Pracowałam już w różnych firmach, począwszy od sektora państwowego po prywatny, w malutkich, mniejszych, małych, dużych firmach i nigdy nie dostałam wypłaty z opóźnieniem. Nie słyszałam też od nikogo z moich znajomych, żeby nie dostali wynagrodzenia czy dostali w ratach etc. Także, nie wiem w jakich realiach Ty żyjesz, ale współczuję, to tak na marginesie. Z ważniejszych spraw, ponawiam moją prośbę. Czy mógłby ktoś napisać coś o tej firmie. Tylko obiektywnie, nie chodzi mi o czyjąś opinię pt: jest super, świetna firma itd. Chodzi mi bardziej o charakter pracy, zakres obowiązków, formę zatrudnienia, wysokość zarobków itp. Suche fakty. Może ktoś z firmy, mógłby też napisać czy w najbliższym czasie startujecie z rekrutacją lub czy można do Was wysłać CV od tak czy jest wtedy jakaś szansa na zatrudnienie?
No to chyba nie znasz realiów rynku pracy w Polsce rodney. Powiedziałbym że jest dokładnie na odwrót. Nawet na Państwowej posadzie dostajesz do 10 dnia miesiąca hajs na konto. U prywaciorzy to jest nagminnie tak, że dają w ratach albo w połowie miesiąca. Inna kwestia to korpo - tam to jest raczej systemowo wymagane.
Public PR, czyli w dosłownym tłumaczeniu Public Public Relations, wiec faktycznie pozbawione trochę sensu. Ja z innej beczki, co jakiś czas trafiam na ogłoszenie z tej firmy, ktoś może coś konstruktywnego na jej temat? Bo wypłacanie pensji na czas to akurat obowiązek pracodawcy i nie świadczy wcale o dobrym zarządzaniu firmą
Kto wymyślił w ogole etę nazwę? Public Public Relation? :/
Jak tak czytam te komentarz w stylu melanż na 100%, to już sam nie wiem co mysleć o tej firmie. Jak tu w takim razie z atmosferą między pracownikami? Zdarza sie jakieś wyjście integracyjne co jakiś czas, czy coś w tym stylu? Szefostwo nie sprawia problemów i kiedy potrzebny jest dzień wolny do dają go bez problemu?
Melanż na 100 % jeeeee
Zapraszam do indywidualnego kontaktu w tych sprawach.
A ja pracuję w tej firmie i jestem zadowolona. Nie czuje się handlowcem i nie uważam, żeby ktoś mnie tam krzywdził. Większość tych negatywnych wypowiedzi jest wyssanych z palca. Oczywiście, że wynagrodzenie jest tym wyższe im więcej pracujesz, ale taki system powinien być. W końcu nie przychodzimy do pracy, żeby pograć w pasjansa. Sławny już tutaj Kris wychodzi z siebie, żeby zmotywować nas i nastawić pozytywnie na nowy dzień. I nie, nie motywuje pieniędzmi, ale tym, że możemy mieć własną, ogromną satysfakcję. Ogromnym plusem całej firmy są pracujący w niej ludzie, dzięki którym czujesz się jak u siebie. Nikt nie robi wyścigu szczurów, a opisani już "starsi specjaliści" są jak starsze rodzeństwo, które stara się krok po kroku wprowadzić w często niełatwy świat klientów/uczestników. Praca nie jest dla każdego, ale na pewno ma się szansę to zweryfikować. I nikt Cię nie bije, nie krzyczy i nie karze. Ta opisywana tu dziecinada miała miejsce albo zanim przyszłam do firmy, albo w głowie opisujących. Osobiście polecam każdemu, kto lubi i potrafi rozmawiać z ludźmi, nie boi się podróży i podniesienia telefonu. Pozdrawiam i życzę mądrych wyborów ;) P.S. To jest praca często na słuchawce, ale baaardzo daleko jej do telemarketingu. A jak jesteś dobry, to nie musisz wisieć na telefonie całymi drzwiami, ale jeździsz, piszesz teksty i po prostu bawisz się dobrze, a i zarobek wtedy jest naprawdę super.
