DKS Sp. z o.o.

Rekrutacja na stanowisko Kierownik Punktu Ksero, która została potem zmieniona na Kierownik Drukarni Cyfrowej. Telefon od Pani HR Business Partner 27.12 i krótka rozmowa, po której nastąpiło zaproszenie na rozmowę osobiście. Oczywiście od razu na drugi dzień. Informuję, że nie dam rady zatem mam zadzwonić po Nowym Roku i umówimy się na termin. Na informację, że pracuję od rana otrzymałem odpowiedź „dogadamy się co do godziny”. Po Nowym Roku dzwonię – nikt nie odbiera. Tak przez kilka dni. Zostawiam wiadomość SMS. Po paru dniach niespodzianka Pani oddzwania i umawia się ze mną na rozmowę. Nie ma możliwości innej godziny niż poranne, tak więc załatwiam jakoś wolne i jadę. Rozmowa 9.01 z panią HR Business Partner standardowa. Podczas niej jestem uprzedzony, że kolejny etap to kolejna rozmowa, na której mam przedstawić krótko wizję jak rozwinąć dany punkt. Tego samego dnia otrzymuję telefon, czy już następnego dnia mogę udać się do punktu, by przekonać się jak wygląda i jaki będę miał pomysł na niego. Koniecznie też następny etap ma być już w piątek 11.01, bo zależy na czasie. Przypominam, że pracuję i znowu szybko trzeba kombinować z wolnym. Ostatnia rozmowa gdzie przedstawiam swoje pomysły, po których słyszę słowa „Bardzo dużo pan zauważył i ujął w swoich pomysłach”. Pytam się kiedy odpowiedź i tutaj zdziwienie, bo wcześniej zależało pani na czasie a teraz słyszę odpowiedź „do 2 tygodni postaram się wrócić z odpowiedzią, nieważne jaką ale na pewno wrócę”. No i mijają 2 tygodnie i cisza, tak więc dzwonię i za którymś razem udaje mi się otrzymać odpowiedź od pani HR Business Partner, że przeprasza ale nie zapadła decyzja i potrzebuję jeszcze czasu i prosi mnie o cierpliwość i dziękuję za zainteresowanie. Pytam się zatem do kiedy mam czekać cierpliwie, pada odpowiedź do końca miesiąca. I znowu koniec miesiąca mija, daje pani czas jeszcze tydzień i dzwonię 6.02, pani nie odbiera. Potem kilka razy 7.02 i otrzymuję znowu taką samą odpowiedź „bardzo pani przeprasza ale byli w rozjazdach i nie mają czasu ale dziś na pewno pani będzie znała odpowiedź i zadzwoni”. I….znowu cisza. Zatem wytrwale dzwonię następnego dnia. Znowu kilka nieodebranych połączeń i pod koniec dnia pani dzwoni, znowu z przeprosinami, że zapomniała wczoraj i że dziękuję za zainteresowanie (standardowo to samo wciąż) i że była ciężka decyzja ale wybrano innego kandydata. Więc na to tłumaczę pani, że nie chodzi mi o wynik procesu rekrutacyjnego tylko o jego sposób prowadzenia. Jako osoba HR Business Partner, która zajmuję się sprawami HR zdaję sobie sprawę, że to bardzo niepoważne traktowanie swoich kandydatów i niesłowność a także, brak profesjonalizmu z Państwa strony. Bo nie dość, że poniosłem koszty związane z dojazdem do ich siedziby w Kowale to jeszcze musiałem dostosowywać terminy spotkań do swojej aktualnej pracy. Ponadto uważam, że te rozmowy były też tylko po to, by wyciągnąć pomysły od kandydatów na temat możliwości ulepszenia pracy oraz sprzedaży danego punktu. Pani tradycyjnie jeszcze raz mnie przepraszała (to czyniła podczas każdej rozmowy mistrzowsko) a na koniec zaprosiła do śledzenia innych procesów i poinformowała, że jeśli chce zachowa moje CV, bo być może w najbliższym czasie będzie rekrutacja na inne stanowisko. Och dziękuję łaskawie, po takim przeciąganym procesie rekrutacyjnym jak teraz na pewno się zgłoszę! Tak wiele się mówi, że kandydaci do pracy nie traktują rozmów poważnie ale jak widać, wielu pracodawców nie traktuje poważnie również swoich potencjalnych nowych pracowników. I podkreślę raz jeszcze, nie chodzi o negatywny koniec procesu (bo domyśliłem się go, kiedy wciąż była przeciągana ostateczna odpowiedź) tylko o to, że trzeba było poinformować o nim wcześniej a nie przeciągać i przeciągać w nieskończoność a potem tylko przepraszać i przepraszać. Strata czasu, pieniędzy i darmowe pomysły od „ świeżego punktu widzenia” dla DKS.