"Prezes" nadaje się do (usunięte przez administratora). Jest cholerykiem, który non stop przeklina przy pracownikach i do pracowniķów. Nie panuje nad swoimi emocjami. Wydaje mu się, że praca w Stowarzyszeniu to całe życie wszystkich tam pracujących. Nie interesuje go to, że ktoś ma rodzinę czy inne zobowiązania lub po prostu należy mu się czas wolny, bo nie żyje pracą. Szefostwo nie docenia, nie szanuje, tylko gani. Dla "Prezesa siedzenie po 12 godzin i więcej ZA DARMO jest zupełnie normalne. Jeżeli ktoś chce się tam zatrudnić i myśli, że będzie pracował 8 godzin, tak jak jest na umowie, to czeka go wielkie rozczarowanie. Za 8 h może zapłaci, ale za dodatkowe godziny już nie.(usunięte przez administratora) na porządku dziennym, płace są wręcz głodowe. O podwyżkach, premiach czy nagrodach nie ma co nawet pisać. "Prezes" umów nie przestrzega. Nie chce słyszeć o tym, że pracownik chce iść na urlop czy musi iść na zwolnienie lekarskie. Potrafi zadzwonić w tych dniach i powiedzieć, żeby pracować zdalnie. Pracowników jest mało, rotacja jest ogromna, co chwilę pojawiają się nowe twarze. Nie ma komu pracować w zasadzie. W konsekwencji pracownik wykonuje mnóstwo obowiązków dodatkowych, których nie powinien. Praca ponad siły, za najmniejsze pieniądze i ogromny stres. A to wszystko pod płaszczykiem "dobra seniorów". Nie dajcie się zwieść. Szanujcie swoje zdrowie i nie zatrudniajcie się tam. Nie warto.
Byłaś, sprawdziłaś... rozczarowałaś się? - jest takie powiedzenie "wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma", ale wypadałoby dotrzeć do wszystkich, którzy mieli swoją przygodę w tejże organizacji i czy choć 1 osoba odpowie, że żałuje, że jej tam nie ma. Niektórzy odeszli sami, niektórym prezes podziękował i jedno jest pewne - w każdym rozdaniu - odchodzący - wygrał. I niech każdy sam zazna klimatu w Manko, czyli stylu zarządzania a i opowieści o gazetce, projektach i opowieściach z mchu i paproci. A chwali się, że są zatrudniane osoby z niepełnosprawnością, bo wiele firm nie chce mieć nic wspólnego z PEFRON.
Straszna praca. (usunięte przez administratora), mówienie do pracowników na ty a do zarządu per pan/pani. Brud, brak osób sprzątających, sprzątali w piątki pracownicy biurowi (niepełnosprawni), (usunięte przez administratora)
Skoro zarząd do pracowników na ty to tak samo wolno mówić pracownikom do zarządu na ty. Czy ktoś narzucał mówienie panie prezesie? A czy organizacja, ukierunkowana na seniorów nie chce zatrudnić na etacie sprzątaczkę - seniorkę? Niejedna seniorka chciałaby sobie dorobić do emerytury?
Kilka przepracowanych miesięcy dało mi dość dobry przegląd tego miejsca - nie polecam. Szefostwo w 99% potrafi tylko wymagać, kładąc na pracowników obowiązki, którymi można by spokojnie obłożyć cały zespół ludzi. Atmosfera potrafi być nie do zniesienia - krzyki są na porządku dziennym, podobnie jak publiczne połajanki. Nerwy i napięcie są zrozumiałe, można by wręcz powiedzieć, że "taka praca" - terminy gonią, a czasu na wszystko brakuje, jednak ta frustracja zostaje wyładowana na pracowników, zwłaszcza, jeśli komuś zdarzy się popełnić błąd. Nie każdy aspekt pracy w MANKO jest negatywny, pracują tam też naprawdę spoko ludzie, jednak negatywy zdecydowanie przewyższają ewentualne korzyści
czyli pracodawca zwolnił bo powodem było 4h na papierosy i 40 min w toalecie/dziennie, brak u pracownika jakiegokolwiek wyuczonego zawodu, składanie CV na pałę..., byłemu pracownikowi dano "dobre" rady, podziękowano za troskę i "pożyczono" powodzenia. Żałosna wymiana zdań co do punktu widzenia, w zależności od punktu siedzenia...
