Gdyby każdy odczuwał potrzebę pomocy innym, to świat byłby idealny? Okazuje się, że nadmierna chęć pomagania może wyzwolić w ludziach kompleks Mesjasza. Czym objawia się tzw. syndrom wybawiciela? Ciągła potrzeba niesienia pomocy bywa zgubna. Zobacz, jak odróżnić szanowaną w społeczeństwie empatię od kompleksu Mesjasza.
Syndrom Mesjasza w pracy – co to jest?
Empatia jest cnotą, którą warto pielęgnować, a bezinteresowna pomoc powinna być oferowana przez każdego, komu los innych ludzi nie jest obojętny. O ile w społeczeństwie bardzo ceni się chęć pomagania, to nadmierne skupienie się na życiu innych i ciągła potrzeba wspierania bliskich może doprowadzić do niebezpiecznego zjawiska, jakim jest kompleks Mesjasza. Czym objawia się ten problem i jak mu zapobiegać? Chęć niesienia pomocy nie budzi negatywnych skojarzeń, jednak gdy ktoś na pierwszym miejscu zaczyna stawiać potrzeby innych kosztem rezygnacji z osobistych planów i pragnień, możemy mieć do czynienia z syndromem zbawiciela. Jak go rozpoznać?
Syndrom Mesjasza: definicja
Kompleksem Mesjasza nazywamy stan psychiczny, który objawia się stałym odczuwaniem potrzeby pomagania innym ludziom. Konsekwencją tego pragnienia jest podejmowanie ryzykownych działań i decyzji, które szkodzą własnemu samopoczuciu. To pragnienie pomagania, które negatywnie odbija się na życiu osobistym i sprawia, że potrzeby danego człowieka są ważniejsze niż własne plany i pragnienia.
Szukasz nowego zatrudnienia w Wielkopolsce? Odwiedź zakładkę: praca Poznań na GoWork.pl!
Czym objawia się kompleks Mesjasza?
Pomaganie jest szlachetne a udzielanie wsparcia innym to potrzebny gest, który ma pozytywny wpływ na budowanie relacji międzyludzkich. Niezależnie od stanowiska, na którym pracujemy, chęć niesienia pomocy jest mile widziana i potrzebna. Zwłaszcza nowi pracownicy cenią sobie taką postawę prezentowaną przez bardziej doświadczone osoby z firmy. Jeżeli jednak ktoś odkłada własne obowiązki zawodowe, aby pomóc współpracownikowi, poświęca się jego problemom w stu procentach i zapomina o własnych pragnieniach, to może świadczyć o tym, że wpadł w pułapkę Mesjasza. Ten niebezpieczny stan psychiczny objawia się w różnych sytuacjach życiowych, a stosunki zawodowe w miejscu pracy mogą wyzwolić ten kompleks. Objawy świadczące o powstałym problemie, mogą być następujące:
1. Ciągła gotowość do niesienia pomocy innym
W danym zespole pracowników jest jedna osoba, na którą zawsze można liczyć i która poświęci własny projekt na rzecz pomocy innym? Jeżeli w otoczeniu zauważasz, że do konkretnej osoby po pomoc zaczęły ustawiać się kolejki, a ona wciąż pragnie wyzwolić z opałów swoich współpracowników, to być może dotknął ją kompleks Mesjasza.
2. Odsunięcie na bok własnych zobowiązań zawodowych
Nie zdążyłeś wywiązać się z danego projektu w terminie, za który osobiście odpowiadałeś, ale w zamian tego bardzo pomogłeś koledze z zespołu w dokończeniu ważnej dla niego realizacji? Gotowość do pomocy współpracownikom jest ceniona w firmie, ale niewywiązanie się z własnych obowiązków zawodowych może skutkować zwolnieniem z pracy!
3. Zbytnie zaangażowanie emocjonalne w życie innych
Oferowanie wsparcia osobom w potrzebie to cenny gest, jednak kiedy życie innych staje się ważniejsze niż osobiste pragnienia i perypetie, to może być oznaka, że wpadliśmy w pułapkę Mesjasza. Pomaganie uszlachetnia, ale każdy powinien stawiać siebie na pierwszym miejscu i nie dopuszczać do rezygnacji z własnych potrzeb.
4. Poświęcenie własnych potrzeb, aby pomóc komuś innemu
Chęć zbawienia całego zespołu w firmie jest złudna, a notoryczne zostawanie po godzinach w celu ratowania z opresji współpracownika może przynieść fatalne konsekwencje i odbić się na życiu osobistym danej osoby. Rezygnacja ze spotkania z przyjaciółmi, pójścia na siłownie czy odpoczynku w domowym zaciszu ze względu na często powtarzającą się prośbę o pomoc, może świadczyć o problemie.
