Znalazłem w internecie ogłoszenie o pracę na stanowisko junior product support specialist. Czytam, że jest to praca hybrydowa. W takim razie, kiedy trzeba być w biurze? Wspomniane zostało, że w niektóre święta i okazjonalne niedziele się tutaj pracuje. Czy ma się za nie płacone jakąś większą stawkę? Jeśli macie takie informacje, to dajcie znać.
Czy pracownicy Macrobond Financial Polska mają możliwość uczestnictwa w jakichś formach integracji?
Benchmark wynagrodzeń developerów. Dzisiejszy benchmark przedstawiał dane z poprzedniego roku, porównano nasze zarobi za obecny rok do zarobków innych firm w poprzednim roku (np. dane za wrzesień 2021) oraz jeden (jedyny) z raportów na obecny rok. Dane ukazywały że developerzy w firmie zarabiają średnio o tysiąc złotych brutto więcej (W TYM ROKU) niż w innych firmach w poprzednim roku. Jeden wspominamy tylko po cichutko raport za rok 2022 ukazywał około 3 TYSIĄCE MNIEJSZE ZAROBKI w firmie I!!! W trakcie prezentacji tylko parę sekund zajęło żeby odnaleźć inne raporty które zupełnie inaczej przedstawiały dane pokazane przez HR (nagle okazało się, że więcej niż jeden raport przedstawiał cały poprzedni rok itp.), lub też wystarczyło wpisać proste frazy w google żeby zupełnie podważyć benchmark HR`u. Osoba prezentująca benchmark za parę dni odchodzi z firmy. To chyba jedyny powód, że tak sobie zażartowała na odchodne. Menadżerowie nawet słowem się nie odezwali na tak "tendencyjną i demotywująca ludzi, którzy umieją sprawdzić wiarygodność benchmarku w kilka sekund " prezentację. Zapewne spowodowane to jest zazdrością, że jako osoby bez technicznej wiedzy i umiejętności, zarabiają tylko trochę więcej od developerów (lub nie daj boże mniej!). Po prostu nie zdają sobie totalnie sprawy jak inne i wymagające są to umiejętności. Szczególnie w stosunku do umiejętności dobierania danych do prezentacji, motywowania i zarządzania pracownikami (popatrzymy tylko na ten benchmark, wypadają gorzej niż słabo...).
Jak ten wspominany po cichutku raport mógł być za 2022 rok, skoro mamy dopiero styczeń? :D
Przepraszam, ale dlaczego uważasz, że mało zarabiasz? Bo takie odnoszę wrażenie. To, że masz w tytule "developer", nie czyni Ciebie wyjątkowym. Macrobond oferuje uczciwe stawki. A jeśli się z tym nie zgadzasz, proponuje zderzyć się z rzeczywistością i spróbować swoich sił na rozmowie kwalifikacyjnej w innej firmie. Tylko po to, aby sobie zdać sprawę, jak bardzo jest się w tyle. Niestety klepanie kodu, używając wewnętrznego frameworka, to za mało. Dałbyś radę napisać coś , co ma działać w azure albo aws? Trochę pokory, bo lata pracy, to nie wszystko ;)
Z tego miejsca, całkiem serio. Oczywiście, że tak. Bycie developerem w Macrobondzie , to najlepsza robota w mieście za te pieniądze. Przemawia za tym wiele czynników: - Niski próg wejścia – jedyne co musisz ogarniać to c# z .net i to na poziomie konsoli. - Brak bezpośredniego kontaktu z klientami – jak coś się zepsuje , to przechodzi to przez support i analityków, którzy muszą się tłumaczyć, a devs sobie na spokojnie naprawi temat. - Odnośnie punktu powyżej, na start można zarabiać o wiele lepiej niż analityk i mieć o wiele mniejsze stresy - nie zabiera się pracy do domu – pracujesz od do i możesz mieć pewność, że nikt do Ciebie nie zadzwoni w środku nocy, że coś nie działa. Dodatkowo, nawet jeśli coś się zepsuje, a Ciebie nie ma w pracy, to Twoi koledzy/koleżanki to naprawią. - nie musisz się ciągle dokształcać – wszystko jest oparte na wewnętrznych toolach/frameworkach . Jak raz je ogarniesz, to ta wiedza Ci wystarczy na lata, w tym dziale. Wiadomo, jak jest się młodym to ma się ten głód wiedzy i to może być minus, ale ile można się uczyć :P -Wspaniały team, na który zawsze można liczyć :) Podsumowując , żyje się jak pączek w maśle zamknięty w bańce . Dlatego zamiast stękać, że inni zarabiają więcej, lepiej docenić co się ma ;)
