Opinie o ROL-RYŻ w Gdynia

W tej firmie nigdy nic się nie zmieni chyba, że na gorsze. Presja, tempo, kosmiczne wydajności i coraz to nowsze obowiązki których nie ma czasu wypełniać, a za które jest się rozliczanym. Pensje odrobinę wyższe od najniższej krajowej, bez pracujących sobót i dodatkowych nadgodzin wypłata taka sama lub niższa jak w pracy w dyskoncie na kasie. Z tą różnicą, że tu ciśnienie jest nieporównywalnie wyższe. Premia uznaniowa teoretycznie do 20%. W praktyce nie wiem czy ktoś wyciąga 15. Po kilku dniach nowy pracownik zostaję sam na sam z starą zdezelowaną maszyną z którą wieloletni pracownicy mają spore problemy. Roboty i automatyzacja które zawodzą na każdym kroku. System który totalnie zawodzi, brak odpowiedniego przeszkolenia z zasad działania tegoż systemu. Dyrektorzy nie mają pojęcia co się dzieje, a wymagają od pracowników zrzucając na nich całą odpowiedzialność. Dodatkowo otwarcie drugiego oddziału w Gdańsku spowodowało przeniesienie kilku doświadczonych ludzi właśnie do Gdańska. Jedyne co tam jeszcze trzyma ludzi to świadczenia socjalne i nadgodziny. Dla kogoś kto nie ma zainteresowań poza pracą firma idealna bo w zasadzie po 8 często 12h ostrego zajazdu nie ma się siły nawet na prysznic po pracy. Czyli warunki podobne jak w wielu firmach z tą różnicą, że w RR dochodzi potworny hałas i zapylenie. Na niektórych stanowiskach dodatkowo trzeba się sporo nabiegać. Przykładowo operatorzy paczkarek nie raz mają do obsługi maszyny na dwóch piętrach. To samo z owijaczami którzy dziennie robią po kilkanaście kilometrów. Jest jeszcze szlifiernia ale to już inna jazda. Bieganie i obsługa maszyn po pięciu piętrach, ludzie tam przychodzący po tygodniu-dwóch albo się zwalniają albo lądują na chorobowym. Przeciążenia fizyczne ogromne. Ogólnie zatrudniając się w RR bez dobrego zdrowia fizycznego lepiej sobię odpuścić. I tak wiadomo, że najlepiej samemu przyjść ocenić ale czasami lepiej się poważnie zastanowić, przemyśleć 2 razy. Obecnie jest tylko jeden zmianowy który wie co się dzieje w firmie drugi jest całkiem świeży a trzeci... No cóż. Nowi często muszą wystawać pod furtką bo nie dostają chipa do jej otwierania. Jeszcze kwestia kierownictwa... Po raz kolejny w krótkim czasie zmienił się kierownik i chyba na lepsze bo poprzedni nie miał ZIELONEGO pojęcia o niczym. Zostało po nim tylko zamieszanie które teraz trzeba naprawiać. Póki co widać poprawę. Jest czysto i okazuję się, że są lepsze sposoby na motywowanie pracowników niż ciągłe obserwację okiem wielkiego brata. Ale to pewnie też do czasu. Sytuacja życiowa zmusiła mnie do tego, że na razie nie mogę zmienić pracy, ale gdybym miał jeszcze raz podjąć decyzję o zatrudnieniu się w RR z tą wiedzą którą mam teraz to napewno nie popełnił bym drugi raz tego samego błędu.