Drogie Panie, Żadna z Pań u mnie nie pracowała, ani nie była na praktykach. A jeśli była.. to podpisujcie się imionami i nazwiskami bo te poniższe w mojej firmie nie występowały. Hejt, który się tutaj leje wynika albo z zazdrości albo z niezgodności opinii z tymi, które umieszczam na TikToku. Prowadzę firmę od 13 lat i nie spotkałam się do tej pory z tego typu oszczerstwami, dopóki nie powstały Social Media. To przykre jak bardzo ludzie są sfrustrowani i usiłują zaszkodzić innym, nie mając pojęcia o czym piszą. Odniosę się teraz do poniższych. Jest to mój jedyny wpis na tym portalu i reszta hejtu, które się tutaj rozprzestrzenia zupełnie mnie nie interesuje. Moi pracownicy to osoby zatrudnione na umowę o pracę lub zlecenie na cały etat. Lub osoby w trakcie kursu florystycznego. Stały zespół pracuje u mnie ponad 8 lat! Przed zatrudnieniem na umowę, każdy pracownik próbny musi przejść obowiązkowy kurs w naszej pracowni, aby się sprawdzić w pracy nie tylko florystycznej ale również w pracy w zespole i pod presją czasu. Jedna z życzliwych Pań zrobiła na moją firmę donos do Państwowej Inspekcji Pracy. Kontrolę z tego urzędu firma przeszła bez zastrzeżeń - już dwukrotnie. W pracowni jest hierarchia - jak w każdej firmie. Jak masz 8 lat doświadczenia to nie robisz tego samego co praktykantka, która przyszła do firmy 3 tygodnie temu. To dość sprawiedliwe w mojej ocenie. Ja jako właściciel tej firmy nie mam obowiązku "podnosić sekatora" bo robię milion innych rzeczy, o których żadna z Pań tutaj się wypowiadających nie będzie miała zielonego pojęcia, dopóki nie założy własnej firmy. Bez względu na hierarchię, ciasto, kawę i owoce kupuję dla wszystkich. Pracę co rano zaczynamy od kawy i ciasta i omówienia co się dzieje danego dnia. Dodatkowe przerwy i "regenerację przy cieście" mają osoby, które jeżdżą ze mną na giełdę kwiatową o 4 rano, a nie zaczynają z resztą ekipy o 9:00. I nie muszę tego chyba tłumaczyć dalej. To też sprawiedliwe w mojej ocenie. Praca jest stresująca i odpowiedzialna i nie polega tylko na wkładaniu kwiatów w wazon. Jeśli, któraś z niezadowolonych Pań faktycznie była u mnie na praktyce, to najwidoczniej albo była za za słaba, aby otrzymać zatrudnienie albo nie sprostała wymaganiom w innym zakresie. Przy tej ilości zleceń jakie obsługujemy, faktycznie w pracowni nie jest czysto. Jak się czyści kwiaty to podłoga jest zawsze zawalona liśćmi a elementy dekoracyjne są przekładane z półki na półkę co tydzień. Przynajmniej widać, że pracujemy. Priorytetem dla mnie jest zadowolenie naszych klientów a nie to czy podłoga jest pozamiatana. Kwiaty trzymamy w chłodni kwiatowej. Mamy całe osobne pomieszczenie chłodnicze. Kwiaty są świeże i kupowane bezpośrednio przed każdym eventem. Nic tu nie leży i nie gnije bo nie ma na to czasu. Co do mojej osoby - jestem do bólu szczera i to nie każdemu się podoba. I nie musi. Jak ktoś coś robi źle to się o tym dowie. Pracę doceniam - tą dobrze wykonaną. Jestem nerwowa i pośpieszam pracowników słowami "chop chop" ;) szczególnie jak mamy 8 zleceń na weekend a nie chcemy siedzieć w pracowni do nocy. Mój stały zespół jest bardzo zżyty i rozumiem, że ciężko się przez niego przebić. Ale jak już ktoś zasłuży na dołączenie do pracowni Hibiskus na stałe to zostaje na lata. Tyle w temacie. Pozdrawiam hejterów! Bez odbioru. Anna Mendyka - właścicielka pracowni Hibiskus
Czy urlop w Pracownia Florystyczna Hibiskus Anna Krasnodębska jest płatny 100%?
Dzień dobry) czy ktoś pracuje u pani Any jako florist? Ja widziałam rekrutacje na sezon ślubny i chce tam pracować) ile się zarabia? Czy dostaje umowę? Jestem z Ukraina i potrzebuje stałej pracy i ubezpieczenie zdrowotnego)
Kiedyś mialam okazje pracowac dla pani ani przez kilka dnia bo potrzebowala ludzi na juz. Poszlam tam z mysla ze chcialabym pozniej tam pracować, jezeli byla by taka możliwość. Pani (usunięte przez administratora) byla chetna. Ale atmosfera w tej pracy jest dziwna. Pani (usunięte przez administratora) wydaje rozkazy sama nie ruszajac nawet sekatora. Nie docenia pracy. A jeżeli chodzi o umowe to nie ma co liczyc. z tego co wiem ktos ma umowe ale mi powiedziala ze jest to praca na czarno bez umowy. Wiec jak zalezy ci na umowie i ubezpieczeniu to niestety nie ma co tam szukac. I tak naprawdę praca jest od maja do wrzesnia potem zostajesz bez niczego bo nie masz umowy.
A co to znaczy dziwna atmosfera? Może Pani wyjaśnić? Ja tez przyszłam z tiktoka pracownia hibiskus bo chciałabym być florystką i podobają mi sie kwiaty w pracowni hibiskus.. jestem otwarta osoba ale szczerze się boje ze Pani Ania mnie zje hehe.. taka jest wygadana i do przodu. Czy w pracowni są jakieś miłe grzeczne Panie?
Krzyki, wulgaryzmy, toksyczne traktowanie innych. Prywatne sprawy są roztrząsane w pracy, zamiast w domu. Wtedy jest niemiło, ciężko się skupić na pracy jak ktoś ma zły humor i przez to wydziera się na innych. Albo ktoś jest obrażony i się nie odzywa do nikogo. Dziwne towarzystwo tam pracuje.
Acha dziękuje, na tiktoku ta Pani mówiła dużo zle rzeczy o swojej pracowni, ale widać ze jest jeszcze gorzej niż ona to przedstawia) Dziękuje i pozdrawiam
Jeśli widziałaś ogłoszenie to pani Ania mówiła wprost że umowa jest na zlecenie przy czym nie ma żadnych świadczeń zdrowotnych