Orwell wiele lat temu doskonale opisał tego tzw stowarzyszenia. Na czele stoi prezes, który sobą nic nie reprezentuje, a wtóruje mu cała masa równie inteligentnych wazaliniarzy. Panie Salwarowski - może pan usuwać wszystkie komentarze, może pan krzyczeć na pracowników jeszcze głośniej. Może pan również obrażać ich jeszcze bardziej. To nie zmyje jednak z pana maluczkości, kompleksów i najzwyklejszej podłości. Booker T. Washington na początku XX wieku powiedział: możecie nas bić i zabijać, ale nie zniszczycie nas wszystkich. Również pan może usuwać pojedyńcze komentarze, ale nie usunie pana tego smrodu, który się za panem ciągnie.
Rekrutacja na Specjalistę ds. Social Media i PR dawno już zamknięta ale planuje czekać na jakąś nową ofertę. Widziałam, że mile widziane jest zaświadczenie o niepełnosprawności, czy jeżeli takiego nie posiadam to mam w ogóle szansę na jakiekolwiek przyjęcie?
Jeżeli lubisz telefony od prezesa w piątki po 22 bądź weekendy, to praca jest dla ciebie, w przeciwnym razie daj sobie spokój.
Prezesi mają to do siebie, że pracują 7 dni w tygodniu i od świtu do północy i tego samego wymagać by chcieli od pracowników. Przygoda w tym stowarzyszeniu jest warta zachodu, choćby po to by wyrobić sobie własne zdanie - i poznać wszelkie klimaty! - w tym najbardziej zabawne - zachowań prezesa, o których tu sporo się pisze...
Sugerujesz, że prezes dzwoniąc w weekendy lub po godzinach pracy robi to to dla zabawy? Ciekawe, czy reszta towarzystwa jest tu równie zabawowa, i czy jeden drugiemu pomaga? Na pewno pisano o pracy w przyjaznej atmosferze w treści tej wygasłej już propozycji pracy dla Specjalisty ds. Public Relations.
Kilka przepracowanych miesięcy dało mi dość dobry przegląd tego miejsca - nie polecam. Szefostwo w 99% potrafi tylko wymagać, kładąc na pracowników obowiązki, którymi można by spokojnie obłożyć cały zespół ludzi. Atmosfera potrafi być nie do zniesienia - krzyki są na porządku dziennym, podobnie jak publiczne połajanki. Nerwy i napięcie są zrozumiałe, można by wręcz powiedzieć, że "taka praca" - terminy gonią, a czasu na wszystko brakuje, jednak ta frustracja zostaje wyładowana na pracowników, zwłaszcza, jeśli komuś zdarzy się popełnić błąd. Nie każdy aspekt pracy w MANKO jest negatywny, pracują tam też naprawdę spoko ludzie, jednak negatywy zdecydowanie przewyższają ewentualne korzyści
To co takiego wymagają, trzeba robić obowiązki, które nie należą do danego etatu? Bo, jeśli tak to chyba jest dodatkowa okazja do zarobienia. Piszesz tutaj, że jak coś komuś nie wyjdzie to się wyżywają, ale czy za nieudaną pracę ponosi się jakieś konsekwencje?
Nie oczekiwałem absolutnie niczego innego niż dalszego zwalania winy na bylych pracowników, z tego co widzę to z bogatej historii postów o tym miejscu tutaj - nie pierwszy raz. Ale cóż, problem leży po waszej stronie, albo zaczniecie traktować osoby dla was pracujące jak ludzi, albo dalej będziecie się mierzyć z rotacją kadry co kilka miesięcy :) Ale oczywiście zawsze można się poprzepychać z komentującymi na GoWorku.
Michale, naucz się pracować uczciwie to może nie będą zwalniać cię z każdej pracy :) naucz się jakiegokolwiek zawodu. Nie składaj na pałę CV. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Na rotację pracowników nie narzekamy ;) Jesteśmy bardzo zadowoleni! Gorzej chyba z Tobą - jak widać. Ale dziękujemy za troskę. Powodzenia życzymy! :)
4h dziennie na papierosy?, czyli połowa z 8h normy pracy? (to 100 papierosów - bo na wypalenie 1 papierosa jakieś 3 min?, czyli 5 paczek bo 1 opakowanie to 20 szt. = koszty i wydatki 20 x 18 zł = 360 zł w 4 h) + 40 min. w toalecie na komórkę - może biegunka z nerwów i reakcji na (usunięte przez administratora) 360 zł/dzień x 20 dni pracy to potrzeba zarabiać 7200 zł na/m-c. a minimalna krajowa to 4242 zł brutto czyli do ręki jakieś 3200. Ciekawy to dialog na styku był pracownik - i odpowiedź obecnego pracownika.
czyli pracodawca zwolnił bo powodem było 4h na papierosy i 40 min w toalecie/dziennie, brak u pracownika jakiegokolwiek wyuczonego zawodu, składanie CV na pałę..., byłemu pracownikowi dano "dobre" rady, podziękowano za troskę i "pożyczono" powodzenia. Żałosna wymiana zdań co do punktu widzenia, w zależności od punktu siedzenia...
