NIe wiem skąd ta arogancja - oprócz tego, że to jest nieuprzejme to jeszcze sie nieopłaca. Jeszcze raz powtórzę, wykonany przewóz, nalezy się zapłata i to nie póxniej niż w ciągu 30 dni. Życzycie sobie dokumenty - rozumiem, za dosłanie dokumentów trzeba oddzielnie zapłacić i macie kuriera z Hiszpanii. Natomiast za przewóz nalezy się czy papiery są czy nie!!! Na marginesie - po co wam te papiery? Robicie tylko dym i powiekszacie biurokrację (na którą i tak narzekacie tylko gdzie indziej). Wbrew temu co wielu uważa potwierdzony list przewozowy nie jest niezbędny do zapłaty za przewóz, nie jest również konieczny dla zerowej stawki przy dostawach wewnątrzwpólnotowych ... ci co znają ustawę to wiedzą. Nie opłaca sie tak arogancko podchodzić do kierowców - przede wszystkim można skarżyć nadawców i nie zamkniecie im ust klauzulą "zakaz kontaktowania się" bo skontaktuje się kancelaria prawna. NIe ma "termin płatności wydłuża sie do 90 dni. Proste?" Pamiętajcie, że kierowca może żyć bez spedytora i to dobrze żyć a spedycja którą bojkotują kierowcy nie ma szans. Proszę weźcie to pod uwagę. Namawiam do stawiania na uczciwą współpracę i obopólnie korzystną a nie "kiwanie" w warunkach zleceń. A do kierowcow - musicie brać zlecenia na takich warunkach? A może tak dwóch, trzech czy kilku ... założyć własne biuro pozyskiwania zleceń bezpośrednio od klientów - oni mogą a wy nie?
LUDZIE! PRZECIEŻ WIEKSZOSC TYCH WPISOW JEST WOGOLE NIE NA TEMAT. TUTAJ WPISUJE SIE OPINIE A NIE PIERDY!
Witam. Firma w pełni wypłaca wysoką polską podstawe płaci pełną francuską i niemiecką stawkę godzinową. Poza tym dodatki w postaci ryczałtów za nocleg oraz dieta zagraniczna za każdą dobę za granicą. Auta solówki tylko roczniki 2015 i 2016 z pełnym wyposażeniem,lodówką i klimatyzacją. Na okazje,żeby tam się dostać do pracy trzeba czekać wiele lat aby zwolniło się miejsce. Pracownicy szanują taką firmę jak i właściciela bo to w tych czasach rzadkość.
Ja mam taki sam problem! Pierdzę cały czas, musiałam nawet się przełamać i zacząć pierdzieć przy moim chłopaku bo jak to wszystko powstrzymywałam to strasznie bolał mnie brzuch. Jemu to nie przeszkadza ale mi jest wstyd i czuję się okropnie... A dzisiaj to już chyba osiągnęłam apogeum! Puszczam głośne bąki średnio co 10 minut sad nie wiem czy to wynika z mojej diety - nie jadam regularnie, czasem nie jem prawie nic przez cały dzień bo nie mam czasu, jedynie śniadanie...
.Ale się może wypowiem jak to widzę, choć nie mam z tym zawodem nic wspólnego. Praca ma swoje plusy i minusy, jak pewnie każda. Wydaje mi się, że największy minus to stres, bo jak trzeba gdzieś dojechać i jest na to krótki czas to trzeba wyprzedzać, może nieraz łamać przepisy. Po drodze może się coś stać, można gumę złapać albo mieć kolizję. Trzeba jeździć wyspanym bo inaczej może być masakra. Plusy są na pewno dla osób, które lubią kierować i lubią pracę w samotności. Ale i tak jest to praca fizycznie męcząca, jedzie się daleko (pozycja siedząca, wymagana koncentracja). Nie mam szans zobaczyć jak to jest, bo ledwo zdałam prawko kat. B i jeśli już siadam za kierownicę to jadę tylko w trasę poza miasto (skrzyżowania mnie stresują) i jeszcze nie odważyłam się pojechać gdzieś sama a prawko mam kilka lat.
