A widzieliście najświeższy certyfikat HR Top Employer 2023 ? dziś widziałam na Linkedin: cyt. "Pracownicy są naszym najcenniejszym kapitałem. To silny i zaangażowany zespół, pełen optymizmu, kompetencji i pasji. ???? Dziękujemy Wam M! Tytuł Top Employer, to Wasza zasługa." Nie wiem czy się śmiać czy gratulować - żenujące, spędziłam tam 4 lata i wiem ,ze wszystkie ankiety są sztucznie robione i pytania układane pod ankiety, z pracownikami robi się szkolenia jak maja wypełniać, robi się piękne zdjęcia itp .... masakra a w rzeczywistości w kwestii pracownika jesteście chyba najgorsi na rynku, mam porównanie i potrafie to ocenić. W kwestii HR nie macie nic do zaoferowania, pracownicy mei maja żadnego wsparcia a pani od HR BP - żenada i na pewno nie jest pro pracownicza.
Niestety kokosów tutaj nie zarobisz. Podstawa, to w zasadzie ledwo powyżej najniższej krajowej, ale jak ktoś jest szybki i ogarnięty, to może liczyć na premie, ale na prawdę trzeba być szybkim w działaniu, bo praca przypomina pracę na akord.
A widzieliście najświeższy certyfikat HR Top Employer 2023 ? dziś widziałam na Linkedin: cyt. "Pracownicy są naszym najcenniejszym kapitałem. To silny i zaangażowany zespół, pełen optymizmu, kompetencji i pasji. ???? Dziękujemy Wam M! Tytuł Top Employer, to Wasza zasługa." Nie wiem czy się śmiać czy gratulować - żenujące, spędziłam tam 4 lata i wiem ,ze wszystkie ankiety są sztucznie robione i pytania układane pod ankiety, z pracownikami robi się szkolenia jak maja wypełniać, robi się piękne zdjęcia itp .... masakra a w rzeczywistości w kwestii pracownika jesteście chyba najgorsi na rynku, mam porównanie i potrafie to ocenić. W kwestii HR nie macie nic do zaoferowania, pracownicy mei maja żadnego wsparcia a pani od HR BP - żenada i na pewno nie jest pro pracownicza.
Niestety kokosów tutaj nie zarobisz. Podstawa, to w zasadzie ledwo powyżej najniższej krajowej, ale jak ktoś jest szybki i ogarnięty, to może liczyć na premie, ale na prawdę trzeba być szybkim w działaniu, bo praca przypomina pracę na akord.
Czy istnieje możliwość rozwoju w Makro Cash and Carry?
Muszę Cię zmartwić, ale niestety, nie jest to firma godna polecenia dla osób ambitnych i stawiających na rozwój. Funkcyjne stanowiska są obstawione przez pracowników, którzy pracują od początku otwarcia hali lub osoby przyjęte po znajomości. Nadmieniając, że część tych osób nie ma odpowiednich kompetencji do piastowania funkcyjnych stanowisk. Niestety, dla firmy nie ma znaczenia chęć rozwoju oraz doświadczenie. Najważniejsze są ręce do pracy, a nie rozwój pracownika. Dodam, że stawka jest na pograniczu najniższej krajowej, a o porządnej premii można zapomnieć. Stąd spora liczba odejść pracowników. Wniosek: to nie miejsce dla ambitnych.
Czy w Makro Cash and Carry poza podstawowym wynagrodzeniem obowiązują jeszcze jakieś świadczenia dodatkowe?
Nie .Są tylko skromne dodatki dla pracowników pracujących na działach zimnych,lub dodatkowo na kasie oraz dodatek do godzin nocnych.Premia jest w dziale delivery ale pułap jest tak wysoki że 200 zł premii które wystarczy na skromne buty jest prawie nieosiągalny.
Warto iśćdo Makro jako kierowca kat B ? znalazlem oferte pracy z zewnetrznej firmy przeowozowej, zaproponowano mi prace jako dostawca, wynagrodzenie? - 12zł od jednego punktu dostawy + 35gr za kilometr, pracodawca mowi ze miesiecznie wychodzi kolo 4500, natomiast rozmawialem z kierowca z warszawy ktory tez pracuje zewnetrznie,i ma stałą pensje 4800 na kat. B a nie jakies od punktu dostaw i kilometrów
Generalnie Muppet Show. Prace dostają Ci, którzy już są namaszczeni przez kierowników, rodzinę mającą znajomosci w firmie, albo wysoko postawione osoby. Co chwile ktoś się zwalnia, więc PH otrzymują benefity, kosztem innych działów i pracowników, którzy wyrabiają im premie. Szczególnie chodzi o dział dostaw.
Pytań brak. Rozmowa o tym, jak ciężka to praca (aby zniechęcić do jej podjęcia).
-
Poziom rozmowy:
- Rezultat: Nie dostałem pracy
Młodsza Specjalistka Obsługi Klienta (Język Niemiecki)
Opiekun Osób Starszych (Pan Kurt 79 lat)
W Warszawie pracownicy działu który o ironio chciałby mieć w nazwie intelligence, na zlecenie dużej korporacji, wychodzą z pracy w ciągu dnia i od dawna stosują bardzo silny stalking wobec jednego byłego pracownika i rodziny tegoż. Nikt na to nie zwraca uwagi, a to są zwykli przestępcy, Łukasz manipuluje rekrutacjami, Robert włamuje się do cudzych komputerów, mieli też kilka lat temu stażystę, który po stażu rzekomo trafił do ACNielsen - rzekomo, bo przez cały czas był pracownikiem ACNielsen, który miał mieć oko na jednego z pracowników siedzących w pobliżu. To jest stalking i niszczenie ludziom życia w najczystszej postaci. Co ciekawe, gdyby ktoś przez tych ludzi odebrał sobie życie, trafiliby na 10 lat do więzienia.