Czy Stowarzyszenie "Manko" organizuje swoim pracownikom szkolenia podnoszące ich kompetencje?
Manager w zespole Cen Transferowych
Widziałam w sieci ogłoszenie od nich na posadę Specjalista ds marketingu. I mam pytanie o te godziny pracy poniżej. Czy ta tym stanowisku tez one obowiązują? I jak taka osoba ma coś do załatwienia na mieście zawodowo, to ten czas też się liczy np. od 9 czy jakoś inaczej z tej pracy trzeba się rozliczyć?
Jakie godziny pracy obowiązują w Stowarzyszenie "Manko"?
Najchętniej 10-12 h/doba czyli od 9-17 ale nie za darmo tylko za obietnicę lekcji przedsiębiorczości... albo za (usunięte przez administratora):)
Jeżeli komuś zależy na wykorzystywaniu przez szefostwo, braku doceniania, niepłatnych nadgodzinach, siedzeniu w biurze do późnych godzin nocnych za darmo i atmosferze rodem z horrorów to Stowarzyszenie Manko jest idealnym miejscem do pracy. Owszem, rozwiniesz się, ale nie na polu zawodowym. Przepłacisz to ogromnym stresem i brakiem czasu na cokolwiek. W dodatku za bardzo małe pieniądze. Najniższa krajowa to wszystko, na co możesz liczyć. Samo środowisko jest naprawdę toksyczne. Rotacja ogromna. Mało kto zostaje na dłużej. Nic dziwnego. Brakuje organizacji i zdrowego podejścia do zarządzania firmą i grupą ludzi. Ludzie w końcu zdają sobie sprawę, że coś jest nie tak i uciekają, bo ile można dawać się wykorzystywać w ten sposób. O prezesie lepiej nawet nie wspominać, bo jest to osoba nie tylko toksyczna, ale również z dość dużymi problemami psychicznymi i emocjonalnymi. Wybuchy złości, krzyki, wulgaryzmy, plotkowanie o obecnych i byłych pracownikach, negatywne wypowiadanie się na zebraniach o nich i zero jakiegokolwiek szacunku do drugiego człowieka to jest właśnie Pan prezes. Niech każdy sobie sam odpowie na pytanie, czy chciałby pracować z kimś takim. Czy chciałby, aby taki człowiek był jego szefem. A spróbuj zwrócić uwagę, to pożegnają się z Tobą szybciej, niż przyszedłeś. Naprawdę nie warto poświęcać swojego czasu i zdrowia na coś takiego.
Wiecie, czy Stowarzyszenie "Manko" udostępnia laptop i telefon do pracy zdalnej?
Jest taka szansa, natomiast jest to kwestia indywidualna. Najczęściej udostępniamy tylko oprogramowanie niezbędne do pracy.
To jest ciekawy wątek... Jak to wygląda na dzień dzisiejszy? Praca zdalna? bo mamy nowe przepisy... I pojawia się pytanie, co to znaczy, jak się jest na L-4 pracować zdalnie, bo takie głosy były... Tego KP nie zna... Natomiast, jeżeli mamy do czynienia z projektami to chyba większość może pracować zdalnie? Dla studentów idealne rozwiązanie, dla niepełnosprawnych również, bo po co mają tracić czas na dojazdy, które nierzadko zajmują tam i z powrotem 3h, czyli czas i pieniądze za dojazdy, a tego umowy zlecenia czy inne nie obejmują. Przy Umowach o pracę - owszem są tzw. koszty zwykłe uzyskania przychodu lub koszty podwyższone uzyskania przychodu, w zależności od miejsca zamieszkania.
Czyli, jak nie ma się własnego sprzętu, albo popsuje się, to możecie poratować firmowym sprzętem? No i czy to u Was, jakaś ważna sprawa, bo może preferujecie pracę stacjonarną albo jakąś formę łączoną?
(usunięte przez administratora)
Czy praca tylko na umowie zlecenie? Nie można liczyć wcale na umowę.o orace?
Jeśli masz orzeczoną niepełnosprawność to jak najbardziej tak, bo pracodawca ma dofinansowanie z tego tytułu, natomiast w pozostałych przypadkach to zlecenia lub umowy o dzieło, jeśli coś można zaliczyć do dzieła, więc generalnie zlecenia. Umowa zlecenia, jak najbardziej funkcjonuje prawnie na rynku. Umowy o pracę to potrącenia składek emerytalnych, rentowych, chorobowych i zdrowotnych i zarówno te składki obciążają pracownika i pracodawcę. Umowy o pracę? - zwyczajnie nie każdego pracodawcę na to stać, dlatego "orze jak może".
