Witam zapraszamy do (usunięte przez administratora) zero zasad nadgodziny nigdzie nie ujete pierwsza zmiana od 6 do 16 a druga od 16 do 24 zero urlopow od dwoch lat ewentualnie jeden dzien dostaniesz ale z laska nic tylko do pip trzeba zglosic pracownik wogole sie nie liczy 15zl brutto daja ....fajnie?
Chyba te stawki były jednak netto, bo brutto spadłyby poniżej minimalnej krajowej, więc może w Terma Technologie nie płacą wcale tak najgorzej.
Najwazniejsze w tej firmie to umiejetnosc dbania o swoje stolki taki indor ,boczek ,to tylko wykazuje sie mejlami i gatka bo jak jest problem to sie umywa i to jest gosc od pieca jeszcze nikomu ten gosc niepomogl zaco on bierze kase tego nik nie widzi kiedy go rozlicza za to sciemnianie Edwardzie jestes ostatnia nadzieja sprawdz to pozdrowiena .
Wszystko zależy od posady. Ktoś, kto pracuje w np. marketingu lub ma inną "umysłową" pracę, w której wiedzę i kompetencje może gdzieś dodatkowo wykorzystywać zarobkowo to mu się pewnie opłaca prowadzić. Jeżeli ktoś ma pracę fizyczną czy po za tą pracą już nie pracuje i "mieszka" lub nie będzie wiązać przyszłości z ta firmą to nie widzę sensu pchania się w działalność gospodarczą, może to idiotyczne co napiszę, ale chyba lepiej już dołożyć kasy ZUSowi i mieć ubezpieczenia socjalne i trochę zasilić ten "biedny" system. Firma nie zbiednieje przez kryzys tylko co najwyżej przez ciemnotę ludzi odpowiadających za zarządzanie. Z prowadzeniem działalności też wiąże się na pewno dużo papierkowej roboty, którą zatrudniony musi sam się uporać, a najlepiej mieć znajomego księgowego. Ja tam byłem "etatowcem", w chwili rozpoczęcia pracy wiedziałem, że nigdy nie zwiąże przyszłości z tą firmą i czekałem na dogodny moment by zmienić pracę. Nie chciałem być... "mentalnym dostawcą" i nigdy nie zależało mi na zrozumieniu tej idiotycznej filozofii lansowanej przez Edwarda (czyli prezesa).
Panie w ogole nie byly zainteresowane moimi odpowiedziami
o doswiadczenie, powod do zmian, najciezsza sytuacje w pracy i jak z niej wybranelm
-
Poziom rozmowy:
- Rezultat: Dostałem pracę, ale nie przyjąłem
Jak każda obecnie firma chce unikać opłat i składek do ZUS, więc chętnie przygarniają ludzi na działalności lub umowy zlecenie, dzieło itd. Wbrew temu ludzi na umowie o pracę jest tam wielu, od jakiegoś czasu, tak mniej więcej od 2 lat, firma po 3 miesięcznym okresie próbnym, podpisuje z pracownikiem umowę na czas określony, z reguły na 5 lat.
Firma nie ma jasnego modelu zarządzania, panuje tam dyletanctwo wśród ludzi mających realny wpływ na decyzje i losy firmy. Reszta ludzi na kierowniczych stanowiskach, z nazwy tylko, po prostu nie ma kompletnie nic do gadania, jeśli oczekują logicznego rozwiązywania problemów czy wykorzystywania swojego doświadczenia. Przeżycie w tej firmie jest porównywalne z unikaniem problemów obywatela w państwie policyjnym. Terma to taki mini kraj o ustroju pseudo totalitarnym rządzony tak na prawdę kult jednostki, nikt na szczęście nie ginie, nie umiera, ale potrafi np. zniknąć 15 osób w miesiącu i nigdy już nie wrócić do pracy. Są zastępowani nowymi pracownikami i to w bardzo krótkim czasie co mnie zawsze dziwiło. Powrót z dwutygodniowego urlopu może wydać się szokiem pod wzgledem ilości zmian szczególnie w zasobach ludzkich. Świadomość nieraz za co ludzie idą na pysk, a raczej pretekst, jest poniżające dla większości ludzkich umysłów. Najbardziej przerąbane ma Dyrektor działu personalnego i kadr, średnia życia na tym stanowisku to 3 miesiące. Terma to życie na podsłuchu, ma specjalny dział ludzi zajmujących się m.in. czytaniem każdego meila wychodzącego, rozmowy skype są nagrywane. Z każdego byle gównianego spotkania teoretycznie trzeba notatkę spisać w formie opowiadania. Brak podsumowań czy prostego konstruowania wniosków jest codziennością w korytarzach tej firmy. Odnieść można wrażenie, że to paranoja, ale kto przepracuje tam nawet pierwsze kilka tygodni doświadcza już tego i ma realny obraz. Ja przyznam się szczerze, że po miesiącu pracy podjąłem decyzje o szukaniu nowej, ale rozwojowej pracy, po 5 miesiącach byłem gotowy już podjąć się jakiejkolwiek pracy byle nie tam. Niesmak po niektórych sytuacjach jakie tam miały miejsce i obrzydzenie do niektórych ludzi, pełniących ważne funkcje pozostał u mnie do dziś. A minęło już parę dobrych miesięcy.