Mam pytanie, ponieważ rozważam rozpoczęcie pracy w makro, chciałabym się dowiedzieć od was, pracowników, byłych pracowników, jaka przede wszystkim jest atmosfera w tym miejscu, bo komentarze wręcz odstraszają od tego miejsca pracy. Czy są przewidziane premie za obroty sklepu, działów i tym podobnych, w końcu premia jak druga wypłata. Jak się plasują opcje awansu, bo rozwój osobisty to rzecz bardzo ważna. Z góry dziękuję za odpowiedzi, podpowiedzi czy warto w ogóle składać cv.
No to chyba nie jest dobre miejsce na zadawanie tego typu pytań. Tu kilku frustratów pod rozmaitymi ksywkami wylewa bóle swe i żale. Nic innego. Więc przymknij oko czytając brednie od rozmaitych Zyt i tym podobnych ogrodników.
@Tasker To w takim razie, gdzie i skąd mam się dowiedzieć, jakie panują warunki u tego pracodawcy? Może Ty mi odpowiesz czy warto aplikować do makro?
To, czy warto zależy od tego, co jest dla Ciebie ważne. Z mojej perspektywy - tak, warto. Nie tylko dla świetniej przygody ale też po to, by nauczyć się wielu nowych rzeczy i poznać ciekawych ludzi. Wynagrodzenie na czas, dofinansowanie do prywatnej opieki medycznej czy też bony są tutaj dodatkowym argumentem. Ale jeśli istotne jest dla Ciebie to, by w szybkim czasie zacząć zarabiać dużo pieniędzy - to już zależy od tego, na jakie stanowisko aplikujesz. Są działy, gdzie masz sporą samodzielność i wiele zależy od Twojej determinacji, a na innych posadach jest stagnacja i możesz długo pracować i niewiele się zmieni. Na pewno nie masz też co liczyć na to, że niczym w (usunięte przez administratora) ktoś płaci tutaj za jakąś wysługę lat albo docenia siwy włos na głowie - wręcz przeciwnie. Nikt też nie docenia ludzi posępnych i takich co czekają na gwiazdkę z nieba.
A jakie jest Twoje stanowisko w tej firmie, skoro uważasz, ze warto aplikować. Dla mnie wazny jest rozwoj zawodowy (nie chce spedzic 20 lat na jednym stanowisku), wiec rozumiem, ze opcje awansu wchodza w gre. Co do socjalu (z twojego opisu) szału nie ma. Natomiast jak się maja systemy premiowe, czy premia tego sklepu w ogóle jest realna? I jakie są widełki podstawy?
W każdej chwili można przejść się po Hali i spytać pracowników o zdanie. W ramach zainteresowania pracą. To prawda - jednym pracuje się doskonale, inni są "sfrustrowani". Pierwsi to przykłady osób, wciągniętych do pracy po znajomości na stanowiska typu - przedstawiciel handlowy, kierownik handlowy, Akademia Inspiracji. Osoby, które dostają porządne wypłaty nieadekwatne do obowiązków. Miło jest wsiąść w auto służbowe, wyjechać do jakiejś knajpy z ofertą, porozmawiać, wypić kawkę. Nie zauważa się wtedy problemów z jakimi od lat zmaga się ta firma, ponieważ głowę ma się już znacznie wyżej. Druga grupa to "frustraci", którzy pracują w tej firmie od lat na różnych stanowiskach - na stoiskach, na kasach, Kasy Głównej, deliverka. Nie widzą żadnego rozwoju, obowiązków i wymagań dostają coraz więcej, ludzi jest coraz mniej, a pracy nie ubywa. Ale jeśli komuś pasuje poklepanie po pleckach, to praca jak najbardziej OK. I zasadnicze pytanie - czy nadal w WC pracowniczym trzeba kombinować przy rozkręconej spłuczce, żeby zostawić po sobie porządek?
