Najgorsza, przychodnia. pani Grzesiuk czyta cała historię choroby zwierzaka, żeby przepisać później leki na coś innego. Kilka stów w plecy. Zwierzak nie wyleczony.
Tak ta Pani przeglada bardzo dlugo dokumenty i nic z tego nie wynika. Przepisuje coś co nie jest przeznaczone dla gryzoni. I wciąga dużo rzeczy ze szuflady i sprzedaje właścicielowi zwierzaczka. Niestety drogo i nieskutecznie.
Pani przeglądała dokumentację zwierzaka, po czym podała suplementy diety (na nowotwór) i kazała przyjść za kilka dni jak bedzie poprawa. I bardzo dużo skasowała. Niepotrzenie zresztą.
odradzam, klinika nie leczy tylko wyciąga pieniądze, m.in. na leki i badania, które nię są potrzebne.
Zgadzam się w 100%. Pani twierdzącą, że zna sie na gryzoniach, nie wie nawet jak zbadać nie wykonując tysiąca niepotrzebnych badań
Nie ma osoby zatrudnionej, która będzie chciała się podzielić swoim doświadczeniem? Jak obecnie wygląda zatrudnienie w firmie Saska Przychodnia Weterynaryjna Renata Kotomska w miejscowości Warszawa? Wiecie co się dzieje? Czekamy na nowe opinie od pracujących na temat Saska Przychodnia Weterynaryjna Renata Kotomska. Dajcie znać jak sytuacja wygląda obecnie.