Pamiętajcie o jednym, zarobki i ich skala zależy od wielu czynników: a) doświadczenia zawodowego, w tym wykształcenia b) wiedzy jaką się z sobą reprezentuje c) średniej pensji na danym stanowisku d) predyspozycje interpersonalne, negocjacyjne itd. W Termie jest jedna bardzo pozytywna rzecz podczas rekrutacji, której nie spotkałem w żadnej innej firmie. Doceniają fachowców w swojej dziedzinie. Dziś pojęcie wykształcenia upada i zakłada się, że to nie wystarczy, niektóre firmy nie zwracają na to już w ogóle uwagi, przyjmując założenie wyższości wiedzy, kompetencji i umiejętności nabytej, niekoniecznie ścieżki edukacji w szkole oraz dyplomu. Dla Termy to duży atut i cenią to. Wykształceni ludzie naprawdę, z tego co mi wiadomo, dobrze tam zarabiają. Zarabiałem tam najlepsze pieniądze, ale nie chciałem tam już pracować. Zdrowie ważniejsze ;)
Faktycznie, wsparcie sprzedaży tzw. dawniej KTH, czyli handlowcy stacjonarni tak naprawdę, nie mają lekkiego życia. Mobilni sprzedawcy bardzo lubią swoje niepowodzenia zwalić na brak "bycia pomocnym" KTHów i niewyrabianiu się działu marketingu, czyli oddział "gier i zabaw" w opinii wielu ludzi. Wiele kobiet pracuje w KTH i jakie one słowa pogardy słyszą od samej góry za niepowodzenia, to dziwie się, że nie zmieniły jeszcze pracy.
Bzdura z zarobkami. Zarabiasz tyle ile im ty sam zaproponujesz, tyle że potem zwyzywają cię od boby bez zapłonu, lub kapiszonem - bo miała być sprzedaż i wilekie BUM dla zysków firmy, a nie było nic!!! A jak wrócisz z macierzyńskiego, to z handlowca, zaproponują ci stanowisko na recepcji ! nie polecam... zwolniona mamuśka
1600- 1800 netto
Nie wiem jak pracownicy produkcyjni, ale za biurkiem, z tego co wiem, doświadczeni już w pracy na podobnych stanowiskach zaczynali z pensjami 3000-4000 PLN netto. Po okresie próbnym niektórzy dostawali jeszcze podwyżki. Pieniądze faktycznie w tej pracy mogą być dobre, pytanie czy są tego warte ;).
