Procowałam tam i to nie polecam, ponieważ to było najgorsze miejsce pracy w którym mogłam pracować. Szefostwo wykorzystuje słabą psychikę i prywatne problemy pracowników, by utrudnić im przykładowo utrzymanie siebie lub rodziny, jak i również utrudnić zapłacenie rachunków. W pracy dochodzi do znęcania się psychicznie nad pracownikami, wyzywanie że są nie wychowani, że nie mają wystarczająco IQ. Punktualny wypłaty? To nie tutaj, wypłaty są wypłacę w ratach, o które trzeba się upominać, nie wiemy kiedy i ile dostaniemy. Najczęściej Wyplata która powinna być do 15 następnego miesiąca jest wypłacana nawet do końca miesiąca. Ciągłe krzyki, przykładowo za niewłaściwie przestarty stolik, nie można stanąć nawet na minutę bo od razu dostaje się wiadomość od szefostwa że ma się coś robić i czy my nie znamy swoich obowiązków, które są przesadzone. Przecieranie jednego i tego samego poraz x-piąty. W zimie jeśli ma się swoje jedzenie to nie można go zjeść w środku jeśli jest zbyt aromatyczne i różni się od zapachu tego co jest sprzedawane w restauracji. Odgrażanie się ze strony szefostwa że dostanie się wypowiedzenie jeśli coś się będzie jadło na barze, kary pieniężne od 50 do nawet 500 zł, przykładowo za źle przetarte stoliki na zamknięcie, a kara pieniężna 500 zł za nie powiedzenie szefostwu o jakimś problemie, lub podjęcie decyzji w jakiejś sytuacji. Podkreślam że kary pieniężne nie zostały podpisane na papierze przez pracowników. Szczerze nie polecam takiej pracy nawet najgorszemu wrogowi.
Pracowałam tutaj dobre pare lat temu gdy zaczynałam studia, widzę że do tej pory nic się nie zmieniło. Roger i Monika najgorszymi szefami w historii. Wieczne patrzenie się na ręce, kurs tworzenia płynu do przecierania stolików, odciskanie (usunięte przez administratora) i kierunku wycierania stolika. Dodatkowo wieczne krzyki na kuchni (obcokrajowcy, bo jak na mnie krzyknął to się otrząsnął, że polaczek sobie nie pozwoli).
Na jakie benefity można liczyć w Smuggler’s Inn Diner?
Zachęcony opinia na google spostrzegawczego gościa, który napisał o tym jaką presje psychiczną mają na sobie kelnerzy, stwierdziłem że dodam swoje trzy grosze, bo odpowiedź właściciela na te zarzuty jest bezczelna i krzywdząca dla wszystkich byłych pracowników. Gość powolal się właśnie na opinie na gowork na co właściciel szanowny pan R odpowiedział, że nie interesują go opinie pracowników którzy nie stawiając się do pracy łamali umowy. Taaaa... Bo wszyscy którzy się zwalniali bądź zostali zwolnieni (strzelam że przewinęło się już z 50 ludzi na stanowisku kelnerskim byli alkoholikami i po prostu nie przychodzili do pracy. Nie wierzcie chamskim odpowiedziom właściciela. To człowiek, który absolutnie nie powinien kierować zespołem. Brak mu jakiegokolwiek podejścia do drugiej osoby. Jest nadmiernie kontrolujący i wyzywa się na ludziach. Goście juz w czasach gdy tam pracowałem to zauważali i nieraz zwracali uwagę, że szef nie powinien tak otwarcie krzyczeć po kelnerach. Raz powiedziano mi, że się przestraszyli - absurd uslyszec coś od gości którzy przecież powinni być zrelaksowani. Ale my znaliśmy to uczucie. Apodyktycznosc Pana R. jest niemal na tym samym poziomie co nieumiejętność przyznania się do błędu. Myślę, że szkolenie z efektywnego zarządzania ludźmi, a może po prostu nabranie trochę empatii i zaufania do swoich pracownikow może jedynie coś zmienić. Ciagle patrzenie się na ręce oraz kazanie przecierania 10 raz tego samego stołu bo nie można stanąć w miejscu nawet na minutę. A najbardziej rozwaliło ówczesny zespół szkolenie z używania ręcznika papierowego. Jak użyłeś o jeden listek za dużo to była pogadanka że marnujemy produkty. No coz - oni marnowali czas serio super ludzi którzy pare lat temu tworzyli to miejsce. Pracy tam nie polecam najgorszemu wrogowi. Chyba że po to aby zrazić się na zawsze do pracy w gastro.
Serio sapali się niby o listek z ręcznika przy czym kazali trzeć stół po tyle razy? On normalną ściereczką był myty czy tym papierem?XD To frustrujące trochę.xd
O na mycie stołu tez była specjalna instrukcja i do tego była szmatka na mokro a potem na sucho papierem (jednym listkiem) ???? właściwa ma na wszystko swój specjalny sposób, mógłby pisać specjalne podręczniki
Zrobił z wszystkich byłych pracowników alkoholików, a jedynych alkoholików jakich spotkałam na zmianie to on i jego „żona” którzy będąc w pracy nie mieli żadnych oporów w piciu alko już nie wspominając o prowadzeniu samochodu pod wpływem.
