Jakie godziny pracy obowiązują w MAart - agencja tłumaczeń?
Ktoś z Was wspominał w swoim komentarzu o wysokich wymaganiach jakie MAart - agencja tłumaczeń stawia przed swoimi pracownikami. Potwierdzają to również informacje, jakie można znaleźć na stronie internetowej firmy. Jak można przeczytać w zakładce "Dlaczego maart?", agencja stosuje wyjątkowo rygorystyczny system rekrutacji. Jest on zgodny z wymogami ISO 17100. Co ciekawe, Agencja MAart Sp. z o.o była piewszą firmą na świecie, która uzyskała niezależny certyfikat za zgodność z tą normą. Czy ktoś z Was uczestniczył w procesie rekrutacyjnym do firmy? Możecie podzielić się swoimi doświadczeniami i wskazówkami dla osób, które ten etap mają jeszcze przed sobą?
wyglada jakby pisal to pracownik, przy realizacji tlumaczen moze i sa te wymogi jakosciowe, ale relacje w firmie i sposob traktowania pracownikow pozostawiaja wiele do zyczenia. to raczej mala firemka i folwarczne zasady
Przestaliście być aktywni na forum z jakiegoś powodu?
Ja w każdym razie nie narzekam na pracę. Ideałów nie ma i każdy popełnia błędy
Ja niestety miałem z nimi krótkie i nie bardzo przyjemne doświadczenie. Na moją ofertę współpracy nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Dopiero po powtórnym emailu ok. dwa tygodnie później dostałem, owszem, bardzo uprzejmy list od Pani z przeprosinami i prośbą o dosłanie potrzebnych dokumentów i zapowiedzią kolejnych kroków z ich strony. I znów cisza przez prawie dwa tygodnie. Kolejny monit z mojej strony. I cisza... Myślę, że oprócz tych wszystkich norm ISO, wdrożeniem których tak się szczycą, powinni przede wszyskim wdrożyć zwyczajne normy dobrego wychowania.
Dawno nie było nowych wpisów na temat tego jakim pracodawcą jest MAart - agencja tłumaczeń. Czy w ciągu ostatnich kilku miesięcy coś się w tej kwestii zmieniło? Na jakie warunki zatrudnienia można liczyć obecnie? Co jeszcze powinny wiedzieć osoby zastanawiające się nad przesłaniem CV?
Kilka lat temu pracowałam wewnątrz MAartu jako pracownik administracyjny. Nie wiem, kto teraz tam pracuje (jaka teraz jest ekipa), ale właścicielka, to bardzo porządna, miła kobieta, choć sporo szalona (spokojniejsze osoby musiały się przyzwyczaić, np. do sporej bezpośredniości pani M., ale w tej firmie działało to w obie strony). Nigdy nie miałam problemów z wypłatą, pracowałam na umowę o pracę od pierwszego dnia. Nie przypominam sobie, żeby jakikolwiek tłumacz miał problemy z egzekwowaniem wypłat. Za "moich" czasów tłumacze, z których firma najchętniej korzystała, zarabiali po ponad 10000 zł, wiem to z całą pewnością, bo przez moje ręce przechodziły także faktury.
Oferują zarówno tłumaczenia ustne i pisemne, znaja sie na tym ponieważ juz kilkanascie lat prowadza swoją agencje w Warszawie
(usunięte przez administratora)
w pracy wewnętrznie szansa jest ale jako tłumacz współpracujący raczej na to nie licz- specyfika współpracy jest tutaj raczej na zasadach b2b (o dzieło)
Super śmieszne są te opinie :-) Od razu widać, że piszą je chyba głownie jacyś adminowie tego serwisu żeby podkręcać dyskusje i wypromować ogłoszenia płatne bo na temat innych firm też bardzo podobne bzdety można poczytać. Na pewno nie piszą tego tłumacze ani PM-owie znający branże i tę konkretną firmę. Raczej trafiając się może jacyś studenci, którzy się na praktyki nie dostali, sfrustrowani juniorzy od IT bez umiejętności programowania lub tłumacze-stażyści z aspiracjami, ale bez doświadczenia i zapału do pracy, którym pewnie staż się pomylił z pracą zawodową na stanowisku przeznaczonym dla osób z kwalifikacjami i doświadczeniem. Może ktoś ich szybko zachęcił do robienia wielkiej kariery gdzieś indziej. Ja akurat znam firmę MAart bo od lat z nimi współpracuję i bardzo sobie tę współpracę chwalę. Mają faktycznie bardzo wysokie wymagania i trzeba się czasem napracować bo nie tylko standardy mają międzynarodowe ale projekty także, a ciekawe oferty pracy i zlecenia są tylko i wyłącznie dla najlepszych i to z doświadczeniem, lub