Ja też tak pierdziałam i ni nie pomagało nawet leki przepisywane przez lekarzy. jak im mówiłam że leki niedzilają to się oburzali twierdząc że pewnie nie biorę zgodnie z zaleceniami a ja odniosłam wrażenie ze lekarze dokładnie nie wiedzieli co mi dolega. ja już się powoli zalamywałam z tym ciągłym pierdzeniem i dopiero moja ciocia z którą się spotkalam na urocystości rodzinnej dala mi namiary na panią co sprządza mieszanki ziolowe. skontaktowalam się z nią mailowo opisując swoj problem i tydzień pożniej mialam gotową mieszankę do parzenia i picia. już po pierwszym tygodniu problem ustąpil ale zalecenie było takie zeby pić przez 2 miesiące co czyniłam. dziś od nieszczęsnego pierdzenia mija ponad pól roku i gdyby nie ten temat to penie bym sobie problemu nie przypomniała.
a jestem zona mojego meza Kierowcy , wlasnie przeczytalam mu ten tekst i stwierdzil jakby czytal o mnie hihihihi No coz wszystkie baby sa takie same :-} .
Nie znam osoby, która czułaby się dobrze popełniając błędy. Co więcej, nie znam osoby, która lubiłaby patrzeć na siebie krytycznym wzrokiem i oceniać się w kategoriach „dobry/niedobry” w tym czy w innym aspekcie życia. Jednak zdaję sobie sprawę, że perfekcjonizm kierowcy wymaga błędów, pomyłek. Tylko ludzie odważni, potrafiący przyznać się do własnych błędów, stawić czoła swojej ułomności i przyznać, że coś można zrobić lepiej, tylko tacy ludzie w ostateczności osiągają sukces w tym co robią. Tylko umiejętność powiedzenia sobie samemu „Mógłbyś zrobić to lepiej” jest kluczem do sukcesu.Zawsze, gdy popełniam jakiś błąd i ktoś obcy boleśnie mi go wytyka, przypominam sobie scenę z… serialu „Przyjaciele”. Owszem, przykład niezbyt wyszukany, ale mam nadzieję skuteczny. W każdym razie w scenie tej Pete Becker, chłopak Monici Geller, milioner, stwierdza, że nie stworzyłby systemu MOS 865 i nie osiągnąłby ogromnego sukcesu, gdyby wcześniej nie poniósł porażki przy projektowaniu wersji MOS 1, MOS 2, MOS 3, MOS 4 i tak aż do… perfekcyjnej wersji MOS 865.
Podobnie wygląda proces opanowywania do „perfekcji” umiejętności prowadzenia samochodu (choć takiego stanu raczej nikt nigdy nie osiągnie – doskonały kierowca to taki, który już nie ma się czego nauczyć, a tacy raczej nie chodzą po tej Ziemi). Miejmy odwagę przyznać się do swoich słabości, ułomności, miejmy odwagę powiedzieć sobie w czym jesteśmy słabi i nad czym powinniśmy pracować.
Ja pracuje z ta firma juz dlugo .Zawsze, gdy popełniam jakiś błąd i ktoś obcy boleśnie mi go wytyka, przypominam sobie scenę z… serialu „Przyjaciele”. Owszem, przykład niezbyt wyszukany, ale mam nadzieję skuteczny. W każdym razie w scenie tej Pete Becker, chłopak Monici Geller, milioner, stwierdza, że nie stworzyłby systemu MOS 865 i nie osiągnąłby ogromnego sukcesu, gdyby wcześniej nie poniósł porażki przy projektowaniu wersji MOS 1, MOS 2, MOS 3, MOS 4 i tak aż do… perfekcyjnej wersji MOS 865.
