Coście sie tak uczepili kolesia? Czytanie ze zrozumieniem się kłania,napisał że wybrała mu dostępne na miejscu podręczniki a pozostałe zamówiła. Wychodzi,że był min. dwa razy tam! A natzekają,że matury źle wychodzą. Co się dziwić młodzieży skoro dorośli czytanego tekstu nie rozumieją. A artykuł przeczytany! Ciekawe,ciekawe co ztego wyniknie dalej.
cytat z posta "bo choć za każdym razem,gdy byłem po podręczniki obsługiwała mnie inna Pani" czyli było wizyt kilka,w przeciwnym razie Pan napisałby ,gdy byłem drugi raz,czytać ze zrozumieniem potrafię i logicznie myśleć też. W szkole średniej miałam między innymi takie przedmioty jak Filozofia ,Logika pozdrawiam
Praca w Matrasie nie jest zła ale rzeczywiście ciężko wyrobić limity. Najważniejsza jest atmosfera w danej księgarni. Tak naprawdę to ludzie tworzą klimat. Czasem tak jak ktoś wcześniej pisał narzeka się na młodych pracowników a czasem na tych starszych stażem. To normalne. Szeregowy pracownik może nigdy nie spotkać szanownego pana prezesa ale opinie o nim skądś przecież biorą. Może stąd?A gowork przecież po to jest żeby opinie wyrażać,nieprawda?
Inowrocław.Okres podręcznikowy w pełni. Uzbrojony w listę podręczników dla mojej pociechy udałem się do jednej z księgarń,tej przy rondzie. I co? Szanowna Pani z wielką łaską zwróciła na mnie uwagę. Z jeszcze większą łaską poinformowała mnie o dostępnych podręcznikach. Gdy zapytałem o jakiś rabat,spojrzała na mnie jak na kosmitę(plakaty informują o rabatach). Ogółem odniosłem wrażenie że bardzo tej Pani w czymś przeszkadzam. Wyszedłem z księgarni zniesmaczony. Kilka dni później byłem w galerii,w której też jest księgarnia Matras. Mimo iż nie miałem listy z podręcznikami Pani tam pracująca z uśmiechem zaproponowała,że odszuka listy w internecie. Trwało to chwile. Poinformowała mnie również(bez mojego pytania) o rabacie! Wybrała mi dostępne na miejscu podręczniki. Pozostałe zamówiła. Na drugi dzień dostałem telefon,że moge je odebrać. Szczerze to się nie spodziewałem takiej obsługi. Dostałem kupon z rabatami m.in. na plecak. Można zostać dobrze obsłużonym? Można! Nie ukrywam,że się nie spodziewałem tego-same młode osoby pracowały tegodnia w galerii i myślałem,że będzie gorzej niż tam przy rondzie. Ale zaskoczony jestem mile. Powiedziałem znajomym o tej sytuacji i okazało się,że Pani z tej pierwszej księgarni nie tylko mnie tak potraktowała. Troche to smutne bo ta kobieta tylko ludzi zniechęca. Od dziś jak dla mnie(i z tego co wiem nie tylko dla mnie) ulubiona księgarnia to ta w galerii. Troszkę nasłodziłem a chciałem narzekać. Ale tym paniom jak najbardziej się to należy. Bo choć za każdym razem gdy byłem po podręczniki obsługiwała mnie inna Pani to każda była doskonale zorientowana w mojej sprawie. Wrócę tam po plecak już niebawem. Wiele osób narzeka tu na młodych sprzedawców,mnie spotkało coś odwrotnego. Doświadczony pracownik zawiódł i zniechęcił a młody zespół zaskoczył pozytywnie i zagwarantował sobie i tylko dzięki sobie nowego,stałego klienta.
"Wiele osób narzeka tu na młodych sprzedawców,mnie spotkało coś odwrotnego. Doświadczony pracownik zawiódł i zniechęcił a młody zespół zaskoczył pozytywnie i zagwarantował sobie i tylko dzięki sobie nowego,stałego klienta." Taaaa i natychmiast poleciałem z tym na gowork :)
To ile razy chodził pan po te podręczniki("za każdym razem obsługiwała mnie inna sprzedawczyni).Coś niespójne to "zeznanie" .Na początku posta było napisane,że pani sprawdziła listę w necie,zamówiła,na drugi dzień telefon,że można odebrać ...czyli na raty realizowane zamówienie??? Jak się ściemnia,to wychodzą takie banialuki!!!
