Opinie o Dawtona w Błonie

W moim przypadku padło pytanie jakiego wynagrodzenia się spodziewam, nie było mowy, że dajemy panu tyle i koniec. Co do pytań to oczywiście miałem ze sobą (na papierze) zakresy obowiązków jakie pełniłem w poprzednich firmach, to bardzo ułatwia prace rekruterom. Wiem o tym, bo sam rekrutowałem pracowników w poprzednich zakładach pracy. Najgorsze jak ktoś idzie na rozmowę z gołymi rekami, bo po zamknięciu drzwi często zapomina się o takich pracownikach zwłaszcza gdy chętnych do pracy jest wielu. Muszę wyjaśnić, że nie byłem w programie Assesment Center, dlatego nie dostałem na piśmie żadnej decyzji a co za tym idzie opinii co rekruterowi nie podobało się w mojej kandydaturze. Chociaż przypominam sobie taka firmę z Wrocławia która organizowała Assesment Center ale po rekrutacji powiadomili mnie tylko, ze wygrał pan X i tyle, bez opinii na temat tego co powinienem poprawić w przyszłości, jeśli ktoś mnie zaprosi na rozmowę rekrutacyjną. Mogę się jedynie domyślać, że Amerykanin prowadzący rekrutację był rozczarowany moim językiem technicznym którego faktycznie nie znam. Natomiast komunikatywna znajomość nie była dla niego wystarczająca, bo należało czytać rysunki techniczne i instrukcje napraw maszyn. Powiedziano mi, że w Dawtona istnieje dwuetapowa rekrutacja i ja miałem to szczęście, że oba etapy odbyły się jeden po drugim tego samego dnia za co byłem wdzięczny, bo do Leszna mam kilkadziesiąt kilometrów. Jak dla mnie firma i ludzie są spoko i nie ukrywam, że chciałbym spróbować w pracy w takim zespole ale nie mam żalu, że decyzja była negatywna, tak bywa w życiu i nie należy się przejmować głupstwami. Pozdrawiam serdecznie