Dobry wieczór, dziękuję za wszystkie miłe komentarze bo widać, że mówię jak działa ta firemka. Miało być o kierowniczkach, ja miałam przejścia z jedną, ale na całej hali dudni krzyk każdej z nich, szczególnie dwóch. Kierownictwo hali działa w bardzo prymitywny sposób - jeśli jesteś kierownikiem stoiska, masz gdzieś pracowników, brak ci szacunku, potrafisz się drzeć, sterować pracownikami by robili ponad stan, nie stajesz po ich stronie i wyrabiasz normy jak najmniejszym nakładem pracowników - jesteś wspaniałą kierowniczką. Gdy zależy ci na załodze, wykonujesz dobrze swoje obowiązki to i tak mało - trzeba pracowników trzymać krótko i wszędzie głosić jakie Makro jest cudowne. W większości stoiskami kierują kierowniczki, które stołków trzymają się tak długo, że pamiętają pewnie czasy (usunięte przez administratora) Niedawno odszedł kierownik ryb, który miał przezwisko U bek, co pokazuje jaki miał charakter, podejście do pracowników i ile lat tam siedział. Oczywiście odszedł na emeryturę. Wiadomo, że w firmie nie dzieje się nic pozytywnego od lat, ale kto miałby tam wnosić coś świeżego/nowego? Jakieś nowe spojrzenie na handel, na pracę z pracownikami, tworzeniu załogi? Kierowniczki, które drą się na całą halę i boją się cokolwiek odezwać do kierownictwa, bo stracą robotę? Gdyby straciły to w życiu by nie znalazły tak ciepłych posadek, gdzie niczego od nich się nie wymaga, pieniądze mają dobre, mogą pomiatać pracownikami i nazywają się kierowniczkami. Kobity po szkołach zawodowych, bez języka, bez szkoleń, bez znajomości jak działa konkurencja, jakie są aktualne trendy w handlu. Kompetencje raczej do ciągnięcia paleciaka, ale dla nich to ujma. Siedzą za monitorami, klikają tak, jakby ciągle szukały literek a swojego asortymentu nie znają. Do pracy przychodzą jak chcą, siedzą ile chcą, a potem odbierają nadgodziny. Symbole lenistwa, cham stwa, obłudy, niekompetencji. Wiele z nich ma pod sobą załogi pracowników, którzy pracują na stoiskach od lat. Zamiast stworzyć z nimi fajny zespół to każdy chodzi smutny, zirytowany i nadający na swoich przełożonych. Wcale mnie to nie dziwi! Najlepszym kierownikiem był Pan na warzywach, którego ze sobą sprowadziła kierowniczka hali. Pewnie jakaś ciocia. Zamawiał tyle, że prawdopodobnie ani razu nie spojrzał w wykresy ile dokładnie sprzedaje się towaru. Dodatkowo miał tylu pracowników, że nie miał kto tego dokładać do regałów. Tyle zepsutego towaru w życiu nie widziałam. Wywozili to tirami, nie wspomnę ile strat było finansowych. Facet jednak nadal trzymał się stołka, ostatecznie go awansowali na handlowca. Dali auto służbowe, dali komputer, posadzili w ciepłym biurze i do teraz nie wie co ma dokładnie robić. Może chociaż ktoś do niego podejdzie i pokaże jak włączyć komputer? To pokazuje, że ktoś kompetentny nie ma szans na zostanie kierownikiem. Liczą się znajomości, podłość charakteru, interes firmy i interes osoby, która wchodzi na to stanowisko. Zwykły pracownik jest szarym robalem. Jesteś to jesteś, nie ma cię to trafi się ktoś inny.
No słabo tym razem. Zwłaszcza ostatni akapit nijak ma się do ówczesnej rzeczywistości. Brakuje tylko epitetów typu: wydzierał się, cham itd. A dodam, że facet ten może i momentami błądził we mgle ale szacunek do drugiego człowieka miał ponad wszelką miarę.
A ja mam takie samo zdanie jak Zyta. I zgadzam się ze stwierdzeniem padre, że ten Pan z warzyw miał i ma nadal DUŻY szacunek do pracowników. Natomiast niektóre panie kierowniczki robią wiochę i swój prywatny (usunięte przez administratora) z takiej poważnej firmy jaką jest Makro.
Dlaczego słaby? Pokazuje jak działają pewne osoby na stanowiskach kierowniczych. Przykład z Panem z warzyw ukazuje natomiast, że na kierowników, przedstawicieli handlowych, czyli stanowiska lepiej płatne, premiowane, benefitowe - są wpychane osoby bez kompetencji, za to o mocnych plecach i znajomościach. Każdy by tu chciał rzucania nazwiskami, konkretnych ataków na poszczególne osoby. Sama Zyta systemu nie obali.
Faktycznie jesteś sfrustrowaną osobą. Parafrazując, to co napisałaś o kolesiu, który powszechnie uznawany jest za takiego, co by muchy nie skrzywdził i wcześniej był przedstawicielem handlowym w hali Bielsku-Białej: Został „przyniesiony w teczce”, by objąć stanowisko kierownika stoiska, na którym ciągle nie ma pracowników (i uchodzi obok ryb za najtrudniejszy dział) i wysyłają tam towar, mimo, że się go nie zamawia. Z tej racji, że młody różnie sobie radził z tym towarem i brakiem ludzi do roboty, to otrzymał awans (czyli w Makro przedstawiciel handlowy jest wyższym stanowiskiem od kierownika?) na nową posadę i gdzieś teraz siedzi? Podpowiedz gdzie? Odwiedzę go chętnie i zapytam o to, kto pisze o nim takie bzdury.
A odpowiedz na pytanie; dlaczego nie ma pracowników chętnych do pracy w Makro? Bo Makro płaci pracownikom sprzedaży marne pieniądze.
Dokładnie pracownik wieloletni przeszło 20 lat pracy do grudnia 2021 miał 3000zł . Od stycznia to 3500zl .Ale co ważne będzie starszy sprzedawca czy tam pracownik i on dostanie dodatek 200 zł .Musi przejść jakieś kryteria jakieś poparcia nie mówiąc jeszcze o rozmowie z kierownictwem hali , cyrk na kółkach.Moje zdanie każdy ale to każdy kto pracuje bardzo długo powinien taki dodatek dostać.Powiem jedno ten nowy pracownik nam pokazuje jak się pracuje , czyli mniej zrobię tyle samo zarobię .Pozdrawiam ????