(usunięte przez administratora)
Jak to w sprzedaży podstawa + procent od sprzedaży + dodatkowe premie za wynik zespołu itd. Oczywiście są progi, które trzeba osiągnąć itd. itd. Standardowy system znany z wielu firm :)
Jak ja składałam aplikację, to o przyjęciu do pracy decydowało raczej szczęście i przypadek. Rekrutujący wybierał tę osobę, która mu się spodobała i w której widział potencjał. Wykształcenie czy doświadczenie raczej było sprawą drugorzędną. Ja pracowałam tam już jakiś czas temu więc mogło coś się zmienić. Co do stanowiska pracy to głównym zadaniem jest sprzedaż powierzchni reklamowej w gazecie i na www. Generalnie niby chodzi o wciąganie firm do konkursu Jakość Roku i skupianiu się na jego promocji i na szerzeniu dobrych praktyk biznesowych. Brzmi może dumnie i podniośle ale prawda jest brutalna czyli tak jak pisałam sprzedaż powierzchni reklamowych. Obowiązków innych też jeszcze trochę jest ale 90% dnia to wiszenie na słuchawce telefonu. W mojej opinii nie jest to praca dla każdego. Dobry handlowiec jest w stanie zarobić naprawdę godne pieniądze, ale musi wziąć pod uwagę prace pod presją czasu, zadaniowość i ogromne parcie na wyniki finansowe. Ogólnie filozofia Public PR to mobilizacja przez rywalizację. Więc, jeżeli Marcinie lubisz taki wyścig to praca jest dla Ciebie. Oczywiście rywalizacja to jest jakiś sposób na prowadzenie tego typu biznesu, niemniej jednych on zmotywuje a innych odstraszy. Ogólnie praca i atmosfera nie jest zła. Powiem nawet, że typowa dla firm zajmujących się szeroko pojętym handem gdzie głównie liczy się WYNIK. W okolicy podobnych firm a nawet takich samych jest sporo, więc czy warto aplikować do Public PR to już trzeba się samemu zastanowić. Pewnie każda z tych firm ma swoje plusy i minusy. Ogólnie jak dzisiaj patrzę na to co się u nich dzieje, to można skusić się o stwierdzenie, że firma się rozwija i w końcu ktoś znalazł jakiś pomysł na nią i go systematycznie realizuje. Zastanawiam się jedynie czy nie jest to złudne ponieważ (co dla mnie było zdecydowanym minusem) w Public PR nawet z najmniejszej pierdoły robi się szumne show, jest pewna tendencja do obnoszenia się z elitarnością a nawet trochę snobizmem. Brakuje tam odrobinę pokory, przynajmniej dla mnie, ale oczywiście każdy z nas jest inny i niektórym może się to podobać. Mnie po prostu nie bawi robienie na siłę z niczego - coś :) Oczywiście nie mogę tego powiedzieć o wszystkich pracownikach, nie każdy z nich to zapatrzony w siebie narcyz. Pisząc inaczej firma ta aspiruje do miana korporacji na poziomie Apple INC czy IBM (zresztą czasem donosiłam wrażenie, że m.in. te firmy są pewną inspiracją dla menadżerów) a niestety to zwykła kilkunastoosobowa, niczym szczególnym nie wyróżniająca się firemka. Ale koniec krytyki ... tak jak pisałam nie jest tam najgorzej jak ktoś się czuje na siłach i wie, że potrafi sprzedać wszystko i każdemu to można śmiało spróbować. Ale uczulam praca naprawdę nie należy do super prostych. To nie jest praca w stylu; czy się siedzi czy się leży 1200 się należy :) aaa ogólnie w skali 1-6 firmę oceniam na mocne 3.
nie znajdziesz takiej osoby spośród setek, które się przewinęły przez tę firmę, ale spróbuj szczęścia, może kogoś znajdziesz!:) dziesiątki niezadowolonych osób opisujących mobbing i skandale w firmie oraz w jej działalności już zrezygnowało z odpisywania na takie wpisy jak Twój, bo przecież komenty są kasowane przez właściciela, który figuruje w nazwie firmy. Zaś wpisy o tym jak tam jest cudownie wystawia jego prawa ręka, naczelna popierdułka Krzyś zwany Krisem, ale mój koment też pewnie zostanie usunięty więc czytaj szybko!:)
"Wszyscy, którzy pojawili się na Dniu Jakości na Politechnice Śląskiej w Gliwicach oraz na konferencji Wyzwania Zarządzania Jakością na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie mieli możliwość poszerzenia swojej wiedzy teoretycznej, poznania praktycznego podejścia specjalistów do zagadnień związanych z zarządzaniem jakością, a także dowiedzieć się, jakie są zasady działania i korzyści płynące z udziału w konkursie JAKOŚĆ ROKU." Przecież wiadomo, że korzyści płynące z udziału w konkursie JAKOŚĆ ROKU ograniczają się do zapełnienia modułów w Biznes Raporcie. (usunięte przez administratora)
Najśmieszniejsze jest to, że tam pracują sami specjaliści ds. PR, albo starsi specjaliści ds. PR. Ciekawa nazwa dla telemarketerów.
(usunięte przez administratora)
Być może to ten dyrektor, co to wprowadza te wspaniałe zasady, to co ma być niezadowolony?
Żałosna kopia? MK też nie wymyślił tego biznesu, tylko zerżnął od swojego pracodawcy, więc kto tu kogo kopiuje?
