Według badań, Polacy w 2015 roku byli szczęśliwi, bogaci i nie brakowało im pracy. Ale jak było naprawdę?

Polakowi się powodzi

Polakom żyło się coraz lepiej, a ok. 80% z nas było zadowolonych z życia. Jak podaje „Rzeczpospolita”, było coraz więcej pieniędzy do wydania w czasie wolnym, na czym korzystają głównie firmy oferujące usługi premium (hotele, restauracje, branża rozrywkowa). Na godzinę czasu wolnego u dorosłego Polaka przypadało 4,4 zł dochodu rozporządzalnego.

Coraz więcej wydawano też na wakacje. Według Diagnozy Społecznej 2015 dochody przeciętnego gospodarstwa domowego w ciągu ostatnich dwóch lat wzrosły o ok. 300 zł. Jednocześnie spadał zasięg ubóstwa, gdyż według badania tylko 3,3% gospodarstw domowych żyje poniżej norm. A miało być coraz lepiej. Szefowa MIR Maria Wasiak twierdziła, że po 2020 roku, gdy wykorzystamy całą pulę pieniędzy unijnych, będziemy mieć sprawne państwo, konkurencyjną gospodarkę, a PKB na jednego mieszkańca powinno wynosić ¾ średniej unijnej. Dochody gospodarstw domowych miały wzrosnąć o ok. 40%.

Polska pracuje

W Polsce pracy nie brakowało. Rosło zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw. Jak podawał GUS, w sierpniu wynosiło 5 558 400 osób, co oznacza wzrost o 1% w porównaniu do ubiegłego roku. Przeciętne wynagrodzenie (bez wypłat z zysku) wynosiło ok 4000 zł.

Zmniejszała się również rozbieżność oczekiwań dotyczących płac na linii pracownik-pracodawca, a pracownicy zaczynają rozdawać karty. Abstrahując od przyczyn tego zjawiska, bezrobocie rzeczywiście spadało („Bezrobocie nie istnieje”). W sierpniu stopa bezrobocia rejestrowanego spadła do 10%, co jest najlepszym wynikiem od 7 lat. W sierpniu pracodawcy zgłosili do urzędów pracy 119 tys. ofert pracy i aktywizacji zawodowej. W ciągu ostatniego miesiąca liczba bezrobotnych spadła o ponad 20 tysięcy, a w ciągu ostatnich 2 lat o 518 tysięcy.

Minister Kosiniak-Kamysz przewidywał, że stopa bezrobocia będzie jednocyfrowa. Polska była również atrakcyjnym miejscem pracy dla imigrantów o czym piszemy w artykule „Praca dla imigrantów – czy są nam potrzebni?”.

Rok 2015 był już drugim z rzędu, kiedy polski PKB rósł w tempie powyżej kilku procent. To miało być czynnikiem motywującym przedsiębiorstwa do podejmowania nowych, odważnych inwestycji. Obserwowany od jakiegoś czasu spadek cen paliw również miał bardzo ważne znaczenie. Dzięki uzyskanym w związku z tym oszczędnościom firmy uzyskały kapitał nie tylko do dalszego rozwoju, ale również do osiągnięcia coraz wyższych ofert płacowych. Na korzyść przedsiębiorców, co przekładało się także na pozytywne zmiany na rynku pracy, miała przemawiać także niska inflacja.

Badania vs. rzeczywistość

Jak pokazują fora internetowe, Polacy nie do końca wierzą badaniom i sondażom. Mocno kontrastują one z rzeczywistością. gdy np. polska pielęgniarka zarabia 5 razy mniej niż koleżanki z UE.

Chociaż prognozy mówiły, że aż 80% pracodawców planowało utrzymać obecne zatrudnienie, to według Barometru Rynku Pracy aż 26% obywateli bało się o utratę pracy. Polacy obawiali się też, że ich miejscom w pracy zagraża coraz większa liczba imigrantów. 

Pracodawcy odczuwają wysokie koszty zatrudnienia, a pracownicy są zmęczeni umowami śmieciowymi. I chociaż według badań prawie wszyscy Polacy byli szczęśliwi  i wzbogacali się, to jednak kilka milionów Polaków wciąż było za granicą, a kolejne tysiące chciały opuścić kraj.

Nawet jeśli przyjmiemy stwierdzenie, że Polska jest w ruinie za grubą przesadę, to wciąż było jeszcze wiele do zrobienia, aby wyniki badań stały się namacalną rzeczywistością. Przede wszystkim celem powinno być nie dążenie do wzorców zachodnimi, ale stworzenie wzorców za którymi to kraje zachodnie będą podążać.

Źródło zdjęcia: https://pl.123rf.com/photo_98993666_portfel-pe%C5%82en-stuz%C5%82otowych-banknot%C3%B3w.html?vti=oav3ne74a8bhbp1nzi-2-16

Oceń artykuł
0/5 (0)