Level One Emmeloord

Dobra, dodam coś od siebie na wstępie napiszę że nie jestem ani żadnym pracownikiem workcenter ani żadnym wykupionym fake komentarzem. Pojechałem na sezon letni na jabłka z drugą osobą, na początku oczywiście pełny obaw. To był mój pierwszy wyjazd w życiu za granicę w ogóle i od razu do pracy, druga osoba już była doświadczona. Na wstępie pojechaliśmy na SOFI, od biura to dosyć daleka droga bo koło 2h jazdy. Każdy na kogo patrzyłem wydawał mi się tą mityczna polską patologia o której tyle się mówi w Holandii ale później powiem więcej. Po zrobieniu SOFI powrót do biura podpisanie umów, koordynatorzy i pracownicy biura na miejscu byli bardzo uprzejmi. Rozwiezli nas do domków każdy dostał przydział. Od razu mówię nikt nie został bez pomocy, każdy od razu miał zapewnione mieszkanie. Trafiliśmy do 6 osobowego domku gdzie były 3 pokoje 2 osobowe, wielka kuchnia i jadalnia a za domem taras. Przez pierwsze dni nie było nic o pracy słychać, zacząłem się martwić ale koordynator sam napisał do mnie czy chce iść do pracy X od - do zgodziłem się popracowalem. Towarzysz też miał już pracę na polu z holendrami, swoją drogą holendrzy to chyba najmilsi ludzie w Europie. Potem praca się skończyła, ale zadzwonił koordynator czy nie chcemy już iść na sądy tak jak było planowane. Zgodzilismy się i od następnego dnia od razu zaczęliśmy pracować w sadach, daleko mieliśmy bo od nas do Dronten było około 70km ale dostaliśmy busa tankowanie za free do tego bus pełny młodych osób w wieku maturalnym/studentów. W sądach pracowaliśmy też z Holendrami, za którymi po przyjeździe do Polski autentycznie płakałem byli tak super ludźmi. Wypłaty wahały się od 380-450e + 5e za każdy dojazd do pracy czyli 25 euro można powiedzieć za wstanie z łóżka. Jeżeli ktoś pisze negatywne komentarze że został (usunięte przez administratora) to najpewniej jest po prostu lewy. Kiedy mi coś nie pasowało od razu dzwoniłem do koordynatora i mówiłem wprost że jest taka i taka sprawa, jeżeli coś wymagało przejazdu do biura to brałem jakiegoś kierowcę busa od nas z domków i jechałem z nim przy okazji do biura. Level1 nigdy nas nie wystawił, ci których wyrzucali z roboty za debilizm dostawali zaraz nowa prace chyba że nadmiernie przesadzali albo odrzucali ofert wtedy można się pakować. Level nie toleruje alkoholizmu i ćpania, za to jest out od razu z agencji, więc o to nie ma obaw. Wszystko trzeba na bieżąco zgłaszać agencji, nie dajcie sobie wejść w d*pe żyjcie z agencja normalnie to wszystko będzie w porządku. Jeżeli wy nie robicie problemów to oni też nie robią. Jeszcze taka mała dygresja, jeżeli nie znacie podstaw angielskiego to każdy może zrobić z was pachołka i mówię to o holenderskich pracodawcach nie Levelu. Śmiało można jechać, jeżeli macie jakieś zastrzeżenia zawsze możecie dzwonić do Opola, oni nie gryzą pomogą i w razie czego się za wami wstawią. PS. Pozdrawiam koordynatora Piotrka (nie pamiętam nazwiska, tego młodego koordynatora) jesteś (usunięte przez administratora) Za rok sady u Elshofa.