Generalnie te czerwone zeszyciki to tzw. "Zeszyt rozwoju pracownika". W teorii to mechanizm promocji siebie lub kogoś innego do premii lub pokornego przyznania się do błędu i prośba by prezes nie trzepnął n% pensji ze wskaźnika wynagrodzeń. Czyli taka spowiedź i pokuta oraz mocne postanowienie poprawy. Absolutnie to nie ma nic wspólnego ze współczesnymi metodami ewaluacji pracownika przez nowe kadry HR. Firma wyznaje pompatyczne wartości, człowiek, ekologia, ekonomia, praca, liczy się rezultat itd. itd. Generalnie patrząc na to z zewnątrz fajnie się to czyta i nieźle to wygląda. W praktyce może być to zabawne, ciekawe, oryginalne, ale wszystko do czasu. Wygląda to tak, że coś tam trzeba notować zawsze w tym zeszycie, ponieważ są weryfikowane co miesiąc. Chodzi o to by napisać co się zrobiło ekstra ponad normę, czego się nie udało zrobić, na jakie straty naraziło spółkę, bo np. o jedna kartkę w drukarce się za dużo wydrukowało itd. itd. Można też pochwalić kolegę za pomoc w pracy, która defacto jest standardowym obowiązkiem każdego (by rzucić wszystko i pomagać), więc mało kto taki pomocny będzie wyróżniony. Nie wpisując tam nic, człowiek skazuje się na stagnację, czyli brak rozwoju, co w oczach prezesa to bardzo niedobrze i ludzie, którzy już trochę popracowali tam, wiedzą już mniej więcej co robić, a czego nie robić. Mechanizm jest miejscami żałosny, gdyż dochodzi do sytuacji, że premiowani są ludzie, których pochwalono np. za to, że rzucili palenie i tym samym zwyciężyli z własnymi słabościami, na równi z ludźmi, którzy przez wiele miesięcy dokładali starań by powiększyć np. sprzedaż lub jakość pracy innym, co jest cholernie trudne w tej organizacji. Dlatego, że firma ma tzw. ABC pracownika, to piękny wielostronicowy dokumencik, w którym np. m.in. zakazuje się pracownikom wpisanie daty urodzin w profilu Skype'owym, który dostaje każdy pracownik w postaci loginu "terma{numer}". Jeżeli dział jakości znajdzie delikwenta, który nawet niechcący sobie ją wpisał, albo ma błąd w danych, automatycznie grozi mu odcięcie % pensji ze wskaźnika wynagrodzeń. Takich absurdalnych powodów utraty pensji jest znacznie więcej i firma tylko na tej podstawie nagradza lub karze pracowników. Nie ma absolutnie instrumentów nagradzania za efekty w pracy, rozwoju intelektualnego pracownika na płaszczyźnie korzyści firmy. O tym w ogóle można zapomnieć. Wszystko dzieje się na zasadzie właśnie takiej obiegowej, korytarzowej opinii. Wszystko jest robione bezdusznie, jak w państwie policyjnym. Jest świat rzeczywisty, w którym żyjemy i ten "termiański". Dobrze mieć w tym drugim tzw. "trafne wyczucie czytania rzeczywistości", to slogan, który bardzo często się będzie pojawiać w Termie. Oprócz małego zeszytu, jest jeszcze "czerwony zeszyt", który trzeba zawsze ze sobą nosić opuszczając stanowisko pracy w celu wyjścia do przełożonego czy spotkanie itd. Notować trzeba tam notatki, spostrzeżenia, ogólne "przydatne informacje dla firmy i innych pracowników". Uzupełnianie zeszytu zgodnie z regulaminem też weryfikowane przez odpowiedni dział. Zeszyty mają mieć swoje odpowiednie miejsce na biurku, zawsze na górnej kuwecie i mają tam leżeć. Prezes lubi czasem poczytać sobie te zeszyty, nawet bez wiedzy pracownika, więc wielkim zaskoczeniem będzie, jak się znajdzie na którejś stronie komentarz prezesa z podpisem i datą. Prowadzenie zeszytu też jest wizytówką pracownika i przedmiotem wyrabiania sobie odpowiedniej o nim opinii. W Termie jest więcej takich elementów oraz warunków "standardu" pracy, które trzeba spełniać i na samą rzetelna pracę jest już coraz chyba mniej czasu ;)
[usunięte przez administratora] to norma Termy, partyzanta, trzeba popracować to sie przekonasz, najlepsze są czerwone notesiki, ha tzw. książeczki rozwoju, z których co miesiąc sie spowiadasz u kadrowej. beczka, Brygadziści, ala bo formalnie to niema tam takich stanowisk,TZW PROWADZĄCY sami nakręcają ludzi podkręcają atosfere na donoszenie.
Dokładnie. Wpisy na temat Termy są usuwane. Świadczy to tak samo o firmie Terma jak i portalu Go Work. W skrócie i bez obrażania kogokolwiek radzę unikać firmy tera technologie jak ognia. Jeżeli nie chcesz się nabawić chorób psychicznych typu depresja, nerwica itp. Opinia ta pisana jest z własnego doświadczenia. Pracowałem tam ok.pół roku i byłem jednym z pracowników o najdłuższym stażu ;p
Bardzo fajny i zgrany zespół. Wiele się dzieje, co czasem trochę męczy, ale daje wiele możliwości rozwoju. Spółka daje także mnóstwo możliwości prowadzenia i inicjowania pomysłów. Ciężki dojazd. Osobom bez samochodu będzie trudniej.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Terma Sp. z o.o.?
Zobacz opinie na temat firmy Terma Sp. z o.o. tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 78.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Terma Sp. z o.o.?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 57, z czego 16 to opinie pozytywne, 20 to opinie negatywne, a 21 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy Terma Sp. z o.o.?
Kandydaci do pracy w Terma Sp. z o.o. napisali 6 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.
