Miałam okazje poznać ta Panią. Tez mam bardzo złe zdanie. Lepiej omijać szerokim łukiem
Nie polecam nikomu wizyty u Pani Różyckiej. W związku z moim zdrowiem psychicznym - ADHD, zaburzeniami lękowymi i stanami depresyjnymi szukałem pomocy u psychologa. Trafiłem do Aslanu, którego dyrektorką jest Pani Różycka. Niestety ta Pani okazała się bardzo nieprofesjonalnym psychologiem. Każda kolejna wizyta pogarszała moje samopoczucie. Pani Różycka uważała chyba, że moje problemy są błache, zwracała się do mnie mówiąc: ''na boga chłopaku'', ''opanuj się chłopaku''. Ta Pani dopuszczała się typowej manipulacji ponieważ zachowywała się tak przez jakieś 3 spotkania, kiedy nie mogłem jeszcze uświadomić sobie jak niewłaściwe jest jej zachowanie. Gdy zacząłem zauważać, że coś jest nie tak, ta Pani nagle przestała używać takich sformułowań. Ten model zachowania kojarzy mi się z manipulacją czy mobbingiem ponieważ osoba manipulująca zachowuje się niewłaściwie do momentu, w którym wie, że już nie może, bo dalsze stosowanie takich praktyk może narazić ją na poważne konsekwencje. Gdybym wcześniej zorientował się co się dzieje, to na pewno nagrałbym takie spotkanie i przesłałbym do Komisji Etyki. Dodam jeszcze, że owa sytuacja wydarzyła się około rok temu. Od tamtego czasu miałem styczność z kilkoma psychologami i psychiatrami. Każdy kolejny specjalista, z którym się spotykałem cechował się wysoką kulturą osobistą, empatią, czułem się zaopiekowany. Dziś czuję się o wiele lepiej, warto szukać pomocy.
Fajna kobieta, ciekawa osoba, pomogła w Aslanie wielu ludziom. Sama korzystałam w czasach studenckich. Jedno z lepszych miejsc, gdzie wówczas szybko można było zacząć terapię grupową i to w dodatku bezpłatnie. Faktycznie jest dosyć specyficzna, mówi wprost oraz co najważniejsze lubi prowokować do działania i myślenia. Mnie to nauczyło, że trzeba wziąć odpowiedzialność za swoje emocje, swoje życie i nikt nikogo w dorosłości nie będzie głaskał po główce ani na nikim się użalał. Nie każdemu to może odpowiadać. To psycholog z dużym doświadczeniem, absolutnie nie zgodzę się z tym, że jest pozbawiona empatii - zauważyłam, że wobec ludzi, którzy naprawdę są w poważnym kryzysie ma naprawdę wiele empatii i ciepła. Osoby z weltschmerz nie dostają takiej taryfy ulgowej i słusznie, dostają za to pełnokrwistą terapię prowokatywną.
Zgadzam się z poniższymi opiniami. Odbyłam w Aslanie 3 spotkania, na całe szczęście od kolejnych wybawiła mnie pandemia. Będąc w depresji usłyszałam, że nie ma sensu ze mną rozmawiać dopóki leki nie zaczną działać. Ponadto dowiedziałam, się że zapracowałam sobie na depresję. Czy to są rzeczy które mówi się człowiekowi w kryzysie? Wzbudzać w nim poczucie winy za własny stan? Oprócz tego również miałam wrażenie, że Pani nie do końca słucha tego, co się do niej mówi. Potrafiła się uczepić jakiegoś niefortunnego sformułowania, a próby przekonania, że nie to miałam na myśli kończyły się fiaskiem. Nie lubie wystawiać negatywnych opinii i bardzo jest mi przykro, że muszę to robić. Ale jeśli uchroni to kogokolwiek przed zrazeniem się do pomocy psychologicznej to warto.
A można mieć rozmowę online ?
Na drugim roku studiów miałam duże problemy psychiczne, które utrudniały mi naukę i normalne funkcjonowanie. Uczelnia zapewniła mi jedną konsultację z psycholog i jedną z psychiatrą a później poleciła fundację Aslan, jako miejsce, gdzie młodzi dorośli mogą dostać pomoc psychologiczną. Szczerze powiedziawszy wolałabym, żeby wtedy powiedzieli mi, że nie ma nigdzie darmowej pomocy i muszę najpierw zorganizować sobie pieniądze, niż wysłali mnie na spotkanie z p. Różycką. Opowiedziałam p. Różyckiej o moich trudnościach, momentami ze łzami w oczach. Pani Różycka powiedziała, że generalnie to ona nie widzi problemu, ,,możemy się pospotykać, ale są ludzie, którzy mają poważne problemy" i oni potrzebują takich spotkań, nie ja. I że mogę ewentualnie przyjść na spotkanie grupowe, jeśli chcę. Sprawiła, że poczułam, że wymyślam i na jakiś czas zniechęciła do szukania pomocy. Gdyby nie to, że studiuję psychologię i miałam przeświadczenie, że nie tak powinien się psycholog zachowywać, to może w ogóle bym się nie zdecydowała na spotkanie z innym psychologiem, bo ze spotkania z p. Różycką wyniosłam tylko upokorzenie. Co ciekawe po latach dowiedziałam się, że mój kolega, również psycholog też miał doświadczenia z p. Różycką w czasie studiów i został potraktowany dokładnie w taki sam sposób. Oboje przeszliśmy terapie gdzie indziej i dziś mamy się o wiele lepiej. Warto szukać pomocy, tylko nie u takich osób jak p. Różycka.
Czy w gabinecie są w ogóle zatrudnieni pracownicy?
Pani Różycka żyje we własnym świecie. Nie stara się zrozumieć pacjenta. Potrafi pacjenta wbić w ziemię i udawać, że próbowała pomóc. Najlepsze, że takich psychologów jest mnóstwo. Lepiej nie iść do żadnego psychologa niż ryzykować swoje zdrowie psychiczne
Była pierwszym psychologiem, do którego kiedykolwiek trafiłam i wpędziła mnie w stan gorszy niż ten, w którym byłam. Przełamałam się, uznałam, że potrzebuję pomocy i że może to rzeczywiście depresja, a nie tylko zły nastrój na pierwszym roku studiów. Usłyszałam od niej, że "tu przychodzą ludzie z dużo gorszymi problemami" i żebym pojechała sobie na (usunięte przez administratora) studencki jak mam problemy w relacjach z ludźmi... Na kilka lat zraziła mnie do korzystania z pomocy specjalisty i dopiero kilka lat później, nękana myślami samobójczymi byłam w stanie iść do innej osoby. Naprawdę żałuję, że była pierwszym psychologiem, do którego trafiłam, bo moje lata studiów mogły wyglądać zupełnie inaczej i nie być naznaczone kolejnymi epizodami depresyjnymi, które według tej osoby nic nie znaczyły.
Bardzo kiepski psycholog. Brak empatii, wyrozumiałości. Traktuje z góry, przerywa, ocenia. Każda wizyta u niej wiązała się z ogromnym cierpieniem i dyskomfortem. Uważa się za nieomylną. Nie polecam, chyba, że za karę.