Pytania do firmy Nizio Design International Mirosław Nizio
W jaki sposób rozwiązany jest problem nadgodzin w firmie Nizio Design International Mirosław Nizio? Są one dodatkowo płatne czy może jest możliwość odbioru godzin?
Jak, to przecież ten mistrz tez ma przełożonych. Oni nie reagują? Obecnie mają ogłoszenie dla Asystentki Biura. Interesuje mnie ta praca. Napisali że wymagają angielskiego. Czy na rekrutacji podczas rozmowy kwalifikacyjnej też to jakoś weryfikują?
Generalnie większość z powyższych opinii pokrywa się z moimi odczuciami po pracy w NDI. Jedyne co mógłbym pozytywnego powiedzieć o tym biurze to ciekawe tematy, które otrzymuje, czy w których projektowaniu bierze udział. (usunięte przez administratora) Kilka nocy spędziłem w tej pracowni, niestety, ale przed oddaniem konkursów zdarza się to w wielu biurach architektonicznych, tylko, że tam wynika to z niedoczasu, a tu dokłada się wizja mistrza, któremu nagle potrafi się coś odwidzieć. Kopiowanie pomysłów z albumów architektonicznych i mieszanie wszystkiego ze wszystkim, ale widać jest to skuteczne. Na karierę ani na rozwój nie ma co liczyć. Da się przetrwać, ale po co? Moje doświadczenie udowodniło mi, że można znaleźć lepsze miejsca, w których owszem jak to w tej branży jest presja, ale przynajmniej z poszanowaniem drugiego człowieka. Gdybym miał urodzić się znów to unikałbym tego miejsca.
Pojawiły się ogłoszenia na stanowiska grafika komputerowego, architekta, asystenta architekta. Firma rozwija nowy zespół i dlatego prowadzi rekrutacje, czy raczej zapełnia miejsca po osobach, które odeszły? Możecie coś więcej powiedzieć o warunkach pracy na tych stanowiskach? Jak wygląda struktura organizacyjna w firmie?
Jak to jest z tymi nadgodzinami w firmie? Często trzeba na nich siedzieć? Są odpłatne?
Nadgodziny zdarzają się zwykle przed oddaniem projektu. Bo właśnie wtedy okazuje się, że ktoś nie dogadał się z klientem albo zapomniał przekazać zespołowi niektórych informacji, bo po co przecież wszystko można na ostatnią chwile, a pracownicy nie powinni mieć planów po pracy. Bywa też że to wina pracowników, bo przecież powinni się domyślić, że wykonują projekt nie po myśli szefa, który ma spore problemy z przekazaniem informacji w sposób profesjonalny, wiec powstaje głuchy telefon. Domyśl się, zrób, a jak będzie złe to siedź do oporu i poprawiaj!
Miejsce, o którym można by wiele napisać głównie ze względu na sporą dawkę negatywnych emocji jaką można w nim otrzymać. Przede wszystkim pracownik (bez względu na swoje doświadczenie czy kompetencje) traktowany jest nieporadne dziecko, przy którym trzeba siedzieć, kontrolować je, zwracać mu uwagę i przeprowadzać z nim rozmowy dyscyplinujące. Nie ma szans na jakikolwiek dialog, a aby nie zaogniać (często już i tak ciężkiej) atmosfery trzeba zgadzać się z każdą najmniejsensowną nawet decyzją i jej późniejszymi konsekwencjami. Czy jest coś co rekompensuje te nieprzyjemności? Oczywiście nie... Oszczędności na wszystkim czym się da, niezbyt przyjemne maile pisane do ogółu pracowników, niska kultura pracy. Nie życzę nikomu podobnym doświadczeń.