Widać wysyp opinii podpisanych przez kadrę zarządzającą - najlepsza wizytówka tej firmy. Zamiast oferować konkurencyjne dla Katowic warunki, lepiej kłamać, że wszystko jest pięknie, a może co głupszy się nabierze. Tak wyglądała praca w tej firmie: obietnice, mamienie rozwojem i (usunięte przez administratora). Umowa śmieciowa za płacę minimalną lub nieco ponad. Praca niby elastyczna, ale jak nikogo na daną godzinę nie było to i tak ktoś musiał się stawić, włączając w to weekendy i święta. Przedłużanie umów zależne wyłącznie od tego, jak przypadnie się do gustu osobie zarządzającej zespołem, a nie od rzeczywistego zaangażowania. Największym splunięciem pracownikowi w twarz były spotkania podsumowujące zyski. Żartem jest słuchanie o większej sprzedaży, gdy w międzyczasie pracownik mógł liczyć na podwyżkę tylko wtedy, gdy trzeba było przyrównać do minimalnej. Częste roszady w zespołach. Do tego regularny brak uzasadnienia w zwolnieniach, bo większość pracowników wraz z utratą statusu studenta słyszało, że współpraca się kończy i tyle. Nawet wprost nie potrafili powiedzieć, że nie ma co liczyć na umowę o pracę i uczciwe warunki. W dodatku pracownicy sezonowi, gdy po Printu znaleźli stabilniejsze zatrudnienie, spotykali się z ewidentnym zdziwieniem liderki zespołu, jakby Printu było czyimś szczytem kompetencji i jakim cudem komuś udało się osiągnąć coś więcej. Tymczasem okoliczne żabka oferuje lepsze warunki. Zacznijcie pracować uczciwie, bo kandydat może nabierze się na te opinie od linijki, ale z czasem widać, jak jest. Januszowa firma, która oczekuje wypełniania własnych obowiązków, zajmowania się bieżącymi tematami, a do tego wykazywania nowych inicjatyw, a w zamian oferuje niepewne warunki w stresującym otoczeniu za pieniądze, które nie wystarczą na przeżycie.
No niestety to taktyka większości firm.. ale nie ma się też trochę co dziwić, sama jestem studentką, więc umowa zlecenie nie jest dla mnie minusem. Nawet jeśli miałabym tylko na chwilę tu popracować, i sobie dorobić. Pytanie tylko czy idzie się dogadać z szefostwem? Jakie masz doświadczenia?
praca fajna, można zarobić w czasie studiów, atmosfera luźna więc generalnie wszystko ok
Są to śmieszne kwoty, uzależnione od wyników które w ostatnim czasie są bardzo trudne do osiągnięcia. Wręcz niemożliwe.
Ile cały proces trwa rekrutacji na stanowisko PHP Backend Developer? Dajcie znać, czy są jakieś testy, bo w ogłoszeniu to nie piszą takich rzeczy przecież. A ja nie chcę jak w poprzedniej firmie, że kazali robić nie wiadomo co, 3 dni spędziłem, a zero odzewu. Powiedziałem, że nigdy więcej.
Aplikujesz na Junior Product Specialist, gdzie głównymi obowiązkami są praca nad rozwojem portfolio produktów, analizy i strategii, a po wykonaniu nieodpłatnego zadania rekrutacyjnego otrzymujesz feedback, że zdecydowali się zatrudnić osobę, która ma doświadczenie w Figmie oraz UI & UX xD Już pomijając fakt, że w CV mam wyraźnie napisane, że mam doświadczenie w tych obszarach :D Radzę się zastanowić nad rekrutacją do tej firmy
Jak długo trwa proces awansu w Printu Sp. z o.o.?
praca fajna, można zarobić w czasie studiów, atmosfera luźna więc generalnie wszystko ok
W czasie jakich studiów? Zaocznych, czy dziennie też da radę i pracować np na /2 lub 3/4 etatu? Na jaką stawkę może liczyć student? Minimalna, czy coś więcej oferują? :)
Dużo tej premii jest do osiągnięcia w ciągu miesiąca? W sumie zapytam od razu, czy stawka po przepracowaniu określonego czasu może wzrosnąć? Czy ciągle na najniższej tylko np. premie inne? Będę wdzięczny za pomoc.
