Gdzie sa lawki z placu zabaw przy tivoli?to taki problem dla wladz?widze rodzicow siadajacych na trawie oraz na śmietniku,dziwnie to wyglada,a kiedys byly lawki
Grudziądz przyjazny dla turystów? Opisze historie, która przydarzyła się mi i mojemu synowi na grudziądzkim kąpielisku, a dokładnie na otwartym basenie w Tarpnie. W ciepły, słoneczny dzień postanowiliśmy pójść na basen około godziny 11.30. Przy kasie kupując jeden bilet normalny (8 PLN) i ulgowy (5 PLN) położyłem banknot 200 PLN, który wypłaciłem przed pójściem na basen z bankomatu (gdzie uważam, że to są ceny zaporowe jak dla mieszkańców miasta, którzy nie za wiele zarabiają i jest duże bezrobocie). kasjerka stanowczym tonem stwierdziła, ʺże nie ma wydać gdyż jesteśmy pierwszymi klientamiʺ. Bardzo mnie to zdziwiło, że MORIW, który jest instytucja publiczna podlegająca władzom miasta nie posiada na rozpoczęcie dnia pracy żadnych pieniędzy ani czytnika kart płatniczych. Powiedziałem, że jak to możliwe, że to tak jest, że nie mogę zapłacić za wstęp. Spojrzałem na mojego pięcioletniego syna, a on miał smutną i rozżaloną minę. Pani w okienku popijając kawę z mlekiem stwierdziła, że mam iść sobie rozmienić te pieniądze. Poczuliśmy się jak w filmie ʺNie lubię poniedziałkuʺ lub ʺMiśʺ, gdzie po stwierdzeniu błędnego funkcjonowania komórki tak jak MORIW odsyła mnie się żebym sobie sam rozwiązał problem lub ʺpowinienem mieć krawat gdyż ludzie w krawatach są mniej awanturujący sięʺ. Taki tuwisizm i zachowanie rodem z komuny, która bardzo dobrze pamiętam, a której teoretycznie w Polsce już nie ma. Wiec cytując tu Wajdę ʺGrudziądz to prowincjonalne miasteczko lat 50-tychʺ. Zgadzam się z ta wypowiedzią, mimo, że jestem rodowitym grudziądzaninem i jestem lokalnym patriotą. Fakty jednak biorą górę. Nie życzyłbym sobie tej propagandy, która sieje miasto Grudziądz w mediach i Internecie, iż miasto jest otwarte i przyjazne dla mieszkańców i turystów. Bo cóż mógłby sobie pomyśleć turysta mając ochotę iść na basen i zastając podobną sytuację. Bywałem ostatnimi czasy w wielu miejscach w Polsce i nie tylko i nie spotkało mnie takie poniżenie. Po moich spostrzeżeniach z ostatnich pobytów w Grudziądzu stwierdzam, że miasto zatrzymało się w czasie pomimo rzekomej rozbudowy. Mentalność ludzka pozostała taka sama. Z duża przykrością cisną się na usta słowa, iż Grudziądz to nie Grudziądz tylko Pierdządz. Z poważaniem Czterdziestosześcioletni Mieszkaniec Miasta.