Nie no, co Ty gadasz? To by była już lekka przesada przecież? I co widząc, że są pod wpływem tak po prostu pozwalałaś im jeździć nie reagując? Bo to dopiero byłoby serio nieodpowiedzialne z Twojej strony. :(
Za moich czasów w 2019r. oni specjalnie zatrudniali osoby w trudnej sytuacji, na kuchni i pomocy pracowały osoby dla których to byla nie raz pierwsza praca w polsce średnio po polsku się komunikowały, więc mniejsza szansa na zgłoszenie czegokolwiek i łatwiejsza manipulacja. Podpisywali kwitki które szumnie szefostwo nazywało umowami a jak przychodziło co do czego to nawet ubezpieczenia nie było, nie mówiąc już o zaleganiu z wypłatami nawet do kilku miesięcy, sam byłem świadkiem jak czarnoskóry chłopak po trzech miesiącach od zwolnienia się z tamtad dostawał ostatnią cześć wypłaty oczywiście w gotówce. Sam po zwolnieniu się, a byłem młodym studentem co od pierwszego do pierwszego ledwo, żeby dostać pieniądze musiałem wyposywac wiadomosci przez dwa tygodnie ponad bo telefony ode mnie przestali odbierac zanim laskawie się ze mna rozliczyli, a i tak musiałem podpisać kwitek że całe wynagrodzenie otrzymałem i że niby wszystko pięknie ładnie. Dlatego zupełnie nie dziwię się ze tu reakcji żadnej reakcji ze strony @Anonim nie było.
Nie jestem ich matką żeby ich upominać, i pilnować kiedy jestem w pracy Moniko :) Nieodpowiedzialni to są oni. :
Czy rozmowa rekrutacyjna w Smuggler’s Inn Diner odbywa się również w języku angielskim?
Jak długo trwa proces awansu w Smuggler’s Inn Diner?
Czy organizowane są wyjazdy, imprezy, spotkania integracyjne w Smuggler’s Inn Diner?
nie, nie ma żadnych wyjazdow integracyjnych. pracodawcy nie dbają o swoich pracownikow, wypłaty są wypłacane w ratach, o które dodatkowo trzeba się prosić!! nie liczył*bym na poważne traktowanie z ich strony w kwestiach podstawowych, a co dopiero w kwestii imprez czy spotkań integracyjnych...
Ha ha ha... A myslam że coś że mną jest nie tak. Pracowałam tam zaraz krótko po otwarciu restauracji. Już wtedy BOOS Mr. R non stop zmieniał kartę. Jeszcze miał do mnie problem gdzie ja mam problem i że nie umiem zapamiętać kilku pozycji. No jak wymieniasz coś enty raz A mnie np nie ma 2 dni to skąd mam to wiedzieć? Druga sprawa co mnie zszokowalo. Jest sałatka w której są orzeszki pini (są drogie to fakt) ale zamiast nich mamy dawać orzechy. Orzechy Włoskie!!! Gdzie akurat ktoś może być uczulony. Już wtedy swiecilismy oczami przed klientami że nie możemy ich dac bo szef kazał robić to tak a nie inaczej. Kolejna sprawa. Wyrzucialam ser bo splesnial. Tak mnie w szkole nauczyli że jak coś splesnieje to się to wyrzuca w całości. A Mrs. M była w stanie go wyjąć i jeszcze prawie się na mnie wydrzeć że dlaczego nie odcięłam tylko części A całość wyrzucialam. Kolejna eksperymenty BOSA ... tu to ja sanepid zapraszam. Niekiedy Lerzalo to zamknięte w lodówce przez 2 tygodnie. Mięso czy ryby 2 tygodnie zamknięte w jakiejś panierce w pojemniczku w lodówce. No kpina poprostu. Napiwków na kuchnię to ja nie widziałam i nie zobaczyłam nawet przy wypłacie. Było nam potrącane za stłuczki gdzie jak się ma biznes to się trzeba z tym liczyć. Wtedy jak ja jeszcze pracowalam to z wyplata nie było problemu. Zawsze dostałam całą na czas oraz nadgodziny. Widzę że na gorsze się zmieniło. Raz nawet byłam świadkiem jak BOOS R. wyzywal swoją konkubine (Bo nie wiem czy to żona, dziewczyna czy kto) od na S i na K. Oczywiście po Angielsku. Mało tego raz nam powiedziano abyśmy między sobą czyli nami polakami mówili po Angielsku bo Boos nie rozumie co my mowimy. No kurde bele. Raz to nawet miałam podejrzenie że jest jakiś podsłuch bo powiedziałam że zapomniałam odpisać pieprzu na listę nie minęło 15 minut A dzwoni Mr. R czy pieprzy ma nie kupić. No kurde. A w restauracji tylko personel. Od tego momentu wszyscy między sobą szeptem rozmawiali. Myślałm że czegoś się nauczyli przez to półtora roku ale widzę że nie. Jest jeszcze gorzej niż było. Dopuki BOOS R nie zrozumie że samo ,,This MY RESTAURANT!!!,, Poprostu nie wystarczy i że to nie są Stany to będzie jak będzie. W stanach może to by przeszło ale nie w Polsce. Bo Polacy powiedzą coś w rodzaju (usunięte przez administratora), I widzę że tak właśnie jest.