-prog wejścia jest tak niski że jak była wewnętrzna rekrutacja w firmie to było 15 chętnych i wszyscy odpadli na najprostszych zagadnieniach -tu zgoda ale obecnie mało który devs ma bezpośredni kontakt z klientem wszędzie pierwszym frontem jest support -taaaa i dlatego są dyżury popołudniowe i często się siedzi po godzinach bo akurat przed 16/17 immidiate do naprawy wpadnie -a te toole i frameworki to krasnoludki tworzą - sam c# i .net też z roku na rok nie ewoluuje - argument że trzeba się dokształcać jest po prostu śmieszny -tu też prawda na team można zawsze liczyć Może zamiast tworzyć sobie w głowie jakieś mity że my programisty tylko klikamy w komputerze i wołamy po mityczne 15k warto by było pogadać w kuchni i się przekonać że to wcale nie jest łatwiejsza robota niż wypełnianie templatki specyfikacji i przepisywanie danych z excela do wewnętrznego toola chodź wśród analityków są ludzie których nawet to czasem przerasta
Bycie analitykiem w Macrobondzie , to najlepsza robota na świecie za te pieniądze. Przemawia za tym wiele czynników: - Niski próg wejścia – jedyne co musisz ogarniać to jezyk angielski i to na poziomie liceum. - Brak bezpośredniego kontaktu z klientami – jak coś się zepsuje , to przechodzi to przez support , którzy muszą się tłumaczyć, a analityk sobie na spokojnie naprawi temat (przeważnie wysyłając wysyłając zgłoszenia do dev). - Odnośnie punktu powyżej, na start można zarabiać o wiele lepiej niż w zabce i mieć o wiele mniejsze stresy (brak bananów we wtorek, zablokowanie sie batonika w vending machine czy awaria ekspresu do kawy) - nie zabiera się pracy do domu – pracujesz od do i możesz mieć pewność, że nikt do Ciebie nie zadzwoni w środku nocy, że coś nie działa. Dodatkowo, nawet jeśli coś się zepsuje, a Ciebie nie ma w pracy, to Twoi koledzy/koleżanki to naprawią. - nie musisz się ciągle dokształcać – wszystko jest oparte na wewnętrznych narzędziach, w zasadzie nie używanych nigdzie indziej na swiecie. Jak raz je ogarniesz, to ta wiedza Ci wystarczy na lata, w tym dziale. Wiadomo, jak jest się młodym to ma się ten głód wiedzy i to może być minus, ale ile można się uczyć :P -Wspaniały team, na który zawsze można liczyć :) Podsumowując , żyje się jak pączek w maśle zamknięty w bańce . Dlatego zamiast stękać, że inni zarabiają więcej, lepiej docenić co się ma ;)
Podsumowując, z powyższych opinii można wywnioskować, że Macrobond to dobre miejsce pracy i dla analityków, i dla deweloperów, za średnie pieniądze, niemniej przyzwoite względem niskiego progu wejścia, konieczności zaawansowanego dokształcania się, małych stresów, braku kontaktów z klientami i chyba niezbyt poważnych problemów, jeżeli brać pod uwagę treści w dyskusji. Dużo/mało, fajnie/niefajnie, dobrze/niedobrze to pojęcia względne. Jeśli komus nie podoba się jakiś czynnik w miejscu pracy i uważa, że firma w przyszłość nie sprosta jego oczekiwaniom, to obecna sytuacja na rynku pracy pozwala z duża łatwością poszukać takiego czynnika gdzieś indziej. Zapewne kosztem jakiegoś innego czynnika, ale to już kwestia indywidualnych priorytetów. Dziękuję, dobranoc.
Byłem w firmie Macrobond, postanowiłem spróbować zderzyć sie z rzeczywistościa, poszedłem na rozmowe i dostałem dwa razy wyzsza wypłate niż uczciwa wypłata w MB. Jeśli jednak postawisz uczciwe zarobki obok umiejetności jakich nabywasz w MB to fakt są one uczciwe.
Absolutnie nie nazywaj sie analitykiem pracuja jako copy-paster danych w MB. Potem tylko będą problemy i skaza na CV bo jak zapytaja jakiego ETLa uzywasz w pracy analityka lub jakie technologie to tylko wstyd na rozmowie bedzie.
Racja jest jak zadek, kazdy ma własny. Niektórych pierścień już ani trochę nie jest ciasny . Utracili wiarę w siebie.
Przypomniało mi się jak kiedyś, dawno temu gdy mirkobondzie pracowałem, dawna znana HRunia rozmawiała na tzw. open space'ie z jedną z osób zarządczych z ŚJ i gadały se o widełkach na analityka danych i tytule zawodowym - teza była taka, że, uwaga, NIE DA SIĘ USTALIĆ RYNKOWYCH WIDEŁEK DLA ANALITYKÓW DANYCH, BO W SUMIE NIE WIADOMO CO TEN TYTUŁ ZNACZY. xD No, na pewno nie oznacza to klepacza danych w Mikro, to bardziej jakieś data entry jest zwykłe. Eh, stare czasy kiepskich zarobków, wciąż wchodzę tutaj co tydzień patrzeć czy jakaś nowa gównoburza się pojawia.
Dodaj jeszcze tylko że deweloperzy podwyżki w niektóre lata dostawali dwa razy do roku. Jaka inną grupa może liczyć na takie przywileje?
