Opinie o Herz w Wieliczka

Czas spędzony w tym zakładzie to czas stracony dla większości pracowników. Ten (usunięte przez administratora) (nie bez powodu z dużych liter) polecam tylko dla osób które: - lubią pracę w stresie, nerwach, pod presją, w brudzie, kurzu (zazwyczaj się sprząta na przyjazd osobowości z Austrii czyli raz na pół roku) - lubią być wyśmiewani na środku hali przez brygadzistki zwłaszcza jedną która lubi to robić na pokaz - nie przeszkadza im praca w temperaturach zimą około 13-18 st C latem od 30- 35 st C a nawet i więcej - nie obchodzi ich co mówią inni (często jest się obgadywanym, krytykowanym nawet bez powodu) - są odporni na ból (musi stać się naprawdę poważny wypadek żeby wezwali karetę, zazwyczaj sami odwożą do szpitala ewentualnie każą na własną rękę jechać (swoją drogą z opiłkiem w oku fajnie się porusza po mieście) - są BARDZO dyspozycyjni - często nagła zmiana harmonogramu pracy z systemu 8 godzinowego na 10 godzinowy i z wolnych sobót na pracujące soboty nawet 2 zmiany - chcą się dorobić garba, chorób tarczycy, wątroby - lubią wyścigi nie tylko z normami ale też "biegi" do wyjścia z pracy a najlepszą komedią jest to że biegną zawsze te osoby które jadą samochodami a na parkingu stoją palą papieroska i czekają na resztę. - z rannej zmiany zazwyczaj nie wyjedzie się wcześniej z zakładu niż 14:10 a nawet i 14:30 nie pomoże - nie muszą załatwiać spraw kadrowych (złapanie kierownika graniczy z cudem) - nie chodzą na urlopy jedynie te przymusowe kiedy BIURO ma ochotę na urlop - w kłamstwie ponieważ to spotkają na każdym kroku obiecują "złote góry" a dostaje się niebieskie depresje i to bardzo szybko - zna język ukraiński bo jak dobrze się orientuje więcej jest obcokrajowców na zakładzie niż polaków Jeżeli chodzi o premie, nagrody powiem tak przez kilka lat pracy owe premie zliczę na palcach jednej dłoni. Zarobki najniższa krajowa mało kto ma więcej o ile ktoś ma w ogóle więcej bo do tego nikt się nie przyznaje, szacunek mają ludzie którzy donoszą na innych, w tym zakładzie nie ma równouprawnienia często takim osobą wolno więcej nie tylko taka pani R może oficjalnie po 20 minut rozmawiać przez telefon, oficjalnie taki pan J może siedzieć na krześle i patrzeć kto co robi a później donosić, często jest się gardzonym, poniżanym publicznie przez osoby ze stanowisk wyżej, jedna z brygadzistek zlecając jakąś prace nawet nie wie jak nią wykonać, nie ma kto pokazać, wytłumaczyć ale jak się źle zrobi to później jest to Twoja wina i po godzinach trzeba zostać i poprawiać wszystko a później jeszcze przez kilka dni wysłuchiwać tego. Zakład uważam za porażkę w swojej karierze zawodowej, atmosferę w tym zakładzie tworzą pracownicy są tacy którzy chcą coś zrobić dla lepszego jutra ale są od razu deptani przez innych, nie ma zgranego zespołu typu (jeden za wszystkich wszyscy za jednego) wręcz przeciwnie jeden zgania na drugiego nawet jeśli to była praca zespołowa. Przerwa to zaledwie 15 minut w lecie je się na betonie na polu w dymie z papierosów ewentualnie na dusznej ciasnej jadalni a i w te 15 minut trzeba zejść ze stanowiska pracy dojść do jadalni lub na pole i zdążyć wrócić przed upływem tych 15 minut w lecie zazwyczaj jest dodatkowa 10 minutowa przerwa ale to też jeżeli na rannej zmianie temperatura przekroczy jakąś wartość nie interesuje ich to jeżeli ranna zmiana miała chłodnej do południa a popołudniu hala się nagrzała i jest dużo cieplej po prostu jeżeli rano nie miały przerwy to popołudni też mieć nie będą natomiast w zimie je się w ciasnym pomieszczeniu zwanym jadalnią bez okna bez możliwości wywietrzenia i często na stojąco zresztą w tym chorym zakładzie zawsze jest walka o miejsce siedzące nie tylko przy stanowisku pracy ale i też właśnie na jadalni, pracownicy mało kiedy są koleżeńscy, pomocni, nawet jeśli chodzi o dźwiganie stanie taka jedna z druga i będą się gapić jak baba w słup ale nie pomogą a jak się już zaniesie to powiedzą "a czemu nic nie mówiłaś żeby Ci pomóc".