Cześć, ja wam radzę lepiej tu nie pisać nic na temat spółek grupy ETEX gdyż od jakiegoś czasu wpada na tę stronę znany HRowiec który odgraża się pozwami sądowymi. Lepiej odpuścić i żyć w spokoju. Tutaj na 100% też zajrzy.
Tak tylko dedukując z tego co napisał, skoro odgraża się pozwami to jak zajrzy i się wkurzy będzie ścigał ludzi po IP czy coś? On do dziś jeszcze pracuje tu?
A z tymi sądami tak z ciekawości to ktoś poważnie pisał, że ludzie tak w firmie się odgrażają? Była jakaś sprawa może? Co z atmosferą, jak obecnie wygląda?
Tak, ale... Żeby negocjować, trzeba znać ramy od-do. Np. w sierpniu szukali doradcy techniczno-handlowego i ja po dziś dzień nie wiem, ile zaśpiewać, gdyby znów był nabór i doszło do rozmowy rekrutacyjnej. A także jakiego auta się spodziewać :3 Może Ty lub ktoś inny podpowiecie?
Po Waszych komentarzach mam wrażenie, że atmosfera w pracy była miła, dopóki Pani manager nie zmieniła swojego nastawienia względem innych pracowników. Czy sytuacja uległa poprawie, być może ta Pani już tam nie pracuje, albo została skierowana do innych obowiązków? Wspominacie, że jesteście zadowoleni z wynagrodzenia, czy możecie napisać, jakich warunków można się spodziewać?
Nie polecam pracy w dziale Marketingu Etex Exteriors (elewacje) nie ze względu na sama prace, ale ze względu na menagerkę (usunięte przez administratora) Na początku naszej współpracy, kiedy dział elewacji był pod innym podmiotem prawnym, uderzył mnie jej entuzjazm, słodki głos i taka „normalność w podejściu do ludzi”, chociaż reszta zespołu ostrzegała mnie po pierwszym spotkaniu z nią. Po tak zwanym wdrożeniu okazało się, ze wspomnianą wcześniej normalność M. ma tylko do mnie, bo tylko ze mną bezpośrednio współpracuje. Może to tez dlatego tak długo lepiej lub gorzej ale „jakoś” zawsze potrafiłyśmy ułożyć współpracę. W styczniu 2019 nastąpiły zmiany organizacyjne, elewacje stały się częścią firmy Siniat i właśnie od wtedy praca zaczynała stawać się nie do zniesienia. Początkowo opierdzielanie podniesionym głosem w formie ustnej zdarzało się sporadycznie, aby później stać się częścią dnia codziennego ze sporadycznymi przerwami na dni bez opierdzielania. Piszę o formie, ponieważ po każdej takiej akcji był piękny, ugrzeczniony mail jakby o tym samym, ale w zupełnie kulturalnym tonie. Powodem złego humoru, mam wrażenie, był czasem wiatr wiejący w nieodpowiednią stronę (bo jak inaczej nazwać pretensje do mnie o to, ze ona nie przekazała mi informacji). Totalnym przegięciem było wydzieranie się przez telefon w taki sposób, ze bez trybu głośnomówiącego było ja słychać w drugim pokoju. M. uwielbia kontrolę, tylko ona ma zawsze racje, a osoba z nią pracująca ma bez dyskusji wykonywać jej polecenia. Nie zrozumcie mnie zle. Ta osoba ma naprawdę duże doświadczenie w dziedzinie marketingu, ale praca zespołowa była hm.. bardzo trudnym wyzwaniem i wymagała olbrzymich pokładów cierpliwości oraz dobrej woli. Czasem mam wrażenie, ze w ogóle nie byłam jej potrzebna, bo wszystko zrobiłaby sama = lepiej, co z reszta było nieadekwatne do ilości zleconych zadań. Dla porównania przed zmianami organizacyjnymi moja codzienna prace wykonywały trzy osoby. Gdy upomniałam się o podwyżkę usłyszałam, ze mam się zastanowić i dać jej znać czy będę dalej pracować. M. Nie jest również osoba, która pozwoliłaby Ci na rozwiniecie skrzydeł, podjęcie inicjatywy, cokolwiek samodzielnego (gdzie poprzednia menager nie miała z tym problemu), chyba ze chodziło o tematy pilne, które zalegały u niej dłuższy czas i które trzeba było załatwić na przedwczoraj. Z zewnątrz wszystko wyglądało oczywiście bez zarzutu, idealnie. Praca w samej firmie - ok. Warunki finansowe bez większego zarzutu - o ile potrafisz negocjować. Reszta zespołu to super ludzie, chociaż w ciągu ostatniego roku atmosfera bardzo się popsuła.
Nie jestem pracownikiem tej firmy ale pragnę podzielić się swoim doświadczeniem rekrutacyjnym w tej firmie do zakładu w miejscowości Gacki. Zacznę od tego iż tak żenującej i bezczelnie ustawionej rozmowy rekrutacyjnej to jeszcze nie byłam. Od początku było wiadomo kto zostanie przyjęty (przyjęcie po znajomości) tylko zastanawiało mnie po co ta cała szopka. Panowie rekrutujący w ogóle nie byli zaangarzowani w rozmowę byle szybko szybko bo mnóstwo osób umówione (6). Rozumiem że ktoś komuś załatwił pracę ale czemu zamiast przyjąć tą osobę i zakończyć rekrutacje to ciągniecie ludzi którzy muszą stracić czas, pieniądze, dzień wolnego i robicie nie potrzebną nadzieje... A jak lubicie się bawić w takie rzeczy to następnym razem zatrudnijcie chociaż dobrych aktorów którzy sprawią że ta rekrutacja będzie wyglądać choć odrobinę profesjonalnie i realnie. Po drugie osoba która została przyjęta nie posiada kompletnie kompetencji do sprawowania tego stanowiska według oczekiwań stawianych przez firmę. Pewnie wszystkiego się nauczy kwestia czasu ale cóż takie czasy liczą się znajomości nie doświadczenie. pozdrawiam.
Co sprawiło, że zatrudniłeś się w siniat? Opisz nam historię twojej współpracy z tym pracodawcą.