Czy firma udostępnia Wam lodówkę pracowniczą?
Jest w porządku.
Jeśli ktoś motoryzacyjnie szuka pracy do rozwoju w tym zakresie, to wydaje mi się, że jest to odpowiednie miejsce.
Firma rozwija się od 2010 roku ,a do tego jest dobrym miejscem na pracę, polecam.
Bez większych zastrzeżeń jeśli chodzi o pracodawcę i warunki pracy.
Fajna robota była dobrze wspominam pozdrawiam
Jak wygląda rekrutacja?
Spoko miejsce pracy, bardzo zorganizowana ekipa.
Jeśli chodzi o kwestie typowo pracownicze typu wynagrodzenie (i otrzymywanie w terminie), warunki pracy, sztama z szefostwem itd - brak zastrzeżeń. Nie powinniście być zawiedzenie. Później zostaje już tylko kwestia tego, czy jara Was taka robota, jeśli tak to spotkacie tam ludzi o podobnych zainteresowaniach. Jest to spory atut, ponieważ środowisko pracy mimo wszystko wpływa na to, czy chce nam sie rano wstać i do tej roboty iść :P
Udana współpraca, zdecydowanie polecam - miłośnicy i pasjonaci, w tym jest przyszłość :D
Fajnie, że zatrudnienie Ci odpowiadało i byłeś z niego zadowolony. Napisz proszę, czy grafik pracy był elastyczny, a wynagrodzenie satysfakcjonujące? Od trzech miesięcy nikt nie wypowiedział się w tym wątku, więc Twoje informacje dotyczące realnych warunków zatrudnienia będą bardzo istotne.
Trochę nie rozumiem negatywnych opinii, firma jak najbardziej w porządku i jak najbardziej fair względem pracowników, tyle ode mnie.
Czytając te opinie odnoszę wrażenie że dwóch- trzech byłych pracowników postanowiło mocno zaszkodzić firmie Ring Road a może i konkurencja. Kiedyś pisząc anonimy podpisywano "życzliwy" a teraz "pako,GH1,niger itp"ale zasada ta sama, papier przyjmie każdą bzdurę i każde kłamstwo bo najłatwiej jest poderwać komuś opinię bezkarnie. Ja mam całkiem odmienną opinię i o firmie RING ROAD jak również o jej właścicielach.Pierwszego quada yamaha 550 zakupiłem w 2010 roku i nie miałem żadnych zastrzeżeń a wręcz przeciwnie gdy dowiedziano się do czego ma mi służyć doradzono mi jak go doposażyć a co najciekawsze zaproszono na "ustawkę"abym się przeszkolił [ do tej pory jeżdziłem Y-350 i myślałem że jestem kozak ha,ha,ha] oczy mi się dopiero otworzyły co ten sprzęt może. Następną 550 kupiłem dwa lata temu oczywiście też bez żadnych uwag .Swoim znajomym polecam Tę firmę bo wiem że nie mam powodu aby się wstydzić.Bo pokarzcie mi dilera który bez interesownie nauczy cię jeżdzić na zakupionym sprzęcie a wiem że od znajomych że kupując dwa kółka też możesz liczyć na na bez interesowną pomoc. Pozdrawiam Witold Dziak
Już nie są yamaha ani w Krakowie ani w Rzeszowie. Teraz będą oszukiwali na używanych motorach i quadach. UWAGA!!!
Witam, pytam parcowników ponieważ interesuje mnie zakup tam "nowego" motocykla VFR1200F, a na aukcjach allegro mają też opwystawiane części z rozbitej VFR lagi, plastiki itp. Po telefonie otrzymalem info ze byl przewrucony na jeździ testowej i z przebiegiem 30 kilometrów zostały wymienione rozbite częsci i założone fabryczne nowe - ale tutaj pojawia się kontrolka WSZYSTKIE CZĘŚCI SĄ Z 2015 ROKU ORAZ NA AUKCJI JEST TEŻ LICZNIK Z TEGO SAMEGO ROKU Z PRZEBIEGIEM 11 TYS MIL. Czy są w stanie cisnąć aż taki bubel jako nowy motocykl??
Spozniony wpis, ale moze komus innemu sie przyda. Ta firma to oszuści. Prawie kupilem motocykl przedstawiany jako wziety od 1 wlasciciela w rozliczeniu, ale cos mnie tknelo. Skontaktowalem sie z rzeczonym wlascicielem. Motocykl odkupil Ringroad od ubezpieczyciela wlasciciela po szkodzie calkowitej i wyremontowal go. Nie byloby nic zlego w remontowaniu moto, gdyby nie to, ze sprzedawali go jako igla, nowy, 1 wlasciciel, symboliczny przebieg. Mysle, ze zaden przyzwoity czlowiek nie chcialby pracowac w takim miejscu.
Na całe szczęscie zniknęli z Krakowa. Podobno znikają też z Rzeszowa jako dealer Yamahy. Ciekawe czy pozostaną pod nazwą RingRoad...
Bylem na rozmowislusznie.wlasciciel w oczach obled i toczyl piane w kacikach ust jak jakis psycho. Odpuscilem i czytam wyzej ze slusznie.
Moja opinia również NEGATYWNA!!!! Można zweryfikować i zapytać w całej branży motocyklowej w Polsce co sądzą o właścicielach tej firmy. Brak najmniejszego poszanowania pracownika. Wyzwiska itp na porządku dziennym. Pensje tak jak napisano wyżej. Dodam, że wyliczane są z magicznej tabeli programu excell, która liczy jak najmniej dla pracownika plus wspomniane wieczne kary pieniężne bo TAK. Kierat- nadgodziny nie istnieją. Właściciele do tego stopnia bezczelni, że potrafili organizować szkolenia dla pracowników w niedzielę i dziwili się, że są jakieś obiekcje. W firmie absolutny zakaz posiadania dobrego humoru oraz uśmiechania się. Jeden z właścicieli nie interesuje się firmą, a drugi jest tak stabilny emocjonalnie jak nitrogliceryna albo kobieta przed okresem. Chcesz być zdrowy psychicznie NIE POLECAM, masz problemy z nadwagą?? TA PRACA JEST DLA CIEBIE, Tłuszcz sam wytopi się z nerwów. Banda pseudo motocyklistów.
Opinia jak najbardziej negatywna. Przestrzegam!!! Nadrzędnym zadaniem tego pracodawcy jest strzyc pracownika. Mają dwa salony Yamaha. W Krakowie i Rzeszowie. Dwóch wspólników. Jeden nie wie co się dzieje w jego firmie bo ma kilka innych w Warszawie, drugi ma bardzo duże problemy z nazwijmy to delikatnie "stanem emocjonalnym". Płacą najniższą krajową i prowizję "pod stołem". Prowizja w wielu wypadkach i tak zostaje odebrana jako tzw. kara finansowa. Od prowizji są odliczane koszty, które są wysysane z palca wspólnika "czubka". Normą jest najstarszy numer świata- umawiasz się netto a oni płacą brutto! Nie płacenie nadgodzin jest tłumaczone jako inwestycja pracownika w większy zysk z czego ma mieć wypłaconą prowizję (haha!). Nie prowadzą ewidencji godzin. Nie zapewniają podstawy socjalnej (np. woda w gorące dni jest kupowana ze składek pracowników). Jak już się uda pracownikowi utrzymać sezon to i tak nie warto wpisywać tego do CV bo "czubek" ma już swoją opinie na mieście:) i w branży jest znany.