Deweloperzy od trzaskania w kółko tego samego kodu bez większych technicznych umiejętności. Tak zapamiętałem team deweloperów w macrobond :D
(usunięte przez administratora)
Osobiście to potrzebuje ale inżyniera do zamiatania wypożyczysz SZEFA ? :P
Programista PLC, HMI, SCADA
Firma niestety utonęła w praktykach donosów. Najbardziej zaprzyjaźnione działy regularnie proszą o spotkania i piszą donosy do zarządu do siebie nawzajem. Zarząd toleruje wylewanie na siebie tony hejtu każdego miesiąca odkąd deweloperzy dostali co chcieli w drodze donosu. Zapytajcie się kolegów deweloperów kto zbierał w 2017 haki i pisał petycje do zarządu. Ta smutna praktyka nie wzięła się znikąd.
Co to za brednie, jakie praktyki donosow do zarządu? Na co? Jeżeli coś się dzieje źle, zarząd wie o tym nie drogą donosow a rozmów z ludźmi albo ankiet. A sytuacja sprzed kilku lat skończyła się jak się skończyła bo ktoś nie sprawdził się w swojej roli, podobnie jak później kilka innych osób. Tak jest w każdej firmie. A pisanie podobnych komentarzy, z pseudo-ksywkami, świadczy że ktoś ma naprawdę ból (usunięte przez administratora) Jeżeli jednak jest coś nie tak, jakiś problem, coś do zmiany, radzę użyć jednego z wielu kanalow dostarczenia tych informacji wyżej, albo z donosow skoro tak świetnie działają.
"Były pracowniku" - skąd u ciebie wiedzą na temat tego że niektóre działy regularnie proszą o spotkania? Że zarząd coś toleruje lub nie? Czyżbys miał niewystarczająca ilość osób czytających swojego bloga i szukał lajków na goworku wypisując co ślina na język przyniesienie?
Wszystko fajnie. Zarząd każdy donos przyjmie, każdy sprawdzi i do każdego wymyśli nowy benchmark. Tylko dlaczego z powodu praktyki którą zaczęło tutaj kilku deweloperów mamy płacić wszyscy?! ... Niektórzy naprawdę się starają i obawiają o swoją pracę, a ciągłe podkręcanie śruby tylko dlatego że ktoś napisał że dałoby się?
Czytając opinie w ostatnich dniach można tylko się zastanawiać, o czym tu wszyscy pitolą. Wiele osób żyje jakimś stanem firmy sprzed 5 czy więcej lat i to w swoim mniemaniu, to donosy, to związki i mityczny "zarząd". A akurat ten obecny zarząd, który od kilku lat jest w firmie na związki tak przychylnie wcale nie patrzy i nic się tak nie wydepcze, wręcz przeciwnie. I ciekawe czy każdy chciałby być oceniany po tym jaki był 5 czy 10 lat temu, tak jak tu oceniana jest firma. Nie bronię Macrobondu, bo firma swoje minusy ma, ale z tego co tu się odwala nikt nie wyciągnie konkretu ani nic aktualnie odpowiadającego rzeczywistości. A częściowo to ta strona opinii o firmie powinna się raczej nazywać (usunięte przez administratora) devsów lub na ich temat". Napiszcie do "Jestem" jak Was żal ściska.
A ktoś sobie siedzi po drugiej stronie, czyta to przebijanie się na komentarze, i się cieszy, bo właśnie o to mu chodziło żeby rozkręcić aferę, a w firmie już dawno nie pracuje.
... chyba chodzi o to że ta firma była kiedyś inna. Kiedyś to jak firma działała opierało się na Zaufaniu i Przyjaźni. Dzisiaj tak nie jest i o tym jest mowa.
Cała sytuacja zmieniła się w 2018. Nie wszyscy wiedzą, a nawet pamiętają, ale najbardziej lubiani i szanowani pracownicy w 2018 roku urządzili zarządowi strajk. Tak, developerzy zebrali się wbrew obowiązkom służbowym w sali konferencyjnej jeszcze na Piastów, w efekcie czego wyszli i postanowili postawić zarządowi swoje rządania podwyżek płac, gwarancji płac, a także zmiany lidera który im te podwyżki obiecał. (usunięte przez administratora) Co zrobił zarząd? Pod presją anonimowych maili, a także podpisanego pisma - zarząd zrobił krok wstecz, ale tylko po to aby rozpruć towarzyską śmietankę tak zwanych starych wyjadaczy, którzy przejęli firmę, aby dyktować swoje warunki. W efekcie smutnej walki wytoczonej całemu zespołowi, zarząd, a w szczególności pewien (usunięte przez administratora) zaczął wprowadzać normy efektywności, cele produktywności, benchmarki i tym podobne rozwiązania, które rozwaliły atmosferę, rzuciły zespoły do wewnętrznej walki o przetrwanie. Nie udało się co prawda wyeliminować próchna, które na drodze osobistych związków, małżeństw i innych romansów próbowało zarządowi dyktować warunki, ale udało się w żenującym akcie porażki kariery wycofać Kam tam skąd się wziął i gdzie skończy. Praktyka "listów do zarządu" funkcjonuje do dzisiaj, dzięki czemu zarząd naprawdę wie co się dzieje, ale złość zarządu nie minęła i nie minie nigdy, nawet jeśli w końcu firma pozbędzie się tych, którzy rozpoczęli uprzejme donosy i nadal donoszą. Firma nigdy nie poradzi sobie z dinozaurami, ponieważ nikt bez nich nie będzie funkcjonował, a także nikt nie zamierza wywoływać ponownej walki. Wierzcie mi jednak, bo ja byłem w Szwecji, rozmawiałem z zarządem - wszystkie rzeczy które od kilku lat się dzieją w firmie mają na celu poniżyć strajkujących, upokorzyć pracowników, którym na pewnym etapie już wydawało się że mogą więcej niż mogą.