Są to śmieszne kwoty, uzależnione od wyników które w ostatnim czasie są bardzo trudne do osiągnięcia. Wręcz niemożliwe.
Pracodawca mami oczy rozwojem, miłą atmosferą i ciepłą kawą. Wynagrodzenie jest beznadziejne, nie jest konkurencyjne. Pieniądze są płacone pod stołem, co w dzisiejszych czasach w tak „postępowej” firmie zakrawa o jakiś absurd. Pozytywne komentarze na temat pracy są tylko od pracowników, którzy jeszcze pracują. Osoby zarządzające są tak skupione na wynikach, że presja ich osiągnięcia oraz sprawdzanie wydajności pracownika niektóre osoby doprowadziła do choroby. Nie polecam!
Widać wysyp opinii podpisanych przez kadrę zarządzającą - najlepsza wizytówka tej firmy. Zamiast oferować konkurencyjne dla Katowic warunki, lepiej kłamać, że wszystko jest pięknie, a może co głupszy się nabierze. Tak wyglądała praca w tej firmie: obietnice, mamienie rozwojem i (usunięte przez administratora). Umowa śmieciowa za płacę minimalną lub nieco ponad. Praca niby elastyczna, ale jak nikogo na daną godzinę nie było to i tak ktoś musiał się stawić, włączając w to weekendy i święta. Przedłużanie umów zależne wyłącznie od tego, jak przypadnie się do gustu osobie zarządzającej zespołem, a nie od rzeczywistego zaangażowania. Największym splunięciem pracownikowi w twarz były spotkania podsumowujące zyski. Żartem jest słuchanie o większej sprzedaży, gdy w międzyczasie pracownik mógł liczyć na podwyżkę tylko wtedy, gdy trzeba było przyrównać do minimalnej. Częste roszady w zespołach. Do tego regularny brak uzasadnienia w zwolnieniach, bo większość pracowników wraz z utratą statusu studenta słyszało, że współpraca się kończy i tyle. Nawet wprost nie potrafili powiedzieć, że nie ma co liczyć na umowę o pracę i uczciwe warunki. W dodatku pracownicy sezonowi, gdy po Printu znaleźli stabilniejsze zatrudnienie, spotykali się z ewidentnym zdziwieniem liderki zespołu, jakby Printu było czyimś szczytem kompetencji i jakim cudem komuś udało się osiągnąć coś więcej. Tymczasem okoliczne żabka oferuje lepsze warunki. Zacznijcie pracować uczciwie, bo kandydat może nabierze się na te opinie od linijki, ale z czasem widać, jak jest. Januszowa firma, która oczekuje wypełniania własnych obowiązków, zajmowania się bieżącymi tematami, a do tego wykazywania nowych inicjatyw, a w zamian oferuje niepewne warunki w stresującym otoczeniu za pieniądze, które nie wystarczą na przeżycie.
Połowa pytań ma odpowiedzi w tekście, który komentujesz. Jak nie chcesz pracować w tygodniu to wypadasz z rekrutacji, bo oczekiwana jest dyspozycja od poniedziałku do niedzieli. Najczęściej godziny weekendowe zdarzały się przy świętach, wtedy nawet nocki były. W okresach mniejszej sprzedaży jeśli nastawiasz się tylko na weekendy to powiedzą ci, że nie mają godzin i bierzesz zmiany w tygodniu lub nie masz nic. Osoba na zleceniówce nie pracuje na etat czy pół etatu, gdyż są to znamiona umowy o pracę, a nie śmieciówki. Umowę przedłużają, gdy ktoś się zgadza ciągnąć na słabych warunkach i jest w stanie dalej oferować status studenta lub ucznia. Awansów nie ma, bo nie ma na kogo awansować w tak małej firmie. 'Premię' stanowiły spotkania integracyjne czy kupony prezentowe, które dostawali wszyscy. Jeśli zostawało się po godzinach, wykazywało zaangażowanie i wnosiło nowe pomysły to co najwyżej nagrodą było wdrażanie tego i pochwała, że jest lepiej. Jeśli takie coś ktoś uważa za premię to polecam wolontariat, a nie pójście do pracy.
