ikona autora wywiadu

Wywiad udzielony przez użytkownika Da

Były pracownik

25.09.2023 03:09

Chcemy Cię lepiej poznać. Napisz proszę, jaką historią chcesz się z nami podzielić?

Daikona wywiad

Chciałbym podzielić się moją historią pracy w firmie Netto sp. z o.o.

Na jakim stanowisku pracowałeś/aś i na czym ono polegało?

Daikona wywiad

Oficjalna nazwa mojego stanowiska brzmiała: "Zastępca kierownika sklepu" (dalej skrótowo będę pisał ZKS). Nie miała ona jednak zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością. Tak naprawdę wykonywałem obowiązki zarówno kierownika, jak i kasjera, pracownika HR, sprzątacza, informatyka, mechanika, dostawcy, merchandisera i księgowego.

Co było powodem zakończenia współpracy z firmą?

Daikona wywiad

Było dużo powodów mojego zakończenia współpracy z firmą. Między innymi były to: złe warunki pracy, brak przestrzegania podstawowych norm BHP (praca powyżej 12 godzin na dobę, często na zepsutym sprzęcie, stwarzającym realne zagrożenie dla życia, albo w remontowanym właśnie budynku). Do tego dochodziła zbyt niska pensja w stosunku do zakresu odpowiedzialności i obowiązków.

Jak długo pracowałeś/aś w tej firmie?

Daikona wywiad

Około roku.

Jakie są widełki wynagrodzeń na tym stanowisku?

Daikona wywiad

Oficjalnie pensja na tym stanowisku wynosi około 3200 złotych netto. Na początku pracodawca ukrywa koszty, które trzeba ponieść, pracując w tym sklepie (np. należy z pensji zapłacić za odzież pracowniczą). W rzeczywistości moje wynagrodzenie wynosiło około 2700-3000 złotych netto miesięcznie.

Jakie dodatkowe koszty muszą ponosić pracownicy?

Daikona wywiad

W Netto obowiązuje tzw. odpowiedzialność kasjerska. To znaczy, że za ewentualne niedopatrzenia i braki w kasetce, finansowo odpowiada sam kasjer. I może nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie konieczność obsługiwania trzech kas na raz. Działa to tak, że kasjer obsługuje klientów na zwykłej kasie, za którą ponosi odpowiedzialność finansową oraz na dwóch kasach "hybrydowych". Do tego pracownicy obsługujący kasy, są zobligowani do jednoczesnego rozkładania palet, patrzenia, czy nikt nie kradnie nic ze sklepu, pieczenia bułek i przyjmowania dostaw. Nie miałem jeszcze kasjera/kasjerki, który by nie pomylił się chociaż raz w tygodniu. Czasem były to kwoty wykraczające nieco ponad tolerowany limit (dwa złote dziennie), a czasem było to paręset złotych. Wszystkie kwoty zawsze były odpisywane z wypłaty. Sam na szczęście pracowałem, jako ZKS, więc stosunkowo rzadko pracowałem na kasie, dzięki czemu takie traktowanie nie dotykało mnie tak mocno, jak osób z mojego zespołu. Dosyć dużym kosztem natomiast były dla mnie ciągłe delegacje oraz zmieniający się grafik. Na zmianach pracuje bardzo mało osób. Co chwilę trzeba było jeździć do innego sklepu, aby, cytując jedną z moich przełożonych: "mógł on jakkolwiek funkcjonować". Często dostawałem też telefony z informacją o tym, że ktoś się zwolnił/zaniemógł i nie ma kto otworzyć zmiany w danym sklepie. Dowiadywałem się nagle, że mój grafik zmienia się i na następny dzień mam być w sklepie o 4:30, a nie 13:30. Często musiałem przenosić się do sklepów po drugiej stronie miasta. W Netto zdarza się tak, że mandaty z Sanepidu są nakładane na osoby aktualnie prowadzące zmianę. Zdarzało się, że pracownicy musieli płacić mandaty na przykład za pył osadzający się na produktach spożywczych, podczas prowadzonego na sklepie remontu. Mimo tego, że firma miała zwracać pracownikom za to pieniądze, to tak się nie działo. Mnie osobiście na szczęście ominęła taka sytuacja, ale byłem jej świadkiem.