Nie ma normalnej pensji brak podstawy tylko procent od frachtu czyli jestes niewolnikiem.Pracowałem dwa miesiace i dałem sobie luz. Auta 10-15 letnie i latają zagranice brak nawet klimy i lodówki.Dramat.
moim zdaniem wcale sie zdrowo nie odżywiasz, ale nie jest koszmarnie wink Polecam zrobić tak: to co jesz na śniadanie- zjeść w pracy i na odwrót. Przejść się w czasie lunchu do normalnej jadlodalni i tam zjeść zupę (b. ważne) i jakies 2 danie (mieso +surówka). Ograniczyć słodycze, energetyki, nap. gazowane (sic!). Poczytaj sobie na temat odżywiania. Chleb biały zastąp ciemnym. I zacznij uprawiać sport (chociaż godzinę dziennie). Jedz jabłka, śliwki, surowe warzywa zamiast serków homog. czy sztucznie zrobionych jogurtów. Pij wodę niskozmineralizowaną niegazowaną. Warto też iść do lekarza, nie znam składu tego suplementu.
Strasznie lubiłam stacje jezdzic z ta firma. Pracuje tam pewien kierowca. ,strasznie miły ,pomocny człowiek. Bezinteresownie pomagał klientom czym ich przyciągal z powrotem do firmy. Nasi kierowcy którzy się też kozystaja z tego magazynu strasznie dobre rzeczy mówią o panu .
Firma dobra dla początkujących kierowców.Trochę sobie pojeździć za granice i potem szybko uciekać bo tutaj sie nie zarobi. Przyjmują wszystkich bi nie ma kto robić nawet już Ukraina robi. Wlasciciel na poczatku obiecuje dużo a kiedy przychodzi do wypłata to katastrofa. Nie dostaniesz kasy jak wrocisz z pierwszej trasy tylko dopiero jak wrocisz z drugiej. Zawsze kasa za jedną trase jest w firmie. :(
Wyjazdy miedzynarodowe a zarobki krajowe. Tam cos jest nie tak w tej firmie. Dodatkowo szef odlicza sobie koszty poniesione w trasie.
Wyśpij się przed podróżą Jedziesz w daleką podróż? Samochodem udajesz się do pracy? W takim razie powinieneś zadbać o to, aby odpowiednio wypocząć przed podróżą. Niezbędna będzie odpowiednia dawka nieprzerwanego snu. To on zapewni trzeźwy umysł podczas kierowania pojazdem. Co należy zrobić, by zapewnić sobie długi i komfortowy sen? Warto przed nim przewietrzyć sypialnię. Pomaga to w zasypianiu oraz zapewnia spokojny, głęboki sen. Należy także wyłączyć wszelkiego rodzaju źródła hałasu, jak telewizor, laptop czy sprzęt hi-fi. Warto również zadbać o to, aby spać co najmniej 7 godzin. W przypadku niezwykle intensywnego trybu życia wskazany jest sen trwający od 8 do 10 godzin w ciągu doby.
a takie przypadki typu miała juz zonatych z dziecmi itp itd to są GRUBO SPORADYCZNE PRZYPADKI!!!! albo sytuacja w ktorych ofszem i sa zonaci i maja dzieci ale ich malzenstwo to tylko fikcja i dlatego kozystaja z usług takiej K**WY! jaka ty np jesteś no sorry ale taka jest prawda
Ja podobnie jak kolega się zwolniłem po 3 miesiącach bo nie wiedziałem z żoną co robić z zrobionymi pieniędzmi za dużo i za dobrze płaci
