I tu jest prawda-układy i układziki. Dla osób kreatywnych, chcących dać coś z siebie nie ma miejsca w tej firmie. Jak wpadłeś między wrony, to kraczesz jak one...
Zgadzam się z Tobą. Konkurencja konkurencją, ale przecież jak zawsze twierdzi ZJ, wszystkie zmiany dla dobra firmy. Jednak widać było, że jego zwolnienia to sprawy personalne. A jaką konkurencją dla niego była wspomniana stacjonarna? Czy była zagrożeniem dla jego pozycji DH? I tak widać, że to stanowisko nie było dla niego. Rozumiem, że obawiał się handlowców, bo on zawsze z nimi konkurował i trząsł portkami, jak szło im lepiej. Jednak te roszady w dziale handlowym pokazały brak jego profesjonalizmu i kierowanie się sympatiami. Zwolnić dobrych pracowników, zatrudnić miernoty, bo to znajomi lub znajomi znajomych... A chyba nie o to chodzi
Wracając do poprzednich opinii na temat ZET JOTA potwierdzam rozpip...dział handlowy z prostego powodu jego i przejętych handlowców nie łączyła żadna wież była to dla niego po prostu niewygodna konkurencja która była od zawsze więc nie mogło mu zależeć na tej ekipie kierował się zawsze tylko własnym interesem w doslownym tego slowa znaczeniu a nie dobrem tych ludzi dobre i poslus... były nowe....nabytki dobre ale czy w marketingu życie to zweryfikow...była dobra stacjonarna dobra w pracy ale nie dla ZET JOTA i pozbył się jej od tak poprostu wymienił na nowszy MO....
Co to za dysputa? to prosta matematyka, kiedys było 20 handlowców z czego 10 dobrych i co myślicie, że klienci po nich "odparowali", nie oni poprostu wpadli w ręce tych co zostali. Szczególnie jeden zawodnik jest mistrzem w przechwytywaniu takich rodzynków. Nie można twierdzić, że ktoś tam jest super bo dysponując takim spadkiem nie jest sztuką sprzedawać. Gdyby ktokolwiek się pokusił o zrobienie analizy ilu nowych klientów przyniosłeś lub z czego dokładnie generowana jest sprzedaż to nie było by tak różowo (80 % z teczek po kolegach). Atakowanie personalnie też nie ma sensu, bo na tym że zostali nie ulega wątpliwości, że ugrali sporo (przejęte firmy) i może właśnie dlatego nie poodchodzili. Napewno faktem jest, że osoby które dobrze się "kręciły" wokół przełożonych przy okazji odejść i zwolnień niewielkim wysiłkiem dokręcały sobie sprzedaż.
"Szczególnie jeden zawodnik jest mistrzem w przechwytywaniu takich rodzynków." - znaczy się który - ZD czy MZ bo już się gubię ...
Wystarczy tego pijaru na temat ZD może jest dość dobry jako handlowiec w tej firmie ale to rynek zweryfikował by go jaki jest dziś dobry w rzeczywistości zaczynając od nowa w innej firmie. Dziś wszyscy którzy zostali są dobrzy bo teczek z klientami zostało po innych pełen wachlarz szkoda że nikt nie odbiegał tak od peletonu jak była pełna obsada a teraz jak odeszło kilka osób i zostawili najlepszych klientów a płaczek i Zd przygarneli teki to jest eureka a a z innej beki jak ZD jest soba jako osoba i handlowiec to kim jest na weselu kumpla bawiąc sie z Teściem co nico, pewnie też lustro tam wisiało i zobaczył własne odbicie wtedy chyba jest obcym.......
Potwierdzam! Z tymi lustrami to rzeczywiście jakiś fetysz (dawne imprezy firmowe)... Raczej w branży szklarskiej swojego miejsca by nie znalazł ;). W call center i przy sprzedaży dóbr luksusowych chyba też słabo :).
Jak była pełna obsada, to ZD też zawsze górował nad większością handlowców (nie nad wszystkimi). Trzyma stały wysoki poziom od wielu lat. A co do teczek "w spadku" to przy takich klientach też trzeba się nabiegać i napracować.