Matras sprzedany, tak przeczytała (Puls Biznesu)Mam pytanie i co z pracownikami, piszecie że działy w Matrasie rozwalone. Jakie są szanse na prace? Najlepsi ludzie już nie pracują myślę tu osobach wieloletnich wszystkich działów.
Podobnych zapowiedzi było dużo, ja bym nie panikował i czekał na rozwój wydarzeń. Odnośnie szans na pracę to chyba też nic się nie zmieniło.
Nauczyciel na kierunkach Asystentka/Higienistka stomatologiczna
Nauczyciel Wychowania Przedszkolnego (jęz. angielski)
W każdej pracy są plusy i minusy. Nie oszukujmy się, takie mamy czasy, że kokosów w sprzedaży raczej nie ma nigdzie. To że dostajemy umowę o pracę i nadzieję na premię to już jest więcej niż w większości konkurencyjnych miejsc. Jak dla mnie ulotki czy wycieranie kurzów nie są straszne, to jest normalny element tej pracy.
trzeba patrzeć realnie. praca przyjemna ale za małą kasę. Z ulotkami się łazi jak jakiś posłaniec; zbiera się pieczątki po szkołach jakby to coś miało zmienić a limity są różne. CZasem uda się je wyrobić a czasem nie. Bywa że dadzą fajny limit a po pierwszych dniach miesiąca go podniosą. W czerwcu na podręczniki rzucą limit np 20 tyś a podręczników na półce tylko 3 egzemplarze. Bywa że limit się wyrobi ale go utną za jakies swoje obliczenia. To w jakiej atmosferze się pracuje zależy od ludzi - tylko dla nich często się dłużej zostaje w tej firmie. Prezes se wymyślą i nas "doi" tyle na ile sobie pozwolimy. Ludzie też są różni. Zdarzają się tacy, którzy jak mają kurze wytrzeć to są zdziwieni, bo myśleli że tu się tylko książki czyta. Pracować trzeba wszędzie - nie tylko w Matrasie. Dużo zależy id kierownika bo są tacy którzy nic nie robią i mają wszystko w nosie a są też tacy którzy organizują fajne akcje ale nawet pochwały za to nie dostaną. Każdy medal ma dwie strony. Ludzie narzekają na zarobki bo są małe i kropka. Uważam że dla studenta jest to dobra praca a jeżeli jest ktoś już na swoim i da radę wyżyć za te 1180 zl to też może być zadowolony. Kokosów nie ma i nie będzie jak to powtarza prezes tej firmy na każdym szkoleniu. Nie ma kasy nie ma podwyżek a ze na beznadziejne ulotki jest kasa to już inna sprawa. Mogliby pomyśleć nad jakimś konkretnym marketingiem. To jest oczywiście tylko moje zdanie. Każdy ma swój rozum i sam musi zdecydować czy chce tu pracować czy nie i czy iść na rozmowę czy nie. Jak ja chciałam pracować to nie zadawałam pytań na necie tylko szłam na rozmowę kwalifikacyjną. Albo się sprosta oczekiwaniom albo nie.
Ja pracuję w Matrasie już ponad pół roku i nie jest tak źle. Pieniądze zawsze mogłyby być lepsze, ale robota jest przyjemna jak dla mnie. Premie są do wyrobienia, nie słuchajcie opinii że są za wysokie limity, bo idzie je wyrobić.
ŚWIETNE ogłoszenia "pracownik obsługi klienta-sprzedaż książek" (MATRAS) Chyba jednak adekwatne do sytuacji.W księgarniach mało teraz księgarzy,są natomiast sprzedawcy książek.