Ojoj, zlecieli się wielcy obrońcy kierowników. Bardzo dobrze napisane! Zastanowił się ktoś dlaczego NIKT nie chce pracować na warzywach? Dlaczego STARZY pracownicy odchodzą z firmy? Dlaczego kierownictwo na równi stawia STARYCH pracowników i tych nowych, którzy i tak szybko odchodzą? Pięknie napisane! Kierowniczki jak nie zołzy to niedojdy. Kierownik warzyw - miły, muchy by nie skrzywdził. A zastanowił się ktoś, że w normalnej FIRMIE za takie straty pewnie już by wyleciał? Że bez pleców, by wyleciał? Ktokolwiek z zewnątrz na tym stanowisku też by WYLECIAŁ bez znajomości! Trzyma się ludzi, którzy NIC nie wnoszą. Tylko stres, paskudną atmosferę, (usunięte przez administratora) Co ONI zmienili od lat? Jedna przeszła z alkoholi na konserwy. TAKIE zmiany! Zbudowali Inspiracje za grubą kasę - ani to ciekawe, ani innowacyjne, ani rentowne. Kierowniczka biega z telefonem, zwołuje ludzi z hali, żeby ktokolwiek był w tych inspiracjach i potem relacje na portalach jakie tłumy na warsztatach. I nikt tego nawet nie czyta, nie lajkuje. Zamiast docenić pracowników finansowo, premiować ich, motywować to tylko wizja jak najmniejszym nakładem rąk zrobić jak najwięcej. Hala ma sprzedaż, delivery ma sprzedaż, ale ciągle kryzysy. To ja się PYTAM - po co inwestujecie pieniądze w takie głupoty, po co te ciągłe PRZEBUDOWY? LUDZIE wam uciekają, kompetentni, wyszkoleni. I niech uciekają dalej! Bez docenienia finansowego pracowników tak będzie! Chyba, że nadal wierzycie, że spacerek Handlowego po HALI i jego słowa "trzeba się cieszyć, że ma się prace" utrzymają wam załogę... Heheh
Pisząc o panu na warzywach pojechałaś po bandzie droga Zyciu.To jest człowiek szanujący pracowników , kulturalny co przekłada się na jego stosunek do ludzi.Nigdy nie pozwolił sobie na złe traktowanie pracownika,zawsze ,,w rękawiczkach"i na miejscu.
Też jestem zdania że pracownicy z starzrm 20 letnim w firmie mają takie doświadczenie zawodowe i umiejętności oraz wiedzę że z automatu i bez żadnych rozmów oraz kryteriów do spełnienia powinni mieć dodatek 200 zł.przewudxyzny DJa starszego pracownika.Dlaczego? Dlatego że firma opiera się na tych pracownikach , stanowią oni filar tej firmy w odróżnieniu od młodych pracowników którzy zbytnio nie przywiązują się do firmy , robią tylko tyle ile musza, a kiedy nadąży due okazja odchodzą do lepiej płatnej pracy.Tskue są fakty.Praciwnicy z dużym stażem pracy ,związani z firmą powinni mieć satysfakcję finansową z uwagi na fakt iż wykonują swoje obowiązki sumiennie , dokładnie i są zawsze na posterunku
Inną sprawą jest fakt że w tej firmie są osoby skazane na awans i choćby puściły z torbami pół makro to i tak zawsze będą szły w górę ! Dlaczego? Dlatego że w tej firmie jak w żadnej innej liczą się koligacje rodzinne i koleżeńskie . Ktoś piastujący wysokie stanowisko ciągnie za sobą swoich pociotków .Nie na tu znaczenia praktyka, umiejętności, predyspozycje czy wykształcenie handlowe .To nie te kryteria decydują a jakość ZNAJOMOŚCi
Jak to jest super opisane Naprawdę nikt lepiej by tego nie opisał Taka jest prawda jedną wielka Mafia pracuje w tym makro
Jak szefostwo w Makro Cash and Carry traktuje ludzi?
Patrząc na komentarze: co najmniej 2-3 osoby (posługujące się różnymi nazwami użytkowników, by generować pozorny ruch) są niezadowolone. Korespondują ze sobą wymieniając się uwagami i pomówieniami. Tak, że jak już awansujesz i zostaniesz menedżerem w Makro - wiedz, że nawet nie musisz nic robić, a i tak wyleją na Ciebie wiadro pomyj. Tak dla zasady i upustu frustracji.
Na wiadro pomyj trzeba sobie zasłużyć! Nic nie dzieje się bez przyczyny!.To że bycie człowiekiem dla człowieka to sprawa za trudna dla wielu nie jest tajemnicą dla nikogo.
A ilu jest zadowolonych i chwali to swoje kierownictwo na tym forum? Proszę dokładnie policzyć… Padło pytanie jak kierownictwo traktuje pracowników? To najwyższe nawet nie interesuje się pracownikami. Jest wiele przykładów osób, które całe swoje zawodowe życie poświęciło jednej firmie - Makro i odchodząc po 20 latach nawet nie usłyszały słowa dziękuje. Odnalazły za to słowa uznania w nowych miejscach pracy, bo ciężko jest znaleźć niezadowoloną osobę, która zamieniła Makro na inną pracę. Przykład dziewczyny, która zaczynała jako kasjerka, potem pchała wózek w Delivery, by na końcu z powodu zbyt ciężkiej pracy zrezygnowała. Po 20 latach nikt Jej niczego nie zaproponował lżejszego, nikt odpowiednio nie podziękował i pożegnał. Kierownictwo stoisk? Wystarczy jako klient wejść w niektóre alejki, w których słychać wrzaski. Szczególnie Pani ze słodyczy… I ten typ, który nogą pokazywał sprzątaczkom gdzie dokładnie mają jeszcze sprzątać. Reasumując, kierownictwo jest The Best.
Różnie .Wszystko zależy od człowieka.,,Stare kierowniczki " potrafią człowieka sprowadzić do poziomu płaza.Pomimo iż obowiązuje nieformalna atmosfera to jednak niektórzy kierownicy pozwalają sobie na zbyt wiele.Jest to wykorzystywanie zależności zawodowej dla wyładowania złych emocji.