Jak tam panie mango naciągaczu seniorów , biedaku , dalej zatrudniasz studentów i obiecujesz im karierę haha pakuj walizę kłamco
Zatrudnianie studentów nic złego, a nawet chwalebne, że nie idą parzyć kawy tylko dostają pierwsze szlify w organizacji - czy dobre szlify dostają ? - to jest pytanie? Bo może jest taki problem, że przychodzi student - inwestuje się w niego czas, naukę, pieniądze, a on wtedy odchodzi i nikt po nikim nie płacze i woli parzyć jednak kawę, niż wysłuchiwać to i tamto.
A ja się wybieram jutro na rejs do Tyńca - bo będą tańce, konkursy, zabawa!. ale myślę sobie, czy pracownicy "obsługujący nas" będą w pracy i dostaną za to pieniążki czy będą ze strachu przed Salwi?
Osoby z orzeczoną niepełnosprawnością czy to umiarkowaną czy znaczną w ogóle nie mogą być zatrudniane w godzinach nadliczbowych ani porze nocnej, więc mają max pracować 7 godz./doba i max 35 tygodniowo. Ale Prezes chyb czuwa nad tym i dba o prawa pracowników, którzy są tak samo cenni i ważni jak seniorzy?
Jeśli podpiszą umowę wolontariacką, pieniążków nie ma za to. Tylko po co te głosy z pytaniami o godziny nadliczbowe? Wystarczy być entuzjastą, pasjonatem wielkich rzeczy i spraw, ale z czegoś trzeba żyć, płacić rachunki, etc. I nie jest na pewno łatwo wielu seniorom z niskimi emeryturami, ale ci raczej na rejs się nie wybierają... szkoda, że zatrudniając osoby niepełnosprawne - ci mają usługiwać seniorom - w dobrej kondycji zdrowotnej i finansowej. Bo chyba bilet na rejs jednak kosztuje? - mimo, że cena promocyjna?
Jak długo trwa proces awansu w Stowarzyszenie "Manko"?
Proces awansu trwa nigdy lub 100 lat jak poniżej ja ja salwiemu i cię ru chnie to dostaniesz awans w parzeniu kawy
Jeżeli chodzi o awans kompetencyjny, to następuje on niezwykle szybko. Jest sie wpisywanym do grafiku i zaczynasz sprzątać juz drugiego dnia, choć zalegającego brudu i tak sie nie da sprzątnąć. O innym awansie nie ma mowy.
A to dziękuję bardzo. A podwyżki zdarzają się w tej firmie? No chyba, że już teraz płacą tak dobrze, że nie jest to konieczne?
Podwyżki mogą być związane z awansem na wyższe stanowisko - tak najczęściej. A dla wszystkich po równo i to niekoniecznie podwyżki inflacyjne. Najniższa krajowa (od 1 stycznia do 30 czerwca 2023) w Polsce wynosi 3490 zł brutto, od 1 lipca będzie to 3600 zł brutto, więc siłą rzeczy podwyżki być muszą, nawet jeśli nie chciane przez Zarząd.
Straszna praca. (usunięte przez administratora), mówienie do pracowników na ty a do zarządu per pan/pani. Brud, brak osób sprzątających, sprzątali w piątki pracownicy biurowi (niepełnosprawni), (usunięte przez administratora)
E tam... jaka straszna?... praca?. Wakacje nieustająco i imprezy dla seniorów, statki, domówki, pokazy mody. Zabawa na 102. Niekonwencjonalny system zarządzania to przecież novum, a dla pracowników jak życiowy event pt. survivall. Za takie imprezy trzeba niemało płacić, a tu jest odwrotnie bo ma się płacone. Czyż nie Justyno?...
Może jakiś introwertyk z niej czy coś? Czyli z seniorami jest tu skrócony dystans i mówią do pracowników faktycznie na "Ty" jak wskazała? Komuś jeszcze to przeszkadza?
A poza mówienie na 'ty' to co jest jeszcze takiego strasznego tutaj? Coś więcej bo to takie małe elementy ale chyba nie az tak straszne?
Skoro zarząd do pracowników na ty to tak samo wolno mówić pracownikom do zarządu na ty. Czy ktoś narzucał mówienie panie prezesie? A czy organizacja, ukierunkowana na seniorów nie chce zatrudnić na etacie sprzątaczkę - seniorkę? Niejedna seniorka chciałaby sobie dorobić do emerytury?