No okej, ale spoko, że w ogóle biorą studentów nawet jak nie masz doświadczenia. Plus ja akurat szukam pracy gdzie moge sobie dorobić w różnych godzinach. Trochę to oczywiste, ze jak masz pracę sezonową to raz masz więcej godzin, a raz mniej
A czy za te godziny w święta i nocki płacili większą stawkę? A jak z tymi spotkaniami integracyjnymi, przynajmniej organizowane były na jakimś poziomie? Czy one przyczyniły się na lepszą atmosferę w firmie? Aaa......i jeszcze jedno pytanko jaką wartość miały te kupony rabatowe?
Dziękujemy za opinię. Rozumiemy, że anonimowe miejsce w internecie jest wygodne, żeby się nią dzielić, natomiast przykro nam, że pojawia się ona tu, a nie w bezpośredniej rozmowie z pracodawcą. Odnosząc się do niej: - Na teraz na GoWorku jest 1 opinia od menadżera zespołu. - Tak, zatrudniamy studentów i oferujemy elastyczne godziny, które dopasowujemy do grafiku studiów. Na etapie rekrutacji pytamy o dyspozycyjność (różną w zależności od stanowiska). W trakcie rekrutacji jasno przedstawiamy warunki pracy, a pracownik dołączający do zespołu zna je i akceptuje. - Sprzedaż ≠ zysk. Warto wziąć pod uwagę perspektywę kosztów przedsiębiorstwa. Patrzenie na własne wynagrodzenie wyłącznie przez pryzmat sprzedaży, którą generuje firma, nie jest obiektywne. - Roszady w zespołach faktycznie się zdarzają - kiedy pracownik przechodzi do zespołu czy projektu bardziej dopasowanego do jego umiejętności i predyspozycji lub kiedy wspólnie dopasowujemy formę pracy do ewoluujących potrzeb firmy. Jeśli chodzi o zakończenie współpracy, szanujemy prawo do zachowania w tajemnicy powodu rozstania - czy to mowa o powodzie, który wyniknął ze strony pracownika, czy z naszej. Nie znając faktów, uogólnianie wszystkiego do utraty statusu studenta, nie jest w porządku. - Z Twojej wypowiedzi wynika, że nie byłeś/aś pracownikiem sezonowym, a więc opisywana sytuacja nie jest Twoim doświadczeniem. Trudno jest się więc do niej odnieść, bo nie wiemy też, kiedy u nas pracowałeś/aś. Jeśli pojawiają się jakiekolwiek wątpliwości, prosimy osoby zaangażowane w takie sytuacje o informowanie o tym od razu. - Praca w Żabce też może być ciekawa, satysfakcjonująca i odpowiadać na potrzeby np. studentów. Nawet jeśli w takim przypadku stawki są zbliżone, charakter pracy i zakres obowiązków w Printu jest inny i trudno to porównywać, bo obie firmy zajmują się zupełnie innymi rzeczami. - Zgadza się, jako pracodawca oczekujemy wykonywania swoich obowiązków i zajmowania się bieżącymi tematami. Wykazywanie inicjatyw traktujemy jako możliwość pokazania zaangażowania, podzielenia się pomysłami, rozwój. W ogłoszeniach rekrutacyjnych i na rozmowach zawsze podkreślamy, że jest to dla nas ważne. Każda opinia to dla nas cenna informacja zwrotna, z której wyciągamy wnioski. Jesteśmy otwarci na merytoryczną krytykę, więc jeśli coś poszło nie tak, pojawiają się wątpliwości, zachęcamy pracowników, aby komunikować to od razu. Chętnie się skontaktujemy i uzyskamy więcej informacji na temat tego, co konkretnie nie spełniło oczekiwań w Twoim przypadku, aby przeanalizować wskazane elementy i wprowadzić zmiany. Nie znamy Twoich danych, bo opinia jest anonimowa, ale kontakt do nas znasz - jesteśmy otwarci na rozmowę.