Och boski ZD. Tylko dlaczego Szef go nie awansował? Skoro taki dobry, to po co było szukać DH po Bydgoszczy czy Płocku? Ciekawe tylko, czy bez pomocy dziewczyn i innych sprzyjających mu osób potrafiłby sam ogarnąć swoje tematy... Poza tym w godzinach pracy niestety prywata góruje nad obowiązkiem. Budowa domu, odwiezienie żony służbowym samochodem, zjedzenie obiadu, przejrzenie allegro, "śmiesznych" filmików na YT, a nade wszystko plotkowanie i wymyślanie kto z kim i kiedy to codzienność. A gdzieś między tym krótkie chwile pracy. Tak więc nie stawiajcie Działu Handlowego za wzór jak to tylko ciężką pracą można coś zdziałać... Bo tam akurat lenistwo i leserstwo się szerzy
ZD dobrze czuje się jako handlowiec i mogę powiedzieć, że jest naprawdę dobry w tym co robi a żadne awanse go raczej nie interesują, bo stanowisko DH wiąże się z bardzo dużą presją. Jedni są stworzeni do tego by być handlowcami, inni by być dyrektorami. A pozostała część twojego komentarza nie pasuje do ZD, bo to konkretny, zaangażowany i pracowity facet.
Stanowisko DH wiąże się z bardzo dużą presją - ciekawe, bo zdaje się, że Handlowcy tego nie zauważają i myślą, że Dyrektor tylko zbiera kasę, a jak wymaga, to czują się pokrzywdzeni... Naprawdę w tym Dziale Handlowym nie możecie się zdecydować czego chcecie - albo kasy za ciężką pracę, albo lenistwo bez kasy. Weźcie przykład z "szarych" pracowników produkcyjnych. Oni nie mają możliwości zjedzenia obiadu w czasie pracy lub godzinnych rozmów przez telefon z żoną ustalając, gdzie się pojedzie na urlop... A Wy ciągle narzekacie, jak to źle...
Coś ci wyjaśnię. Handlowiec ma zarabiać dla firmy pieniądze (marżę) i dopóki wywiązuje się z tego najważniejszego obowiązku, to uwierz mi, że nikt do niego pretensji mieć nie będzie o obiadek, o filmik na YT itp. bzdurki. Taka to już specyfika pracy handlowca, trzeba to zrozumieć i nie można porównywać go z pracownikiem produkcyjnym, który ma inne priorytety.
Ja doskonale rozumiem, czym powinien zajmować się Handlowiec, a czym pracownik produkcji. Jednak, skoro Handlowiec ma czas na wszystko, to niech nie narzeka, jak to jego praca jest ciężka, bo akurat w tej firmie nie zaznał ciężkiej pracy...
Co Ty bierzesz? Może w dawnych czasach tak było, kiedy w branży było rewelacyjnie. Stal szła autami i na takich marżach że po kilku miesiącach można było halę postawić...Tylko chyba coś mu się odwidzialo jak przyszedł kryzys i pomysły juniora a ceny, marże i obroty spadły. A pamiętasz ED z zaopatrzenia i jak zostal potraktowany? Ryba zawsze psuje się od głowy...
Potwierdzam dokładnie ta samą historię słyszałem można było siedzieć na (usunięte przez administratora) robić zakupy w Trójmieście a kasa sama szerokim strumieniem płynęła do kieszeni. To była dobra firma a na pewno porządny i dbający o firmę Właściciel; jednak jak jest teraz nie wiem ale na pewno takie osoby już się nie wożą i nie będą wozić się na jego plecach. Gość podobno oddał zdrowie dla firmy i zawsze był dostępny dla każdego kto go potrzebował podczas gdy inni w tym samym czasie nadużywali zaufania ........ pilnowali prywa przeprow...., bud, zakupów najczęściej w godz pra....