Jesteśmy stałymi klientami makro od samego początku jego istnienia w Krakowie i coraz bardziej mamy dość zakupów tam, bo zmieniła się kultura sprzedaży. Proszę dać łopatę dla klientów do przerzucenia sobie w mig towaru po jego skasowaniu, gdy kasę obsługuje ta kasjerka tak szczycąca się swoim wysokim wzrostem... Kasuje w takim tempie, jakby chciała, aby hałda towaru za kasą miała wcisnąć pod taśmę wszystkie płaskie towary klienta do szuflady tam pod taśmą, gdy to klient za nie zapłaci, a nie ona-czyli może je sobie wziąć. Już raz wracaliśmy się po zestaw linijek, których brak w wózku zauważyliśmy po zapłacie, po ich przejściu przez kasę, a które nawał towaru za kasą wepchnął pod taśmę. Sprytny sposób na okradanie klientów przez kasjera z wszystkiego, co płaskie. Wczoraj biegiem człowiek łapał wpychane pod taśmę płaskie paczki z działu art do pieczenia ciast, żeby znowu tam nie został po zapłacie, jak zapłacony przez nas na początku roku szkolnego zestaw linijek... Ta pani nie wie, że skoro jest dużo różnych zakupów, a nie parę rzeczy, to dłużej trwa ich przekładnie na wózek? Oczywiście, że wie, bo każdy to wie, gdyż człowiek robi to rękami, a nie zgarnia łopatą. Zawsze bardzo szybko przekładam skasowany towar na wózek, szybciej niż inni, którzy wcale się szczególnie nie spieszą, a mimo tego jeszcze jej za wolno. Jak można wołać klienta do płacenia, gdy cały czas pakuje biegiem skasowany właśnie towar. Czy tam są kasy, które uniemożliwiają mieszanie się naszego towaru z klientem za nami? Nie ma. Chce kasować następnego gdy poprzedni klient ma jeszcze kupę zakupów do przełożenia na wózek. Pewnie, co ją obchodzi, że się ludziom zakupy wymieszają i jeden drugiemu może zabrać coś co nie jest jego i nie on za to płaci. Jej niech ktoś tak zakupy wymiesza i zabierze pakując swoje to, za co ona zapłaci. Niech ją tak poganiają, gdy tak szybko, jak tylko może pakuje zakupy, to może wtedy jej mózg wielkością dorówna wzrostowi, o którym tak wczoraj kpiąc ze mnie przy innych klientach mówiła. Fajnie się bawiła, gdy człowiek jej zwrócil uwagę, że zapłaci, gdy przełoży towar na wózek? Kupujemy w tym sklepie odkąd ten sklep istnieje, zostawiliśmy w nim kupę pieniędzy przez lata, wielokrotnie stoimy i czekamy aż klient przed nami przełoży skasowane zakupy na wózek i zapłaci. Nieraz to trwa kilkanaście minut i nic nie mówimy! Widzimy, jak kasjer czeka aż przełoży i wtedy woła o zapłatę, więc co to ma znaczyć, że nas się pogania! Teraz była nasza kolej na kasowanie, na przekładanie towaru do wózka i niech sobie też ktoś poczeka aż my się załatwimy przy kasie. Mamy dość tego, bo to nie jest pierwszy raz. Najczęściej nie mamy problemu przy kasie, ale skoro pani nie rozumie tego, co się do niej mówi i się śmieje do innych klientów ze zwrócenia jej uwagi, że była proszona w czasie kasowania, aby zwolnić z tym, bo nie nadążamy z pakowaniem, to piszę. Tym bardziej, że dziś w opiniach w innym miejscu widzę wpis klienta, który też wczoraj spotkał się z arogancją kasjera i nawet kierownika i w końcu zostawil wózek z zakupami bez płacenia, po czym wyszedł. Od lat stoję murem za pracownikami handlu, wiem jak ciężka to praca, choć jesteśmy po dobrych studiach technicznych i nie musimy pracować fizycznie, ale po tym, gdy kasjer się ze mnie nabija, zamiast np pomóc, to więcej po ich stronie stawać nie będę. Tak, to jest przeznaczone dla pracowników. I dlatego tu piszę. Żeby mieli też pretensje do siebie, a nie tylko do klientów. To naprawdę widać, gdy się ludziom wpycha ten płaski towar pod taśmę.... Klient zawsze chętnie zostawia pieniądze tam, gdzie jest życzliwa obsługa. I wtedy też ją życzliwie traktuje, a sklep poleca dalej. Macie fajny asortyment i szkoda tracić stałych klientów,wiernych od początku istnienia tego sklepu.
Szybkość pracy przy kasie jest uzależniona od szybkości działania systemu.Czasem system jest bardzo powolny i kasowanie trwa długo.Nie jest to zależne od kasjera Poza tym to jest praca polegająca na liczeniu ,przyjmowaniu i wydawaniu pieniędzy i nie chodzi tu tyle o szybkość jak o rozwagę . Pomylić się jest łatwo ale ta pomyłka może bardzo drogo kosztować .
Naprawdę? Okradanie klientów z płaskich przedmiotów? Serio kasjerce potrzebna ta linijka i ją celowo ukryła.
Wolno lub szybko Nie zależy to od człowieka (kasjera)ale od szybkości działania systemu.Wiemy dobrze jak działa system!