Czy było coś jeszcze, co według Ciebie przeszkadzało w codziennej pracy?

Daikona wywiad

Mogę jeszcze wspomnieć o: braku ogrzewania na hali sprzedaży w środku zimy (z tego co wiem, jest to problem wielu sklepów Netto w całej Polsce), prowadzeniu sprzedaży podczas remontu, kilku mandatach od sanepidu, groźbach zwolnienia, jeśli weźmie się urlop na żądanie, zmuszaniu pracowników do nieoficjalnych nadgodzin, czy przymusie przychodzenia pół godziny wcześniej "żeby się wdrożyć w pracę" - jak to określił mój były kierownik regionalny. Zdaje sobie sprawę, że te wszystkie rewelacje brzmią raczej mało wiarygodnie w środku Europy w 2023 roku. Mój region sklepów nie był jednak jakimś niechlubnym wyjątkiem w tych kwestiach. Na potwierdzenie tego można znaleźć podobne historie z całej Polski.

Jak oceniasz zaplecze techniczne sklepu, w którym pracowałeś?

Daikona wywiad

Używany sprzęt był stary i ulegał częstym awariom. Chyba najlepszym tego przykładem były kasy hybrydowe, których samoobsługowość kończyła się właściwie na tym, że co 5 minut trzeba było je resetować, przepraszać klienta i odsyłać go do tradycyjnej kasy. Wszystkie sklepy są obsługiwane przez pochodzący z lat 90. CMR "Viking. Ze względu na swój wiek, nie posiada on interfejsu graficznego (na pewno nie takiego, jaki kojarzymy z czasów obecnych). Przypomina on wiersz poleceń w Windowsie/Linuxie, do którego wpisuje się krótkie komendy i uzyskuje tekstowe wiadomości. Nie ma w nim polskich znaków i połowa tekstu pojawia się w obcym języku. Za to opcja "zgraj dane na dyskietkę" jest po polsku, jakby ktoś w dzisiejszych czasach używał jeszcze dyskietek. To, co opisałem, mogłoby wydawać się nawet śmieszne, gdyby nie fakt, iż prośba o jakąkolwiek naprawę/serwis przechodzi bez echa, nawet przez kilka tygodni. Często przy zgłaszaniu problemów, chodziło o urządzenia niezbędne do pracy w sklepie jak np. elektryczny wózek do przewożenia ciężkich palet, bez którego zgodnie z zasadami BHP w ogóle nie powinniśmy przenosić większości towaru na europaletach. Na naszym sklepie zepsuł się on pod koniec marca. Serwis, który był wzywany co najmniej raz w tygodniu, przyjechał dopiero pod koniec czerwca. Do tego czasu wszystkie europalety kazano nam wozić ręcznymi paleciakami pod groźbą zwolnienia.

Czy poleciłbyś/poleciłabyś pracę w tej firmie swojemu przyjacielowi? Uzasadnij swoją odpowiedź

Daikona wywiad

Absolutnie nie. Gdybym osobiście miał podsumować swój bilans zysków i kosztów z pracy w Netto, to powiedziałbym, że zarobiłem mniej, niż w sytuacji, kiedy nie pracowałem i pobierałem zasiłek dla bezrobotnych. Przede wszystkim chodzi mi o dodatkowe koszty dojazdu w inne miejsca w mieście, a czasem nawet do innych miast. Do tego dochodzi odpowiedzialność kasjerska, a także na przykład konieczność kupowania własnego obuwia roboczego.

Jakie były możliwości rozwoju na Twoim stanowisku / w Twoim dziale? Z czego to wynikało?