Chwila moment... Na rozmowie kwalifikacyjnej podawana stawka i umowa zlecenie były 'na czas próbny' i miały rzekomo się z czasem zmienić. Nie zmieniły i to nie tylko u mnie, bo u sporej większości (na wasze nieszczęście wasi pracownicy po odejściu mają ze sobą kontakt ;)). Cieszcie się, że za takie warunki nikt nie zgłosił was do Inspekcji Pracy, która zweryfikowałaby dlaczego oferujecie umowę zlecenie, gdy wymagacie znamion pracy podlegającej pod umowę o pracę. Nie wiem jak przedmówca, ale ja chętnie z tą inspekcją przyjdę na odwiedziny. Jednak skoro według siebie jesteście krystaliczni to nie ma się czym martwić. Pracownik idzie do firmy, żeby sam zarobić i patrzeć na swój dobrobyt. Jeśli pracujesz na cudzą firmę to problem twoich priorytetów. Nie każdy urodził się do bycia (usunięte przez administratora) i dziękowania za to, że w ogóle ma płacone w pracy. Dziwne, że ludzie z takim światopoglądem jeszcze się w obecnych czasach nie przebudzili, ale zrozumiałe dlaczego cieszą się z pracy w Printu. I nie oczekujcie, że byli pracownicy będą ze swoimi feedbackami wracać do was zamiast pisać publicznie. Największą antyreklamę robicie sobie sami tymi odpowiedziami, a jak ktoś byłby traktowany w pracy w porządku to tak traktowałby pracodawcę. Przecież jakby wszystko było dobrze to nikt nie pisałby nic złego, a tu sporo złego się przetacza i to na różnych frontach. ;)))
Czyli po okresie próbnym chciałeś negocjować wynagrodzenie, i firma odprawiła Cię z kwitkiem? Podali jakiś powód, czemu nie dotrzymują warunków? Zastanawiam się, czy gdybyś dostał wyższą stawkę pracowałbyś nadal? Chodzi mi o to, jak oceniasz pracę samą w sobie, atmosfere itp :)
powód jeden i ten sam - po co dawać więcej czy oferować porządne warunki, jak można zwolnić i zrekrutować od zera kolejnego studenta, dla którego minimalna na zleceniu będzie lepsza niż nic? a jak przez kilka miesięcy ta osoba sobie nie poradzi to wracamy do punktu wyjścia i znów szukamy nowego aż się uda. to powszechna praktyka w printu i choć akurat moja perspektywa do świeżych nie należy to dokładnie tak samo to wyglądało lata temu, a dalej ta sama osoba rządzi, więc widocznie litości od tego czasu nie przybyło
No niestety to taktyka większości firm.. ale nie ma się też trochę co dziwić, sama jestem studentką, więc umowa zlecenie nie jest dla mnie minusem. Nawet jeśli miałabym tylko na chwilę tu popracować, i sobie dorobić. Pytanie tylko czy idzie się dogadać z szefostwem? Jakie masz doświadczenia?