Makro .to wielka porażka . przywożę im towar .godzinami czekamy my kierowcy na rozładunek . oczywiście jak się coś zapytasz to jesteś wróg.nie ma gdzie robić pauzy po rozładunku.wielka porażka .czas oczekiwania nawet do 5 godzin
Wiąże się to z bardzo niskim zatrudnieniem.Zwykle na zmianie jest jeden pracownik i jeden koordynator, jeżeli grafik dostaw jest napięty to niestety ale wiąże się to z długim oczekiwaniem.
Ta firma czasy świetności dawno ma za sobą. Stanowiska kierownicze dalej piastują osoby, które od lat terroryzują swoich pracowników, nie wnoszą nic nowego, a ich wiedza na temat asortymentu pozostawia wiele do życzenia. Zwyczajnie nie nadają się do pracy z ludźmi. Szczególnie Pani ze słodyczy i Pani z konserw, straszne osoby. Wystarczy porozmawiać z kierownikami stoisk, by na własne oczy przekonać się kim są Ci ludzie. Wyżej od nich też nie ma wyjątków, większość wciśnięta po znajomości. Jakiś czas temu kierowniczka hali dała do uzupełnienia ankietę na temat zadowolenia z pracy. Oczywiście same negatywne komentarze, a Jej jedyną reakcją było zdziwienie, że ludzie tu pracują, a jest tak źle. Młodzi pracownicy przychodzą na chwile i pracują głównie do pierwszej wypłaty. Przekonują się czym jest ta firma, a potem znikają, albo siedzą na L4. Większość pracowników to stara gwardia, która boi się zmiany pracy, albo jest Jej wygodnie przychodzić do pracy, którą znają (mają blisko itp). Wieszość też to mieszkańcy wsi, więc jest im po drodze, albo nie mają szczególnych wymagań, czy kwalifikacji. Dużo osób pracuje przez lata na nocne zmiany, przez co mają tak zlasowane czaszki, że strach się do nich odezwać. Szczególnie Pan z nabiału, który pilnuje mleka, jakby było od Jego własnej krowy, albo Pani z działu ryby, która nazywana jest pieszczotliwie Zbyszkiem. Nie dziwne więc, że godzą się pracować w takich warunkach. Wystarczy spojrzeć na toalety, te pracownicze, jak i te dla klientów. Pracownicy warzyw, praktycznie zawsze po jednej osobie na nocnej zmianie - muszą rozładować ponad 20 palet, które wysokością przekraczają ponad dwa metry… Na każdym stoisku po jednej osobie na zmianie, albo nie ma nikogo. Jeśli ktoś jest to zazwyczaj wołany jest na kasy… Istne Muppet Show. W dalszym komentarzu pojawi się opinia o dziale dostaw przy ulicy Jasnogórskiej (gdy pod tym komentarzem pojawi się 10 uśmiechniętych buziek). Ciao.
Jest to opinia prawdziwa . Pracowników jest zdecydowanie zbyt mało a ci którzy są to ludzie w wieku przedemerytalnym i wręcz emeryci, dlaczego? Dlatego że za pensje najniższą krajową wykonują swoje obowiązki których jest wiele a wymagania firmy rosną .Zupełnie tak jakby firma nie zdawała sobie sprawy jak bardzo jest w tyle w porównaniu z innymi podobnymi firmami obecnymi na rynku.Dlatego właśnie młodzi pracownicy tak szybko odchodzą do konkurencji.Zostshs tylko ci starzy którzy chcą już odejść na zadłużoną emeryturę.Czy tak może funkcjonować firma która myśli o siebie poważnie?! Nie to nie prowadzi do przyszłości! To prowadzi do upadku.
Pracownik młody nie widzi przyszłości w tej firmie ponieważ nie inwestuje ona w pracownika a wyłącznie i tylko w SiEBIE! Dlatego pracownik nie wiąże przyszłości z tą firmą i traktuje ją jako przystanek po drodze do celu.To firma w której pracuje powinna być jego celem! Dlatego właśnie makro szkoli pracowników dla konkurencji.
Kierownictwo tej firmy KŁAMIE w żywe oczy pracownikom. Przodują tutaj głównie panie kierowniczki i koordynatorki, które to są faworyzowane przez Panią Kierowniczkę Hali 6. W hali 6 panuje dziwna zasada, że olewa i ośmiesza się klientów. Od Pań kierowniczek można usłyszeć złe komentarze o niektórych klientach. Odnosi się wrażenie, że panie chcą się w ten sposób dowartościować i poprawić swój zresztą kiepski humor. Ogólnie atmosfera w hali jest ponura.
Cześć po długiej przerwie. Lajków zebrało sie bardzo dużo, więc pozwolę sobie na komentarz dotyczący działu dostaw. Kiedyś to była klasa, ale tylko za panowania Pana Piotra. Od tego czasu równia pochyła. Szczególnie teraz, gdy kieruje tym pan, który nogą wskazywał sprzątaczkom gdzie mają sprzątać na Hali nr 6. (usunięte przez administratora) totalne i cztery litery wyżej niż wartość tego zawodnika. Poszczęściło sie chłopu, że dostał armię Ukraińców, którzy pracują po 12 h sześć dni w tygodniu. Na akord! Straszy ich karami, garstkę rodzimych pracowników również. Nie zdziwię sie, jeśli kiedyś wyjedzie z Hali na taczkach, ale kierowniczka takich lubi. Firma uduś. Czekam na kolejnych 20 lajków i opowiem dalej. Ciao.