Daikona wywiad

Praca ta nie oferuje żadnych możliwości rozwoju. Nawet pracodawca zakłada, że większość pracowników nie będzie pełniła stanowiska Zastępcy kierownika sklepu, dłużej niż rok lub dwa lata. Nie ma tu więc mowy o żadnych dodatkowych szkoleniach, czy awansach. Generalnie rotacja na większości stanowisk w sklepach oraz w centrali jest ogromna. Większość osób zaraz po rozpoczęciu pracy orientuje się, z jakim miejscem ma do czynienia i ucieka. Wiele osób nie nie wytrzymuje psychicznie lub fizycznie. Zdarzało mi się pracować z ludźmi przez tydzień, dwa, trzy. Rekordzista złożył wypowiedzenie po dwóch dniach. Mocno rzutuje to na ogólny poziom organizacji w sklepach.

Jak wyglądały szkolenia w Twojej firmie? Czy były zaplanowane i jak często się odbywały? Jakich obszarów/ tematyki dotyczyły? W przypadku braku szkoleń, jak myślisz, z czego to wynikało? W jakich obszarach chciałbyś być szkolony i dlaczego?

Daikona wywiad

Teoretycznie szkolenie w Netto trwa kilka tygodni. Moje szkolenie w rzeczywistości trwało 2 dni. Pracowałem od razu ze względu na braki kadrowe. Po kilkunastu dniach zabrano mnie do biura i zaczęto pokazywać, bez żadnego powtarzania, czy praktyki jak wygląda praca ZKS. Szkolił mnie głównie Kierownik sklepu lub jego zastępcy. Materiału do opanowania było dosyć sporo, ponieważ już sam system Viking wymaga znajomości minimum kilkunastu komend. Do tego musiałem opanować systemy SAP, PDA oraz system robienia obniżek. Musiałem nauczyć się: obiegu dokumentów, zasad odbioru dostaw i obsługi tradycyjnej kasy (kas hybrydowych wtedy jeszcze nie było). Dowiedziałem się, jak zamawiać dostawy, jak zgłaszać awarie, jak obsługiwać MyNetto, jak postępować w przypadku awarii prądu, jak rozliczać godziny pracy. Dużą część szkolenia pochłonęły sprawy kadrowe, które załatwiają kierownicy/zastępcy np. wczasy pod gruszą, planowanie urlopów, wnioski o zapomogi itd.

Jak oceniasz atmosferę panującą w firmie? Jak myślisz, z czego to wynikało?

Daikona wywiad

Fatalna. Tak jak już wspomniałem wcześniej, większość pracowników pracuje tam maksymalnie 2 lata. Przez bardzo niską pensję i złe warunki pracy w porównaniu do innych sklepów, to miejsce niejako "filtruje" osoby, które nie dostały się do innych miejsc z różnych powodów (są mało kompetentne, niechętne do pracy, nieobowiązkowe). To także miejsce, w którym pracują osoby małodoświadczone, dla których jest to pierwsza praca.

Jak oceniasz warunki i ustalenia z pierwszego dnia pracy względem przestrzegania tych ustaleń przez pracodawcę? Jeżeli pracodawca nie przestrzegał warunków, opisz dokładnie o jakie warunki chodziło i co nie było przestrzegane.

Daikona wywiad

Praktycznie nic z tego, co słyszy się na rozmowie kwalifikacyjnej, później nie okazuje się prawdą. Mowa tu zarówno o wartościach, którymi teoretycznie kieruje się firma, jak i o wysokości pensji. Często nie zgadza się także zakres wykonywanych obowiązków oraz plan rozwoju, który na początku przedstawia firma. Ustalenia dotyczące planowania urlopu nie mają żadnego przełożenia na rzeczywistość. Podobnie ma się kwestia ośmiogodzinnego dnia pracy (w rzeczywistości dla Zastępcy kierownika sklepu i kierownika sklepu dzień pracy trwa zwykle około 12 godzin). Salling Group przy każdej możliwej okazji podkreśla swoje wartości. Jednak w mojej opinii nie mają one absolutnie żadnego związku z rzeczywistością. Sklepy Netto są miejscem, w których łamie się przepisy BHP, podstawowe prawa pracownika i jakąkolwiek etykę pracy, co potwierdzają przytoczone przeze mnie wcześniej sytuacje. Nigdy wcześniej, ani nigdy później nie pracowałem w tak toksycznym środowisku. Nie miałem też do czynienia z taką ilością nadużyć ze strony pracodawcy i pracowników. Cieszę się, że zarówno ja, jak i większość moich znajomych zostawiliśmy to miejsce za sobą. Dzisiaj kiedy patrzę na to z dystansem, to wydaje mi się wręcz niewiarygodne, że niektórzy z nas spędzili tam ponad rok.