przynajmniej gotowością do nauki i pracy. Więc te opowieści o pracy tymczasowej lub na akord, wielkich oczekiwaniach finansowych, umowach o pracę dla początkujących, bez doświadczenia, kwalifikacji, specjalizacji, znajomości narzędzi pracy tłumacza i, zazwyczaj, ze słabą znajomością języków obcych można sobie snuć w odniesieniu do jakiegoś lokalnego biura tłumaczeń w Markach lub Mińsku Mazowieckim, a nie do takiej firmy jak MAart. Przecież to jest firma funkcjonująca na rynku międzynarodowym od kilkudziesięciu lat i spełniająca najwyższe standardy jakości (jako pierwsza firma na świecie mieli certyfikaty EN 15038 i ISO 17100)oraz obsługująca od lat wszystkie instytucje UE oraz wielkie międzynarodowe korporacje. Wszyscy, którzy znają choć trochę tę branżę mają tego świadomość i wiedzą co to za firma i czym się zajmuje, więc od razu widać gdy ktoś nie ma pojęcia o czym mówi. Dla tego typy kandydatów do pracy najlepszą opcją jest ukończenie kursu technika dentystycznego (w tak bardzo polecanej w tym serwisie szkole Gowork)i zatrudnienie się u wujka za wymarzone kokosy - może nie narobią większych szkód zanim ich dentysta-kapitalista z roboty na umowę-zlecenie wywali i zaczną znowu narzekać, że świat jest okrutny i nikt im nie chce dać pieniedzy za nic. :-)
Kasa owszem marna- o umowie o prace raczej zapomnijcie. Od pracowników oczekuje się wiele- szefowa raczej histerycznie podchodzi do wielu kwestii i zdarza jej się prywatne sprawy burzliwie załatwiać na forum. Szeregowi pracownicy mimo wszystko jednak mili, sympatyczni i kompetentni- choć im też czasem frustracja wymyka się spod kontroli- no ale po prawdzie każdemu się zdarza. Jeśli macie inną alternatywę to raczej się tu nie pchajcie.
Na dobrą sprawę każdy certyfikacik jest mile widziany w firmie - w każdej firmie. Jeżeli chodzi o jakieś inne dodatki to warto byłoby rozmawiać z pracownikami, którzy niestety zbyt wylewni nie są i mało generalnie informacji od nich można uzyskać. Sam się zastanawiam jak wygląda sytuacja odnośnie wysokości tych zarobków..
Powiedzcie mi proszę jakie trzeba mieć certyfikaty aby zadowolić ludzi w Maart? Chciałbym tam podjąć pracę - chociaż tymczasowo, dopóki nie udało by mi się znaleźć niczego konkretniejszego. Zastanawiam się tylko nad wysokością zarobków - jak są one liczone i jak przejść rekrutację do firmy. Dzięki za sugestie.
witam, przede wszystkim aby móc kogoś/coś oceniać to trzeba kogoś znać, więc Droga Lewa ile czasu tam przebywałaś/przebywałeś by tak napisać?
nie polecam, towarzystwo nie miłe i nie ogarnięte, radże omijać
NIE POLECAM: przy 40 godzinach tygodniowo nie dało rady zarobić 1 700 PLN netto, rok 2011 mimo nad-szybkości pracy i oddawania zleceń punktualnie lub przed czasem. Z tego co wiem, zaoferowali zlecenia w 2013, ale za IDENTYCZNĄ, bardzo niską stawkę z 2011, co oznacza, że trzeba "zrobić" szalenie dużo rzeczy, żeby zarobić 1 000 PLN netto (na rękę) miesięcznie. Poza tym nielegalnym jest zatrudnianie osób na umowę o dzieło, czy zlecenie, w momencie, gdy NIE są one studentami. Jedynie umowa o pracę - która trwa 1 rok daje możliwość uzyskania pieniędzy, jeśli jest się potem bezrobotnym. Niechętnie dają umowę o pracę, co oznacza, że nie cenią sobie pracowników. Stawiają na rotację i uważają to zapewne za strategię "rozwoju" firmy.
uwielbiam opinie ludzi którzy najchętniej dostawali by miliony za nic nie robienie- może warto było się po prostu wziąć do roboty!! Pewnie zarabiałeś tyle bo robiłeś 1 stronę w 3 dni? Ja robię dla nich sporo zdalnie i za uczciwa robotę dostaje fajne pieniądze na koniec miesiąca ale może po prostu jestem szybka i dobra w tym co robię a tobie się tylko zdaje z tą nadszybkością :)
Nie wypłacają zaległych wynagrodzeń po zerwaniu po zakończeniu umowy.
Rozmowa bardzo miła. Warunki jak na obecny rynek też niezłe.
odezwij sie do nich i zapytaj. Przeciez to zalezy od człowiekajak postrzega stawki. Są tacy dla których i 100zł bedzie mało :)
Slabe stawki dla tlumaczy. Praca tylko dla studentow...