Ładnie wybrnęliście, ale zastanawiam się, gdzie w moim wpisie dało się poznać, że przychodzę do pracy z przymusu, a nie z poczuciem obowiązku. :) Pracę traktuję serio, przykładam się do niej ze wszystkich sił. Ale kiedy w zamian za trud włożony w obsługę klienta, nadgodziny i pełną dyspozycyjność nie dostaje się zbyt wiele w zamian (o wypłacaniu premii i informowaniu o nich już było), to ja dziękuję za taki układ. Gdyby jeszcze stawka proponowana przez pracodawcę była zależna od średnich kosztów utrzymania się w danej miejscowości, a nie "wszystkim równo, jak najmniej", to może byłoby lepiej. Już nie mówię o kierowniczkach, które za to, co robią powinny dostawać co najmniej 2k na rękę. Jak ktoś chce pracować w Matrasie i nic nie robić, to niech rzeczywiście lepiej sobie daruje, bo w firmie nie ma miejsca na lenistwo, ale to akurat dobre. Jeśli ktoś szuka roboty na wakacje, może spróbować. Ale na dłuższą metę lepiej znaleźć coś lepszego, za te pieniądze nie warto wiązać się z Matrasem na dłużej.
Pewnie, że do pracy idzie się pracować. Tylko się nie zdziwcie, jak zamiast zmian w księgarni zobaczycie w grafiku zmiany przy roznoszeniu ulotek przed najbliższa szkołą.
Pracuje w jednym z katowickich Matrasów od jakiegoś czasu i doprawdy, nie rozumiem wszystkich tych negatywnych opinii. Pozostali pracownicy bardzo mili i pomocni, łącznie z kierownictwem. Praca ciekawa, zajmująca. Nie jest trudna, ale jeśli komuś wydaje się, że do pracy przychodzi pospać, to i stanie w miejscu i witanie klientów będzie dla niego ciężkie. Bardzo polecam pracę w Matrasie :)
Jeśli jesteś osobą, której nieustannie pomagają rodzice lub bogaty mąż - to jest praca dla Ciebie. Dla młodych, samodzielnych ludzi nie ma tu miejsca - chyba, że mają sposób na przeżycie za 1200 zł. Chętnie skorzystam z porady!
Wykształcenie jest oczywiście atutem, ale nie jest ono konieczne. Niezbędna jest natomiast wiedza i rozpoznanie w literaturze, a także CHĘĆ DO PRACY I BRAK BÓLU D*PY Z POWODU TEGO, ŻE W PRACY SIĘ PRACUJE. Zarobki faktycznie nie są wysokie, ale dla młodej, samotnej osoby (@szczesliwaboniewmatrasie- takiej, która dopiero zaczyna pracować i utrzymuje się sama) powinny wystarczyć, przynajmniej na początek. A co do ulotek- naprawdę nie przyszło Wam do głowy, że czasem przyjemniej jest w ładną pogodę roznieść ulotki po paru blokach, zamiast w godzinach największego ruchu w księgarni biegać od klienta do klienta? :) Pozdrawiam.
Pożyjemy zobaczymy, jak co roku sprawdzianem będzie nadchodzący sezon podręczników. A jak wszyscy wiemy z roku na rok sprzedaż podręczników spada, w tym roku nie będzie inaczej.(usunięte przez administratora)
Pracowałem kiedyś w księgarni .Wydawało mi się że to była KSIĘGARNIA bo tak utwierdzali mnie w tym klienci. I co ciekawe była to księgarnia Matrasa :-) Dziś wydaje mi się że pewien świat się skończył . Koniec dbania o książkę (może tylko mnie serce boli jak się ją depcze), koniec dbania o klienta , koniec dbania o pracownika. Biznes . Tak to się teraz nazywa. Teraz księgarnie są ładniejsze , może i obroty większe (?), ale czy jest w nich jeszcze książka ? Czy ten "biznes" przekłada się także na pracowników ? I na koniec mam wielką prośbę .Kolega890 ,przestań już cokolwiek pisać bo niedobrze się robi jak czytamy twoje wypociny albo zmień nick na inny. PR trzeba robić z głową. Zmień nick , będzie łatwiej. No i mam jeszcze jedno pytanie? Jak kolega890 może pracować kiedy przez szesnaście dni w lipcu napisał 15 postów (w większości w godzinach pracy) . Ile płacą za post ?
