W Polsce zatrudniani są robotnicy z Korei Północnej. Czy będziemy jedynym krajem w UE wspierającym koreański reżim?

Jak poinformowała „Wyborcza”, w Polsce nadal zatrudnia się robotników z Korei Północnej. W ubiegłym roku ich liczba wynosiła aż 800. Pracują oni za ok. 300 zł nawet po 12 godzin dziennie. Tymczasem w krajach takich jak Czechy, Rumunia i Bułgaria zrezygnowano z wspierania koreańskiego reżimu. Koreańczyków w UE zatrudnia tylko Malta i Polska. Mieli pracować u nas m. in. na jednej z budów na warszawskim Wilanowie. Pięćdziesięciu robotników miało być podzielonych na kilkuosobowe grupy, a w obawie przed donosicielami nie dało się z nimi nawet porozmawiać. Koreańczycy mieli pracować także w sadach pod Sandomierzem i w stoczniach. Firma zatrudniająca Koreańczyków w Polsce miała twierdzić, iż zapewnia im odpowiednie warunki zakwaterowania i dobre godziny pracy. Prawo pracy miało nie być łamane. Weryfikowane to miało być przez Straż Graniczną i Inspekcję Pracy, lecz Wyborcza donosi, że od początku roku 2015 żadna kontrola nie miała miejsca. Co prawda Komisja Europejska uznała, że zatrudnienie przymusowe jest w UE nielegalne, lecz praca Koreańczyków w Polsce okazuje się w świetle prawa w pełni legalna. Media nadal mówią jednak o „robotnikach przymusowych”.

Wyborcza informuje także, że Korea Północna poprzez zatrudnianie swoich obywateli za granicą zyskuje cenne dewizy. Pracownicy muszą oddawać reżimowi znaczą część swojego wynagrodzenia. Nieoficjalnie mówi się, jest to nawet 90%. Szacuje się, że na wysyłaniu robotników za granicę Kim Dzong Un zarabia nawet kilka miliardów dolarów rocznie.

Media próbują nagłośnić sprawę już od kilku lat. Afera wybuchła, gdy sprawę nagłośnili dziennikarze amerykańskiego portalu Christian Vonscheidt i Miriam Wells. Dotarli oni do dokumentów, w tym raportu Państwowej Inspekcji Pracy, które potwierdziły, iż w latach 2010-2014 w Polsce Koreańczyków zatrudniało aż 14 firm.

Ambasada Korei Północnej, na swojej stronie internetowej, zachęca zagranicznych inwestorów do działania w koreańskiej strefie Rajin-Sonbong. Ambasada zachęca zagranicznych inwestorów w tej strefie. Na wspomnianej stronie internetowej znajduje się informacja: „płace są trzykrotnie tańsze niż w podobnych strefach na wybrzeżu Chin oraz 10-cio krotnie niższe niż w Republice Korei. Minimalna płaca dla koreańskiego pracownika to 80$ miesięcznie”. Jednocześnie media informują, że w Korei Północnej ogłoszono 70 dni pracy bez dni wolnych. Dzień wolny rzekomo można sobie wykupić, ale cena to dwumiesięczna koreańska pensja. Do pracy w trudnych warunkach „zgłaszają się ochotnicy”. Są nimi sieroty, żołnierze z poboru i studenci. Nie wiadomo, w jakim wieku są wspomniane sieroty. Ponoć to osoby, które ukończyły szkołę średnią. Pracują oni m.in. w spółdzielczych gospodarstwach rolnych, w kompleksie hutniczym oraz w leśnictwie.

Źródło zdjęcia: https://pl.123rf.com/photo_74792288_realistyczne-flaga-korei-p%C3%B3%C5%82nocnej-macha-z-bardzo-szczeg%C3%B3%C5%82owe-tkaniny-tekstury.html

Oceń artykuł
0/5 (0)