ARO Logistics Spółka z o.o.

Z firmą Aro zetknąłem się na początku tego roku, poszukując pracy na produkcji lub magazynie. Praca jako taka, przedstawiona przez rekrutera bo można było zatrudnić się tylko przez agencje wydawała mi się całkiem spoko, wprawdzie za małe pieniądze ale pomyślałem, ze lepsze to niż nic. Zdecydowałem się, przeszedłem badania i gotów do pracy stawiłem się w firmie. I wtedy się zaczęło... szkolenie bhp przy tego typu ładunkach, a są to palety z kartonami kosmetyków, karmy dla psów (worki po 10, 15 kg) polegało na podetknięciu mi pod nos jakiejś kartki do podpisu. Ja rozumiem, ze umowa zlecenie, ale brak wyobraźni ze strony pracodawcy na poziomie kompletnego braku odpowiedzialności jeżeli chodzi o rzeczoną kwestię. Towar cieżki, masz tez noze do dyspozycji na stanowisku, zakład mieści się na rampie. Po dwóch dniach można nadal nie być wyczulonym na pewne kwestie. Ale co tam..przyjdzie następny (usunięte przez administratora) rekrutacja prowadzona jest non stop. To szkolenie chyba z zasady ma odbywać się tak, że liderki wrzeszczą i uświadamiają ci brak wyobraźni, jak nie radzisz sobie z cięższymi ładunkami bo tam z tego co zaobserwowałem dużo kobiet pracuje. Co do liderek: ich zadaniem jest wdrożenie nowego pracownika w pracę. Za to im płacą. Chyba jasne jest, ze ktoś kto nigdy nie pracował przy co-packingu nie ma pojęcia co i jak, żeby było szybciej, sprawniej i dokładniej. wtedy były dwie i to co je cechowało na pewno to kompletny brak cierpliwości, z zasady negatywne nastawienie do świeżaków, a każde pytanie co i jak dalej kwitowane było zniecierpliwieniem. Następna kwestia: GDZIE JEST ODZIEŻ ROBOCZA W ARO??? Odpowiedz: BRAK. Do dyspozycji w kwestii na przykład obuwia ochronnego masz zniszczone do granic możliwości jakieś takie nakładki na buty (noski), co przy wiekszym rozmiarze nie ma racji bytu, przy stopach 45 nie załozysz rozmiaru 38...(jedyne co możesz zrobic to sie potknąc, jakis poroniony pomysł) chodzisz w swoich ciuchach i na starcie nikt ci nie daje nawet zadnej roboczej koszulki. Trzeba chodzic i się jeszcze o to prosić, jakby to nie było oczywiste, ze ubrania (prywatne) przy tego typu robocie sie po prostu niszczą. co do krzeseł, chcąc usiąść laska obok mnie usłyszała: przecież przyszłaś tu do pracy stojącej! I rechot liderki na całą hale, są jakies taborety ale lepiej widziane jest jak stoisz...Zreszta ta liderka jest znana z tego, ze pracuje metodą wrzasków, chamskich podsmiechujek, kpiny i pogardy. To zatrudniajac się na pakowanie dostajesz od firmy w gratisie. Oczekiwania jak stąd do kosmosu, problem tylko w tym, ze nikt ci tych oczekiwań na starcie nie określi. Myslałem, ze dobrze zapierdzielam, okazało się, ze nie wyrabiam normy. Gdyby mi to powiedziano na starcie przy rozpoczęciu zmiany, wiedziałbym ze mam zasuwać jeszcze szybciej i tyle. A tak to oczekiwania jedna drogą, stan faktyczny jezeli chodzi o ilosc drugą, za to mianownik wspólny: jest powod do wywalenia z pracy! Ktoś tu napisał o wywalaniu w czasie zmiany. Dokladnie tak jest, bo mnie tak wywalili, w połowie dnia pracy. Za co nie wiem, rotacja jest tak duza w tej firmie, ze na beszczela na moim stanowisku stanąl jakis inny naiwny. Dajcie sobie spokój z tym miejscem pracy, przy tym wynagrodzeniu znajdziecie coś innego w systemie dwuzmianowym ale NA PEWNO z lepszym podejsciem do pracownika. W sumie nie widzę żadnych pozytywów, co, mam sie zachwycac, ze w socjalnym była mikrofala? To chyba standard w dzisiejszych czasach...