wypuśćcie tego człowieka, bo po tylu latach dalej tam siedzi i żółć go zalewa, po czym pisze te brednie.
Paragraf 1 - No i? Tym co zorganizowali strajk powinno się postawić pomnik. Teraz jest to na szczęście historia z której można się pośmiać. Paragraf 2 - normy efektywności funkcjonują wszędzie gdzie ktoś płaci kasę i chce mieć przychody z inwestycji. Coś zawsze trzeba mierzyć. Paragraf 3 - znowu jak na byłego pracownika wydajesz się mieć bardzo aktualną wiedzę na temat tego co się dzieje. Byłeś w Szwecji? Trzeba było tam zostać... Czytając tego typu komentarze ciężko się zorientować, o czym one tak naprawdę są i co właściwie mają na celu. Ktoś w roku 2018 dostał po głowie i po 4 latach nie może się z tym pogodzić więc postanowił siać ferment.
A dziwisz się? Jakby pracownicy zrobili Tobie strajk to też byś szarpnął za cugle. Normy i benchmarki to najmniejsze zło jakiego można się spodziewać w takiej sytuacji.
Jak zwykle, ktoś zarobił, reszta straciła. Ciekaw jestem ludzie ze spółdzielni za to sobie kupili.
Jakich pytań można się spodziewać na rozmowie rekrutacyjnej w firmie Macrobond Financial Polska?
Haha, a w drugą stronę też to działa i można spytać czy firma zatrzyma mnie u siebie na dłużej? ;) A tak poważnie to znasz może jakieś inne ukierunkowane pytania?
O ile mnie pamięć nie myli, pytanie zwykle brzmi co jest Ci potrzebne / co spowoduje, że chciał(a)byś zostać z firmą na dłużej, nie "czy zostaniesz". Takie subtelne szczegóły jakoś robią różnicę.
to jak mowa o rekrutacji to czy było jakieś zadanie do wykonania z excela lub z jakiegoś programu specjalistycznego finansowego?
gdybym zaciążyła, byłabym już team liderką. Szkoda, że jestem facetem.
Że co? Nie umiem sobie wyobrazić żeby to miało jakiś związek, lepiej napisz coś konkretnego o tej pracy
Hahaha zawsze możesz złożyć jakiejś liderce ofertę, wżenić się. W tej firmie wiele karier rozwinęło się w ten sposób że są dzisiaj z tego małżeństwa. Nigdy niczego podobnego nie widziałam. Ta firma to toleruje najwyraźniej :-)
Różne źródła rożnie podają, ale około 20% malżenstw poznaje się w pracy. Jeżeli nigdy czegoś podobnego nie widziałaś to może warto poczytać, dokształcić się... Swoją drogą, zastanawiam się jakby to miało działać - zasada "po ślubie jedno do zwolnienia" czy może odgórny zakaz przekształcania relacji zawodowych w prywatne? Uwagi o wżenieniu się żałosne - ciekawe jakie to "kariery" masz na myśli, swoją drogą liderki zdaje się zajęte (na szczęście - przez zewnętrzne relacje).
Jeżeli ktoś szuka jakichś szans na rozwój, to zdecydowanie nie w tej firmie. Pisanie w ogłoszeniach "external training possibilities" jest po prostu śmieszne, bo takie szkolenia nie mają miejsca. Zostało mi w twarz powiedziane, że ludzi lepiej nie szkolić i w nich nie inwestować, bo potem po wyszkoleniu najczęściej uciekają do innych pracodawców. Ciekawego dlaczego :) Zarobki są słabe. Kilka lat temu chociaż atmosfera była czynnikiem, który mógł zatrzymać w firmie, ale teraz już nawet tego nie ma. Także pisanie w ogłoszeniach "people first atmosphere" również jest nie na miejscu, bo w większości przypadków nikogo nie interesuje co myśli pracownik i jak się czuje.
No kapitalnie się ogląda jak coraz to nowi Microbondersi zakładają linkedina i wrzucają kursy z SQLa i innych użytecznych rzeczy, których się w firmie nie nauczą. Pierwszy krok do ucieczki. Been there, ba, chyba nawet rozpocząłem trend, ale jeszcze robiłem to na koszt firmy za pomocą budżetu szkoleniowego. xD
I co tam, szampany odbezpieczone czy nie warto?