"Prezes" nadaje się do (usunięte przez administratora). Jest cholerykiem, który non stop przeklina przy pracownikach i do pracowniķów. Nie panuje nad swoimi emocjami. Wydaje mu się, że praca w Stowarzyszeniu to całe życie wszystkich tam pracujących. Nie interesuje go to, że ktoś ma rodzinę czy inne zobowiązania lub po prostu należy mu się czas wolny, bo nie żyje pracą. Szefostwo nie docenia, nie szanuje, tylko gani. Dla "Prezesa siedzenie po 12 godzin i więcej ZA DARMO jest zupełnie normalne. Jeżeli ktoś chce się tam zatrudnić i myśli, że będzie pracował 8 godzin, tak jak jest na umowie, to czeka go wielkie rozczarowanie. Za 8 h może zapłaci, ale za dodatkowe godziny już nie.(usunięte przez administratora) na porządku dziennym, płace są wręcz głodowe. O podwyżkach, premiach czy nagrodach nie ma co nawet pisać. "Prezes" umów nie przestrzega. Nie chce słyszeć o tym, że pracownik chce iść na urlop czy musi iść na zwolnienie lekarskie. Potrafi zadzwonić w tych dniach i powiedzieć, żeby pracować zdalnie. Pracowników jest mało, rotacja jest ogromna, co chwilę pojawiają się nowe twarze. Nie ma komu pracować w zasadzie. W konsekwencji pracownik wykonuje mnóstwo obowiązków dodatkowych, których nie powinien. Praca ponad siły, za najmniejsze pieniądze i ogromny stres. A to wszystko pod płaszczykiem "dobra seniorów". Nie dajcie się zwieść. Szanujcie swoje zdrowie i nie zatrudniajcie się tam. Nie warto.
Złej baletnicy to i „rąbek” u spódnicy… nie ma miejsca dla niekompetentnych osób kręcących się w kółko bezczynnie w naszych szeregach… przykro nam że spodziewałaś się wypłaty za samą obecność w pracy, chyba że dawno w żadnej pracy nie byłaś lub jest to twoja pierwsza praca po studiach i masz wyimaginowane oczekiwania… Na rozmowie kwalifikacyjnej z pewnością była mowa o możliwych godzinach nadliczbowych w czasie finalizacji projektów. Pozdrawia pracownica;)
Piszesz o dniach wolnych, a to nie mogliście ich brać, po pracy musiałeś być pod telefonem? Co w przypadku gdyby ktoś się zbuntował i po 8h wyszedł z pracy? Co w ogóle z niewykorzystanym urlopem, może płacili ekwiwalent?
Pani Edyto, jestem w stowarzyszeniu od 6 lat i pozwolę sobie Pani odpowiedzieć. Oczywiście, że można brać dni wolne. Oczywiście, że jest wypłacany ekwiwalent. Pyta Pani o rzeczy, które wynikają z prawa pracy…, a tym samym umowy o etat. Co do nadgodzin, nad którymi tak wszyscy ubolewają. Praca w stowarzyszeniu rożni się od pracy w korporacji. Pracujemy na projektach - a praca na projektach jest specyficzna. Jeżeli masz projekt do dokończenia taki jak np. wydruk gazety, a nie wyrabiasz się z tym na własnym stanowisku, to zostajesz nadgodziny aby dokończyć projekt i nie zrzucać go lojalnie na swoich współpracowników. Nadgodziny sobie można później wybrać w dniach wolnych. Nie widzę w tym nic dziwnego - szukając pracy proszę także wziąć pod uwagę że jest to praca, misyjna, ideowa - w naszym przypadku, jeżeli przychodzi Seniorka, którą (usunięte przez administratora) na prezentacji sprzedażowej i przyjdzie o 17:00 - to nie zamykam jej drzwi przed nosem bo muszę iść do domu. Jeżeli są Senioralia i zapraszam na nie 4000 osób to również pracuje więcej bo jestem ambitna i chce aby czuli się podczas imprezy jak najlepiej. Jest to normalne w branży eventowej, społecznej, projektowej. Więc to ubolewanie nad tymi nadgodzinami mnie trochę rozśmiesza… które z resztą można sobie wybrać. Wiele by w tym świecie nie zdziałano licząc tylko te godziny… trochę ambicji i chęci wykazania się niestety brakuje w dzisiejszych czasach. Pozdrawiam
A co z opinią na temat Pana Prezesa? Nie pierwszy raz czytam, że źle traktuje pracowników, przeklina i stosuje przemoc psychiczną. Nie jest to zbyt zachęcające.