Nie polecam. Ludzie sztywni, oferowane warunki słabe i wszystko niepewne. Jak firmie się powodzi to masz godziny, a jak się nie powodzi to rozwiążą umowę, żeby za kilka miesięcy znów dzwonić i pytać o dyspozycję. W Katowicach jeśli potrafi się trochę w języku obcym i ogarnia excel to lepiej iść do korporacji, a przynajmniej umowa o pracę będzie, opłacą ubezpieczenie, opiekę medyczną i multisport. Jak ktoś nie ma dyspozycji, to na pół etatu się dogada. Mniej stresu, a lepsze warunki oraz perspektywy faktycznej kariery, bo czym jest Printu w CV? Dla rekrutów jakąś małą drukarnią zdjęć...
W Printu pracuję na pół etatu od półtora roku. Jest to miejsce pracy idealne dla studenta, elastyczny grafik pozwala na wykonywanie pracy bez konieczności poświęcania zajęć i weekendów. Praca w Printu z pewnością rozwinęła mnie na wielu płaszczyznach i mimo braku wcześniejszego doświadczenia zostałam małymi kroczkami wyszkolona od zera na samodzielnego pracownika. Umiejętności nabyte podczas pracy tutaj z pewnością przydadzą mi się na późniejszych ścieżkach kariery :)
Miło od czasu do czasu przeczytać pozytywną opinię! :) Mam do Ciebie dwa pytania. Wspomniałaś o elastycznym grafiku, jak to dokładnie funkcjonuje - masz swobodę, żeby wybrać sobie ilość godzin/czas pracy w obrębie danych dni czy jak? Pracujesz na pełnym etacie? Jeszcze jakbyś podała zaproponowaną stawkę i formę umowy na start, to już w ogóle byłoby super :)
Wychodzi na to, że w Printu jest świetnie, ale tylko dlatego, że można nabyć podstawy do dalszej kariery, ale na pewno nie osiągać karierę tam i to wyraźnie wybrzmiewa, nawet jeśli nieświadomie. Praca w weekendy jest w Printu na wielu stanowiskach powszechna i często największe jej skupienie przypada na weekendy przed świętami, gdy człowiek też chce coś załatwić i przygotować dla siebie. Tylko kilka stanowisk nie pracowało w weekendy wcale, ale była to mniejszość. Niektórzy robili przecież nawet nocki.
Stanowisko: specjalista ds. marketingu internetowego W trakcie procesu rekrutacji nie rozmawialiśmy o 12 kreatywnych sposobach na wykorzystanie gumki recepturki. Wszystkie etapy były skupione na tym, co istotne - na kierunku, w którym chciałbym rozwijać się w dziedzinie marketingu, a także na umiejętnościach i doświadczeniu w branży oraz oczekiwaniach obu stron. Wszelkie informacje o przebiegu rekrutacji otrzymywałem w wyznaczonych wcześniej terminach, a sam kontakt miał miły i serdeczny charakter. Choć ostatecznie nie pracuję w Printu, to jestem zadowolony z rekrutacji i polecam aplikowanie, szczególnie osobom nastawionym na rozwój :)
Miałeś tylko jeden etap czy było więcej spotkań? Jeszcze chciałbym dopytać czy były jakieś zadania rekrutacyjne albo testy do rozwiązania?
Pracę w Printu podjęłam około pół roku temu. Kilku etapowa rekrutacja pozwoliła dobrze poznać wzajemne oczekiwania i możliwości. Uważam, że bardzo korzystnie wpłynęła ona na dopasowanie na polu pracownik-pracodawca. W ciągu pierwszych tygodni pracy przeszłam wyczerpujące szkolenie, które dodało mi sporo pewności siebie w nowej branży. Jeżeli chodzi o moje spostrzeżenia dotyczące codziennej organizacji pracy, doceniam elastyczność w zakresie dyspozycji, miłą atmosferę i luźny kontakt między wszystkimi pracownikami. Każdy w firmie jest bardzo otwarty i chętny do pomocy. Cały czas mamy przestrzeń do zgłaszania sugestii i pomysłów prowadzących do optymalizacji pracy oraz problemów, jakie zauważamy. Mam możliwość implementacji rozwiązań, o których uczę się na studiach. Stanowi to dużą wartość w przypadku osób rozpoczynających swoją karierę.