Ja przynajmniej nie ukrywam się za różnymi nickami tak jak Ty. To zabawne jak mocno się wczuwasz, jak próbujesz mnie zdyskredytować, a nawet liczysz moje posty i sprawdzasz w jakich godzinach je napisałem. Widać, że masz silną motywację, aby tutaj oczerniać i rozpowszechniać plotki i pomówienia. Skoro jesteś byłym już pracownikiem firmy, to jej problemy już Cię nie dotyczą. Proponuję wyluzować i zająć się własnym życiem. Nie warto tak się angażować i nakręcać w sytuacji, gdy nic nie możesz już zmienić. Nie podobają Ci się zmiany w Matrasie, trudno. Mi się podobają. Firma musi reagować na to co dzieje się na rynku, na to jak zmienia się sytuacja, bo inaczej padnie. Gdyby nie te zmiany, już dawno nie byłoby w ogóle o czym pisać. Pozdrawiam.
Dziś rano byłem w jednym z marketów i wygrzebałem w koszu z książkami kilka całkiem interesujących pozycji, wszystkie za śmieszne pieniądze. Jeśli Matras ma ambicje aby być dużą marką z księgarniami w całym kraju itd. to niestety, ale model klimatycznych, ambitnych księgarń w których można podyskutować o literaturze z oczytanymi księgarzami "starej daty" i z ambitnymi pozycjami w ofercie, się skończył. Rozszerzenie oferty na akcesoria okołoksiążkowe, pójście w komercję, odnowienie wystroju na bardziej nowoczesny, kawa, sprzedawcy polecający zakładki klientom, i wiele innych kroków - to kroki stawiane po to, aby utrzymać się na rynku. A odnośnie błędów, które tu punktujecie (a według niektórych - wyolbrzymiacie) to kto nic nie robi, ten ich nie popełnia. Ja, choć tu nie pracuję i nie znam sytuacji od środka, to obserwując Matrasa z dystansu, kibicuję mu.
Faktycznie czasy się zmieniają, firmami zarządza się teraz inaczej niż 10 lat temu. Duże księgarnie dostosowują swoją ofertę pod wymagania klientów. Skoro w empiku jest ciągle mnóstwo ludzi i otwierają nowe salony, to chyba jednak nie radzą sobie tak źle. No i empik a matras to dwa różne światy
Jak w każdej większej firmie, i tutaj też, znajdą się ludzie, którzy wszystko wiedzą lepiej i wszystkich krytykują. Do młodych starających się o pracę w Matrasie - nie sugerujcie się opiniami kilku zgorzkniałych pracowników, którzy nic nie osiągnęli w firmie, a teraz wylewają żale na forum. Tylko to im pozostało... Warto samemu przekonać się jaka jest prawda, i jak faktycznie wygląda praca w Matrasie. To co dla nich wydaje się nie do zaakceptowania (np. polecanie klientom zakładek albo układanie towaru na półkach czy uśmiechanie się do klientów) dla każdego pracującego w handlu to normalka i rutyna.
Brawo, brawo dla klakierów!k Tych którzy narzekają na zakładki rzeczywiście można zignorować, ale to nie nakasówka jest problemem ale to, jak firma traktuje pracownika. Jak redukuje się etaty i zmusza do pracowania w zmniejszonym wymiarze, sugerując, że za stracone przez firmę godziny zapłaci pracodawca. A potem, po miesiącu od wprowadzenia nowego dekretu misiaczek zmienia zdanie i każe odrobić stracone godziny. Dlaczego nie odnosisz się do zarzutów o braku inwentaryzacji, bałaganach kadrowych i całej reszty, a wciąż czepiasz się tych nieszczęsnych zakładek? Co z socjalem, marnymi pensjami? No tak, jak ktoś chce tylko przyjść do pracy, odwalić co do niego należy, nie myśli o swojej i firmy przyszłości, to zadowoli się wykonanymi planami zakładkowymi. O planieQ lepiej już nawet nie wspominać...
