Kiedy poszłam z synem na konsultację w sprawie SI Pani zaprosiła syna do gabinetu - zapytałam czy mam wejść razem z nimi. Pani zareagowała agresywnie mówiąc, że przecież jej te informacje do niczego nie są potrzebne - odpowiedziałam, że nie znam metody i dlatego pytam. Kiedy syn wspomniał o tym, że przeczytał wszystkie części Harrego Pottera pani psycholog stwierdziła, ze co z tego i tak sie nic nie nauczy z tych książek, nie pomogą mu w niczym w życiu. W czasie podsumowania badania powiedziała, że sytuacja którą ZAFUNDOWALIŚMY synowi z mężem powoduje jego reakcje... - uważam ten komentarz za nieprofesjonalny, krzywdzący, oceniający. Ta Pani nie wie jaka była sytuacja dokładnie natomiast miała informację przed spotkaniem, że rozstaliśmy z powodu przemocy. Uważam także, że Pani rolą tutaj nie była diagnoza związku tylko dziecka. Pani miała na szyi medalik z Matką Boską i tu niestety wszystko połączyło się w całość. Harry Potter szarlatan, kobieta powinna nieść krzyż i tym podobne konserwatywne katolickie poglądy które nie powinny mieć ujścia podczas pracy zawodowej, szczególnie psychologa.