A znasz takie powiedzenie? "Wolność Tomku w swoim domku"? Może jest tak, że mu wolno przeklinać, nie panować nad emocjami, ganić, płacić ile mu się podoba, wymagać pracy po 12 h a płacić za 8h, nie tolerować ZLA, tylko nakazywać pracować zdalnie. "Mój cyrk - moje małpy" - to pasuje do opisanej sytuacji. Może jest tak, że on wcale nie musi stosować się do Kodeksu Pracy? w tym również do treści art. 943 § 2 ustawy z 26.6.1974 r. – Kodeks pracy (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 1320 ze zm., dalej: KP) bo działa na rzecz dobra seniorów? i to są okoliczności wyższej konieczności, albo wręcz działania siły wyższej!
A na jakich zasadach jest wypłacany ekwiwalent? - bo Ewa twierdzi, że oczywiście jest wypłacany, więc to ma miejsce!. Czego się czepiacie? Jaki jest logarytm do wyliczenia ekwiwalentu - tu jest grubszy temat - bo ekwiwalent to zapłata za niewykorzystany urlop. Ile osób miało do tej pory w historii Manko i MIRS - wypłacony ekwiwalent? Za pracę ponad normę 8h wypłacane są tzw. godziny nadliczbowe, ale też są wypłaty za np. godziny nocne? i cały szereg przepisów... kto może pracować w godz. nocnych, nadliczbowych, przerywanym czasie pracy, w delegacji. Ale to stowarzyszenie (!) a nie korpo - najchętniej widziany wolontariat, jeśli już umowy o pracę to dla osób z orzeczoną niepełnosprawnością , w innych przypadkach umowy o dzieło - lub zlecenia, bo projekty. Praca misyjna, ideowa - bo jestem ambitna Ewo?! Piękne! - "zapraszam 4.000 osób - seniorków!, przyjmuję po 17! - po co w ogóle mówić o pieniądzach - może zamiast otrzymywać jakiekolwiek wynagrodzenie z ambicjami Twoimi pracuj - jako wolontariat, a nadto wpłacaj darowizny na Stowarzyszenie Manko. Daj przykład! - wzniosły i ambitny.
Tu P. Ewa nie odpowiedziała... Bo argumentów obrony zwyczajnie brak i bycia od 6 lat adwokatem Pana Prezesa. A trzeba powiedzieć jasno- że wulgaryzmy w pracy stosowane przez szefa to nie jest (usunięte przez administratora)!, więc nie podlega żadnemu paragrafowi Kodeksu Pracy. Według art. 943 § 2 kodeksu pracy (usunięte przez administratora) oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników. Rada? - samemu zacząć przeklinać i porozumiewać się tym samym narzuconym z góry językiem, jeśli to ma być język codzienny w pracy w Stowarzyszeniu. Przełożony ma prawo się zdenerwować, zwłaszcza jak sprawy nie idą po jego myśli. Pracownik jest najczęściej takim postawieniem sprawy bardzo zaskoczony, ale wyjścia ma w zasadzie dwa: 1) zaakceptować taki styl Prezesa 2) odejść i znaleźć sobie inną pracę. Co do użytego stwierdzenia, że "Pan Prezes stosuje przemoc psychiczną" to daleko idące stwierdzenie i chyba mocno nad wyraz sytuacji. Obiektywnie - to rodzaj MOTYWACJI pracowników do działania stosowany w stylu Pana Prezesa!
Pojawił się kilka miesięcy temu jeden pracownik z którym są ciągłe problemy i dziwnym trafem na forum i opiniach zaczęły się od tego momentu oskarżenia prezesa o przemoc czy (usunięte przez administratora)oraz wykorzystywanie pracowników w czasie nadliczbowym… jest taka stosunkowo nowa osoba w stowarzyszeniu Manko, która cały czas narzeka i sieje takie plotki ponieważ niestety po prostu sobie nie radzi z najprostszymi czynnościami- choć wiek wskazywałby, że powinna mieć już znaczne doświadczenie w jakiejkolwiek pracy. Dodatkowo ciagle tłumaczy się „problemami rodzinnymi”, co nie tłumaczy tego że nie umie posegregować najprostszych dokumentów czy obsłużyć skrzynki mailowej. Nadaje się dosłownie do… SKROBANIA ZIEMNIAKÓW;) chociaż i to kiepsko poszło. Potem wraca na swoją wioskę i z zacisza domowego wypisuje takie właśnie bzdurne kwiatki na prezesa, w pracy udając koleżeńską. My wiemy… Cóż… ściany mają uszy;)
Czyli firma przekazuje informacje o możliwości nadgodzin. Jak są one rozliczane? Normalnie według stawek godzinowych czy może płatne jest coś extra?