Pracowałam w Printu rok. Proces rekrutacji był bardzo pozytywny. Rozmowa przebiegała w miłej atmosferze, a rekruterka oraz moja bezpośrednia przełożona były profesjonalne i przy okazji przyjaźnie nastawione. Po dostaniu się na stanowisko doradcy klienta dołączyłam do świetnego zespołu. Wdrożenie w nowe obowiązki też dobrze wspominam, na każdym kroku dostałam wsparcie. Z niektórymi mam kontakt do dziś, mimo przeprowadzki do innego miasta. Podczas pracy miałam możliwość dzielenia się swoimi pomysłami oraz udziału w wyjściach integracyjnych. Połączenie tej pracy ze studiami to był dobry pomysł. Być może, gdybym nie zmieniła swojej drogi kariery, to zostałabym w Printu na dłużej, może do dziś. ;) Zdecydowanie polecam pracę w Printu. :)
W Printu pracuję nieco ponad dwa lata i jestem wdzięczna, że trafiłam do tej firmy. Mogę zdecydowanie powiedzieć, że jest to praca, którą lubię, która przynosi mi dużo radości, satysfakcji i dzięki której mogę się rozwijać. Mimo ukończenie kierunku studiów, który nie wiąże się bezpośrednio z e-commercem, zdecydowałam się odpowiedzieć na ogłoszenie do zespołu obsługi klienta. W ogłoszeniu zainteresowało mnie przede wszystkim to, że firma stawiała nacisk u pracownika na zdobywanie doświadczenia, wiedzy, realnego uczestnictwa w rozwoju firmy, na pracę, która ma sens i znaczenie. Możliwość pracy zdalnej akurat w moim przypadku też była dużym plusem :) Po tych dwóch latach w 100% potwierdzam to, co znalazło się w ogłoszeniu. W Printu doceniam też przede wszystkim to, jaka atmosfera tu panuje. Pracują tu fantastyczni ludzie, którzy wzajemnie się wspierają, motywują i pomagają. Mam poczucie, że jeśli potrzebuję przegadać jakiś temat, poprosić o radę, pomoc; zmagam się z wyzwaniami, mam o tym z kim porozmawiać. Firma jest bardzo otwarta na pracowników i daje szansę na rozwój (jeśli tylko chce się z niej skorzystać i się to pokaże ;)). Docenia się zaangażowanie, inicjatywę, proaktywne podejście i proponowanie własnych pomysłów, które z chęcią wspólnie później testujemy - patrząc z drugiej strony to daje mi, jako pracownikowi, realny wpływ na to, co dzieje się w firmie. Wtedy nawet te bardziej rutynowe czy mniej "atrakcyjne" zadania są przyjemniejsze, kiedy wiemy, że to, co robimy, ma sens. Jest sporo wyzwań, ciekawych projektów i mnóstwo wiedzy i doświadczenia, które szybko się zdobywa. Jeśli tylko ma się odpowiednie nastawienie i chęci, wiele można się nauczyć. Są miesiące, kiedy pracy jest więcej, bo taki jest też naturalny tryb biznesu e-commercowego w poszczególnych miesiącach w roku. Taki intensywny czas przynosi mi jednak dużo satysfakcji i ja traktuję go jako kolejną możliwość rozwoju. Pracownik jest ważny i to się czuje. :) W firmie lubię to, że znajdujemy też czas na to, żeby się integrować - czy to podczas wyjazdów, spotkań w biurze, czy regularnych spotkań firmowych. Włączamy się też systematycznie w akcje charytatywne. Mamy dostęp do różnych benefitów (np. Multisport, AskHenry), zniżek pracowniczych, celebrujemy urodziny. Jest dużo okołopracowniczych inicjatyw, dzięki którym pracuje się przyjemniej i ma się poczucia bycia częścią większej społeczności. Wracając jeszcze do samych początków i rekrutacji - faktycznie jest tak, że jest ona bardziej złożona i pojawiają się zadania praktyczne. Od kiedy