Serdecznie ZNIECHĘCAM każdego, kto planuje współpracę z Danielem C. (a co za tym idzie, nieoficjalnie, z jego partnerką) w restauracji DOBRY ZBEER. Podjęcie współpracy z tym człowiekiem nie wiąże się z niczym pozytywnym, chyba, ze ktoś ma (usunięte przez administratora) zapędy. Daniel C. traktuje większość pracowników jak worek bokserski i wszystkie jego decyzje są oparte o jego prywatne frustracje. Moja niekrótka kariera pod szyldem DOBREGO ZBEERA obfitowała w zastraszanie, oczernianie i słowne opluwanie, a my, jako studenci, zgadzaliśmy się na wszystko z pokorą, gdyż praca u Daniela C. była dla niektórych jedynym źródłem utrzymania, co on w większości przypadków skrzętnie wykorzystywał. Domeną Daniela-tyrana-karakana było "branie na rozmowę na osobności", poza wzrokiem klientów, która opierała się o przeklinanie i tłumaczenie pracownikowi, jak bardzo bezużyteczny, beznadziejny i wmawianie, że jego przybytek nie potrzebuje takich ludzi jak ów pracownik, a naszą codziennością było pocieszanie płaczących pracownic. Bardzo często, także, lokal był okupowany przez Daniela wraz ze swoimi znajomymi, gdzie często będąc pod wpływem alkoholu i chcąc popisać się przed znajomymi śmiał się i słownie opluwał swoich pracowników. Gdy jedzenie nie zostało dostarczone na czas, w szczególności dla jego znajomych, Daniel potrącał z wypłaty pracowników. Nawet gdy klient, od którego nie pobraliśmy opłaty zgodnie z nakazem Daniela, na następny dzień przychodził i uiszczał opłatę, nam obcinano równowartość tej kwoty z wypłaty w celu "nauczki na przyszłość". Poza oczywistym (usunięte przez administratora) ze strony Daniela C. nie zabrakło takich kwiatków jak zmuszanie pracowników do sprzedaży przeterminowanych napojów (ale tylko na miejscu, żeby klient nie dostał butelki z datą ważności), czy fałszowania umów niektórych pracowników po zakończeniu ich pracy w restauracji w celu pobierania nadal profitów z tarczy. Daniel C. wymyślił sobie także zimowy sposób dostarczania jedzenia w postaci elektrycznego skutera, na którym wywrotki były na porządku dziennym. Potrzaskani pracownicy proszący o zwolnienie z zastępstwem na ich odpowiedzialność byli wyśmiewani i zabraniał im wyjścia do domu/lekarza. Chyba, że chodziło o czysty profit dla kieszeni Daniela C., wtedy rozmowa wygląda zupełnie inaczej. Grupa pracowników po godzinach pomagała nawet w wynoszeniu gruzu z nowego mieszkania Daniela, za co każda osoba dostała marne parę groszy, mimo poświęconego czasu. Dodam, że każdy sprzeciw dla decyzji właściciela firmy DCBIZ kończył się kłótnią i podkreślaniem, że nigdzie w Gliwicach nie zarobimy tak dobrych pieniędzy jak tam. Jak pewnie łatwo się domyślić stawką była najniższa krajowa. Obiekt gastronomiczny na mapie Gliwic, jak DOBRY ZBEER, powinien zostać zamknięty w trosce o dobro pracowników i klientów.
Po przepracowaniu około roku w restauracji DOBRY ZBEER śmiało mogę stwierdzić, że pracę tam można by określić w trzech słowach: (usunięte przez administratora), zastraszanie i manipulacja. Właściciele restauracji (rzekomo po studiach psychologicznych) traktują pracowników jak (usunięte przez administratora) Wieczne uświadamianie, że do niczego się nie nadajemy, jesteśmy bezużyteczni i nic nie warci, ale nie spróbujemy odejść, bo nigdzie nie zapłacą nam tak dobrze jak w Dobrym Zbeerze (minimalna krajowa na umowie zlecenie), brak jakiegokolwiek posiłku pracowniczego, w między czasie płacenie z wypłaty za każdy najmniejszy błąd, w tym błędy szefostwa, ciągłe przezwiska, szczególnie w stosunku do kobiet, ponieważ właściciel do mężczyzn już tak odważny nie był. Lokal nastawiony jest na ilość, absolutnie nie na jakoś świadczonych usług dla klienta, stąd dowozy dochodzące po 2,5 godzinach. Przyczyną tego jest to, że właściciel nie dostosowuje liczby zamówień telefonicznych oraz przez platformy typu pyszne.pl, uber eats, glovo do liczby pracowników, a wynika to z chęci tylko i wyłącznie jak największego zysku, co podkreśla tylko fakt, że za spóźnioną przez ogromny ruch i małą liczbę pracowników dostawę do znajomego pana Daniela potrącono pracownikom z wypłaty. Jest masa restauracji, które na pewno oferują lepszą atmosferę w pracy za te same pieniądze, więc zdecydowanie odradzam rozpatrywanie ofert Dobrego Zbeera reprezentowanego przez pana Daniela Ciszczonika. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że w odpowiedzi na moją opinie wszystko zostanie zanegowane, a mnie prawdopodobnie za złą opinię wystawioną publicznie czekać będzie pismo od prawnika pana Daniela, co zrobił już w stosunku do innego pracownika.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Dcbiz Daniel Ciszczonik?
Zobacz opinie na temat firmy Dcbiz Daniel Ciszczonik tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 2.