Faktycznie Tytan pracy! Od zawsze pierwszy przychodzi ostatni wychodzi i jeszcze dziewczyny w pracy odciąża... Chodzą słuchy że nie śpi od słynnej przemowy wigilijnej Wodza tylko sprzedaje i sprzedaje... :)
Widzę że jak trzeba odbić piłkę to tylko jedną osoba bryluje w dziale handlowym tj. ZD to rzeczywiście świetnie prosperujecie w pojedynkę na pewno dużo urobi. Gdyby wszyscy tak pracowali jak on i nie dostawali kontraktów pod stołem za bycie uchem....to pewnie dziś kondycja firmy i kreatywność pozostałych była by także na odpowiednim poziomie ale przez ostatnie 10 lat płacono niektórym za nic a oni z nadmiaru wolnego czasu i kasy robili zakupy w Gdyni zamiast szukać nowych i pielęgnować starych klientów
Zwłaszcza poziomem kultury osobistej, elokwencji i taktu... ;-)
Oj tak! Dziwię się, że przy tych przymiotach i po tylu latach nie został jeszcze DH! Może ktoś powinien podpowiedzieć ten wariant Właścicielowi, bo z dziwnych powodów sam nie dostrzegł takiego brylantu w swojej koronie. Zapewne firma opływałaby teraz w luksusy, atmosfera byłaby bliska Wersalowi, a wynegocjowane kontrakty wraz z zakupami pozwalałyby każdemu jeździć Panamerą i doglądać biznesu z Karaibów przez najbliższe 20 lat:)
A jakie to ma znaczenie? ZD jest sobą i jako handlowiec jest 10 razy bardziej skuteczny niż cała armia wymuskanych elokwentnych fircyków. Tyle w temacie.
Obrażanie byłych pracowników w sytuacji tak masowych odejść (tak tak rozmumiemy że firma sie rozwija) jest śmieszne. Pewnie z powodu rozwoju gangreny odchodzą
Zgadzam się z Tobą. Jednak obrażanie byłych pracowników, którym udało się coś osiągnąć poza firmą Staler wynika z zazdrości. W firmie zostały osoby, które na obecnym rynku pracy nie poradziłyby sobie. Co mądrzejsi to odeszli...
Bez przesady. Uważasz, że np. ZD by sobie nie poradził na "obecnym rynku pracy"? Ja uważam, że poradziłby sobie lepiej niż niejeden z tych co odeszli.
A co to niby MZ gorszy od ZD? Jak na moje to jest to dwóch najlepszych handlowców z tak zwanej "starej ekipy".
E tam, miałem kiedyś MZ-tę, dużo to to paliło, robiło to to dużo hałasu wokół siebie, a osiągi to to miało takie sobie. Taka tam popierdółka, nie to co rasowe ścigacze …
Tak tak, matura wieczorowo już zrobiona to świat "stoi otworem". Była by to bardzo bolesna weryfikacja, wybitnie twarde lądowanie.
Czy ktoś ma może jakieś informacje na temat obecnych warunków pracy, atmosfery i zarobków? Próbuję coś znaleźć ale póki co widzę jakieś same anonimowe dziwne wpisy o historii tej firmy i obrażaniu byłych jak rozumiem pracowników i właściciela. Pracuje tu ktoś normalny, kto potrafi napisać coś wartościowego?
Warunki pracy są nieco lepsze niż w większości firm. Atmosfera całkiem fajna, bo pracują młodzi, przyjaźni i otwarci ludzie. Zarobki zależą od Twojego zaangażowania, jak się postarasz to znajomi będą Ci zazdrościć zarobków - wszystko zależy od Ciebie, a dodatkowo firma daje wsparcie. Na tym forum nikt nikogo nie obraża (a już na pewno nie właściciela), to byli i obecni pracownicy robią sobie żarty po godzinach ciężkiej pracy. Tak, tak, praca jest ciężka, ale firma pozwala nieźle zarobić. Pracują tu sami normalni ludzie, a że czasem robią sobie żarty, musisz im wybaczyć ;)
Cudów nie ma ,ale też nie jest najgorzej ,obecnie atmosfera jest chyba najlepsza od kilkunastu lat,chociaż w branży jest kiepsko jak się wysilisz to zarobisz-wiadomo są efekty są pieniądze,nie ma efektów nie zarabiasz. Najlepiej mieć swoje firmy ,bo masz z nich pewną prowizję od wypracowanej marży.A'propos "byłych" to niektórzy z nich zasłużyli na połajanki,bo po prostu szkodzili firmie,kilku z nich to nawet wpier...powinno dostać...
co do atmosfery to faktycznie się poprawiła i o dziwo mimo pożaru firma idzie do przodu ,ale zarobki(prowizje) są niestety niższe niż parę lat temu-domu już nie wybudujesz...
rozumiem ,że mówisz o "wniesieniu" firm obsługiwanych w konkurencji ,a ile procent wynosi ta prowizja?