Kumple DJa tez juz moga robić w spodnie i spódnice. Kolesiostwu i gierkom psychologiczym rodem z książek dla gimnazjum -stop. Ta firma nie jest i nie była wasza.
To sie musiało stać, szkoda ze tyle osób musiało odejść pod pretekstem: " zawsze beda ludzie oporni na zmiane - to zupelnie normalne i z takimi bedziemy musieli sie rozstac" Teraz czas na kumpli zatrudnionych po znajomosci.
Dużo jeszcze szamba musi upłynąć żebym zniwelować zapach jaki zostawił po sobie JBL. Pytanie czy uczniowie DJa zostaną pociągnięci do odpowiedzialności za swoje bezsensowne pomysły i strasznie pracowników znajomościami z JBLem. Napewno ich brak kompetencji teraz szybciutko wypłynie
Hehe, ja się obawiam o takie przerzuty, że mam rzucać kwita, ale nie wiem gdzie ten rak poszedł. Ale chyba jest już na tyle znany, że żadna poważna firma go nie zatrudni.
nie ma DJ`a a (usunięte przez administratora) zostało dalej to samo, bezsensowne pomysły zostały i całą robota z nimi związana z TLi została zrzucona na seniorów XDDD, ABSURDALNE pomysły zostały delikatnie spowolnione, rada regencyjna (3-bit) robi jakieś głupoty wizerunkowo podobiznowe, ostatni normalni zawijają - teraz osoby z doświadczeniem ok. 10 lat, zarobki jak w bangladeskim powiecie, jeden z pryncypałów mądruje się i jednocześnie nie umie odpalić 3/4 z aplikacji, play-room i inne bezsensowne wydatki na gadżety co jest powszechnie rozumiane jako "chleba i igrzysk dla plebsu", play-room dla niektórych tylko po pracy także ten nooo jest - "PO STAREMU"
Czy Macrobond Financial Polska organizuje swoim pracownikom szkolenia podnoszące ich kompetencje?
Pamiętajmy,że grajek sam melodii nie wygrywał. Miał cała kapelę,która wraz z nim wygrywała marsz żałobny. Kapela pozostała i miejcie nadzieję,że i ja dosięgnie sprawiedliwość.
Mirasy i katiuszę teraz beda weryfikowane, myślę ze jeden e-mail do prezesa o tym jak nas starszyli zwolnieniami itp xd przy okazji wnosząc do firmy straty i gnuj moze teraz dużo zmienić.
Management robi sobie imprezę a reszcie pracowników zostawiają po sobie kawałki pizzy w lodówce na drugi dzień. No niebywale łaskawie, mogli zabrać psom do domu, ale jednak zostawili w firmie - dba się tu o pracownika!
opinie nie napawają optymizmem. jest az tak zle? a jak w obecnej sytuacji wyglada w firmie opcja pracy zdalnej? czy wogole jest taka mozliwosc?
opcja zdalna jest niemile widziana. Jak najszybciej wszyscy do biura bez zachowania zadnych srodkow bezpieczenstwa.
Firma ostatnio postawiła na nowoczesny wizerunek więc udajemy że mamy 2031 rok i praca zdalna to relikt z czasów pandemii. Sama robota to typowe korpo - not great not terrible.
Długo już nie pracuję w Mikro, ale widzę, że z problemów spowodowanych brakiem dialogu HR-u i ekipy zarządczej z pracownikami, które były jak pracowałem i przerodzily sie w aktywnego goworka, firma rozwinęła się w usuwanie komentarzy na Goworku, czyli rozwalenie ostatniej platformy do dialogu i jakieś już totalne absurdy i nieporadność. No ale, dobry content jest na Goworku, obserwuję jedząc popcorn. Trzymajcie się na tym klepaniu danych.
Maja konwerter na usuwanie komentarzy? Może trzeba unikać konkretnych słów i zacząć grypsowac? ;) Na marginesie władza obecna krajowa się nie podoba a metody cenzurowania i przekłamywania rzeczywistości stosuje te same.. hipokryzja?
Mają abonament na goworku i co miesiąc usuwają ileś komentarzy za kasę. W styczniu też gdzies koło 15 zniknęło tak jak teraz :) ciekawe czy w marcu też tak będzie :p
W pół roku rozwalili caly dział data i team SDC. Teraz czas na dev team. Ciekawe jakie wyssane z d argumenty pojawią się gdy nowe silne data zacznie generować błędy?. Ostatnio w styczniu dali silny popis a to dopiero początek... Nawet ślepy i głupi to widzi ze ci odrobinę doświadczeni nie pomogą świeżakom. Szkoda ze lysy dalej nie potrafi tego zrozumieć
Argument ze bledy manualne sie nie licza tylko automatyzacja ^^ zamiecione pod dywan bedzie i usuniete z wykresów dla zarządu bo to nic nie daje i jest niemiarodajne. Ogarnieci szybko zawina tak jak to sie dzieje własnie teraz, a potem nie ma sie od kogos uczyć bo ci co zostaja też nie ogarniaja tematu, albo udaja ze nie ogarniaja, byle tylko nie pomagac. A TLsi rozkladaja rece i są bezsilni, pewnie sami zaraz zaczna zawijac bo z pustego to i salomon nie naleje, skoro taka jest polityka i model biznesowy firmy.