Tak kolego890 masz rację,najlepiej przekonać się na własnej skórze.Możesz się uśmiechać,polecać zakładki,podnosić comiesięcznie obrót,mieć szacunek i uznanie klientów,jednym słowem wykonywać pracę z przekonaniem i pasją i nadchodzi chwila i okazuje się (nawet nie wiesz dokładnie co)jesteś "niewygodnym pracownikiem" i należy się z tobą rozstać.Dlaczego,bo nie przytakujesz bezkrytycznie,bo masz własne zdanie,którego "krynica mądrości" w osobie bądź to regionalnej,bądź samego prezesa nie raczy nawet wysłuchać.Jak nie ma dialogu,nie ma ustalonego dla wszystkich bez wyjątku priorytetu jakim jest rozwój Firmy to wygląda to tak jak wygląda.Człowiek powinien być traktowany podmiotowo.(w każdych relacjach interpersonalnych)Czasem wystarczy dobre "podejście"(twój ulubiony termin) pracodawcy i pracownikowi nawet wynagrodzenie niższe niż wartość włożonego wysiłku nie będzie tak bardzo doskwierało.Pracownik nie będzie narzekał mając perspektywę poprawy sytuacji,własnego rozwoju ale tylko w przypadku,gdy jest realny plan rozwoju firmy a nie doraźne działania i zbiegi pijarowskie.
Nie odnoszę się do niektórych zarzutów, bo albo są wyssane z palca, albo po prostu nie mam wystarczającej wiedzy, aby się do wszystkiego odnieść. Jeśli chodzi o małe pensje to dla jednego są one małe, a dla drugiego wystarczające. Jesli nie odpowiadają Ci warunki pracy, to przecież możesz negocjować, albo pracować gdzieś indziej. Skąd tyle złości w Tobie? Życie jest zbyt piękne, aby tak się nakręcać i myśleć wciąż o jednym. PS. Ciekawi mnie kim jesteś, skoro tak nakręcają Cię sprawy związane z kadrami czy inwentaryzacją? Ktoś wspominał tu też o zadłużeniu, polityce firmy itd. Czasami mam wrażenie, że to jakieś spotkanie na szczycie...
Problemy kadrowe wpływają bezpośrednio na jakość pracy oraz rotację pracowników w placówkach. A inwentaryzacja nieważna? No spoko, jak odsyłasz dziesięciu klientów dziennie, "bo w systemie książka jest, albo w internecie mi powiedzieli, że ją tu znajdę", a na półce ani zapleczu nie ma po niej śladu. To nie problem? Owszem, problem. Bo wszystkie straty firmy są moimi stratami, gdyż - jak pewnie wiesz - premia jest przyznawana od utargu. A nie ma nic gorszego, niż zrazić do siebie bogatego klienta przez braki inwentaryzacyjne albo jednodniowego, świeżego i niedoszkolonego pracownika. A "nie podoba się, to !@#$%^&*?*&" to mój ulubiony, nietrafny kontrargument ;)
Wtrącę swoje trzy grosze do tematu i powiem Wam, że to trochę nie te czasy, w których klient przychodził do księgarni jak do klubu dyskusyjnego, rozmawiał ze sprzedawcą o tym kto w tym roku dostanie Nike, a po pół godzinie kupował coś albo i nie. Żeby przetrwać na rynku Matras musiał pójść w inną stronę. Bardziej komercyjną, bezwzględną - może i tak. Niestety. Rozumiem, że może się to nie podobać, ale taki mamy klimat. Można się z tym pogodzić, albo bić głową w mur. Ja preferuję pierwszą opcję.
Owszem czasy się zmieniły i trzeba było pójść w "inną stronę".Niemniej to nie oznacza,że personel ma być mniej kompetentny (częste zmiany kadrowe w księgarniach).Zmiana personelu dla samej zmiany,nie oznacza,że da to efekt w postaci wzrostu obrotów."Bo w tym cały jest ambaras,żeby dwoje chciało naraz" jak mawiał (usunięte przez administratora),wprawdzie w innym odniesieniu,lecz można to trawestować i przenieść na relację pracodawca i pracobiorca.Mówiąc prościej,by jedna i druga strona miała jednoznaczny,jasno określony cel.Wówczas,gdy pracownik będzie się identyfikował z firmą,posty jak powyżej nie będą się pojawiały.
