WALKI Sp. z.o.o

Na samym początku wyglądało to jeszcze tak,że przyjmowali ludzi z doświadczeniem (jeżeli już nie na slitterach,przewijarkach itp) to na jakiejkolwiek maszynie. Teraz wygląda to tak że z zakładu robi się powoli "mały" śmietnik. Przyjmują ludzi którzy mają doświadczenie z taśm produkcyjnych typu Polar czy Mastercook,a nawet uwaga! ze stróżówki (pracownik ochrony) Nie wiem czym kierują się głównodowodzący firmy,ale z tej mąki raczej chleba nie będzie. Tym bardziej że cały czas sypie się skład,i pracownicy którzy mają pojęcie o tym co robią, tak na dobrą sprawę powinni być za wszelką cenę zatrzymani w firmie i szkolić ewentualnie nowo przyjętych pracowników. Jeżeli chodzi o samego Bartka,jest to temat rzeka. Każdy ma z nim lepsze bądz gorsze wspomnienia,mi jednak utkwiła w pamięci sytuacja w której to pracując we 2 (razem z kolegą) na jednej maszynie,zostałem zaczepiony podczas pracy przez Bartka (taka rola kierownika) i zapytany jak idzie mojemu koledze na maszynie,czy daje on sobie radę itp. Oczywiście powiedziałem,że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Na drugi dzień ten że kumpel z maszyny powiedział mi,że właśnie pytał się o mnie Bartek czy daje sobie radę itp itd. Do dzisiaj nie mogę wyjść z podziwu,chociaż już minęło sporo czasu..Jego dziwne zachowania mógł bym wymieniać niczym dowcipy o jasiu albo o blondynce (np kiedy jechał już z firmy do domu,i przejeżdżał na wysokości okien od stołówki, to zatrzymywał się żeby zobaczyć kto tam w tej chwili siedzi). Podsumowując,przyjmując się do Walki myślałem że złapałem Pana Boga za nogi. Szybko jednak zostałem sprowadzony na ziemię,stanem maszyn które tam się znajdują (bywało tak że element konstrukcyjny maszyny potrafił odpaść w trakcie jej pracy!) co najzwyczajniej nie powinno się wydarzyć. A dwa to załogą,którą z czasem zaczęto przyjmować do firmy. Przykład? G.Sromy,bądz jak kto woli google chrome (z drugiej strony fajnie jest nazywać się prawie jak przglądarka internetowa bądz zewnętrzna część żeńskiego układu płciowego) Totalny przerost formy nad treścią,człowiek z kompletnym brakiem wiedzy o materiale,papierze czy procesie. Na dodatek bez odpowiedniego podejścia do pracownika (potrafił szantażować pracowników,iż Ci nie dostaną urlopu jeśli nie przyjdą w sobotę na nadgodziny) Swoja drogą to ciekawe czy urzędujący tam kierownik wie,że pewnego sobotniego dnia w godzinach pracy pielęgnował on swój do niemożliwości przypominający trumnę samochód marki Volvo ;) Generalnie atmosfera w pracy jest super,wiadomo że czasem trafi się jakaś czarna owca ale należy się solidna 5! jeżeli chodzi o strategię i rozwój firmy to raczej niedostateczny był by tutaj mocno zawyżoną oceną. Pozdrawiam!