Moim zdaniem jadasz za dużo produktów mlecznych - są w każdym twoim posiłku, może to jest przyczyną wzdęć? Musisz troszeczkę poeksperymentować, bo każdy organizm jest inny i co innego może wywoływać wzdęcia, poobserwuj po czym szczególnie zbierają ci się gazy i staraj się unikać tych produktów lub jeść ich niewielką ilość. Ja bym zrobiła tak: - ograniczyła produkty mleczne - zmieniła pieczywo na pełnoziarniste (np. pumpernikiel) - starała się jeść powoli, nie spiesząc się i dokładnie gryząc - dodała do jadłospisu jakieś owoce (chodzi o błonnik i witaminy), najlepiej jadać polskie, sezonowe, jak najmniej przerobione. Teraz są to np. maliny czy borówki (tylko uwaga, bo borówki i jagody w dużych ilościach mogą powodować zaparcia) postaraj się żeby to były 3 porcje dziennie. - wyłączyła z menu napoje gazowane, energetyczne i wysoko przetworzoną żywność. Jeśli jednak będziesz czuł się wzdęty, wypij sobie herbatkę z kopru włoskiego, wypierdzisz się i po kłopocie:)
A tak w ogole to fakt boje sie o meza ostatnio znajomy z jego firmy miał wypadek i to myslenie czy wszystko oki dobija mnie trochesmutas.gif ale juz nie długo bo w koncu juz nie długo bedziemy prowadzic swoj transportusmiech.gif i bede miał meza na miejscu w koncu!!!usmiech.gif
Mario miałem tak samo jak ty w szkole a w dodatku nie miałem spokoju w domu. Człowiek nigdzie nie mógł się czuć bezpiecznie i teraz są tego konsekwencje ale może jeszcze nie wszystko stracone
Wyjście z nałogu wcale nie jest takie proste. Znam wielu którzy po leczeniu przerywali na jakiś czas, a wcześniej czy później wracali do nałogu. Po pierwsze trzeba chcieć. Najlepsze wyniki daje leczenie w ośrodku zamkniętym i nie na miesiąc lub dwa, ale na rok lub dwa.
Dziś mój synek poszedł do szkoły- 1 klasa- mój mąż nie mógł już tego zobaczyć!!! Od wczoraj nie za fajnie się czuję...Dopadło mnie jakieś przygnębienie i strach związany z tym wszystkim...Kto go będzie prowadził i odbierał ze szkoły!! Już od samego początku będzie musiał się nauczyć samodzielności...Nie mam nikogo do pomocy, musimy radzić sobie sami- więc klucz na szyję i nic innego nie pozostaje a tak chciałam tego uniknąć... Boję się tego okropnie...Tak jak boję się jesieni i zimy...Przyjdą długie i smutne wieczory, i czuję że po prostu zwariuję!!!!
Czy jak pisał jakiś czas temu @nikt w firmie można liczyć tylko na umowę zlecenie? Wielu kierowców rozważa pracę w SKAN TRANSPORT dajcie znać czy to potwierdzone informacje.
Marta , tak już tam jest,że pracują w tej firmie kierowcy gdzie juz nigdzie nie chca ich przyjac i to najlepsze zło dla nich. Oczywiscie nie wszystkich to dotyczy ale napewno wiekszosci. zatrudnienie w wieksziosci na umowe zlecenie niestety. kasa od frachtu minus wszystkie koszty w trasie paliwo,drogi,mosty,promy itd.
Jeżeli za każdym razem odczuwasz wielki strach przed rozmową z Twoim szefem, to nie jest to normalna sytuacja. Albo on jest jakimś turanem, albo ty masz jakies problemy ze sobą. Powinienes porozmawiac o swoich obawach z dobrym psychologiem. Odezwij się do Psychoterapia, mają tam naprawdę dobry zespół specjalistów. Pomogą Ci.
@Nikt w takim razie jak wygląda system wynagradzania kierowców w SKAN TRANSPORT? Wypłata jest dwuskładnikowa, czyli podstawa + "premia" za ilość przejazdów?
Tylko i wyłącznie procent od frachtu czyli to co zostanie dla szefa z trasy po odjeciu kosztów z trasy. Nie ma żadnej podstawy,premii czy jeszcze czegoś innego....