Tylko że posty jak wyżej piszą osoby nie przystosowane do owych zmian. Wyolbrzymiają niektóre problemy, piszą o incydentalnych przypadkach jakby były normą i ni mniej ni więcej, tylko oczerniają firmę i działają na jej szkodę. A kim Ty Były Żuczku jesteś, że twierdzisz iż zmiany robione są dla samej zmiany? Zawsze w takich sytuacjach o coś chodzi, zmiany są czymś podyktowane.
Były żuczek jest byłym pracownikiem Firmy i miał okazję to i owo zauważyć. Gdy np.mówił o zewnętrznych zagrożeniach ze strony konkurencji lub czy wprowadzenie VAT-u na książki będzie miało wpływ na kształtowanie się obrotu,to usłyszał z ust wiadomych "panią nie powinno to interesować".Wystarczy? pozdrawiam
Następne brednie. Nowy prezes stara się wmówić, że zanim on przyszedł, to wszyscy siedzieli i nic nie robili. Ciekawe, jak w takim razie firma, po pierwsze, z małej hurtowni rozwinęła się w wielką sieć i jak przetrwała ponad dwadzieścia lat? Po drugie ciągłe pitolenie o konieczności zmian. Co to za zmiany, które powodują wzrost zadłużenia? A jakie to zaszły zmiany: pozbycie się dobrych pracowników z księgarń, redukcja etatów która odbija się na brakach w księgarniach (ale inwentaryzacji się nie robi to tego nie widać), pozbycie się stałych pracowników z magazynu, znowu braki i bałagan, remonty, które nigdy na siebie nie zarobią, itd. itp. Jedyny realny zysk firma osiąga kosztem pracowników, a będzi trzeba jeszcze więcej na pracownikach "zaoszczędzić". Pan prezes mariusz potrafi zadbać o swój wizerunek, potrafi manipulować ludźmi, natomiast nie nadaje się do zarządzania firmą, jakąkolwiek firmą.
ludzie Matras i Empik to dwa kolosy na glinianych nogach, obie te firmy mają nieprzystosowanych do rzeczywistości, egoistycznych prezesów i traktuje się pracowników jak podludzi. Idźcie z tym do prasy jakim cudem taka nędza jak pan (usunięte przez administratora)został prezesem i o dziwo mimo gigantycznych strat i stopniowego upadku Matrasa wciąż jest prezesem.
PRACUJĘ DŁUGO W MATRASIE I MR JEST NAJLEPSZYM PREZESEM,A KILKU ICH PRZEZ MÓJ OKRES PRACY BYŁO.W KOŃCU SĄ PREMIE,KSIĘGARNIE WYGLĄDAJĄ I CHCE SIĘ PRACOWAĆ!!!
(usunięte przez administratora)Kilku Prezesów :D może i było, ale to w czasach kiedy Matras dzielił się na Wrocław, Bydgoszcz, Gdańsk, Katowice... ale niezmiennie od powstania Składu Księgarskiego Matras najwięcej do powiedzenia miała jedna i ta sama osoba. Do Kobitka - między Matrasem a Empikiem jest ogromna różnica. Empik należący do grupy EM&F może sobie pozwalać na więcej - mając w swojej sieci takie marki jak Smyk, River Island, a dodatkowo szkoły językowe i wiele innych podmiotów - ich płynność finansowa nie jest tak zachwiana, jak finanse Matrasa i tylko Matrasa. Poza tym, część dochodów przeznaczana jest na drugą działalność Grupy, czyli EMF Development Sp. z o.o.
ale z jednym muszę się zgodzić - obecny Prezes R jest nieprzystosowany do rzeczywistości, a wręcz od niej oderwany. Nie szanuje nikogo i też, pomimo upływu czasu, dalej nie rozumiem jak ktoś taki jak on, może zarządzać firmą.
