Jestem bardzo niezadowolona z zakupów w sklepie firmowym Piecuch na ulicy Kraszewskiego w Poznaniu.Można by o wiele więcej zakupić ,gdyby nie szum i hałas jaki robią lodówki w sklepie.Bardzo niedobrze to wpływa na tok myślenia,najlepiej jak najszybciej wyjść ze sklepu i na ulicy jest ciszej.Jak to wpływa na personel ,nawet nie pytam .To jest karygodne,mam nadzieję ze PIP się tym zainteresuje i to szybko.Maria Karolczyk
Witam.Firma posiada pare sklepow w Poznaniu,zle zarzadzajacych.Koordynator personelu i sklepow,to facio co nie ma pojecia o tym jak wyglada praca koordynatora.Gnebi personel,robi co chce.Daje urlopy i zaraz je odwoluje.Kobiety pracujace na stanowisku sprzedawca,musza zapieprzac,ze az boli.Firma rozlicza kobiety ze wszystkiego towaru,nawet z metek i odpadkow.Na kraszewskiego pozakladali kamery tak ze kobiety musza przebierac sie w ciasnej bskurnej metr na metr toalecie.A sa sklepy gdzie jest jeszcze gorzej.Oczywiscie to w poznaniu.Cos jeszcze dodac?
Witam nie pracowalam w punkcie w Poznaniu ale od paru lat pracuje w ich punkcie w mniejszej miejscowosci. Owszem ciezka praca ale chyba w sklepie miesnym nigdzie nie jest lekko. Naszczescie pracodawca przestrzega godzin pracy, wyplata na czas a urlopy sa przez Nas wybierane w dogodnych dla Nas terminach i tyle ile przysługuje ;-) Natomiast zgadzam sie, ze jestesmy rozliczani z kazdego kawaleczka wedliny, sklepy sa jak by byly z innej epoki jeszcze bez zadnej"nowoczesności" ...siekiera jeszcze rabiemy az wstyd . Pozdrawiam