Tu kolega porusza też dość istotną kwestię jaką jest "widzimisię" niektórych kierowców. Wydaje im się, że to co jest napisane na CMR lub innym dokumencie dotyczącym przewożonego ładunku to są jedynie wskazówki a nie wytyczne. Przewóz wiąże się z braniem na siebie dodatkowej odpowiedzialności za ładunek gdyż oprócz tego, że ma on dotrzeć cały, nie naruszony to do tego w odpowiednim stanie . Ten ostatni czynnik bywa czasem decydującym o tym czy go będziemy mogli rozładować i dostaniemy za niego zapłatę. Wiąże się on nie tylko z uciążliwością, czy chodzi odpowiednio ale przede wszystkim, że w ogóle chodzi i burczy nam nawet w nocy. Zdarza się więc, że co niektórzy wrażliwcy wyłączają go na noc licząc, że i tak nadgonią wtedy gdy ruszą. Bywa niestety tak, że się nie udaje i na rozładunku można usłyszeć to o czym widomo. . Ryzykować nie warto. Bywa niestety też tak, że na parkingach inni kierowcy nie mogą spać gdy stoi obok nich która burczy więc je złośliwie wyłączają wtedy gdy właściciel śpi, dlatego też widok stojącej na uboczu nie jest niczym dziwnym.
Posiadanie 3 letniego doświadczenia wcale nie stanowi dużego wymogu do spełnienia, bo przecież to się odpowiednio przekłada na zarobki.
Tu się nie zgodzę bo dość restrykcyjnie do tego podchodzą i sprawdzają. Poza tym spytaj czy po rozładunku wystarczy pozamiatać i wywietrzyć :?: Swego czasu woziliśmy do UK i firma sprawdzała zawsze przed załadunkiem kiedy ostatnio była dezynfekcja - a co najlepsze po ich ładunku zawsze trzeba było to robić bo podłoga cała była w czymś.
Bardzo znana sentencja marketingowa mówi, że„nieważne jak o tobie mówią ,ważne żeby mówili”. To zdanie jako pierwsze nasuwa mi się na myśl ...... .
Gratuluję , ja też dzisiaj mam w sobie jeszcze więcej optymizmu niż zazwyczaj. Znalazłam kilka ciekawych ofert pracy, wysłałam kilka maili, po 9.00 wykonam jeszcze jeden telefon w tej sprawie. Może wreszcie się coś ruszy..
Bylem dwa tygodnie w trasie z czego osiem dni stalem. Oczywiscie za darmo. Nie było podobno ladunków. Masakra. Z trasy wyszlo mi niecałe 1100zl.Macie odpowiedz jaka to firma.
Jechałam dziś samochodem . Przed rondem zatrzymał się samochód, my byłyśmy za tym samochodem. Nikt więcej nie jechał z żadnej strony - generalnie pusto. Ten samochód nie ruszał na prawdę dłuższą chwilę, więc uznalem, że kierowca się zagapił i krótko zatrąbiłem. Samochód nadal nie ruszał. Po chwili wyszedł z niego facet . Podszedł do nas do okna (było otwarte) i rozpoczął monolog: "Jeszcze raz zatrąbisz ku*** to Ci tak wypie****, że się prędko nie pozbierasz" i jeszcze kilka zdań w tym stylu. I ciągnie dalej: ") Wczoraj odebrałem prawo jazdy. A Ty od razu jeździłaś idealnie?" Padło jeszcze z jego strony wiele epitetów. Facet na prawdę wyglądał jakby był gotowy zrobić krzywdę. Ja nie wytrzymałam i zapytałam, po co ta agresja, czy nie mógł tego powiedzieć normalnie. Usłyszałam tylko kilka zdań okraszonych najgorszymi wulgaryzmami i facet poszedł do samochodu. Byłem w szoku. Zdarzają się Wam takie sytuacje? Jak się zachować? Czy lepiej milczeć dla własnego dobra? Po całym zdarzeniu dopiero zaczęłam myśleć dlaczego nie powiedziaem np. że dzwonimy po policję i nie zamknęłyśmy okna. Nie wiem, chyba byłyśmy w szoku... i jakoś nie myślałyśmy trzeźwo. Takich agresywnych ludzi można spotkać. Wiem coś o tym, bo przez 4 lata obsługiwałam petentów w urzędzie i zdarzały się wyzwiska pod moim adresem, zdarzyło się, że ktoś na mnie plunął, raz kobieta podarła urzędowe pismo i rzuciła mi nim w twarz, no różne nieprzyjemne historie. Kiedyś w sklepie facet (około 50 lat, w garniturze - phi, niby taki elegancik) zwyzywał mnie od najgorszych, bo nie udało mu się wyprzedzić mnie w drodze do kasy. A ja nawet nie byłam świadoma, że się z nim ścigam;-) Powiem Wam, że nie umiem sobie radzić w takich sytuacjach: Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby powiedzenie: "Proszę się tak do mnie nie odzywać; nie życzę sobie tego" poskutkowało:-(
