Śmieszne sytuacje i życiowe „wpadki” zdarzają się każdemu z nas. Takich zdarzeń nie brakuje również podczas rozmów kwalifikacyjnych! To jednak raczej nie kończy się dostaniem dobrej pracy… Przedstawiamy historie, które wzbudziły wesołość w niejednym dziale HR.

Śmieszne sytuacje, które doprowadzają rekruterów do łez!

Jedno z najnowszych badań rynku rekrutacyjnego ujawniło nasze najczęstsze grzeszki podczas rozmów kwalifikacyjnych. Śmieszne sytuacje na rozmowie kwalifikacyjnej mogą się zdarzyć każdemu z nas, jednak to przechodzi ludzkie pojęcie!

Zobacz także: Rozmowa kwalifikacyjna – pytania i odpowiedzi

Okazuje się, że kłamstwa w CV, czy brak wiedzy na temat firmy, do której się aplikuje (ponad 50% ankietowanych rekruterów spotkało się z taką sytuacją) to tylko wierzchołek góry lodowej.

28% badanych przyznało, że myślało, że już nic ich nie zdziwi po tym, jak kandydaci nie znali nawet… nazwy firmy, do której składali aplikację. To jednak nic w porównaniu do tych śmiesznych sytuacji, które naprawdę miały miejsce!

Śmieszne sytuacje podczas rozmów kwalifikacyjnych

“Obserwujemy, że podejście kandydatów do rekrutacji na przestrzeni lat ulega wyraźnej zmianie. Przede wszystkim dziś zatrudnienie zmieniamy o wiele częściej niż jeszcze dekadę temu, wciąż poszukując nowych ofert pracy. To sprawia, że szczególnie młodsze pokolenia mają za sobą w bardzo młodym wieku znacznie więcej rozmów kwalifikacyjnych niż przykładowo ich rodzice. Przestaliśmy społecznie traktować rozpoczęcie nowej pracy jako ogromny życiowy przełom, a zaczęliśmy ją traktować jako zmianę, o której decydujemy sami. To podejście zniwelowało też strach przed utratą pracy. Wszystko to sprawia, że rekrutacja stała się dla kandydatów częstszą i mniej stresującą kwestią.

Być może właśnie w tych zmianach należy szukać przyczyn wszystkich zaskakujących zachowań  i śmiesznych sytuacji podczas rekrutacji, nad którymi jednak warto popracować z myślą o tworzeniu marki osobistej?” – komentowała wyniki ankiety w rozmowie z serwisem Bankier.pl Paulina Rezmer.

Wyniki niecodziennej ankiety potwierdziły, że podczas rozmów kwalifikacyjnych nadal zdarza nam się… płakać, czy odbierać prywatne telefony. Często narzekamy również na poprzednich pracodawców (ta strategia nie zapewni Wam sukcesu!), z czym spotkała się ponad połowa ankietowanych.

Do tego 17% komentowało, że zdarzyły im się rozmowy kwalifikacyjne, podczas których kandydat był przekonany, że chodzi o zupełnie inne stanowisko! Najlepsze „śmieszne sytuacje na rozmowie kwalifikacyjnej” zostawiliśmy jednak na koniec.

Rozmowa kwalifikacyjna: śmieszne pomyłki

Ostatnie pytanie zadawane przeszło 60 rekruterom, którzy wzięli udział w badaniu, dotyczyło śmiesznych sytuacji na rozmowie kwalifikacyjnej. A było ich niemało! Błędy w CV to przy tym pestka.

Jeden z pamiętnych kandydatów popisał się… wysłaniem na rozmowę w swoim zastępstwie żony. Małżonka starała się przedstawić męża od jak najlepszej strony, twierdząc, że “chłop dobrze pracuje, tylko jest nieogarnięty”. Cóż, uwierzyli jej na słowo, w wyniku czego mąż pracy nie dostał.

Do niemniej barwnej opowieści należy ta o kandydacie, który na rozmowę przyniósł ze sobą zamiast CV… wyniki badań krwi swojego pupila od weterynarza. Stres potrafi nieźle namieszać nam w głowie!

Nie brakuje również historii o całowaniu rekruterów w policzek na pożegnanie, co zapewne zdaniem kandydatów miało na celu zaskarbienie sobie ich sympatii. Niestety, osiągnęli skutek odwrotny od zamierzonego.

Na tym nie koniec! Do jednej z najlepszych historii należy ta o kandydatce, która na rozmowie wyciągnęła swoją najlepszą, tajną broń w walce o pracę. Było nim… zdjęcie topless.

Nie możecie uwierzyć, że te śmieszne sytuacje podczas rozmów kwalifikacyjnych rzeczywiście miały miejsce? To przyjrzyjcie się uczciwie swoim wspomnieniom ze spotkań o pracę. Czy na pewno nie padło tam żadne niepotrzebne słowo? Nie bez przyczyny ponad 17% ankietowanych dowodziło, że naszym standardowym już niemal zachowaniem podczas rekrutacji jest… przeklinanie.

Oceń artykuł
1/5 (2)