ja dołączyłam do Printu, proces rekrutacji trochę się zmienił się, w mojej ocenie na plus, natomiast część praktyczna została. Ja wspominam rekrutację bardzo dobrze i wiem, że teraz w wielu firmach wygląda to podobnie. Wg mnie taka forma lepiej sprawdza to, czy dana osoba jest dopasowana do stanowiska, czy nie. Dobrze wypadłam na swoich zadaniach praktycznych i potem, już dołączając do zespołu, miałam większą pewność, że jestem na właściwym miejscu, szczególnie że studia, które ukończyłam, w ogóle nie były związane ze stanowiskiem, na jakie aplikowałam (zespół obsługi klienta). Podsumowując - uwielbiam tę pracę i cieszę się, że jestem częścią zespołu Printu. To jest taka praca, która motywuje do rozwoju i daje duże poczucie sensu - oczywiście z drugiej strony wymaga adekwatnego zaangażowania i rzetelnej pracy. Szczególnie cenne jest dla mnie to, że jest się w gronie świetnych ludzi, z którymi gra się do jednej bramki i dzięki którym chce się codziennie przychodzić do pracy, razem się rozwijać i robić coś fajnego. :)
Dzień dobry, dziękujemy za podzielenie się poniższymi opiniami. Choć nie jest nam łatwo czytać takie słowa, zawsze jesteśmy otwarci na informację zwrotną, bo to dzięki nim wiemy, co możemy poprawić, żeby nasza firma była jeszcze lepszym miejscem pracy. Jeśli na etapie rekrutacji któryś z jej elementów był rozczarowujący, zachęcamy do tego, żeby kontaktować się z nami bezpośrednio mailowo, abyśmy mogli wspólnie przyjrzeć się głębiej danej sytuacji - jesteśmy otwarci na merytoryczną krytykę. Jeśli coś poszło nie tak, chcemy to zweryfikować. W trakcie całego procesu (w ogłoszeniu czy podczas rozmowy) staramy się czytelnie i jasno mówić o wymaganiach, zadaniach, organizacji pracy, benefitach i możliwościach rozwoju. Jeśli takie informacje nie są zrozumiałe, zawsze z chęcią je doprecyzujemy. W odniesieniu do poniżej zamieszczonych komentarzy - przykro nam, że rekrutacja, w której wzięliście udział, nie spełniła Waszych oczekiwań i poczuliście się zawiedzeni. Rozumiemy też, że każda niepomyślnie zakończona rekrutacja jest trudnia - dla obu stron. Szanujemy prawo do dzielenia się własnym zdaniem na temat przebiegu całego procesu. Choć częściowo możemy się nie zgadzać, niezależnie od tego wyciągamy wnioski - zamieszczone opinie sprawiły, że przeanalizowaliśmy standardy rekrutacji w naszej firmie i wprowadziliśmy zmiany. Mamy nadzieję, że dzięki temu w przyszłości cały proces będzie przebiegał lepiej i będzie bardziej transparentny dla kandydatów. Dziękujemy :) Jednocześnie chcielibyśmy podkreślić, że w Printu ważne jest dla nas to, żeby rekrutować osoby jak najlepiej dopasowane do danego stanowiska, stąd zdecydowaliśmy się na wprowadzenie elementu zadań praktycznych, dzięki czemu już na tym etapie możemy zweryfikować, czy dany kandydat odpowiada oczekiwaniom związanym z danym stanowiskiem. Tak, wymaga ona czasu i zaangażowania, jednak uważamy, że sprawdzenie umiejętności i predyspozycji na tym etapie pozwala zaoszczędzić czas - i nasz, i przede wszystkim kandydata, który dołącza do firmy na dopasowane do niego miejsce pracy, co pozwala uniknąć ewentualnych późniejszych rozczarowań. Taka forma rekrutacji staje się standardem na rynku pracy, jednak zdajemy sobie sprawę, że może być odbierana jako wymagająca. Tak, jak pisaliśmy - wprowadziliśmy do niej jednak zmiany i od tej pory w ogłoszeniach zawsze zaznaczamy, z ilu etapów składa się dana rekrutacja oraz w jakich terminach będą się one odbywać. Maksymalnie skróciliśmy też przebieg całego procesu. Przykro nam natomiast czytać o tym, że nie jesteśmy stabilnym czy przyjemnym miejscem pracy, wnioskując to tylko po często prowadzonych rekrutacjach. Z naszej perspektywy cieszymy się z tego, że możemy otwierać kolejne rekrutacje na przeróżne stanowiska, ponieważ wynikają one po prostu z szybkiego rozwoju firmy. :) Z chęcią zapraszamy do naszego zespołu studentów oraz osoby z minimalnym doświadczeniem (często nawet bez niego), ponieważ zdajemy sobie sprawę, jak trudno jest znaleźć ciekawą, rozwijającą pracę na początku swojej drogi zawodowej. Przy każdej rekrutacji otrzymujemy fantastyczne zgłoszenia od ambitnych, zaangażowanych i zmotywowanych ludzi nastawionych na zdobywanie wiedzy i doświadczenia w branży e-commerce, na ciągły rozwój. Proponujemy pracę zdalną czy elastyczny grafik, bo wiemy, że pogodzenie pracy ze studiami to wyzwanie. Zależy nam na tym, że środowisko pracy, które kreujemy, było przyjazne i stwarzało jak najwięcej możliwości rozwoju. Chcemy o to zadbać, zaczynając już od samej rekrutacji, dlatego raz jeszcze dziękujemy za wszelkie uwagi i spostrzeżenia. Mamy nadzieję, że krok po kroku nasza firma będzie stawała się coraz lepszym miejscem pracy. Pozdrawiamy PRINTU
Bardzo złożony proces rekrutacji, który nijak się ma do końcowej oferty firmy... Osoby zarządzające nadal myślą, że mamy rynek pracodawcy, więc kandydat będzie się gimnastykował i dawał z siebie 100%, aby finalnie zgodzić się na nieproporcjonalnie niską stawkę i wątpliwe benefity. Od odpowiedzi na niewygodne pytania (tj. nadgodziny, awanse, system szkoleń) też się wykręcali. Szukają desperata poniżej przeciętnej, a nie specjalisty.
Brałam udział w rekrutacji i stanowczo nie polecam. Zachowanie firmy jest bardzo nieprofesjonalne. Nie respektują dat kontaktu, które sami wyznaczają. Sam czas rekrutacji rozwleka się znacznie dłużej, niż w niejednej korporacji, a o decyzję trzeba się dopraszać. Zadają pytania nienawiązujące do umiejętności kandydata, a do polityki firmy. Przy czym, żadnych obowiązujących praktyk nie przedstawiają. Taki wybór pracownika wygląda na szukanie koleżanki z pracy, a nie osoby wykwalifikowanej. Patrząc po częstotliwości naboru na przeróżne stanowiska, albo nie jest to stabilne miejsce pracy, albo jakkolwiek przyjemne. Strata czasu i energii.
ze stanowiskiem w marketingu Printu zrobiło podobnie... aby się zgłosić, wymagali nagrywania dla nich specjalnie filmiku i z tego co rozumiem, planowali przeczołgać kandydata po wszystkich etapach rekrutacji, aby na koniec łaskawie umożliwić rozmowę o stawce. niepoważne, aby przedstawiać listę wymagań, a samemu wstydzić się nawet podania widełek płacowych...
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Printu Sp. z o.o.?
Zobacz opinie na temat firmy Printu Sp. z o.o. tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 13.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Printu Sp. z o.o.?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 9, z czego 6 to opinie pozytywne, 3 to opinie negatywne, a 0 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!