Nie polecam tego miejsca pracy nikomu. A już na pewno nie osobom które chcą uniknąć toksycznego środowiska. Szczególnie w Gorzowie. Toksyczne środowisko to w zasadzie ci co zarządzają Twoją pracą. Czyli w tym wypadku tzw dyrektor oddziału. Przede wszystkim ten bank powinien mieć w nazwie "rotacja". Bo rotacja pracowników jaka tam ma miejsce jest niespotykana. W ciągu roku w oddziale gorzowskim (przy "Kupcu") potrafi się tam zmienić 70-80% pracowników. A jak jest rotacja to wiadomo że klimat nie sprzyja pracy. Zatrudnia się z reguły ludzi którzy pracowali w banku. I to nie chodzi o doświadczenie ale o to że zatrudniający liczy na ściagnięcie "swojej" klienteli. Po jakimś czasie dowiadujesz się pracowniku że w oddziale jest nadetat. Czyli jedna osoba za dużo. I jesteś o tym już od tego momentu cały czas informowany. Jak sprzedaż nie idzie, nawijanie kitu klientom nie idzie to od razu pojawia się temat nadetatu i że jedna osoba jest za dużo. Czyli dyrektor organizuje wyścig szczurów. Taki sposób zarządzania. Zarządzanie ludźmi jest w ogóle tam specyficzne i niespotykane gdzie indziej. A już na pewno nie ma nic wspólnego z dobrą, organizacyjną praktyką zarzadzania. Np ganienie pracownika za brak sprzedaży odbywa się w obecności innych pracowników. Czyli wychodzi mail do wszystkich pracowników gdzie dyrektor podaje kto coś tam sprzedał i wskazuje z imienia i nazwiska kto nie robi sprzedaży i dodaje że "inni będą musieli zrobić za Ciebie". Czyli taki XIX wieczny sposób napuszczania jednych na drugich. Nawet jak robisz swoją działkę (swój plan) to nie znaczy ze zawsze premię dostaniesz. Np. w danym miesiącu zrobiłeś plan. I idziesz na urlop. To nie dostajesz premii bo byłeś na urlopie. Mimo że plan zrobiłeś. Tak że wciskanie klientom produktów to chleb powszedni. I to nie byle jakie wciskanie. Bo np. dyrektora nie zadawalało to że sprzedawałeś tylko konto. Słyszałeś: "Puste konto? A gdzie ubezpieczenie?" A kto dziś bierze w bankach jakiekolwiek ubezpieczenia przy kontach i kredytach? Zresztą nawet jak pracowałeś cały miesiąc (plany są miesięczne) to do ostatniego dnia miesiąca pracownik nie był pewien czy plan zrobił. Brak informacji o wynikach zrobionego planu. Jak sobie nie radziłeś to Pani dyrektor podsuwała do podpisu przez ciebie wszelkiego rodzaju zobowiązań. Np. że w przyszłym miesiącu wykonam plan bieżący i jeszcze zaległy którego nie wykonałem teraz. Takich „technik” zarządzania było całe mnóstwo. Pracownik ścigany jest za ubiór (mimo że bank nie dawał swoich uniformów). I zawsze był problem z tym że pracownik nie taką ma odzież (swoją prywatną). Nie przeszkadzało to zarządzającej chodzić w pracy w krótkich skórzanych spodenkach i bluzce z odkrytymi ramionami. Ot taki dress code. Pani dyrektor chwali się wieloma kontaktami w innych bankach i się tym chwali. A to ma na celu uzmysłowienie pracownikowi który odchodzi że może ktoś (przyszły jego pracodawca) zadzwonić do niej i zapytać się opinię. A ta opinia może nie być dobra. I takie rzeczy miały miejsce. Poza plecami pracownika (który już nie był pracownikiem Credit Agricole) osoba z innego banku dzwoniła z zapytaniem o opinię. I z tego co mi wiadomo ta osoba tej pracy tam nie dostała. Bo tak. Zasada w tym banku jest prosta: Albo sprzedajesz produkty albo wypad. I nie ma zmiłuj się . Nie robisz planu? Pani dyrektor nie jest z Ciebie zadowolona? Wypowiedzenie i lecisz. Potrafiła zwolnić osobę która była pracownikiem banku z dużym doświadczeniem (większym niż dyrektor placówki) a która w tym banku ( w swoim miejscu pracy zaciągnęła kredyt hipoteczny. Miesiąc po wzięciu kredytu wypowiedzenie. Tak że warto się zastanowić czy chcemy pracować w takim miejscu. Wg mnie szkoda czasu. Bo za rok będziecie szukali ponownie pracy.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Credit Agricole?
Zobacz opinie na temat firmy Credit Agricole tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 1.