Każdy kto oczekuje poważnego traktowania ze strony pracodawcy i otrzymywania wypłaty w wyznaczonym terminie w całości, niech lepiej unika tego miejsca.
Nie wystawiasz pochlebnej opinii pracodawcy. Z tego co piszesz miałeś problemy z uzyskaniem wypłaty. Minęło trochę czasu od Twojego wpisu, więc dodaj czy obecnie sytuacja się poprawiła i wynagrodzenia wpływa terminowo.
(usunięte przez administratora) wymaganie od pracowników perfekcji, kiedy oni nie dawali od siebie niczego oprócz podnoszenia wszystkim ciśnienia swoimi humorami, ciągłą krytyką, coraz bardziej absurdalnymi pomysłami jak zaoszczędzić pieniądze, wypłatami na raty i grożeniu zabrania napiwków przy każdej możliwej okazji. Ciągle powtarzają o byciu profesjonalnym ale oni mają zielonego pojęcia o czym mowa. Nie polecam tego miejsca chyba, że ktoś chce pracować w cyrku.
Czy nowo zatrudnione osoby otrzymują od pierwszych dni umowę o pracę?
Jedyna restauracja, która plusy zbiera tylko i wyłącznie za wystrój i całą otoczkę amerykańskiego świata, bo niezaprzeczalnie - osoba za to odpowiedzialna się bardzo postarała. O ile nie trzeba tam przychodzić do pracy, to miejsce samo w sobie zapada w pamięć. Ale to, czego oczy klienta nie widzą - (usunięte przez administratora). Nie polecam pracy w tym miejscu najgorszemu wrogowi, chyba że ktoś chce się nabawić wrzodów żołądka ze stresu. Ciągłe wytykanie błędów, niemili szefowie, którzy się uważają za znawców całego świata, wyżywanie się na pracownikach, brak pochwał, SAMA KRYTYKA. Dlaczego nieomylne szefostwo nie zastanowi się, dlaczego rotacja w tej knajpie jest większa niż na hali produkcyjnej? Sami są sobie winni. Traktowanie pracownika jak śmiecia, NIE PŁACENIE za przepracowane godziny to kpina. Pracownik musi się wstydzić i świecić oczami przed klientem za brak asortymentu z karty. Nie potraficie zadbać o swoich pracowników, ciągle nowe osoby na kuchni i barze. Nie dziwię się, że każdy stamtąd ucieka. Tacy ludzi jak oni nigdy się nie zmienią, bo nie widzą w sobie problemu, przykre. Mam nadzieję, że niedługo zostaną na lodzie, a PIP się zainteresuje tym miejscem.
Najgorsze miejsce w jakim miałam przyjemność pracować. Pracodawcy wymagają wiele, ale niewiele dają. Traktują pracowników bez szacunku, a wypłaty dają w ratach. Właściciele biorą swoje fochy do pracy i wyżywają się na wszystkich pracownikach. Mobbing jest na porządku dziennym. Nie polecam tam pracować osobie, która ma słabe nerwy. Anyway wgl nie polecam.
Jedno z najgorszych miejsc w jakich miałem nieprzyjemność pracować, wymagania pracodawców nie mają swojego odzwierciedlenia w tym jak traktują pracowników, najbardziej irytujące są wypłaty w ratach, za jeden miesiąc ostatecznie dostałem wynagrodzenie po MIESIĘCZNYM opóźnieniu przy dopraszaniu się i upominaniu o pieniądze, kiedy jest to jedyna sprawa jaka powinna być całkowicie jasna, przepracujesz konkretną ilość godzin --> dostajesz konkretną ilość pieniędzy w dniu wypłaty.
Nikomu nie życzę pracy w tym miejscu. Jeśli sama restauracja ma w sobie urok, i duży potencjał, tak właściciele to wszystko psują. Pracownicy przychodzą, i odchodzą. Zaczynajac na wypłatach które są wypłacane w 7/8 ratach, kończąc na wiecznych krzykach na pracowników... mobbingiem śmierdzi na kilometr. Tak zależy im na domowej atmosferze, a są w stanie podawać gościom „gazowany” ketchup.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Smuggler’s Inn Diner?
Zobacz opinie na temat firmy Smuggler’s Inn Diner tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 3.