5. Podświadome czekanie na prośbę o pomoc
Cały dzień w biurze zastanawiasz się, komu możesz udzielić pomocy? Siedzisz przy komputerze i tylko czekasz, aż ktoś zwróci się do Ciebie z małą prośbą? Podświadoma chęć ciągłego niesienia pomocy, nawet tym, którzy jej nie potrzebują, to jeden z najczęstszych objawów syndromu Mojżesza.
Nadmierne pomaganie a zwykła empatia
Jeżeli wymienione wyżej syndromy coraz częściej towarzyszą ci w pracy, to pora zastanowić się nad zmianą swojego postępowania w firmie. Przyjazna atmosfera w zespole i oferowanie pomocy kolegom zza biurka jest cenione i pozytywnie wpływa na twój wizerunek. Pamiętaj jednak, aby oddzielić empatię od nadmiernego pomagania. Jeżeli chęć niesienia innym pomocy zaczyna negatywnie wpływać na jakość twojej pracy i zaangażowanie w sprawy zawodowe to być może wpadłeś w pułapkę Mesjasza.
Jak wyjść z opresji i przestać zbawiać cały świat? Ustal granice i wykaż się asertywnością. Pamiętaj, że to ty jesteś dla siebie najważniejszy, a sprawy innych osób nie powinny odbijać się na twojej psychice i nie mogą negatywnie wpływać na życie zawodowe czy osobiste. Oferowanie pomocy jest ważne, ale nie kosztem własnego samopoczucia. Naucz się odmawiać w sytuacjach, które nie są dla siebie komfortowe i zadbaj o osobiste poczucie szczęścia, a nie zadowolenie wszystkich dookoła.
Kompleks Mesjasza w pracy: jakie są jego objawy i skąd się bierze?
Kompleks mesjasza, czyli potrzeba nadmiernego poświęcenia się dla innych, może negatywnie wpływać na relacje zawodowe i prowadzić do wypalenia. Pracownicy z kompleksem mesjasza często ignorują własne potrzeby, poświęcając się całkowicie zadaniom i problemom zespołu. Objawy to m.in. brak umiejętności odmawiania, przyjmowanie nadmiarowych obowiązków oraz ignorowanie zmęczenia. Często przyczyny tkwią w niskiej samoocenie, potrzebie uznania i dowartościowania poprzez pomoc innym. Zjawisko to może prowadzić do nadmiernego stresu, przemęczenia i frustracji, a w dłuższej perspektywie – do osłabienia relacji ze współpracownikami i utraty motywacji.
Jak radzić sobie z kompleksem Mesjasza w środowisku zawodowym?
Zarządzanie kompleksem mesjasza w miejscu pracy wymaga samokontroli i nauki zdrowych granic. Ważne jest, aby umieć rozróżnić sytuacje, w których można zaoferować pomoc, od tych, które przerastają możliwości pracownika. Istotna jest też umiejętność odmawiania oraz świadomość, że nadmierne obciążenie zadaniami nie przynosi dobrych efektów. Pomocne mogą być techniki relaksacyjne oraz regularna analiza własnych potrzeb i celów zawodowych. Wsparcie mentora lub terapeuty również może pomóc w pracy nad tym problemem, zwłaszcza jeśli zjawisko powtarza się w różnych aspektach życia zawodowego.
Jak wpływa kompleks mesjasza na atmosferę w miejscu pracy?
Kompleks mesjasza, choć może się z pozoru wydawać pozytywną cechą, w rzeczywistości często prowadzi do zakłóceń w relacjach zespołowych. Osoba przekonana o swojej wyjątkowej roli jako „zbawiciela” zespołu może nieświadomie umniejszać wkład innych, przejmować wszystkie obowiązki i podejmować decyzje bez konsultacji. Taka postawa nie tylko ogranicza rozwój współpracowników, ale również zaburza równowagę sił w zespole. W efekcie może dojść do frustracji, utraty zaangażowania czy nawet konfliktów. Menedżerowie powinni uważnie obserwować dynamikę w zespole i wspierać postawy współpracy, a nie dominacji.
Jak pomóc osobie z kompleksem mesjasza odnaleźć właściwą rolę w zespole?
Rozwiązanie problemu nie polega na konfrontacji czy krytyce, ale na umiejętnym przekierowaniu energii takiej osoby. Warto zachęcać ją do dzielenia się wiedzą poprzez mentoring, zamiast przejmowania wszystkich zadań. Rozmowa indywidualna może pomóc w uświadomieniu, że sukces zespołu wynika z kolektywnego działania, a nie jednostkowych heroicznych wysiłków. Również szkolenia z zakresu komunikacji, asertywności i pracy zespołowej mogą być bardzo pomocne. Wprowadzenie jasnego podziału obowiązków i odpowiedzialności ułatwia ograniczenie samodzielnych inicjatyw wynikających z potrzeby „ratowania” firmy.
Źródło zdjęcia: https://pl.123rf.com/photo_83086245_r%C4%99ka-dziecka-i-osoby-doros%C5%82ej-trzymaj%C4%85-si%C4%99-razem.html