Juz niedługo nie bedziecie analami, lecz data processing psami, firma rekrutuje na nowe stanowisko zeby trudniej było wam zmienić pracę(google it). Na ta chwilę zostalo 4 moze 5 pracowników którzy uciągną poważniejsze problemy z jakimi mierzy się analityk. W przypadku poważniejszych zmian metodologii i *upy jaka nowi pracownicy prezentuja wasi wspaniali sprzedawcy za miliony euro nie udobruchaja klientów. Sprzedaz spadnie i lysy zacznie zwalniac zeby wykresy sie zgadzały
Z obserwacji go worka wynika, że opuszczając pokład w zeszłem roku podjąłem słuszną decyzję. Nigdy nie dawałem wiary w to, że jestem "analitykiem", więc chyba zmiana nazwy stanowiska na plus - nie wprowadza w błąd. Bo tutaj niespodzianka. Firma, która zatrudnia najwięcej analityków w Szczecinie NIE PROWADZI ŻADNYCH ANALIZ... Pozdrawiam wszystkich uciekinierów.
Życie po Macrobondzie to ulga dla Twojej duszy. Polecam kazdemu kto tam jeszcze sie kisi za ochłapy. No chyba ze jestes kolega/kolezanka sam wiesz kogo, no to wtedy hajs hajs hajs hajs hajs sie zgadza. Zapytajcie nowych co o tym sądzą
Najwazniejsze to zrobic bufet swietujacy nowe O w logo firmy, za kase zabrana na integracje i szkolenia :) Tytus: dobry przyklad patrz na nowych seniorow ktorzy nie ogarniaja totalnie nic z kasą o jakiej inni pracownicy moga pomarzyć nawet po wielu latach pracy, dzieki temu morale są bardzo slabe.
Polaki robaki cebulaki musza zasuwac dla firmy, nowe seniory zbijaja hajsy, nie musisz nic ogarniac, wystarczą znajomosci
Już długo nie pracuje w Mikro, ale obserwuje tego g9worka -
(usunięte przez administratora)
Nie zapominaj "covid impact" jako wymówka na wszystko. W szoku jestem ze czymkolwiek sie hry zajęly - picie kawki i ploteczki zajmuje więcej czasu niż by się wydawało. Ludzie będą odchodzić cały czas, póki menagement się nie zmieni. Zostaną tylko Ci, co narzekają najwięcej i zwalają winę na innych, ale nie mają na tyle odwagi by zmienić swoje życie. -karma wraca :) Pamiętajmy jeszcze o wielkich powrotach w 2022, pytanie do czego?
Swoją drogą ciekawe ile już takich zostało usuniętych zanim ktoś zdążył zobaczyć jeśli tutaj w kilkanaście minut są usuwane.
Zacznę od tego że zastanawiałem się czy dać ocenę neutralna czy negatywną ale za wiele dawnych fajnych lat zostaję przy neutralnej. Aczkolwiek jeśli ostatni rok robi tak duża różnice w ocenie kilku lat to już wiele mówi. Generalnie i w skrocie tak jak już inni pisali firma stała się przeciętna. Pewnie są firmy lepsze i gorsze. Chociaż 2 lata temu bym miał inne zdanie. Większość pracowników jest super i naprawdę fajnie pracować w takiej ekipie mimo że dużo fajnych i długoletnich pracowników ostatnio w dość krótkim czasie falowo odchodzi. Tak jak pewnie w każdej firmie są i przysłowiowe "czarne owce". Nim ktoś powie że zamiast się żalić na gowork można napisać do szefów w szwecji to wydaje mi się że ten kanał rozmów już nie istnieje. Głównym problemem jest nasz DJ (Disc Jockey - jakby ktoś młodszy nie znał rozwinięcia tego skrótu). Ów DJ jest naprawdę specjalista w swoim fachu. Widać że odbebral szkolenie od dobrych innych specjalistów w tej dziedzinie - najlepszych DJ-ów występujących na Tomorrowland czy Ultra Music Festival. Zakończenie szkolenia polegało na stworzeniu swojej składanki która będzie grał w przyszłości podczas samodzielnej kariery. I nie ma co gadać ta składanka która powstała jest naprawdę niezła, ale... No właśnie niestety jest jakieś "ale". Ów składanka doskonale sprawdzała/sprawdza się podczas festiwalow muzyki klubowej czy wypasionej imprezy w dyskotece. Jednak czy ta sama składanka (po raz kolejny podkreślam mimo że dobra) sprawdziłaby się na festiwalu rockowym? Na koncercie muzyki klasycznej? Festiwalu country, a może disco polo? Gdyby ten DJ musiałby zagrać na weselu, stypie albo na 70 urodzinach np prezesa to czy użyłby tej samej płyty? A czy Macrobond przypomina bardziej dyskotekę, filharmonie, elegancka restauracje a może coś jeszcze innego? I czy ta składanka tutaj pasuje? Moim zdaniem nie, ale odpowiedź na te pytania zostawiam wam. Dziwnym elementem naszego koncertu są "uczniowie" naszego już w pełni wykwalifikowanego i samodzielnego DJ'a. Wygląda jakby na konsolecie "na ślepo" poruszali tymi samymi suwakami kompletnie nie znając języka tzn. nut, bitów czy jak to się nazywa ;) Dj mimo że ze składanka kompletnie nie trafił to co kilka kawałków trafia się cover czegoś znanego i daje to nawet jakąś przyjemna chwilę koncertu. Niestety "uczniowie" w momentach solówek nie potrafią nawet puścić covera z playbacku. To porównanie muzyczne wprowadziło mnie nawet w dobry nastrój więc zakończę pozytywnym akcentem. Liczę że nie wszystko stracone i kolejne części Macrobondowego koncertu będą naprawdę udane. Nasz główny DJ wybierze ze swojej listy te najlepsze covery, pozna muzyczne preferencje odbiorców i stworzy trochę na przekór sobie coś nowego/innego co idealnie wpasuje się w preferencje słuchaczy a nie straci na muzycznej jakości. Natomiast "Uczniom" życzę podszlifowania umiejętności i również poznania preferencji słuchaczy.