Coś ucichło, kiedy przeszliśmy do konkretów, a nie bajdurzenia o baletnicach:) Pytanie jest o system pracy, jaki obowiązuje czy normalny, równoważny, przerywany? etc... - czy pracownik otrzymuje IWZ? do umowy? czy pracownicy wiedzą o przysługujących mu 2 dniach wolnego z powodu siły wyższej i 5 dniach urlopu opiekuńczego. W spawach nadgodzin nic się nie zmieniło - a różnica pozostała ta sama - w zależności czy jest to jednostka budżetowa czy inna - jest to określone w KP - i zależy albo do odbioru te godziny albo do wypłaty wg. specjalnego logarytmu - ale nie ma nadgodzin dla idei;) nawet 10 tys. seniorów na Senioraliach, chyba że wolontariat to można pracować w ramach umowy wolontariackiej.
Okres wypowiedzenia jest 2 tygodnie, jeśli to nowa osoba i otrzymała umowę na czas określony - liczony od niedzieli ten czas wypowiedzenia..... chyba że była zawarta umowa inna? W czym problem? - i czyj to problem - prezesa? czy współpracowników? skoro nadaje się ten pracownik do skrobania ziemniaków? Ale??? - nie umie obsługiwać skrzynki mailowej? - to jak został przyjęty? - chyba po jakiejś rozmowie kwalifikacyjnej?, po sprawdzeniu umiejętności, czy zna obsługę komputera, excel, word., jeśli był kierowany na stanowisko biuro, administracyjne i poszukiwany. No chyba, że to się odbywa tak? - bierzemy co jest, może ma orzeczona niepełnosprawność to PEFRON dostaniemy na niego. Co do tego mają uszy i ściany? Jak do skrobania ziemniaków się jedynie nadaje - to może odnajdzie się na stanowisku młodszy specjalista ds. obsługi linii produkcyjnej zakwasu z buraka. Może warto rozważyć? A czasy na obrażanie ludzi ze wsi się też skończyły... to że jest ze wsi to może nawet jego atut - bo nawet, jeśli nie zna się na PR to tylko jego zaleta - bo myśli i żadne manipulacje o wyższości inteligencji i innych, na nim wrażenia nie zrobią.
Nie było żadnego testu, została przyjęta na podstawie oświadczeń o swoich kompetencjach które jak się okazuje były wymyślone bo dziewczyna nic nie potrafi. Dosłownie wszystko jej z rąk leci i trzeba najprostsze czynności powtarzać i tłumaczyć jej po sto razy. Nie umie obsłużyć niczego. Nie obrażam ludzi ze wsi - sama z tamtąd pochodzę choć mieszkam w Krakowie ale na prawdę ludzie mają tupet i odwagę tak kłamać w cv i kreować się w zupełnie innym świetle wiedząc ze będzie to zweryfikowane… Gra na litość ale jej godziny są policzone, nie wyobrażam sobie na dłuższa metę takiego pracownika.
Ale piszesz to jako pracownik czy pracodawca? - bo skąd jako pracownik wiesz, jak przebiegała rozmowa kwalifikacyjna i czy było sprawdzanie umiejętności? Pracodawca chyba widzi po paru dniach kogo przyjął do pracy, zwłaszcza, że jak piszesz wcześniej nawet do obierania ziemniaków się nie nadaje - ale obierać ziemniaki to jednak jest pewna umiejętność. A może w organizacji brak czegoś takiego jak system rekrutacyjny, który pozwala dopuszczać do pracy osoby, które nie będę frustrowały innych współpracowników? A może jest tak, że na "bezrybiu i rak ryba", bo nie ma komu pracować w Waszej organizacji, a ręce do pracy potrzebne, a rotacja ogromna, bo rozczarowanie - nowych pracowników - pracodawcą/organizacją/prezesem i odwrotnie - pracodawcy nowo zatrudnionymi pracownikami i nawet współpracowników? I bańka mydlana rośnie, rośnie - bo na zewnątrz "sprzedawanie" opakowanego prezentu a u źródła kompletny brak zarządzania i organizacji, ale nie da się "siłowo" zarządzać pracownikami i wciskać im ciemnotę, że to dla idei, dla dobra seniorów. Nie te czasy!