"Czasem aż oczy bolą patrzeć, jak się przemęcza dla naszego klubu, prezes Ochódzki Ryszard, naszego klubu „Tęcza”. Ciągle pracuje! Wszystkiego przypilnuje i jeszcze inni, niektórzy, wtykają mu szpilki. To nie ludzie – to wilki! To mówiłem ja – Jarząbek Wacław, trener drugiej klasy. Niech żyje nam prezes sto lat! To jeszcze ja – Jarząbek Wacław, bo w zeszłym tygodniu nie mówiłem, bo byłem chory. Mam zwolnienie. Łubu dubu, łubu dubu, niech żyje nam prezes naszego klubu. Niech żyje nam! To śpiewałem ja – Jarząbek." Miś – komedia produkcji polskiej z 1980, reż. Stanisław Bareja
Nie wydaje się wam zastanawiające że prawie 1900 wpisów na tej stronie jest od czasu kiedy w firmie pojawił się pan R. ? Był okres kiedy pan R. płacił za blokowanie wszelkich złych wpisów na jego temat bo miał pieniądze ze zwalnianych stanowisk w księgarniach. Teraz pieniądze się skończyły i nie tylko brak na wypłatę wydawcom , pracownikom ale też na własny wizerunek. Miejmy nadzieję że kiedyś Matras będzie Matrasem a nie plecakowym kioskiem.
Kolega 890 to chyba sam Prezes, bo wygaduje takie same głupoty i tylko on w nie wierzy ;-) Pozdrawiam
Czytam sobie od jakiegoś czasu te wszystkie opinie na temat Matrasa i już sam nie wiem , czy śmiać się , czy płakać. Gowork to miejsce gdzie nowi (przyszli ) pracownicy po przeczytaniu opinii o firmie powinni zdecydować czy chcą w niej pracować czy nie. Ja ,jak to wszystko czytam to wiem że aby się tu zatrudnić powinien być wyeliminowany jeden problem . Pan R który myśli tylko o sobie . I jeszcze raz . pan R. który chce kosztem Matrasa napełnić sobie konto !! Koniec ps. biedni pracownicy następnej firmy gdzie pójdzie pan R.
Bo koleżanka Buzuki dopiero zaczyna swoją przygodę z pracą i być może nie wie, jak traktują pracownika w innych firmach. Za 1200 zł można wyżyć, jasne, ale o renomie firmy niech świadczy to, że kierownicy zarabiają mniej niż kasjerzy w biedronce (którzy mają jeszcze w perspektywie podwyżki za staż pracy. W Matrasie? Zapomnij), a socjal w tej placówce to śmiech na sali. O wczasach pod gruszą można zapomnieć, a "tańsze" książki wcale nie są tanie. Często bardziej opłaca się kupować je przez internet, niż korzystać z upustów pracowniczych. Jako pierwsza praca może się sprawdzi, ale po planowanych przez prezesa cięciach etatów wątpię, by komukolwiek chciało się tam pracować. No, chyba że w słynnej Arkadii, wylęgarni galerianek, tam nawet sklep z używaną bielizną potrafiłby na siebie zarobić.
Co do diaska z tym planemQ?niedogodziny ,które trzeba odpracować za wolne .ktorego nie chcielismy,za ktore kierownicy mają pretensje do księgarzy???i dlatego mamy pracować nawet po 10 czy 12 godzin dziennie?co z logowaniem pozniejszym-nawet o kilka h niż faktyczna obecność w pracy!??jak ma się do tego doba pracownicza ?a moze by tak trzeba sprawdzic w odpowiednich instytucjach planowany i wykonywany..a moze caly plan Q bo na odlegość smierdzi szwindlem.
Tu powinien odpowiedzieć kolegaa890 a serio,logować się należy po przyjściu do pracy.Kto w przypadku załóżmy nieszczęśliwego wypadku w pracy będzie odpowiadał,gdy wydarzy się on wtedy gdy jesteś w pracy a logujesz się później??? Tym powinna zająć się PIP oraz służby BHP.Ale sorry takich mamy pracodawców. Dziwię się tylko,że kierownicy nie wyrazili sprzeciwu wobec takiego pomysłu.LUDZIE MYŚLCIE,TO NIE BOLI.
Nie wiesz o co chodzi z tym planem Q? Chodzi o to, by zmniejszyć etaty, jeśli dana księgarnia daje radę bez tych pracowników, którzy mieli obcięte godziny, zmniejszą etaty po "bumie " podręcznikowym i cała tajemnica.. Ogólnie coraz gorzej dzieje się w tej firmie a było tak przyjemnie.