Jeśli w klubie pojawia się nowy wodzirej powinien w pierwszej kolejności dowiedzieć się przy czym ludzie bawią się dobrze, jaki jest charakter danego klubu, co jest mile widziane, a co nie. Wiadomo każdy ma swoje pomysły i warto eksperymentować, ale trzeba bacznie obserwować, czy widowni się to podoba, czy nie. Nie chodzi tu tylko o nowe piosenki, ale też te stare, które już się przesłuchały i tłum nie będzie się przy tym bawił. Nie zawsze trafimy w gusta wszystkich. Jeśli zdecydowana większość bawi się dobrze znaczy się, że idziemy w dobrym kierunku. Gorzej jeśli.. .. do klubu zaczyna przychodzić coraz mniej ludzi. Cześć starych bywalców już się nie pojawia, a to oni zazwyczaj zostawiają najwięcej pieniędzy na barze. Część jeszcze liczy, że znowu wrócą czasy z dobrą muzyką i fajną atmosferą, dlatego bujają się na parkiecie, ale gdy dostaną informację o lepszej dyskotece w okolicy pewnie szybko się tam przeniosą. Nowi pojawiają się rzadko i często już nie wracają. Póki w kasie klubu są pieniądze właściciel przymyka oko, ale tych pieniędzy z dnia na dzień będzie mniej, a inne dyskoteki tylko czekają, aby przejąć gości, którzy do nas już nie wrócą. Najważniejszą lekcja jest taka, że trzeba szanować swoich słuchaczy, ich preferencję i zdanie, bo oni utrzymują ten klub, tworzą atmosferę i zapraszają swoich znajomych, dzięki czemu właściciel wie, że za rok jego klub będzie działał dalej dobrze, bo wierni i zadowoleni fani przy nim będą na dobre i na złe.
Niestety wlasciciel klubu jest przekonany ze zatrudniony przez niego DJ jest najlepszym w miescie i wszystkim sie podoba jego muzyka. Do tego wlasciciel jest nakrecony jego teaserami które czesto skladaja za niego pomocnicy "na wczoraj".
Właściciel (mało obeznany regionalnej muzyce) usłyszał plagiaty innych twórców i dał się nabrać. Nasz wodzirej ledwo obsługuje windows movie maker
W Szczecinie znajdziemy wiele lepszych i gorszych firm niż Macrobond. Aktualnie jest to przeciętna firma - niestety w mojej ocenie z perspektywą negatywną. Zgadzam się, że starsi pracownicy, choć z dnia na dzień jest ich coraz mniej mogą być firmie wdzięczni za te poprzednie lata. Niestety wszystko co dobre, kiedyś się kończy i tak według mnie jest z tą firmą. Siła Macrobondu była atmosfera i w miarę zgrane zespoły. Wiele osób, które pracowały tutaj długo utożsamiało się z firmą. Benefity jak pakiet szkoleniowy, comiesięczne integrację, konferencje zagraniczne były czymś co firmę wyróżniało na rynku szczecińskim. Wydaje mi się, że każdy z nas miał też mniejszy lub większy wpływ na kierunek rozwoju firmy i dokładał swoją cegiełkę. Niestety to już przeszłość. Aktualnie firma zmierza w kierunku bycia korporacją - powoli zauważalny zaczyna być wyścig szczurów. Wiele decyzji jest niezrozumiałych, wszystko jest owiane tajemnicą, wkrada się niepewność, tworzą się podziały, motywacja z dnia na dzień maleje. Chciałby się powiedzieć, że lepsze jest wrogiem dobrego i widać to w tym przypadku. Szkoda, bo było to na prawdę przyzwoite miejsce pracy.
