Jestem klientką sklepu ,,Dino" Szczerców. Spotkała mnie przy kasie bardzo niemiła sytuacja, za co nie zostałam nawet przeproszono.....Pani na kasie po skasowaniu moich zakupów kazała mi z powrotem je wypakować i otworzyć paczkę z wędliną, nie wyjaśniając,, o co chodzi,". Za mną w kolejce do kasy stały dwie kolejne pracownice sklepu, przyglądając się na mnie jakbym chciała coś ukraść. Czułam się bardzo zażenowana. Zostałam potraktowana jak (usunięte przez administratora) .....a prawda była taka, że pani na mięsnym podała mi wędlinę ze złym kodem, pod którym były jakieś owoce (czy tak trudno było powiedzieć, że pani na mięsnym się pomyliła i trzeba to poprawić?). Wina nie leżała po mojej stronie, dlaczego więc tak mnie potraktowano? Rada dla pracownic: proszę nauczyć się zwrotów grzecznościowych. Też kiedyś byłam ekspedientem, ale słowa: przepraszam, dziękuję, itd nadal istnieją w moim słownictwie. To już kolejna sytuacja która spowodowała, że byłam rozczarowana tym sklepem. Kupując 10 plastrów wędliny zapłaciłam ,,niezłą" sumkę" gdy pojechałam do domu, rozpakowałam ją i sprawdziłam o co chodzi..... okazało się, że to nie były plastry a wręcz klejące się, oślizgłe ,,kotlety" Myślę, że pani wiedziała co robi gdy mi je kroiła,...widziała, że ta wędlina jest kiepskiej jakości i chciała szybko się jej pozbyć ....... Dziękuję i ostrzegam klientów, ...sprawdzajcie co wam podają!!!
Pytanie
