Z pewnością ludzie maja dobrą pracę i dlatego brak chętnych osób do zamieszczania opinii?
Dzwonię i pytam co to za praca a pani w słuchawce mówi mi że biurowa, obsługa klienta. Pytam o wynagrodzenie i warunki zatrudnienia a pani się miga od odpowiedz w końcu mi mówi że umowa zlecenie na okres próbny a potem umowa o pracę przy dobrych wynikach. Pani prosi by na rozmowę przynieść aktualne CV. Przychodzę na umówioną godzinę, babki każą mi czekać. No to czekam prawie 15 minut bo te muszą dokończyć ploteczki w swoim pokoju. Jak już pani łaskawa jest się mną zająć to nawet nie przeprosi że musiałam czekać. Podczas rozmowy analizuje dokładnie moje CV tak jakby chodziło o posadę jakiegoś dyrektora. Pytania mało ambitne: 1. proszę powiedzieć coś o sobie 2. co pani lubi robić? 3. jakie ma pani doświadczenie i w jaki sposób może je wykorzystać na rzecz efektywnej pracy w firmie? 4. czy pali pani papierosy? 5. co słychać tak w ogóle? Dodatkowo zostaję pochwalona za moje "wykształcenie i bogate doświadczenie zawodowe, które na pewno okaże się przydatne w tej firmie" jak stwierdza pani. Pytam jeszcze raz o warunki zatrudnienia i zarobek. Jak słyszę sumę to mi szczęka opada... 900 zł + premie ale pani zapewnia, że premie są łatwe do wypracowania i ta niska suma to tak na motywację. Dodatkowo pani potwierdza, że okres próbny na zlecenie, a potem umowa o pracę. Nie jest mi w stanie jednak odpowiedzieć czy ta umowa o pracę na czas określony czy nieokreślony. Po rozmowie jestem zaproszona na salę, a tam istny telemarketing, wciskanie ludziom faktur na możliwie jak największe kwoty w ramach finansowania jakichś książek co mają trafić do szkół. Pytam kilku osób jak długo trwał ich okres próbny, a one na to, że... niektórzy potrafili w tej firmie być na zleceniu ponad dwa lata bo wiecznie za niskie wpływy. Pytam jakie wpływy, pokazują mi listę i okazuje się że wcale te premie nie są takie proste do wyrobienia jak pani z która rozmawiałam twierdzi. Zdziwiłam się też bo dowiedziałam się, że do pracy w tej firmie przyjmą każdego - czy to jedynie z wykształceniem podstawowym, czy wyższym, czy emerytowanego dyrektora czy menela spod bloku. Nie wiem więc po co to CV i pytania o wykształcenie czy doświadczenie skoro tam trzeba tylko wciskać kit. Posiedziałam, posłuchałam a potem pani z którą rozmawiałam prosi bym napisała swoją prezentację. Mówi że rewelacyjnie i że w związku z tym zaprasza mnie od następnego dnia na 2-3 dniowe szkolenie. Szkolenie wygląda tak, że.... dostaję listę firm, telefon i mam dzwonić po kasę. W międzyczasie dostaję plik dokumentów do wypełnienia (podaję tam takie dane jak nr dowodu czy pesel) i dowiaduję się, że... na umowie będzie napisane 400 netto, pani z uśmiechem na twarzy tłumaczy że to dlatego by mogła odprowadzać za mnie najniższe stawki. Od razu widać jaki jest szacunek do pracownika - Tobie jak najmniej żeby dla siebie mieć jak najwięcej. Osobom które dysponują czasem polecam pójść tylko po to, żeby się przekonać jak to wygląda, uwierzcie że te 2-3 dni wystarczą. Ale nikt wam za to nie zapłaci, bo to tlyko szkolenie było. Uciekajcie jak najdalej bo nawet to zlecenie nie jest na jakiś konkretny czas tylko podobno co miesiąc nowe. Myślę, że wszelkie instytucje kontrolne lub chociażby urząd skarbowy miałyby co szukać w tej firmie ;)
jakie wciskanie jak można komuś coś wcisnąć przez telefon chyba cudem wszędzie na świecie istnieje telemarketing nie tylko u nas a po za tym jak nie dzwoniłaś to nie wierz jak to jest a żeby dostać umowę to trzeba sie wykazać w firmie więkrzość ma umowę o prace na czas określony lub nieokreślony zależy jak długo pracuje a ty przyszłaś księżniczko i chciałaś od razu być prezesem !!!!!!!!!!!!!!!!1
A ty się naucz najpierw pisać. Żal że takie osoby które nie potrafią nawet poprawnie się wysłowić prowadzą firmy. Jaki poziom szefostwa taka firma sama pani świadczy swoimi wypowiedziami o swoim profesjonalizmie i poziomie firmy. Pracę od niedawna mam wprawdzie nie jako prezes ale za lepsze pieniądze niż możecie zaoferować no bo w końcu musi pani oszczędzać na zusie i ubezpieczeniu pracowników żeby sobie kupić lepszą szminkę.
