Opinie o Transbit Sp. z o.o.
Witaj Nick, Co do GOWOR-a - masz rację, pod wpływem chwili niepotrzebnie wdałem się w dyskusję poniżając się do poziomu budki z piwem, szczególnie jeśli chodzi o pisanie wielkimi literami. Temat niewątpliwie jest wyczerpany, pierwsza strona wątku przedstawia stan rzeczy w wystarczającym zakresie.
pancernik, przestań kompromitować swoją firmę... nie dość, że sam wypisujesz bzdury, używasz języka pasującego do poziomu dyskusji z pod budki z piwem [ zaGEJić - co to za zwrot?], to jeszcze podsycasz temat - prawdopodobie liczysz na to, że inni powiedzą to co siedzi w twojej głowie, a boisz się to wyartykułować - to zachowanie co najmniej nie na miejscu wobec twoich pracodawców. wiesz, że na tę dyskusję można trafić wpisują w wyszukiwarkę wyraz "Transbit"?
Witaj raz jeszcze gowor, Pozwoliłem sobie jednak odpowiedzieć taz jeszcze bo gościa GOWOR KOjarzę z bardzo zdolnym programistą z którym miałem okazję pracować w firmie. Od kiedy odszedł z Transbitu, minęło raptem kilka miesięcy. Zatem niewiele czasu trzeba było żeby zaGEJić że gdzie indziej wcale nie jest tak różowo jak plotki mówią. Ale cóż, trzeba spróbować żeby się przekonać. Mimo wszystko dziękuję za zasygnalizowanie kolejnej ważnej rzeczy dotyczącej TRB - możliwość spokojnej konsumpcji obiadu, nie mówiąc o porannej kawce.
I zdrobi porządek!
Ponieważ zostałem wyłapany przez pośrednika, któremu zależało na tym, abym jednak zmienił pracę, to zdecydowałem się na rozeznanie jak to jest teraz w branży. Pierwszy test "klasówkowy" w siedzibie pośrednika. Po tym teście firma zadecydowała o podejściu do drugiego już w siedzibie firmy. Kilku zagadnień nie znałem, jedno specjalnie "podłożyłem" i do granic możliwości odbijałem piłeczkę odnośnie niechlubnego pytania "ile chciałbym zarabiać", przez co nauczyłem się nowych rzeczy zarówno w dziedzinie programowania, informatyki jak i w kwestiach interpersonalnych. Odpowiedź co do decyzji została dostarczona pośrednikowi bodajże w tydzień.
Testy programistyczne u pośrednika były bardzo podobne do "klasówek z informatyki" i dotyczyły składni języka programowania oraz zagadnień na stanowisko, na które aplikowałem. Generalnie pozycje na karcie to pytanie i miejsca na odpowiedzi, czasami test wyboru. Test w siedzibie firmy już był bardziej rozbudowany i polegał m.in na napisaniu na kartce programu wykonującego w sumie proste ale wymagające stabilnej wyobraźni zadanie (z czym przyzwyczajony do wieloletniego pisania na komputerze i używający debugera programista może mieć lekki problem). Po napisaniu testu było omówienie tego co napisałem na formularzu i ewentualna szansa na "moralne podciągnięcie się".