Kolega mówi oczywiście o "byłych" dyrektorach, bo to najwięksi szkodnicy byli. Natomiast jeśli chodzi o to kto dostał by wpier... to nie byłbym taki pewien bo tych byłych jest 3 razy tyle co obecnie pracujących:) Radzę samemu osądzić czy tu warto pracować czy nie...
Orangus tez nie okazal czarodziejem ktory wszystko zamienia w zloto na co wskazywalby jego wyglad. Zreszta przygarnal nie odpowiedniego giermka. Toldi w dresach nie pasowal do Stalerowego Dworu.
no tak,Burakus Pastewnus nie mógł pasować do Stalerowego Ogrodu.Trzeba było na polu pod Koszalinem spokojnie sobie rosnąć...
A pamiętacie jak mały pękaty Melon przytargał do Ogrodu nasiona szwedzkiej dyni i zbajerował Orangusa, a Orangus Ogrodnika, że nasiona trzeba wsadzić w glebę Ogrodu i pielęgnować je choćby kosztem innych roślin? Melon obiecywał, że z nasion wyrosną dorodne szwedzkie dynie i że na Halloween Ogrodnik nieźle na nich zarobi, pamiętacie? Potem okazało się, że dynie może i wyrosły, ale bardzo szybko zgniły, zrobił się fetor, a Ogrodnik musiał jeszcze do nich dopłacić. Atmosfera w Ogrodzie jeszcze długo pozostawała gęsta, Ogrodnik chciał nawet wykopać Melona z Ogrodu (tak przynajmniej twierdził sam Melon), ale potem sprawa ucichła a życie w Ogrodzie toczyło się dalej ...
To tzw. dynia autostradowa była, z odnóżami domu jednorodzinnego przy okazji, straszny fetor niosła przez co najmniej rok.
Z dawnych kronik Stalera: O ja rudy durnowaty nie mam pojecia co stalowe graty.
Człowieku rozejrzyj się do okoła i zobacz ilu starych pracowników już nie ma!
(usunięte przez administratora)
Ty chyba szukasz jeleni, nie podszywaj się pod kogoś z zewnątrz
To ja Ci odpowiem krótko - to bardzo dobra firma i na pewno warto do niej aplikować. Gdyby było źle to wieloletni pracownicy dawno by odeszli, a jednak cały czas pracują w tej firmie, bo to firma z potencjałem i dająca pracownikom duże możliwości. A co do Pana ZJ to zdaje się co niektórzy zapominają, że kierowany przez niego oddział firmy od wielu lat ma najlepsze wyniki spośród innych oddziałów. Oczywiście zaraz odezwą się głosy, że jestem propagandzistą, a ja po prostu patrzę na to wszystko realnie, bez emocji.
Jest świetnie i perspektywicznie, a ZJ to świetny menadżer (rozbierana hala, zwolnienia, odejścia-dużo przez zj) mam radę- aplikuj na rzecznika rządu:)))
Dodalbym z kompleksami i bez skrupulow.
Widać, że to jego "dobrze" nie wszystkim się podobało. Powinien chodzić teraz z podkulonym ogonem i dziękować, że dano mu możliwość pozostania w firmie. Zresztą, gdyby miał trochę honoru, sam by odszedł, bo nic nie zrobił, poza rozwaleniem działu handlowego...
Ty naprawdę tak uważasz? bo jak czytam to nieodowierzam, tak niestabilnego emocjonalnie (żeby nie napisać gorzej) człowieka to w tej firmie nie było jeszcze nigdy. Słabe ogniwa to natomiast pomontował w mmiejsce mocnych i tym samym zniszczył w duzym stopniu nieodwracalnie dział handlowy. Szczęście że w porę ktoś to uciął bo nie było by co zbierać poza biżuterią i perfumami w pokoju zatrudnianych przez niego "gwiazd"
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Staler Market Sp. z o.o.?
Zobacz opinie na temat firmy Staler Market Sp. z o.o. tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 3.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Staler Market Sp. z o.o.?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 2, z czego 0 to opinie pozytywne, 2 to opinie negatywne, a 0 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!