Wyjeżdżanie paletami i zasłanianie dojścia do towarów. Dzieje się tak zazwyczaj w godzinach wieczornych ja rozumiem że wtedy jest mniej ludzi no ale oni też chcą dostać się do towaru który znajduje się na innych półkach. Wtedy w sklepie jest jeden wielki (usunięte przez administratora) czemu nie robią tego panie w dzień np biorąc wózek sklepowy i wtedy potrochu mogą rozkładać.
To co się dzisiaj działo ok 12:10 w Biedronce w Pobiedziskach na Krótkiej to jest absurd. Jedna kasa czynna, a kolejka na 15 osób(czekaliśmy 20 min w kolejce). W końcu łaskawie przyszła dodatkowa osoba na kase (po tym jak klienci zaczęli się wkurzać w kolejce). Okazało się, że przy jednej kasie (tej dodatkowo otwartej) jest zepsuty terminal i klienci wciskając "5" wpisując PIN wciska się dwa razy. Gdy kasjerka zapytała koleżanki co ma zrobić ta odpowiedziała "właśnie pani zablokowała sobie kartę". Stojąc dalej w kolejce do kasy pani zaczęła rzucać teksty pod nosem "ostatnio musiałam iść wciskać klientom 5, bo nie umieli". Osobiście uważam, że skoro to jest wina terminala to powinien być wymieniony, a nie używanie grozi zablokowaniem sobie karty. Oczywiście ponownie przy tym samym kliencie zadziała się ta sytuacja i w końcu kasjerka wstała i olewając kolejkę na 10 osób poszła do koleżanki rzekomo pomagając jej z PINem. Postała i z powrotem przyszła. Wszyscy stojący w kolejce wkurzaliśmy się coraz bardziej. Pani przede mną postanowiła wraz z kasjerką analizować za co nabił się rabat 17 zł. Jakby nie mogła spojrzeć sobie na paragonie później. W końcu doszło do kasowania mojej osoby, podszedł Pan i miał problem, bo kupił soczewice i groch, a chciał kupić 2 takie same opakowania. Klienci za mną wychodzili już z siebie, mówiąc, że to są jaja i przesada. Kasjerka odpowiedziała, że ona teraz musi obsłużyć klienta. Moja cierpliwość skończyła się i też odezwałam się, że stoimy już 20 minut w kolejce i to co wyprawia to jest gruba przesada, że ma w końcu zacząć Nas obsługiwać, bo jest długa kolejka. Stwierdziła, że dobrze i Pan ma poczekać. Kasuje mnie w końcu i nagle słysze komentarz "chce pani taki cukier za 4 zł?". Skoro wrzucam coś do koszyka to licze się z ceną. Uważam, że w dobie koronawirusa jest przegięciem tworzenie się kolejek do kasy i to tylko spowodowane przez kasjerki, które są nieogarnięte i mają głęboko klienta.