Małgorzata, Warszawa 8.05.2024 Odradzam wszystkim korzystania z Apteki Malwa, mieszczącej się na warszawskim Żoliborzu, przy ul. Popiełuszki 16. Weszłam do niej wczoraj z zamiarem kupienia Cerutinu i Zynku. Byłam chora. Wracałam od mamy, której zanosiłam te właśnie preparaty, które kupiłam wcześniej w innej aptece, bo też nie czuła się dobrze. Kupując je nie pomyślałam o sobie, dlatego teraz w drodze powrotnej do domu, wstąpiłam do Apteki Malwa, mimo, że ją omijam, bo kiedyś spotkałam się w niej z zawyżoną mocno ceną leku na receptę. Ale teraz było mi zimno i chciałam jak najszybciej dotrzeć do domu. Poprosilam o Cerutin i zapytalam o cenę. Padła kwota 16 zł z groszami. Wydala mi sie wysoka. Wyraziłam swoją opinię i z kieszeni plecaka przypadkowo od razu wyciągnęłam paragon z innej apteki. Tam Cerutin kosztował 9,99 zł. Sprzedająca powiedziała, że nie ma takich cen nawet w hurtowniach, że widocznie sprzedano mi lek promocyjnie z krótkim terminem ważności. Zrezygnowałam z zakupu, uznając ponad 60% różnicę w cenie za przesadę. Wychodząc usłyszałam komentarz, rzucony w moją stronę już z zaplecza: „ Chodzi po aptekach i sprawdza ceny”. Ugodziło mnie to. Byłam chora, zmarznięta, gotowa zapłacić wyższą cenę za lek, byle tylko go zażyć. Trzykrotnie aż poprosiłam aby wróciła do apteki. Chciałam zwrócić jej uwagę, że niestosownie się zachowala. Gdy się pojawiła zaczęła na mnie krzyczeć: „ Kim ja dla pani jestem?”. Nie dała dojść mi do słowa i wyprosiła z apteki. Gdy ją opuszczałam powiedziałam, że nigdy się w niej nie pojawię. Skomentowała to słowami, że „ trzyma mnie za słowo”. Apteka Malwa mieści się w Domu Emeryta. Mieszka w niej dużo starszych ludzi, którzy być może z uwagi na swój wiek i trudności z chodzeniem zaopatrują się w niej leki. Nie sprawdzają cen gdzie indziej bo nie chodzą do dalej oddalonych aptek ani nie korzystają z internetu. Padają ofiarą nieuczciwości właścicielki apteki. Uważam jej postępowanie za haniebne. Postaram się dotrzeć z moją historią i opinią do jakiejś instytucji oraz redakcji Gazety Żoliborskiej w celu ostrzeżenia potencjalnych klientów oraz zainteresowania stosownych władz sposobem prowadzenia apteki przez jej właścicielkę.
NIE POLECAM!!! Wczoraj nie zostałam obsłużona w tej aptece, a dodatkowo zwyzywana i dosłownie wyrzucona przez sprzedawczynię (to jej apteka, nikt poza nią tu nie pracuje). Cały czas krzyczała "wynoś się stąd gówniaro" (do "gówniar" już dawno się nie zaliczam). Miała ogromną satysfakcję z wyrzucenia chorej osoby bez maski na twarzy (byłam zdenerwowana diagnozą sprzed dosłownie pół godziny i chciałam coś na szybko kupić), nie sprzedania mi leku (nie ma podstawy prawnej aby mogła to zrobić) i zwyzywania. Dodatkowo próbowała z jakiegoś powodu robić mi zdjęcia, kiedy byłam już poza obiektem... Ciekawe do czego ich użyje... ? Najwidoczniej kobieta ma spore kompleksy i problemy natury psychologicznej, które musi wyładowywać poprzez pokazanie niby "władzy". Przydałaby się jej pomoc specjalistyczna. Ciekawostka: Kobieta wybiera sobie kogo obsłuży, facet był tam ok 2tyg. temu również bez maski (ta sama obsługa) i nawet nie zwróciła mu uwagi... Ceny w tej aptece są również bardzo zawyżone, nieraz o kilkadziesiąt złotych, a kobieta od zawsze nieprzyjemna. W zasadzie to nie ma tego złego, mogłam na 100% przekonać się, żeby tu więcej nie przychodzić i nie dawać jej zarobić ani grosza. Zarobiła inna, normalna apteka.
Pani Iwona (usunięte przez administratora)jest osobą arogancka, niekulturalną i silnie zawyża ceny lekarstw, wykorzystując klientów i ich nieuwagę. Nie stroni od prywatnych uwag. Ceny produktów potrafią być 2,3 razy droższe niż w innych aptekach. Sprawa została zgłoszona dalej.