Liga Plus Sp. z o.o.

Spędziłem tam dokładnie 61 dni. Od początku...... . Wyjechałem z domciu busikiem jak prosiła firma L+. Dostałem adresik i numer do Pana Przemysława, który jest koordynatorem. Dojechałem o godzinie 03:00 do Bergheim. Stałem pod klatką 3,5 h, bo nikt nie odbierał telefonu. Około 6:30 zeszło dwóch Panów do pracy i po bluzach poznałem, że to DPD. Udało Mi się wejść do mieszkania, gdzie nikt nie wiedział kim jestem i co tam robię. Jeden z Panów wszędzie dzwonił próbując ustalić kim jestem. Przez cały dzień Panowie się zmieniali, abym nic im nie ukradł, więc można się domyślić jak się czułem. Wieczorem przyjechał chłopak, który pracował w DPD i stwierdził, że ta firma to fikcja i trzeba sobie samemu radzić heh... . Rano pojechałem z owym Pracownikiem do magazynu, gdzie się dowiedziałem, iż będę pracował pod Kazachem, który jest szefem. Nie otrzymałem kompletnie żadnego wprowadzenia, a na rzeczy miałem sobie z czasem zasłużyć. Przeżyłem pierwszy dzień w pewnym zakłopotaniu. Od kolejnego dnia praca zaczynała się pobudką o 4 rano i powrotem o 22, czasem 23. Z Bergheim zostałem oddelegowany do Eschweiler i to na co trafiłem przeszło Moje najczarniejsze wyobrażenia. Około 10 osób, śpiących gdzie popadnie w mieszkaniu na max 6. Wszystko w grzybie, ogólnie bród i smród. Firma twierdziła, że przychodzi raz w tygodniu Pani do sprzątania, że oferuje czystą pościel i łóżko. To (usunięte przez administratora) bo spałem na wielkiej brudnej kanapie na siedząco, bo strach było się na niej położyć. Wiem, że każdy normalny i szanujący się człowiek dawno by uciekł do domu, ale potrzebowałem tej kasy, choćby za dwa miesiące. Po kilku dniach dostałem telefon z L+, czy jestem dalej zainteresowany pracą jako kurier w Kolonii....., doznałem szoku. Z zaciśniętymi zębami przepracowałem miesiąc na wysokich obrotach, gdzie spania było około 5-6 h na dobę. Czekając na Matki Boskiej Pieniężnej przepracowałem jeszcze 20 dni następnego miesiąca i kolejny szok. Za cały miesiąc otrzymałem 400 euro, złapałem za telefon i usilnie próbując się dodzwonić do koordynatora Przemysława usłyszałem od innego pracownika, że dzwonił do niego i kazał Mi przekazać, iż notowałem straty nie rozwożąc wszystkich stopów za każdym razem. W trakcie pełnionej pracy nikt Mi tego nie powiedział, że słabo Mi idzie itp. Za resztę dni około 20 nie dostałem już kompletnie nic, bo w pewnym momencie zacząłem się upominać o pieniądze, które Mi się należały. Wszedłem mimo to na okres wypowiedzenia 2 tyg. Lecz dostałem wiadomość znów od kogo innego, że Mam już po 2 dniach opuścić mieszkanie. Podsumowując..... Jak się tam wybierasz to zabierz z sobą wszystko to co Ci oferują, a na pewno tego nie dostaniesz, zapas kasy na ewentualny szybki zjazd, pościel, bądź śpiwór, rzeczy robocze, osobną lodówkę, bo strach do tamtych coś włożyć, środki uspokajające i zamów specjalistę psychologa na powrót, abyś się po tym wszystkim poskładał. Nie życzę nikomu tego co przeszedłem, Mam nadzieję, ze to komuś pomoże.