-
Poziom rozmowy:
- Rezultat: Nie dostałem pracy
A Łaskawca notuje :) hehhehehehe
PANieCERNik nie do końca mnie dobrze zrozumiał albo zaGEJił aby mnie zprowokować. Stwierdzenie że "fajnie jest tam gdzie nas nie ma" może być wieloznacznie rozumiane i jak widzę jest. Chodziło mi oto że prawdziwy polak potrafi tylko narzekać na swój los niewieści. Nic jednocześnie z tym nie robiąc. Jak się komuś nie podoba to powinien zmienić robotę i przekonać się że gdzie indziej może i naprawdę jest lepiej (finansowo) ale też trzeba (usunięte przez moderatora) w pocie czoła i miło wspominać czasy gdy na obiad miało się 30 minut. Przepraszam za moje poglądy ale uważam że tych narzekających dyrekcja powinna pożegnać bo warcholstwo nigdzie nie jest potrzebne, niestety żegna tych na których warchoły donoszą a to już trochę inna sprawa. Pamiętajcie że CYRK nie jest Wasz tylko właściciela i On tam rządzi małpami. Ludzi z TRB może i miałem trochę dosyć ale to mijało po weekendzie i w poniedziałek chciało się tam wracać i robić swoje. Co do sponsoringu to nie zgodzę się z tobą. Zaufaj mi imprezy na koszt pracodawcy co kilka miesięcy z piciem, jedzeniem i zabawami to nie jest nic nadzwyczajnego. Jeden wyjazd rocznie to jest jakaś popierdułka tym bardziej że zagrycha i co nieco do niej zawsze było za swoje (prawda Puchatku?) – chyba że od czasu jak już nie ssę pieniędzy coś więcej Wam skapnęło. Pozdro gowor.
Co do uwagi osobnika o bliźniaczym nicku, dotyczącej kariery, w części jest słuszna. Firma jest niewielka (niecałe 100 osób) i awans wydaje się być mało prawdopodobny. Jednak drogą do awansu napewno nie jest obgadywanie dookoła współpracowników, kierowników czy dyrektorów. Takie zachowanie powoduje jedynie ogólny niesmak. Co więcej, takie zachowanie nie prezentuje odpowiednich predyspozycji, raczej bezsilność i nieumiejętność prowadzenia dialogu z innymi współpracownikami. Współpraca nie może polegać na "bo ja tak chcę", czasem warto rozważyć racje innych. Wątek ten z pewnością da nam wszystkim wiele do myślenia. Czytelnikom polecam "czytanie między wierszami", tj. spokojną analizę przyczynowo-skutkową powyższych treści. Są osoby które wypowiedzi te zniechęciły, jednak z pewnością będą zainteresowani. Podpisanie umowy o pracę nie jest ślubem, na okresie próbnym można ją zakończyć bardzo szybko. Zatem może warto spróbować? Zdecydujcie sami. Ja ze swojej strony kończę dalszy swój udział w tej dyskusji, wydaje mi się że wiecie wystarczająco wiele. Można spodziewać się kolejnych postów, zapewne negatywnych, bo osoby pozytywnie oceniające TRB raczej nie szukają pracy i nie zaglądają w to miejsce.
TRANSMIT – jest liderem aktywności na gowork – owym forum. Zairzalem i jakbym czytal o swoim grajdołku (doprecyzuje branza motoryzacyjna) . Słuchajcie tak jest wszędzie!!!!! Każda firma zmienia co 2tyg schemat organizacyjny, kazda firma ma swojego pancernika i kazda posiada swojego brygadzistae!!! Troszę nietypowo jest z waszą dyrekcją. To przecież Ci ludzie reprezentują Was na zewnątrz! A gdzie podstawowe cechy dyrektora czyli fachowość i kompetencja? Kluczem do rozwiązania zagadki czyż nie sa koligacje rodzinne??? Czy Hutnik to nie narzeczony prezesa a Piękna Pani [usunięte przez moderatora]księgowej?
Drodzy byli i obecni pracownicy Transbitu, walczycie (walczyliście) w o rozwój kariery, bijecie się o awanse jak i liczycie na rozwój – nie tedy droga….... Należy, jak w większości polskich firm, ZWOLNIC SIE i zatrudnić u dalszej lub bliższej konkurencji! Spróbujcie napisać CV wypisując waszą wiedzę, doświadczenie opiszczie swój potencjał i spróbujcie. To naprawdę nic nie kosztuje! Alternatywą dla pracy w branży jest wybranie zgoła innego ogródka. Tu przykład idzie z góry z transbitowego podwórka. Wszyscy pamiętacie młodą, piękną, Panią która a w swoim CV w miejscu gdzie inni piszą o doświadczeniu zawodowym lub wypisują referencje posiadała śnieżno białą plamę? Mistrzyni blamażu zciemy ale i tupetu. To absolutnie nie przeszkadzało, by Pani w ciągu kilkudziesięciu dni awansowała na DYREKTORA!!! Dyzma mógł by się uczyć! Albo bieżący przypadek, Górniko – Hutnik, jegomośc który nie widzi różnicy między bitem a bajtem, a jak usłyszy prefiks Kilo kojarzy to jedynie z Watem…. I znów kilkanaście dni pracy mega laika w Transbicie i nowy dyrektor!!! I znów oryginał DYZMA jak i klon DYZIO do pięt nie dorasta naszemu przypadkowi. Takie kariery są niestety krótkie, do pierwszego 2tyg urlopu, w czasie którego okazuje się zę struktura podległa czy to cała firma działa dużo lepiej pod nieobecność wodza, dyrektora ,kierownika! No ale żyć trzeba chwilą!
