazać aby takowe otrzymać. Inna sprawa to leżący lód na posadzce miał grubość ok. 5 cm i czasami więcej. Dwóch wózkowych którym sufit na łeb spadł przez co myśleli, że są niezastąpieni. Rozjeżdżanie przez nich pikerów na lodowej pokrywie. Kilka wypadków było.A i te ich wyimaginowane normy na reach trucku. To było kłamstwo tygodnia. Gdy chciałem delikatnie mówiąc, uspokoić jednego co ledwo stał na nogach. Zaraz poleciał na kantynę i telefon do koordynatora który stricte miał wszystkich w (usunięte przez administratora) Nie raz wózek też trzeba było wypychać spod regału bo ugrzązł. (usunięte przez administratora) na porządku dziennym. Wózkarze obrażeni, zwalniali się co chwilę i wracali. Mobbing ze strony poniemieckich holenderów z biura (czyt. Timlejder). Dwa obowiązujące słowa REASON i RESPONSIBLE. Dwa dni przed świętami Bożego Narodzenia, awantura bo każdy chciał wrócić do domu i chociaż częściowo przygotować się do świąt. W grudniu sklepy czynne były do 19 czy 20 (nie pamiętam) bo była pandemia. I pamiętaj jak dzisiaj słowa tych dwóch pajaców z biura ( czarny i łysy) którzy krzycząc, wyrazili zdanie, że nam święta się nie należą i że skoro jesteśmy zakontraktowani do 21 to w temperaturze blisko -30 stopni mamy zasuwać od 9 do 21. Mimo, iż jest to niezgodne z prawem. Tak, za te i podobne słowa w dniu w którym zostałem zwolniony pod pretekstem odmowy używania szmat i trepów po kimś, dwa razy wyjechałem liścia łysemu na nos. Tylko krzyki i zastraszanie (łysy klocaku, mam nadzieję, że już ci nastawili nos). Tak, to ja rozsypałem sól na chłodni, za co straszono mnie karą 5tys euro. Gdy próbowano mnie (usunięte przez administratora) z tej niby kary za sprzątanie soli i kruszenie lodu, dwa czy trzy zdjęcia do FNV i zaraz mnie zwolnili. FLEXCRAFT nawet nie odezwał się słowem w mojej obronie. Planing późnym wieczorem. Brak jakichkolwiek planów w życiu prywatnym. Bójki, libacje na mieszkaniach w bleswijku na porządku dziennym a największą patologią jest ta stara jędza co wiecznie łazi napierdolona. I wpada po coś na kwadrat pod niby pretekstem, że czegoś zapomniała. Aha, FLEXCRAFT w geście dobrej woli, chciał wywieźć mnie do kleve, do tej (usunięte przez administratora) zwanej mcdoit. Jedynym plusem flexa, są płatności, ale i tu proponował bym zbyt długo nie zagrzać miejsca.Odkąd uciekłem z flexa,mieszkam na swoim, mam stałą pracę. Z daleka od polskiej (usunięte przez administratora) i wyzysku. Jedyna rzecz jakiej musiałem się podjąć, to zacisnąć zęby i zainwestować w siebie. I nie ma się co bać. Strach jest dobry, oglądając horror w tv. PS. Jeśli ktoś nie boi się wyzwań i poznania holenderskiej rzeczywistości od środka, ta agencja jest idealną na początek. Polecam popracować 4 do 6 tygodni i ucieczka gdzieś nawet na pokój którego szukasz w trakcie pobytu w FLEXCRAFT. Praca dzisiaj to bajka. Wystarczy chcieć wyjść z domu, przejść się po kilku firmach i zapytać. To naprawdę nie boli. Początkowo, może kokosów nie zarobisz. Inwestując we własną edukację zawodową, z czasem nabierzesz wprawy, nauczysz się języka. Wtedy zobaczysz, że można żyć normalnie za normalne pieniądze. PS2. Unikać tureckich, marokańskich czy polskich agencji. A jeśli już, to krótko, zwięźle i na temat. Kasa,kasa i wyjazd. Powodzenia.