Dzień dobry, w pierwszej kolejności pragnę zauważyć, że świadków dopuszcza Sąd, a nie pełnomocnik, który co najwyżej może wnioskować o ich dopuszczenie, opierając się na informacjach uzyskanych od klienta, który to wskaże tego świadka. Niemniej po treści „opinii” stwierdzam że jej wartość merytoryczna jest żadna albowiem nigdy nie prowadziłem sprawy o rozwód, w której wystąpiłyby opisane okoliczności. Mogę się jedynie domyślać kto jest autorem przedstawionych oszczerstw stwierdzając: Pani Dagmaro chyba się Pani coś pomyliło albowiem jestem pełnomocnikiem Pani „jeszcze” męża a nie Pani, zatem rzeczone uwagi są skierowane pod zły adres. Przypomnę tylko, że Pani pełnomocnikiem jest kobieta.
Zanim ktoś skorzysta z usług kancelarii pana mecenasa Mateusza Chlebowskiego warto się dwa razy zastanowić. To co mecenas wyprawia na sali rozwodowej jest śmieszne, na rozprawę rozwodowa dopuścił wezwanego przez niego świadka, który nie był w ogóle przygotowany zeznawał na moja niekorzyść, po pierwszej spalonej rozprawie mecenas w dalszym ciągu miał szanse na wygrana. Jego argumenty dla sądu były goloslowne nie potrafił niczego udowodnić. Nie polecam, naraził mnie tylko na wstyd i koszty