A Ty pppp to chyba pracujesz albo pracowałaś tam jako pomocnica sprzątaczki. Albo - pisząc Twoim językiem - sprzontaczki. Przykre, że osoby które nie potrafią się poprawnie wysłowić chciałyby pouczać innych. A może po prostu pani dowodząca nie zdała matury albo nawet szkoły nie skończyła i po prostu świadoma własnych braków których nie nadrobi rekompensuje sobie wszystko poniżaniem pracowników? :)
Jaka jest kultura pracy w Creatus? Obowiązuje typowy dress code?
Nie wiem czy Twoje pytanie aktualne :) Nie obowiązuje, to firma telemarketingowa. Z żenująco niskimi stawkami za wykonywaną pracę, także gdyby jeszcze wymagali dress code'u to by się ośmieszali tylko.
Jako spawacz może liczyć na stabilne zatrudnienie to dobry znak, ale czy umowa jest w pełni respektowana to jeszcze lepiej o nich świadczy. A jaka jest atmosfera teraz? Z góry dziękuję za szybką odpowiedź
amsk, jaki znowu spawacz? Przecież firma CREATUS DOROTA JUSZCZAK, o której tu rozmawiamy, to firma telemarketingowa!
(usunięte przez administratora)
Misja, na której ktoś robi dobry interes. Wystarczy spojrzeć na wartość pomocy wysyłanych do szkół a kasę zebraną przez firmę. Firma działa od 2009 roku, ale dlatego, że przepisy pozwalają na taki wyzysk pracowników. Gdyby nie umowy śmieciowe i okresy próbne/ szkolenia za które nikomu nie płacą, to ta firma nie miałaby tylu pracowników, a raczej taniej siły roboczej.
(usunięte przez administratora)
Wypłata rzadko była tam na czas. Często dzień wypłaty to jedyny spokojny dzień, kiedy masz pewność, że ni stąd ni zowąd nie wparuje do firmy szefowa.
(usunięte przez administratora)
Czy my na pewno rozmawiamy o tej samej firmie? Jaki znowu inspektor? Jakie benefity?! Creatus to firma usługowo-handlowa zajmująca się doposażeniem placówek oświatowych i opiekunczo-wychowawczych. Pracownicy są telemarketerami i wydzwaniają do ludzi by sfinansowali te pomoce. Część pieniędzy idzie na dzieci, a część do kieszeni szefowej. A jakie są warunki pracy tam to można sobie poczytać chociażby w tym wątku. Teraz mają jeszcze przy firmie fundację Sfinks.
(usunięte przez administratora)
Jakiego znowu działu? Przecież tam jest tylko telemarketing i nic poza tym, jeśli chodzi o oferowaną pracę.
Szczerze mówiąc to nie wiem po co im te cv skoro każdego biorą do pracy kto tylko przyjdzie, a rotacja jest masakryczna co 3 dni ktoś nowy
(usunięte przez administratora)
Ta podstawa to 900 zł ne rękę (a na umowie napisane że 400, mówią wprost że dlatego by mogli odprowadzać niższe składki), a prowizję dostaniesz jak wyrobisz odpowiednią miesięczną normę. Oczywiście przy umowie o pracę już podstawą jest najniższa krajowa, ale na tę umowę nie ma co prędko liczyć bo wiecznie wyniki są albo za słabe, albo minął za krótki czas by uznać że jesteś dobrym pracownikiem i utrzymasz te efekty ;)
azes jako kto? Przecież to firma telemarmetingowa jest. Siedzi kilkanaście osób w jednym pokoju jeden obok drugiego, telefon w dłoń, lista firm i dzwonienie i żebranie przez telefon o kasę naksiążki dla dzieci a te paczki co potem idą do szkół nie są warte nawet połowy z tego. No chyba że poszerzyli profil działalności i świadczą usługi jako przedstawiciele medyczni. Może wkrótce jeszcze usługi pogrzebowe albo katering będą świadczyć oczywiście przez telefon
@medik można się domyślać na jakiś warunkach ktoś odchodzi z tej firmy - albo znajduje sobie coś innego, co akurat zdarza się w wielu firmach bo są ludzie którzy ciągle szukają nowych wyzwań. Drugi częstszy powód odejść z waszej firmy to wywalenie kogoś bo robi za niskie wpływy, ewentualnie ludzie sami odchodzą bo nie mogą z wami w tym pokoju wytrzymać. Tylko ryjecie ludziom mózg jakimiś mowami motywacyjnymi, a rzeczywistość okazuje się inna, wcale nie jest łatwo sprzedać towaru według Waszych naukowych schematów. A potem ludzie się podłamują i wierzą że są do niczego. Znam kilka przypadków gdy ludzie odchodzili z firm telemarketingowych (m.in. waszej) z depresją.
