Dnia 30.05 jesteśmy umówieni na oględziny samochodu Zafira C 1.4 turbo 2016 rok. Po wcześniejszym kontakcie telefonicznym, Pan zapewnia, że auto jest sprawne i w dobrze zachowanym stanie. Podczas rozmowy telefonicznej, handlarz przyznał, że wymienił lewe lusterko, które zostało urwane i przy okazji podbijało lewy przedni błotnik. Wgniecenia zostały wyciągnięte, ale gdzieś tam delikatnie widać o czym zostałem poinformowany. Handlarz powiedział również o wymienionej obudowie turbosprężarki, co również jest zgodne ze stanem faktycznym. W przed dzień wyjazdu dzwonię do handlarza i pytam, czy jest coś o czym powinienem jeszcze wiedzieć, ponieważ mam do Gniezna ponad 400 kilometrów i nie chciałbym poczuć rozczarowania na miejscu. Otrzymałem odpowiedź, że wszystkie bolączki zostały wymienione we wcześniejszych rozmowach telefonicznych i , że śmiało mogę przyjeżdżać. Nastał nieszczęsny poniedziałek, z dobrym nastawieniem i z umówioną wizytą w ASO Opel w Swarzędzu, wyruszamy w trasę. Po dotarciu na miejsce okazuje się, że zamiast trafić do Pana, jak to ujął w ogłoszeniu, nie jest komisem, auta pochodzą z importu własnego, trafiamy na typowego handlarza, który nie liczy się z ludźmi. Po oględzinach okazuję się, że lakier może i jest oryginalny, ale pozostawia wiele do życzenia. Prawe przednie drzwi posiadają wgniecenie/przerysowanie na około 8cm z nieudolnie nałożoną pastą. Na pytanie dlaczego Pan nas o tym nie poinformował w rozmowie telefonicznej, padła odpowiedź "przecież państwo nie pytali" Wiele zarysowań, odprysków na karoserii pozakrywanych pastą polerską, gdzie jeszcze w kilku miejscach widać było pozostałości pyłu po szlifowaniu. Niestety po kilku myciach na myjni pasta się zmyje i wszystkie rysy będą widoczne. Co do stanu technicznego, również nie był on zgodny z zapewnienieniami handlarza. Klocki i tarcze z przodu dyskwalifikujące do poruszania się po drodze, swoją drogą ciekawe jak miałbym wróci do domu te 400 kilometrów? Podczas jazdy testowej okazało się również, że turbina jest nie sprawna. Ewidentny brak mocy, całkowity brak reakcji turbo, nawet przy redukcji na mniejszy bieg. Trzeba sobie zdawać sprawę, że Zafira jest ciężkim samochodem i pojemność silnika 1.4 nie jest demonem prędkości, tak po coś te turbo został wsadzone i ewidentnie powinna być poprawa jakości przyspieszania, ale w tym egzemplarzu ewidentnie tego brakuje. Kolejna ukryta wada handlarza, to dochodzące piski z kompresora klimatyzacji, ewidentnie słyszalne podczas pracy klimatyzacji. Do tego rezerwa paliwa, hadlarz nie zdaje sobie sprawy z tego, że jazda na rezerwie niesie za sobą poważne konsekwencje w postaci uszkodzenia wtryskiwaczy i pompy paliwa. Zniechęceni stanem faktycznym samochodu rezygnujemy z wizyty w ASO ponieważ wszystkie wypunktowane wady zostały by potwierdzone, a z pewnością wyszły by inne kwiatki. Rozgoryczeni pakujemy się do samochodu i wracamy do domu. A teraz proszę Państwa wisienka na torcie! Kilka dni przed przyjazdem do handlarza, poprosiłem kuzyna, aby zadzwonił, jako zainteresowany kilent i wypytał o ten samochód, żeby upewnić się, czy Pan przedstawi jemu taką samą wersję jak mi. Okazał się, że gadka była na podobnym poziomie, jak ze mną, więc tym bardziej człowiek zaufał handlarzowi. Pan oczywiście poinformował kuzyna, że jest rezerwacja na poniedziałek i że na ten moment auta jemu nie sprzeda. W drodze powrotnej, gdy już wiedzieliśmy o stanie faktycznym samochodu i po ZREZYGNOWANIU z wizyty w ASO, kuzyn zadzwonił do handlarza zapytać, czy auto zostało sprzedane. Odpowiedź jaką usłyszeliśmy dosłownie poprawiła na humory i tylko udowodniła, że to my wracamy na tarczy z tego pojedynku! Pan poinformował kuzyna, że po wizycie w ASO, która oczywiście się nie odbyła, klienci zrezygnowali, ponieważ rzekomo nas nastraszyli, że wymiana klocków tarcz oraz przednich opon, gdzie bieżnik wynosi 5mm wyniesie około 6 tysięcy, no bo przecież takie mają stawki w ASO i że najlepiej przyjechać ze swoim mechanikiem, bo w ASO tylko straszą cenami i jak człowiek się nie zna, to da się urobić przez tych złych serwisantów z ASO. Po zapytaniu o turbo, handlarz zapewnia, że jest sprawne i, że została wymieniona obudowa (znana śpiewka) Po przyznaniu się w rozmowie telefonicznej, że to my byliśmy u niego i że w żadnym ASO wizyty nie było, Pan handlarz nawet się nie zmieszał, nie przeprosił (widać kłamstwo ma we krwi) powiedział jedynie, że za 50 tysięcy, to byśmy chcieli auto igłę! A czy Pan handlarz chciałby wydać tyle pieniędzy i chciałby zostać oszukanym? Tym miłym akcentem zakończyliśmy dzień. Przestrzegam przed wizytą na Poznańskiej 95 w Gnieźnie.
Opinie o Zenmar Marek Kościański w Gniezno
Poniżej znajdziesz opinie byłych i obecnych pracowników o firmie Zenmar Marek Kościański. Zobaczysz poniżej też opinie kandydatów do pracy w Zenmar Marek Kościański o rozmowie kwalifikacyjnej.
Branże: Produkcja wyrobów metalowych, hydraulicznych i ogrzewniczych