Było tak przyjemnie, tylko że zadłużenie rosło, a sprzedaż leciała w dół. Teraz jak wreszcie ktoś wziął się za tą firmę, to słychać Wasze lamenty. Widać od razu kto lamentuje - stara gwardia, która nie może pogodzić się z tym że przyszło nowe, a firma trwa. I ma się dobrze. Mimo Waszych skarg. A młodzi? Młodym pracuje się tu dobrze, bo nie pamiętają starego. Koleżanka Buzuki mówi, że lepszej pracy nie miała. I taka jest prawda. Jak trafisz do fajnego sklepu, to robota może się podobać i przynosić satysfakcję. Nie słuchajcie zgorzkniałych lamentów z tego forum. Jak to mówi stare porzekadło - psy szczekają, a karawana jedzie dalej.
Wydawało by się, że głupota ma jednak jakieś granice. Jak widać może być bezgraniczna. Stara gwardia, to nie może się pogodzić z tym, że firma jest niszczona przez cwaniaka. Piszesz, że zadłużenie rosło, a teraz jest tak pięknie hmmm. To ciekawe, w 2012 zadłużenie wobec wydawców to około 40 mln. teraz około 80 mln. i to bez inwenaryzacji, gdzie braki sięgają kilkunastu mln. Rozwalony dział sprzedaży, rozwalony magazyn, za chwilę rozwalony zostanie dział handlowy. Same sukcesy. kolego 890, chyba karawana pomyliła ci się z karawanem.
Zaciekawiony - Ciekawe skąd masz te dane i jeszcze ciekawsze jest to jaki masz interes w tym żeby tak zajadle ujadać i obrażać wszystkich, którzy się z Tobą nie zgadzają. Skoro jesteś taki mądry to załóż własną sieć księgarń, zatrudniaj wszystkich za dwa razy większą pensję i sprzedawaj książki które Ty uważasz za wartościowe. Na pewno żadnego zadłużenia nie wygenerujesz i klienci będą do Ciebie walić drzwiami i oknami. W try miga przegonisz konkurencję i będziesz żył długo i szczęśliwie.
A to obecny prezes założył jakąś sieć księgarń??? Powiedz coś więcej, bo pierwsze słyszę. Piszemy nie o mnie, a o Matrasie. Ty twierdzisz, że jest wspaniale, ja, że wręcz przeciwnie. Uważam też, że prezes doprowadzi Matras do upadku. Większość jego działań to pr-owe zagrywki. Zwiększanie obrotów nie rekompensuje udzielanych rabatów. Remonty nie powodują zwiększenia obrotó w takim stopniu, żeby były ekonomicznie uzasadnione. Sytuację firmy ratuje się cięciami etatów i zmniejszaniem pensji. Nie dziw cię, że z czterech chętnych na zakup trzech się wycofało?
Kolego, daleko szukać nie musisz, wystarczy wpisać w Google frazę: "księgarnia matras idzie na sprzedaż razem z długami".mnie Matras ma gigantyczne długi, to żadna tajemnica. A już najbardziej podoba mi się, jak ktoś wyciąga argument "jak umiesz, to zrób lepiej". Nie trzeba być Gatesem, by widzieć, że w tej firmie dzieje się źle, wystarczy przypomnieć sobie premierę ostatniego Kinga, opóźnioną kilka tygodni w stosunku do konkurencji.
Drogi kolego890 jak chcesz błysnąć intelektem,to najpierw sprawdź choćby u prof. Miodka bądź prof.Bralczyka w jakim kontekście należy używać słowa generować!!! Stało się ono ostatnio bardzo modne,lecz jest niewłaściwie używane.Proszę nie pisz tylko,że Cię obrażam.Radzę przy okazji poczytać co nieco o psychomanipulacji np. "Psychomanipulacja" T.Witkowski ewentualnie "Socjotechnika.Sztuka zdobywania władzy nad umysłami.Ch.Hadnagi.Większośći menadżerów te techniki są doskonale znane.Pozdrawiam serdecznie.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Księgarnie Matras S.A.?
Zobacz opinie na temat firmy Księgarnie Matras S.A. tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 2.
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy Księgarnie Matras S.A.?
Kandydaci do pracy w Księgarnie Matras S.A. napisali 2 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.
