Jestem klientem tej drukarni od wielu lat. Współpraca z pracownikami i samą szefową jest bardzo profesjonalna. Bardzo wysoki standard usług w porównaniu z innymi drukarniami. Wysokie wymagania stawiane przez właścicielkę wymuszamy my klienci, ponieważ oczekujemy najlepszej jakości- a to właśnie zapewnia drukarnia Pani Kurcewicz. Jeśli ktoś jest niedokładny i brak mu własnego zaangażowania do pracy to nawet święty przemówi ludzkim głosem. Tak więc Panowie- byli pracownicy popracujcie nad sobą a będzie dobrze. .
ogólnie szefowa wymagająca ale często słusznie - duża przesada we wcześniejszych wpisach
Potwierdzam. Wytrzymałem w tej firmie 3 miesiące. Szefowa z permanentnym PMS'em czepia się wszystkich o wszystko. Wyszywanie pracowników od [usunięte przez moderatora] (to chyba najłagodniejsze określenie jakiego używa) na porządku dziennym. Płaci słabo a wymaga poddaństwa. Monitoring w każdym pomieszczeniu, do tego toksyczna rodzina której jedyna rozrywką jest pomoc "mamusi" w monitorowaniu i wyszukiwaniu przewinień pracowników. Ludzie pracują tam tylko dlatego że nie mają innego wyjścia.
Zgadzam się w 100%. Pracowałem tam. Pani [usunięte przez moderatora] nienawidzi ludzi a swoich pracowników w szczególności. Traktuje ich jak swoją własność. Za każdy błąd czy pomyłkę pracownik dostaje burę, nierzadko w słowach uważanych za wulgarne. Zdarza się też że za np. błędny wydruk pracownik obciążany jest kosztami papieru czy wydruku w cenach jakie pani [usunięte przez moderatora] sobie wymyśli. Np. 20gr za kartkę A4. System kamer w każdym pomieszczeniu służy nie bezpieczeństwu, ale inwigilacji każdego ruchu pracownika. Nawet zastanawiając się nad projektem, trzeba udawać że coś się pisze, bo inaczej Pani [usunięte przez moderatora] uzna ze się nic nie robiło. Zwyczajem pani [usunięte przez moderatora] jest przeglądanie nagrań z monitoringu w domu, z całą rodziną, a w przypadku wykrycia jakiejś nieprawidłowości, pracownik dostaje burę z samego rana, czasem sam nie wie za co. Wyjście na papierosa jest niemal nie możliwe. Ta firma to niemal obóz prazy pod zaostrzonym rygorem. Zestresowani pracownicy, co chwila oglądający się za siebie czy pani [usunięte przez moderatora] nie patrzy.
tak zgadza się że mało jest takich firm w kraju wszystko zależy od nastroju szefowej który jest z reguły zły a wtedy lepiej w drogę nie wchodzić problemy rodzinne wyładowuje na pracownikach mobbing to chleb powszedni w tym zakładzie sama praca może i nie jest zła ale szefowa zawsze czuwa przy monitoringu i gromadzi materiały a co do zarobków to owszem że są na poziomie ale raczej niskim za tą psychozę którą wywołuje właścicielka powinno się dostawać szkodliwe warunki pracy może są przestrzegane ale spróbuj zachorować to się przekonasz o dobroduszności Pani [usunięte przez moderatora]. Podsumowując jeżeli masz nerwy ze stali jesteś wołem roboczym nie chorujesz i wystarcza ci 1500,00 miesięcznie możesz podjąć pracę w viva litera.