Byłaś, sprawdziłaś... rozczarowałaś się? - jest takie powiedzenie "wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma", ale wypadałoby dotrzeć do wszystkich, którzy mieli swoją przygodę w tejże organizacji i czy choć 1 osoba odpowie, że żałuje, że jej tam nie ma. Niektórzy odeszli sami, niektórym prezes podziękował i jedno jest pewne - w każdym rozdaniu - odchodzący - wygrał. I niech każdy sam zazna klimatu w Manko, czyli stylu zarządzania a i opowieści o gazetce, projektach i opowieściach z mchu i paproci. A chwali się, że są zatrudniane osoby z niepełnosprawnością, bo wiele firm nie chce mieć nic wspólnego z PEFRON.
Urzeka z jednej strony - ile się robi dla aktywizacji, edukacji Seniorów - gazetka, liczne projekty, w tym senioralia na 4 tys. osób, o których donosi fb, pokazy mody, statki, rejssy, domówki, potańcówki. Super się to czyta i ogląda - ale coś tu zgrzyta, skoro byli pracownicy szukają wsparcia na go-work. Ryba psuje się od głowy, a przecież tyle symptomów, choćby wyrażonych tu, że w tej rybie i jej brzuchu coś się dzieje i zaczyna być nadęty!, bo gromadzą się gazy. Metaforycznie te gazy - to kwas, który powstaje - tylko pytanie, czy winny w każdym przypadku pracownik? bo mu jak u baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy? Czy może przeszkadza mu... filozofia zarządzania?
7 godzin a nie 8 dziennie? 10 dni urlopu dodatkowo płatne? - większość z nas to osoby z orzeczoną niepełnosprawnością i pracujemy min. 8 godz. ale często trzeba więcej, a na wydarzeniach to dodatkowo. Nie ma żadnego systemu płatnych godzin nadliczbowych - nic takiego nie funkcjonuje, Ale co z tymi dodatkowymi dniami płatnego urlopu? czyli realnie przysługuje mi 36 a nie 26?
Mundial 2022. Kocham emocje sportowe, rywalizację, adrenalinę. Oglądam, kto komu gola strzelił i karnego (!). Chętnie klucze oddam... na Słowackiego (!) i wytłumaczę się z voucheru (!) a dodam wiele. TAJEMNICA. Żyjecie w napięciu? W zamian liczę na zwrot głośnika. Taki prosty deal = Klucze na Słowackiego via głośnik Św. Anny. Będzie ciekawie. Porozgrywamy sobie nieco fair play.
Wysłałem wypełniony formularz zgłoszeniowy dla uczestników " ogólnopolska karta seniora"wraz z kopertą i znaczkiem pocztowym. No i niczego nie dostałem i odesłano mnie MOPS w Bytomiu po odbiór karty seniora.Niestety żadnej karty nie ma i nie było. Muszę ponownie złożyć wniosek w MOPS w Bytomiu. Więc dlaczego żądają wniosek ,znaczek i kopertę zwrotną ...czy w celu wyłudzenia danych i nienaklejonego znaczka pocztowego...żenujące. Pani obsługująca Głos Seniora po nr. telefonu 789591780 kłamie że rozmawiała (nie rozmawiała) ze mną wcześniej na temat zniszczenia wysłanych formularzy...zagatkowe ? Po kontakcie Tą Panią w dniu 19.07 2022r skończyła się bardzo dużą nieuprzejmością z jej strony. Gratuluję takiej pracownicy. Ta Pani ma służyć radą seniorom a nie wykazywać swoją wyższość na innymi.W spadku dostaliście zaadresowaną kopertę i nienaklejony znaczek...osiągnęliście niesamowity sukces. Gratuluję.
Może doszło do jakiejś pomyłki bo raczej pusta koperta i znaczek nie są wartościowymi przedmiotami i nikt się na tym nie wzbogaci. Do czego potrzebna ci karta seniora? Dostaje się na nią jakieś zniżki, czy co?
Cześć, jestem studentką drugiego roku i szukam organizacji w Krakowie, w której mogłabym odbyć praktyki. Czy jest tu ktoś, kto mógłby podzielić się doświadczeniem i wrażeniami po stażu? Byłabym wdzięczna za każdą opinię, mój mail: g.mazuuur@gmail.com Pozdrawiam :)
(usunięte przez administratora)
A to jakie konkretnie dowody Ty zauważasz na to pranie pieniędzy, które tak definitywnie stwierdzasz?
Jak szefostwo w Stowarzyszenie "Manko" traktuje ludzi?
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Stowarzyszenie "Manko"?
Zobacz opinie na temat firmy Stowarzyszenie "Manko" tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 12.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Stowarzyszenie "Manko"?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 11, z czego 1 to opinie pozytywne, 6 to opinie negatywne, a 4 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy Stowarzyszenie "Manko"?
Kandydaci do pracy w Stowarzyszenie "Manko" napisali 1 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.
