Ostatnia odsłona Lidla z 15.02.2024 to zmiana w przestawieniu towaru i ustawienie w kompletnie nie zrozumiany sposób towaru do sprzedaży. Teraz warzywniak Lidla to porażka brak miejsca na wybór warzyw , a jak wiadomo w tym właśnie miejscu większość towaru pakuje klient na wagę i potrzebuje czasu oraz swobody , a tam nie ma jak tego zrobić wszystko na ścisk , a w tym jeszcze obsługa sklepu , która uzupełnia towar.Nikt tego nie przemyślał , a poprzednie rozwiązanie było zdecydowanie komfortowe niż to co jest teraz. Klient wpada na sterczące kartony , a alejka na warzywniak taka wąska i ściśnięta że każdy się denerwuje ! Generalnie ktoś kto robił zmianę nie wie jak w praktyce to wygląda ! Odechciało mi się robić zakupy na ryneczku Lidla
Od dłuższego czasu zmuszani jesteśmy do samoobsługi i własnoręcznej obsługi należności za kupiony towar. Zwyczajowo robi to kasjerka. Tu wprowadzono oszczędności etatowe. System nie jest intuicyjny, często się zawiesza, wymaga ingerencji pracownika. Co więcej klient zmuszony jest do wykonywania pracy kasjerki. Obniża koszty firmie Lidl, zwiększając jej zyski. To nie jest do końca uczciwe. Pracujemy za kasjerki nie uzyskując nic w zamian. Dlaczego ceny towaru kasowanego w ramach samoobsługi nie są niższe niż te kasowane przez kasjerkę? Zmiana w tym zakresie byłaby rzetelnym, kupieckim traktowaniem klientów.