Kurs został wybrany jeszcze w maju jak się zwolniło ogarniętych ludzi, a się zostawiło osoby, które każdy uważa za lesserów, które mają 20 manuali i od 2 lat co kwartał menadżerstwo grozi im zwolnieniem. Dobrze, że zatrdnili zamiast analityków kolejne hrki, bo tyle rekrutacji ostatnio prowadzą na stanowisko analityka. Jaki w tym sens? Pewnie chodziło o etaty (usunięte przez administratora)
To się nazywa odpowiedź na potrzeby biznesowe firmy ziom. W praktyce od zmiany kadry zarządzającej w tym roku firma doświadczyła więcej odejść niż w kilku poprzednich latach razem wziętych. Więc mają co robić, bo jednak się okazało że zwolnienia w maju były na wyrost i tak czy siak trzeba było zatrudnić kolejne osoby bo nie ma komu robić .
Z tymi zwolnieniami wyszło śmiesznie. Dosć szybko ogarnęli, że nie warto było, ale nie zaproponowali zostać tym co siedzieli na wypo do połowy sierpnia, kiedy zaczęły się nowe rekrutacje. Czyli wymienili starych, co się dorobili większej pensji na świeżaków junior za (usunięte przez administratora) brutto.
Czekamy kiedy reszta przyjaznych ze starej gwardii rzuci kwity, pewnie tez juz pod korek tego wszystkiego maja ^^
Przeczytać parę książek kołczów o efektywnej komunikacji i wierzyć że kiedyś znów awansują na tl.
Już parę osób zawija z firmy a mamy dopiero parę dni stycznia, brawa za godne podwyżki i bardzo dobre decyzję. Pewnie myślicie że 5 ciąż w trzy miesiące (czyli więcej co przez ostatnie parę lat)to też przypadek. Jeszcze trochę to ochrona i sprzątaczki będą musiały pomagać w pracy. No bo przecież nie c-level który umie tylko wysyłać maile.
Patrząc na aktualną ślepą wiarę c-teamu w niekonczonca się możliwość dorzucania ludziom pracy taktyka ciążowa wydaje się całkiem sprytna.
A najlepsze jest to, że nowi pracownicy na start dostają często lepsze pieniądze niż ludzie którzy swoje przepracowali, brali udział w dodatkowych projektach i umieją rzeczy ponadprogramowe. Chyba najlepszą taktyką (dla osób baaardzo chcących tutaj zostać) było by zwolnić się i aplikować na nowo. Profil kandydata wymarzony, czyż nie?
Bo ktoś wymyślił że trzeba udowodnić innym że jak się zatrudni "seniora" to będzie ogarniał kilka razy lepiej niż kto kolejek inny. Natomiast jest to dosyć specyficzna działka której trzeba się nauczyć w praktyce. A całe biuro zdemotywowane bo te tak zwane nowo zatrudnione seniory nic nie ogarniają a zarabiają więcej niż ludzie z kilkuletnim stażem. Każdy się garnie do pomocy, no ale w końcu to senior to niech se radzi xD
Nowo zatrudniony senior (to kolejna już taka sytuacja) po ponad miesiącu pracy radzi sobie gorzej niż 90% obecnych reguralow po takim samym okresie pracy, brawo firma, tak się oszczędza pieniądze i motywuję pracowników
Jaki senior taki pomysłodawca. Upór, poczucie nieomylności i średniowieczne metody zarządzania wdrażane z przekonaniem że to najlepsza i jedyna droga. Zwiększenie efektywności za wszelką cenę( oprócz pieniężnych oczywiście) zabija ducha i fundamenty tej firmy na jakiej była budowana przez ostatnie 10 lat.
Nigdy nie zapomnę jak TLe się czaili na dostawę, byle jako pierwsi schować do pudełka banany. Owoce chowali w tak dużych ilościach, że szkoda gadać. Ale jak owocki zaczynały gnić to magicznie wracały do wspólnego pudła i nagle piątek popołudniu można było poczęstować się półczarnym bananem. I nie że zaglądałem w pudełka, poprostu byliście tak podnieceni darmowymi banami że mnie w korytarzu nie widzieliście. TLe to podobno nieźle zarabiają, ale to dla nich banan to jakieś niesamowite dobro. (usunięte przez administratora) zastanów się dlaczego bardziej niż wspólną sprawę i zdolnych ludzi cenisz swój bananowy egoizm. Owoce to miły dodatek, ale starszynzna robi czasami cyrk wokół bananów i używa je jako objekt dominacji nad mniej zakolegowanymi z hrami. Podejście pracowników potrafi zepsuć najlepsze intencje kierownictwa.
Kurde wiedziałem że jest źle, ale tego to się nie spodziewałem...brak słów. A usuwanie komentarzy to też jest komedia xD a sporo ich poszło do usunięcia już .
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Macrobond Financial Polska?
Zobacz opinie na temat firmy Macrobond Financial Polska tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 18.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Macrobond Financial Polska?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 17, z czego 2 to opinie pozytywne, 9 to opinie negatywne, a 6 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