Istnieje przekonanie o podzielności uwagi. Przyjęło się wśród ludzi, że człowiek może wykonywać wiele czynności jednocześnie. Kierowcy często zapominają że jazda samochodem to proces składający się z kilku czynności, jak obserwacja, analiza sytuacji oraz sterowanie oparte na koordynacji wzrokowo ruchowej. Dokładanie kolejnych zadań do wykonania znacznie obniża koncentrację i jakość prowadzenia samochodu. Jazda za kółkiem i rozmowa przez smartfona są dwoma oddzielnymi zadaniami, które realizują różne obszary mózgu. Mózg nie zajmuje się dwoma zadaniami poznawczymi jednocześnie tylko naprzemiennie je wykonuje (przełącza się między nimi).
Mnie na drodze męczy nie tyle stres, co raczej nerwy, nawet coś w rodzaju agresji (nawet nie w rodzaju, a typowa agresja na to, jak jeżdżą inni itp.). Zastanawiam się, czy na to magnez pomoże, ale to chyba kwestia charakteru, tu może prędzej medytacja by pomogła albo przejście na buddyzm.
Powstał nowy odłam firmy na Ukainie .
Jeśli chodzi o mnie to kiedyś bardzo strsowałem się pracą. Niekoniecznie jazdą ale osobami w firmie. Większość jest w sumie spoko, ale jak każdy mam w firmie osoby, które potrafią porządnie podnieść ciśnienie. Co pomaga ? Sport plus dodatkowo magnez. Nie wierzyłem kiedyś w suplementację ale to naprawdę pomaga na stres.
Kolego jak masz problem z radzeniem sobie ze stresem to sobie odpuść i poszukaj pracy na miejscu. Za kółko można wsiadać rekreacyjnie i wtedy jedziesz sobie gdzie chcesz i kiedy chcesz. Bycie kierowcą to nie łatwy kawałek chleba bo czas odgrywa tutaj najważniejszą rolę. Jak się spóźnisz na rozładunek to nikogo nie interesują twoje problemy tylko musisz czekać do następnego dnia. Nikogo nie interesuje, że popsuje Ci się towar albo że nasz wyznaczoną kolejną dostawę w innym mieście gdzie masz określony czas żeby to dostarczyć. To twój problem a odbierający transport potrafią być bardzo złośliwy i upierdliwi.
Ja tez nie widzę związku. Znam osoby z załatwionym prawkiem, które jeżdżą może nie jak zawodowcy ale bezpiecznie, nie mieli żadnej stłuczki i znaki i przepisy znają. A znam takiego jednego, co za pierwszym razem zdał fuksem i choćbym miał na piechotę iść to z nim nie wsiądę Ma więcej szczęścia jak rozumu (wyprzedzanie pod górkę, na parkingu udaje mu się na centymetry nie uszkodzić samochodu) .
Dziad trans niestety. Auta stare,ale sprawne chociaż. Po za tym kasa tragiczna oczywiście procent od frachtu. A tak wogole to dlaczego taki (usunięte przez administratora) na tym forum? Bzdury powypisumywane. Tak jak w tej firmie.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w SKAN TRANSPORT?
Zobacz opinie na temat firmy SKAN TRANSPORT tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 2.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w SKAN TRANSPORT?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 1, z czego 0 to opinie pozytywne, 0 to opinie negatywne, a 1 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!