Wszystko co mówisz to najszczersza prawda ale mam prośbę, dodaj to jako osobny post bo wyświetla się to dopiero jak się stronę przescrolluje, niechaj każdy widzi to jako pierwsze
Witam, czytałem komentarze pracowników oraz opinie klientów na stronie Google o makro w Krakowie i widzę to samo co było w hali nr 30 która w końcu upadła i grupa Metro zdecydowała zamknąć ten bajzel bo był tak zarządzany przez pseudo specjalistów i kolesi z makro. Jeden z nich znalazł posadę właśnie w hali nr 31 który ulotnił się z upadającej hali niczym jak latawiec na wietrze bo tam dostrzegł zrobienie kariery. Chyba tam jest szychą kierownikiem sorry Panem Kierownikiem. Gość nie do podrobienia bo tam gdzie się znajdzie to jest chaos i nieład. Nie zrobił kariery w Częstochowie i w Wałbrzychu to kolesiostwo z zarządu przeniosło go na Jasnogórską w Krakowie. Może ktoś miał kontakt z tym oderwanym od rzeczywistości czlowiekiem i Pani Zyta bo widzę że jest pani bardzo komunikatywna. Kierownik Janusz to proszę o opinię. Pozdrawiam wszystkich z hali nr 31
Panie kochany, ja nie wiem o kogo chodzi, ale takich przypadków jest wiele w tej firmie zwanej Muppet Show. Kierowniczka przeniosła się chyba z Bielska i tutaj zero pomysłu. Dalej te same szefowe stoisk, które trzymają się stołków od lat. Same nie wiedzą co mają na stoiskach. Kierownicy handlowi są specjalistami w pisaniu maili o przeparkowaniu pojazdów z parkingu dla klientów, albo kręcą piruety wokół kolejek na kasach, zamiast pomóc tym biednym kasjerkom. Kierowniczka jest specjalistką od robienia zdjęć pustych sal w Akademii Inspiracji. Kolejnej wspaniałej inwestycji, która powstała prawdopodobnie tylko po to, by co poniektórzy mogli się nażreć. Sami karierowicze, tylko kompetencji, wiedzy, chęci zero. Jak w Kiepskich, patrzą tylko jak by tu się nie narobić a zarobić. Wielkim przykładem są kierownicy Przedstawicieli. Większych specy od sprzedaży po Akademii im. Pana Yapy - Polska nie widziała. Niektórzy pewnie po dziś dzień odbijają tylko gps pod lokalem niewygodnych klientów, a kaska wpadnie. Ciekawe czy nadal (usunięte przez administratora) wybija i każą ludziom pracować w gów nia nych warunkach. I czy w pracowniczym WC nadal trzeba kombinować przy rozkręconej spłuczce, by zostawić po sobie porządek. Kiedyś to była firma przez duże F. Dziś pracownik zwolni się po 20 latach pracy to nawet nie wiedzą kto dokładnie się zwalnia, takie jest zainteresowanie pracownikiem, jego rozwojem, zadowoleniem z pracy i docenieniem wkładu w rozwój firmy. Jedyne co ta firma w tej chwili oferuje to nocne zmiany, rozwalone weekendy albo ich brak, tragiczną wypłatę, wc jak ze średniowiecza, muchy w automacie z kawą i garba.
Dzięki, pytam bo ostatnio miałem okazję tam być w czasie przejazdu przez Kraków i po wejściu powróciły wspomnienia jak pracowałem na Hali 30 w Szczawnie Zdroju koło Wałbrzycha. Gdy sklep chylił się ku upadkowi to zaczęto redukować pracowników, ja wtedy byłem koordynatorem stoiska i wówczas tak mnie docenił ten zadufany w sobie i oderwany od realiów człowiek który na pierwszym miejscu stawia swoja karierę zawodową no bo ma kolesi którzy zawsze go popierali. Hala nr 30 została zamknięta a obiekt sprzedano firmie produkującej kołdry i poduszki dla Ikei no ale to tak na marginesie. Poproszę o przysługę pracowników na hali przy Zakopiańskiej bo może tam obecnie "przebywa", (usunięte przez administratora). Pozdrawiam pracowników hali 31 w Krakowie.
Czy można liczyć w Makro Cash and Carry na prywatną opiekę medyczną?
Pracował ktoś jako Pracownik Logistyki MAKRO Kraków, ul.Zakopiańska i mógłby się podzielić opinią na temat pracy zarobków i atmosfery.
To nie jest miejsce na zadawanie merytorycznych pytań. Tu wylewa się z siebie frustracje i brednie.
Gdyby To było miejsce gdzie pracuje się dobrze a przełożeni w przyjacielski sposób traktowali by pracowników to nie było by frustracji ,wręcz przeciwnie było by wiele osób chwalących pracę . Natomiast mogę stwierdzić że to nie są brednie!
Ja też się zgadzam. Co najmniej 10% powyższych wpisów ma wiele wspólnego z rzeczywistością i są rzetelną relacją panujących warunków. Pozostaje 90% to mniej więcej stek bzdur i wymysły.
(usunięte przez administratora)
Młody. piszesz głupoty. Za krótko pracujesz w Makro.
To prawda
Cześć po długiej przerwie. Lajków zebrało sie bardzo dużo, więc pozwolę sobie na komentarz dotyczący działu dostaw. Kiedyś to była klasa, ale tylko za panowania Pana Piotra. Od tego czasu równia pochyła. Szczególnie teraz, gdy kieruje tym pan, który nogą wskazywał sprzątaczkom gdzie mają sprzątać na Hali nr 6. Bur a ctwo totalne i cztery litery wyżej niż wartość tego zawodnika. Poszczęściło sie chłopu, że dostał armię Ukraińców, którzy pracują po 12 h sześć dni w tygodniu. Na akord! Straszy ich karami, garstkę rodzimych pracowników również. Nie zdziwię sie, jeśli kiedyś wyjedzie z Hali na taczkach, ale kierowniczka takich lubi. Firma uduś. Czekam na kolejnych 20 lajków i opowiem dalej. Ciao.