Ciekaw jestem o co jeszcze oskarżycie Public Pr tłumacząc własną nieporadność życiową, lenistwo i porażki. Gadanie o rozwodach, mobbingu i cholera wie czym jeszcze to zwyczajnie żałosne pomówienia z zawiści czystej. Zastanówcie się nad sobą bo normalni ludzie 2 lata po odejściu z firmy nie wypisują bzdur. Rozumiem, że otwarłyście/otwarliście konkurencyjną działalność, ale nie musicie z uporem oczerniać dawnych kolegów i koleżanek, którzy wam tak wiele razy pomogli. Wycieczki odnośnie wyznania czy przekonań politycznych to już zupełna dziecinada z waszej strony. Bawcie się w Dzienniku Zachodnim w swoją pajdokrację i pozwólcie bardziej rozwiniętym emocjonalnie i technologicznie się dalej rozwijać bo przecież wszystko co robicie to tylko żałosna kopia tego czego się nauczyliście u nas. bez odbioru dzieciaki
Kris, jako dyrektorowi tej "potężnej" firmy (jednoosobowej działalności gospodarczej) aż nie wypada, Ci się wypowiadać w ten sposób. Wszyscy wiedzą, że na imię masz Krzysztof i dorwałeś przypadkiem pracę, w której możesz przez 8h od poniedziałku do piątku czuć się jak ktoś, bo z twoimi kompetencjami stanowiska kierowniczego nigdzie indziej nie otrzymasz. Twoja wypowiedź o konkurencji, która oczernia dawnych kolegów jest żałosna, bo doskonale wiesz jak było! Nikt nikogo nie oczernia, a mówi prawdę, i nie pochlebiaj sobie nazywając swoich podwładnych "kolegami" byłych pracowników. Nie chcemy mieć takich kolegów... Sekta! Wyprane mózgi, wielbienie Pana K (z nazwy firmy) jak boga, istny kult właściciela... jakoby był nie wiadomo kim... Bo co, bo umiał otworzyć działalność gospodarczą? - To trwa jeden dzień. A może jest godny podziwu bo otworzył konkurencję swojemu byłemu pracodawcy? To znaczy, że ma jaja czy jak? Jest kimś "lepszym"? Bo zagrał byłemu szefowi na nosie? Robiąc z resztą kropka w kropkę to o co fałszywie oskarżacie kilkoro byłych pracowników. Czepiacie się ludzi, którzy nie uczynili wam konkurencji, prowadzą biznes na inną skalę, nie działają ogólnopolsko i nie stanowią dla was zagrożenia w żadnym wypadku, nie to co właściciel Marcin. Nawet nie stać go było, aby iść do innej gazety, to jest dopiero fair! Kris, jesteś największym hipokrytą jakiego znam, więc zamilcz w końcu i nie ośmieszaj się. Gdy wrócisz z gali znajdź chwilę i przeanalizuj moje słowa, hipokryzja to coś obrzydliwego.
NIGDY nikomu nie życzę takiego doświadczenia(usunięte przez administratora)
Kiedy rozpoczynasz nową pracę jesteś nastawiony mega optymistycznie, ta radość niestety w tym przypadku nie trwa długo i ludzie odchodzą,znajdując sobie inne zajęcie. Nie da się długo żyć na GALERZE!!! Przez ostatnie 2 lata przewinęło się przez Publica ok 80 osób, szok że aż tyle w tak małej firmie. Statystyka: ok 3 osoby na miesiąc. Wynik godny chwały.
Dla wszystkich tych obecnych, tych byłych i tych którzy jeszcze nie dostąpili tego "zaszczytu" polecam słowa piosenki Hasioka - Galera. Samo życie pracy w Public PR.
To czemu ludzie godzą się tam pracować? Przecież są młodzi, i mogą znaleźć inną pracę, gdzie może nie będzie aż tak źle. Jak potrafią sprzedawać to wszędzie i w każdej branży ich chętnie przyjmą.
gratuluję życiowej mądrości !!!
nie da się ukryć, że praca w tej firmie może zniszczyć małżeństwo, zaczyna się od wykończenia człowieka psychicznie co przekłada się bezpośrednio na relacje w domu bo druga strona nie akceptuje z czasem zdartej psychiki swojej połowy. (usunięte przez administratora)
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w PUBLIC PR MARCIN KAŁUŻNY?
Zobacz opinie na temat firmy PUBLIC PR MARCIN KAŁUŻNY tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 32.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w PUBLIC PR MARCIN KAŁUŻNY?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 27, z czego 25 to opinie pozytywne, 1 to opinie negatywne, a 1 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy PUBLIC PR MARCIN KAŁUŻNY?
Kandydaci do pracy w PUBLIC PR MARCIN KAŁUŻNY napisali 3 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.