Szanowni Państwo, 30 marca w siedzibie firmy przy Marszałkowskiej 15 uczestniczyłam w spotkaniu de facto informacyjno-promocyjnym za które musiałam zapłacić 190 zł - dlaczego? nie wiem. Żadnego nauczania na tym spotkaniu nie było. (usunięte przez administratora)oraz jej dwie współpracowniczki i pani dziennikarka (która moderowała tę rozmowę) opowiadały o sobie i stylu pracy z uczniami szkoły. Główna idea, jak zrozumiałam, polega na stwarzaniu pozytywnego klimatu (np. nie poprawianiu ucznia, jak robi błędy) - co w świetle osiągnięć współczesnej psychologii sprzyja uczeniu się, ale go nie zastępuje. Pozwalam sobie na tę uwagę, ponieważ jestem psychologiem - nauczycielem akademickim. Głoszone przez właścicielkę tej firmy i autorkę metody (czekamy na książkę) hasło, że życzliwość, ciepło i przyjazne nastawienie do siebie nawzajem nie znajduje do końca potwierdzenia w działaniu - p. (usunięte przez administratora)ma piękny uśmiech, ale goście (osoby zainteresowane szkołą, które jak mniemam również zapłaciły drogo za "bilet" wstępu) zostały posadzone na twardych krzesłach, pufach itp, podczas gdy gospodyni i pozostałe Pani siedziały na kanapach, miękkich, wygodnych. Hamaków nie było! Należy oddać honor gospodyni - ma przepiękny uśmiech i jet bardzo uprzejma - co urzeka i uwodzi. Metody nie znam i nie wiem, czy jest skuteczna - a sama poszukuję skutecznej od wielu lat, jako beztalencie do języków. Ale wyżej przedstawiony opis pozwala przypuszczać, że jest to firma nastawiona komercyjnie, dla osób z zasobnymi portfelami - i oczywiście to jest w porządku, Tylko zwykle za reklamę płaci firma, a nie potencjalni odbiory usługi. Moje obiekcje wzbudziła również niespójność pomiędzy deklaracjami a potraktowaniem gości(?). Należy dodać, że była lampka wina i niezłe kruche ciasteczka. Z życzeniami sukcesów Grażyna Katra
Szanowna Pani Grażyno, Dziękuję za tę opinię. Każda opinia nas czegoś uczy: na pewno zwrócimy uwagę następnym razem na komfort Państwa siedzisk. Na nasze usprawiedliwienie mogę tylko powiedzieć, że taki stan rzeczy wymusiła sama przestrzeń Językodajni - w jednym pomieszczeniu znajdują się tylko dwie wygodne kanapy, a ze względu na frekwencję, która nas bardzo ucieszyła :), dostawiliśmy na prędce krzesła i pufy. Za niewygody - przepraszam. Pamiętam naszą miłą i merytoryczną rozmowę podczas spotkania - zapamiętałam, że pracuje Pani na uczelni i bardzo doceniam Pani zainteresowanie tematem. Natomiast przyznam szczerze, że bardzo zdziwiło mnie to, co Pani opisuje odnośnie opłat - spotkanie było przecież całkowicie bezpłatne, każda jego część łącznie z poczęstunkiem. Nikt nie pobierał od nikogo żadnej opłaty. Ta część Pani komentarza mija się ze stanem faktycznym. Pamięć czasem nam płata figle, ale jeśli zechce Pani sięgnąć do niej raz jeszcze i uzna, że warto "odpamiętać" to wydarzenie przynajmniej w tym aspekcie - będzie to z pewnością wielki gest z Pani strony :) Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że ta wiadomość znajduje Panią w zdrowiu w ten pandemiczny czas. Z poważaniem, Agnieszka Bolikowska