Ty tak codziennie sprawdzasz ile lajków Ci się nabiło? Już jest 13 z tego co widzę, czyli już wkrótce się doczekamy. ;p A z tymi Paniami sprzątającymi serio chamówa, szkoda że nikt nie zareagował :/
Co by tu jeszcze napisać o dziale dostaw? W Selgrosie, czyli konkurencji mają dzienny limit zamówień, które mogą zrealizować. Tutaj jest wyścig, żeby jak najwięcej zamówień wyjechało z hali. Teraz przy dużej ilości pracowników z firmy zewnętrznej jest ok, chociaż bywały takie dni, że pracowników z Ukrainy widziałam po 12:00 a pracują na nocne zmiany tylko, czyli od 22. Natomiast kiedy ich nie było to garstka pracowników działu do kompletacji biegała po hali z kolejnymi zamówieniami, które wyjeżdzały opóźnione. Wtedy tzw. MOD ściga wszystkich pracowników hali (nawet kasjerki), żeby poszli na delivery i kompletowali. Pomimo tego, że nie każdy zna halę, nie każdy wie jak wszystko opisać, skompletować, zmieścić na wózku żeby trafiło w dobre miejsce. I teraz proszę sobie wyobrazić - pracownik nabiału idzie na delivery kompletować. W tym czasie pozostali pracownicy delivery zbierają towar z działu nabiał i robią się braki. Wtedy towar nie jest dostępny dla klienta, który ma prawo mieć pretensje. Pracownik nabiału wraca po kompletacji i ma takie braki na swoim dziale, że nie jest w stanie tego uzupełnić do końca zmiany. Zamknięty krąg. Poproszę o kolejne pozytywne opinie, może 25 i podyskutujemy np. o kierowniczkach stoisk.
W jaki sposób rozwiązany jest problem nadgodzin w firmie Makro Cash and Carry? Są one dodatkowo płatne czy może jest możliwość odbioru godzin?
Bardzo prosto Poprostu nie ma nadgodzin.Niezmiernie zadko w chwilach Kiedy pracownik jest zupełnie niezbędny są mu proponowane nadgodziny.Jezeli nie ma obsady na zmianie (w makro pracujemy na trzy zmiany)To poprostu nie ma pracownika bw danym dniu na danej zmianie.
Idealnie z pewnością nie jest ale przesadzacie z narzekaniem. Normalna firma i praca.
Dlaczego tak uważasz, możesz to jakoś uzasadnić? Nie jesteś zbyt zadowolony z pracy w Makro Cash and Carry z tego co widzę, może dla odmiany powiesz też jednak o plusach pracy w tym miejscu? Mam nadzieję że niedługo mi odpowiesz.
Bo coraz więcej ludzi potrafi tylko jedno - NARZEKAĆ. Skoro komuś nie odpowiada praca i płaca, czy ktoś kogoś trzyma na siłę ?
Wymaganie ogromne .Pracownik w trakcie pracy na swoim stoisku zostaje oddelegowany do pracy na kasie wiele razy w ciągu dnia.Jest ,, obdarowany" telefonem ponieważ jest jedyną osobą na stoisku.Odbiera telefony. Zamówieniami od klientów .Jest rozliczany z wykonania nałożonych na niego zadań a wszystko to za pensje NAJNIŻSZĄ KRAJOWĄ.
Tak ! Najbardziej serio na świecie . Człowiek sumienny i pracowity jest w tej firmie wykorzystany na każdym kroku i nikt bigdy nie zauważy jego zaangażowania.Niktbnigdy nie doceni go finansowo ale zawsze może liczyć na powiedzenie cytuję,, dobra robota" i nic więcej ????
Jak dużo osób pracuje w Makro Cash and Carry?
Jak można wyprosić rodzica z dzieckiem ze sklepu.? Kto wymyślił ten durny zakaz? To jest oburzające co robią pracownicy Makro w Krakowie. Dyskryminacja!!!!
To nie jest sklep tylko hurtownia dla klientów biznesowych . Ten zakaz jest właśnie dla bezpieczeństwa twojego dziecka. Na hali pracuje różnego rodzaju sprzęt do transportu towarów.
Posiadacie większe ilości informacji na temat pracy w firmie Makro Cash and Carry? Chciałbym dowiedzieć się, jak wyglądają warunki zatrudnienia oferowane przez tego pracodawcę. Od początku można liczyć na umowę o pracę, czy raczej pierwszą umową dla zatrudnionej osoby jest umowa zlecenie? Zachęcam, aby przedstawić, jak to wygląda.
Dla mnie warunki są nawet ok ale wiadomo każdy może mieć trochę inne zdanie. Mi sie podoba.
Makro to nie sklep, lecz hurtownia . Gdzie jeżdżą wózki widłowe i inne . To nie jest miejsce na spacery z dziećmi i całą familią........ Z dzieckiem najlepiej na plac zabaw lub do parku, tam gdzie jest bezpiecznie i może dowoli się wybiegać...
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Makro Cash and Carry?
Zobacz opinie na temat firmy Makro Cash and Carry tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 10.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Makro Cash and Carry?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 7, z czego 0 to opinie pozytywne, 6 to opinie negatywne, a 1 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy Makro Cash and Carry?
Kandydaci do pracy w Makro Cash and Carry napisali 2 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.