Jeszcze jedno gowor, Stwierdzenie że "fajnie jest tam gdzie nas nie ma" może być wieloznacznie rozumiane. Czyżbyś miał dość ludzi z którymi pracowałeś przez te lata? Nie mówię o sobie, ale o całej załodze TRB. Zresztą, czy każda firma zasponsoruje wyjazdy integracyjne? Czy wszędzie można wypić piwko nawet z zarządem i pogadać na luzie? Cóż, potwierdza się zasada że człowiek pamięta rzeczy złe, o tych dobrych się zapomina lub po prostu się nie mówi.
Witaj gowor na go work, Jeszcze do dziś pamiętam odwiedziny i Twoje stwierdzenie że "w transbicie wcale nie było tak źle".
Sie nie uda, panie gowor. Pancernik w tym basenie, jako jednostka o znacznym zanurzeniu mimo tego, że ma - ujawnioną tutaj - sporą zdolność do wynurzeń, niechybnie zaryje. W mule.
Witam serdecznie i pozdrawiam wszystkich TRB'owców. Ciekawie się to czyta z dystansu i perspektywy oczywiście czasu. Chociaż mnie już z Wami nie ma to jednak mile wspominam wspólne czasy. Zarówno te gdy po całym dniu pracy bolał mnie brzuch ze śmiechu jak również te gdy trzeba było zapieprzać w pocie czoła by zrobić coś na ‘już’ bo to jest [usunięte przez moderatora] potrzebne, a potem nikt tego nie używał. Do ciągle pracujących kolegów i koleżanek: Jeśli jest Wam tak źle i nic z tym nie da się zrobić to zmieńcie pracę. Nie obrzucajcie się błotem na publicznych forach. Spotkajcie się w holu i rozwiążcie swoje problemy najzwyklejszą w świecie bójką z podtapianiem w baseniku pod schodami. Pamiętajcie że super jest tam gdzie Was nie ma. Ku chwale Transbitu. Pozdrawiam gowor.
.pancernik. - 2009-09-15 19:23:32 Cóź, jak dotychczas padają opinie ludzi snujących teorie spiskowe. To będę bardziej złośliwy - ten Hyundai i30 CW był kupiony bez kredytu ;). Ten z rysą od zderzaka do zderzaka ? (oczywiście nie będąc bardziej złośliwym)
Fajni ludzie. Różni i dlatego tak fajni. Pracowałem krótko ale treściwie. Walczyłem o rozwój mojej kariery, ale jedynie miąchy mi się rozwineły. Moje stanowisko było tak nisko że mało kto zauważył moją skromną obecność. A i pierwszy raz zobaczyłem jak wyglada ktoś pompatyczny :). Firma jako taka bardzo bezwładna. Z jednej strony stara ekipa która wie najlepiej patrzą z góry ( ale nie na rynek ). Z drugiej młodzi ambitni ale nie mający nic do powiedzenia. Nikt nie zna kierunku rozwoju. Wiec kaźdy wymyśla własny i w tę stronę podąża. Super się bawiłem ale zanlazłem "pracę" i musiałem odejść. Pozdrawiam ultra katolików i ich święte obrazki na korkowych tablicach. Niech moc będzie z wami :) PS: nie był plakatów z gołymi babami więc na wszelki wypadek starałem sie trzymać tyłek przy ścianie.