Jak wyglądała kwestia Twojego urlopu?

Daikona wywiad

Jeśli chodzi o mnie, to po prostu nie doczekałem się swojego urlopu. Pierwotny termin, który mi narzucono z góry, w ogóle mi nie odpowiadał, dlatego nawet ucieszyłem się na dwa pierwsze przesunięcia. O wiele mniej ucieszyłem się, kiedy po raz trzeci przesunięto mi termin urlopu. Skończyło się na tym, że firma po prostu nie zdążyła mi wydać urlopu, ponieważ złożyłem wypowiedzenie, a podczas jego okresu brakowało personelu i musiałem pracować. Dostałem ekwiwalent pieniężny pod koniec okresu wypowiedzenia zatem i tak mogę uważać się za szczęściarza. Mój kolega z sąsiedniego sklepu poszedł na urlop, po czym po dwóch dniach został z niego przymusowo ściągnięty, ze względu na braki kadrowe. Przynajmniej w praktyce, ponieważ na papierze kadry "jakoś zapomniały" uwzględnić tego wydarzenia (przypuszczam, że ciężko wytłumaczyć w ogóle coś takiego w papierach, więc liczyli na to, że nikt się nie wychyli z pretensjami). Zwolnił się on stamtąd kilka miesięcy temu. Nie jestem pewien czy wywalczył swój urlop lub chociaż pieniądze.

Co według Ciebie w największym stopniu wpływa na złe warunki pracy w firmie i co powinno zostać zmienione?

Daikona wywiad

Uważam, że największą bolączką związaną z pracą w sieci Netto są braki kadrowe. Często ja i koledzy z mojej byłej pracy robiliśmy tzw. "solówki" lub "tandemy". "Solówka" to potoczna nazwa na sytuację, w której zmiana na całym sklepie (hala sprzedaży, kasa, kasy hybrydowe, magazyn, biuro, ochrona na wejściu) jest obsadzona przez jedną osobę. Zgodnie z zasadami sklepu taką osobą musi być co najmniej Zastępca kierownika sklepu lub sam Kierownik. A co gorsze w "celach bezpieczeństwa" istnieje zasada niezamykania sklepu samodzielnie. Oznacza to, że jedna dodatkowa osoba przychodzi do pracy na godzinę 21:00/21:30 i pomaga doprowadzić halę sprzedaży do porządku. Nieco lepszą sytuacją jest "tandem", czyli zmiana ZKS i jednego kasjera. Wtedy pracą dzieli się po połowie. Kasjer jednocześnie obsługuje: kasę, kasy hybrydowe, rozkłada palety przy kasie, zatrzymuje złodziei i sprząta sklep. ZKS wtedy: rozkłada resztę palet, warzywniak, mrożonki, robi odpisy, inwentaryzację, ceny, odpowiada na pocztę, odbiera dostawy, składa zamówienia, wynosi śmieci, naprawia awarie sprzętu, zajmuje się wypiekiem pieczywa i robi obniżki. Często bywało tak, że braki w kadrach były na tyle duże, że nawet nie było dostępnych dwóch pracowników na "tandem", więc delegowano jedną osobę z obcego sklepu. Takie delegacje były codziennością. Nigdy nie było wiadomo, gdzie będzie się pracować w następnym tygodniu.



Netto Sp. z o.o.
1.9/5 Na podstawie 416 ocen.
gemius

Na podstawie badań Mediapanel prowadzonych przez Gemius w okresie od 1 marca do 31 marca 2024: wskaźniki "Real Users" platforma internet.

Ranking Użytkownicy
(real users)
  1. GoWork.pl 3 634 470
  2. Pracuj.pl 3 137 130
  3. LinkedIn 3 035 232
  4. Olx.pl 2 564 298
Netto Sp. z o.o.