Jak się pracuje w DSSE Sp.z o.o. Żarów? Zadaj pytanie

W jednym z działów administracyjnych pracowałam kilka lat. Niestety to co ostatnio zaczęło się tam dziać, przerastało wszelkie granice przyzwoitości. Na kierownika działu awansowano kompletnie nie przygotowaną, nie profesjonalną z psychopatycznymi skłonnościami osobę. Już od początku ta osoba zaczęła prezentować swoją władzę, podejmować takie modele zarządzania, co po około roku doprowadziło do rozwalenia działu, który do tej pory był jednym z najbardziej stabilnych i pewnych. Przez kilka miesięcy dział był w bardzo okrojonym składzie, dopóki stan nie został uzupełniony. Jaka była codzienność? Zastraszanie, upokarzanie, prowokowanie sytuacji, w których potem można było kompromitować kogoś lub błędnie go ocenić. W pracy nie wystarczyło robić swoje i wywiązywać się ze swoich obowiązków, coraz bardziej zyskiwało na wartości głównie podlizywanie się. Jak ktoś nie wchodził w ten schemat pracy iw dodatku umiał wyrazić swoje zdanie to stawał się wrogiem numer 1 szefostwa działu, wpadał na czarną listę, co w codziennej pracy mocno było odczuwalne. Ciągłe pretensje, szukanie sztucznych błędów, zastraszanie, upokarzanie jeszcze najlepiej w towarzystwie, aby bardziej kogoś upodlić, demonstracja władzy, to była codzienna atmosfera w dziale. Zwalanie na ludzi ogromu pracy, ciągłe czepianie się, podczas kiedy ta „doskonała osoba” potrafiła siedzieć całymi dniami przy telefonie, na pewno nie służbowo. !!!! Niestety, to trwa nadal, co tym bardziej dziwi. Żenada, dodatkowo dlatego, że było i nadal jest na to przyzwolenie pozostałych osób, łącznie z resztą szefostwa działu i poza nim. Bardzo smutne to co się tam działo, ciągłe czepianie się, teksty, że jak zrobiłby to ktoś kogo lubi mimo wszystko to nic by się nie stało, ale jeśli to zrobi kto inny, to już nie będzie miło. Kompletny brak profesjonalizmu, kultury, subiektywizm na każdym kroku. Z perspektywy czasu zakończenie pracy w takim toksycznym klimacie można ocenić tylko na wielki plus. Kliki, kluby wzajemnej adoracji, to typowe praktyki w firmie, bo jak inaczej nazwać fakt, że inni, oceniający siebie jako specjaliści, menagerowie, działający tylko i wyłącznie w świetle Compliance, przyzwalali na takie poczynania komuś, kto kompletnie nie powinien zajmować stanowiska kierowniczego, co tylko potwierdził dotychczasowy okres jego poczynań. Kiedyś było tam zupełnie inaczej, ale dla niektórych wystarczyła zmiana stanowiska, aby pokazać swoją prawdziwą podłą naturę. Ryba psuje się od głowy, to i tym razem się sprawdziło. Dziwne, że ta toksyczna zmiana dotknęła także osób, które wcześniej takie nie były. Nie życzę nikomu źle, tylko życzę tego, aby karma do każdego wróciła ze zdwojoną siłą…. Tyle wystarczy.