.pancernik. - 2009-09-15 19:23:32 Cóź, jak dotychczas padają opinie ludzi snujących teorie spiskowe. To będę bardziej złośliwy - ten Hyundai i30 CW był kupiony bez kredytu ;). Cóż, niektórzy mają rodziny i nie mieszkają z mamusiami a spłacają hipoteki :) Teorie spiskowe - ja osobiście ich tu nie widzę, natomiast obiektywizm polega na umiejętności oderwania się i spojrzenia w nieco szerszym kontekście na pracodawcę i obecne w każdej organizacji nieprawidłowości. Wydaje się, że przyjęty w Transbicie model zarządzania jest jednak dość wyjątkowy ;)
Nie wiem czego się wstydzić. Chyba tylko tego delikwenta - pracownika, co pod wieloma nickami stara się rozpowszechniać negatywne opinie o firmie. I współczuję kolejnemu pracodawcy od którego nasz anonim odejdzie po 3 miesiącach, a może po pół roku. I jeszcze następnemu... Potwierdza się znana od dawna reguła - mało kto fatyguje się na forum żeby przedstawić pozytywną stronę firmy. Najgłośniej słychać tą niewielką garstkę ludzi którzy po prostu źle trafili i albo jeszcze tu pracują (i manifestują rychłe odejście) albo już nie, co z wypowiedzi zresztą wynika. W końcu na portale tego typu zaglądają ludzie którzy szukają pracy. A z poprzedniej roboty zawsze odchodzi się z jakiegoś powodu, mniej lub bardziej przyziemnego.
.pancernik. - 2009-09-15 19:23:32 Cóź, jak dotychczas padają opinie ludzi snujących teorie spiskowe. To będę bardziej złośliwy - ten Hyundai i30 CW był kupiony bez kredytu ;). Zwracam uwagę na tę pozornie nieistotną wypowiedź... płycizna, małostkowość, zawiść... W kontekście całości przeczytanej tu lektury nasuwa się myśl, że bezkrytyczna postawa tu prezentowana w efekcie wywołuje postępujące ograniczenie... Kończ Waść, wstydu oszczędź... czy warto? żenada :( PS. Hyundai i30 CW - to fantastycznie, najdroższy i najlepszy pewnie... Udało Ci się Panie wykazać poczuciem humoru i stylem perory godnym najsłynniejszych mówców czasów nowożytnych. Dziwne to, bo jak dobrze widać - Twój przydomek wskazuje raczej na jednostkę ociężałą... i odporną... Zatem jeszcze raz: Kończ Waść... [podkreślam - wstydu sobie i firmie oszczędź(!)] ja dziękuję
Cóź, jak dotychczas padają opinie ludzi snujących teorie spiskowe. To będę bardziej złośliwy - ten Hyundai i30 CW był kupiony bez kredytu ;).
Z tego co czytam wyłania się mniej więcej obraz podejścia kierownictwa do pracowników - swoboda pracy mała (jak w kieracie) i realizujące się tam interesy i interesiki, które uniemożliwiają rozwój na dalszą metę. Części ludzi brak swobody nie przeszkadza jak widzę (przynajmniej jednej osobie) i poświęcają się w całości firmie (choć oczywiście nie mogą oczekiwać, że firma się tym w ciężkiej chwili odwdzięczy), a części osób to nie odpowiada i odchodzą po jakimś czasie. Mam pytanie do was odchodzący (bo pancernika zdanie już znam dobrze), czy praca w transbicie dała wam coś pozytywnego? Czy moglibyście polecić pracę w transbicie na krótszą metę, jako start w branży związanej z robieniem urządzeń do transmisji danych? A może znacie konkurencyjne firmy o podobnym profilu, ale za to dające pracownikom nieco więcej swobody?
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Transbit Sp. z o.o.?
Zobacz opinie na temat firmy Transbit Sp. z o.o. tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 9.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Transbit Sp. z o.o.?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 4, z czego 4 to opinie pozytywne, 0 to opinie negatywne, a 0 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy Transbit Sp. z o.o.?
Kandydaci do pracy w Transbit Sp. z o.o. napisali 2 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.