Drum a może agnix już tam nie pracuje i pisze co myśli?
LUDZIE, błagam Was nie wierzcie w ani jedną pozytywną opinię o tej firmie. Każda z nich jest rzetelnie wpisywana przez psiapsiółki pani Dorotki, które nieustannie wchodzą jej w cztery litery
W firmie są dwa rodzaje pracowników - "starzy wyjadacze", którzy zostali zatrudnieni na umowę o pracę, kiedy śmieciówki nie były jeszcze powszechne i lwia część pracowników, która jest na zleceniu. Stąd też dochodzi do absurdalnych sytuacji, gdzie część osób na umowę o pracę bez względu na efekty pracy nie musi martwić się o swoją pozycję, a ci ze śmieciówkami owszem. Mało tego - szefowa uświadamia tych drugich, że to oni muszą zarobić nie tylko na wypłaty swoje, ale i - jak to sama określiła - "stałych pracowników". Pomijam już fakt, że podpisując takie same trzy umowy zlecenie, pracodawca musi zaproponować umowę o pracę, choćby na czas określony. A to niestety jest fikcją w Creatusie. Tam można być nawet przez 30 miesięcy na zleceniu, co miesiąc nowym, a więc pracodawca ewidentnie łamie prawo. Warto również, by pani Dorota pomyślała o bardziej profesjonalnym rozwoju pracowników. Krótkie poranne odprawy są dobre do pewnego momentu. Jeśli firma naprawdę chce się rozwijać i oczekiwać od pracowników efektów to musi w nich inwestować. Są jednak różne szkolenia czy studia podyplomowe na które można zdobyć dofinansowanie z UE. Takie profesjonalne szkolenia w pod kątem handlu, sprzedaży czy reklamy niewątpliwie podniosłoby kompetencje pracowników a firmie wygenerowało w przyszłości o wiele większe zyski.
Warto poruszyć też kwestię wycieczek bo creatus to nie tylko kupowanie książek i robienie paczek na święta lecz także organizacja wycieczek dla dzieci głównie z domów dziecka. Nie dość że do kieszeni szefowej idzie o wiele więcej pieniędzy niż wycieczka naprawdę kosztuje to jeszcze szefowa zabiera na te wycieczki całą swoją rodzinę. Dlatego wiedzcie, że przeprowadzając akcję nie tylko fundujecie wyjazd dla dzieci z domu dziecka, lecz także fundujecie imprezkę samej pani Dorotce, jej dzieciom i jej rodzicom. Czasem nawet jej koleżankom ;) Oni się wożą i dobrze bawią, a wy siedzicie w tych murach na Niwce i zapieprzacie na telefonie na takich a nie innych warunkach i za pieniądze które nie wiadomo czy pozwolą wam opłacić rachunki, a co dopiero o jakiejś wycieczce tu marzyć ;)
Opisali ich na facebooku na stronie czarna lista pracodawców z sosnowca i okolic. Poszukajcie sobie ludzie potwierdzają
Podobno za jakieś dwa tygodnie wchodzą w życie przepisy o tym, że umowy zawierane przez telefon nie będą ważne. I telemarketerzy będą mieli problem.
Cóż można powiedzieć? Stanowisko specjalisty, zarobiek marniejszy niż u stażysty
zobaczymy jak w tym roku pójdzie akcja z paczkami światecznymi i pod choinkę dla dzieci z domów dziecka. Dziś wysłałam informację do dyrektorów że firma zarabia trochę więcej niż 10 procent i zasugerowałam by wystąpili z prośbą o udostępnienie faktur do przedsiębiorców i firmy.
Często zadawane pytania
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy Creatus?
Kandydaci do pracy w Creatus napisali 2 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.