Opinie o Polska Press Grupa w Poznań

no to po takim wpisie żeby Justyna nie miała problemów... heee co do minusów najlepsze podsumowanie CAŁOSCI jest na koncu: "szczerze z tego miejsca nikomu nie polecam pracy w Polska Press, nawet nowicjuszom po studiach bez rozbudowanego CV. Szkoda nerwów, zdrowia i czasu."

Wydaje Ci sie waśnie to określenie na miejscu. Menadżerowie nie maja nic do gadania i o wszystkim decyduje dyrektor!!! Przynajmniej w Krakowie.

W PP pracowałam rok. Miałam szczęście, bo trafiłam na fajnego dyrektora i super ludzi. Zarobki 2,5 brutto jako specjalista. PP to tak naprawdę VGP czyli niemiecki koncern medialny. Niemcy tną koszty i redukują co się da i gdzie się da. Gazety codzienne lecą w dół chyba z 10% rocznie. Może magazyny się jeszcze trzymają (choć tego nie wiem, bo to nie była moja działka). To jest raczej zwijający się rynek i radzę nie wiązać z nią swojej przyszłości. U nas było najpierw zlecenie (3 mies.), później okres próbny (też chyba 3), a później na czas określony - na rok. Nie było żadnych benefitów dla pracowników. Pula na premie - mikroskopijna (przynajmniej tak twierdzili). Managerzy to (przynajmniej u nas) strasznie niesympatyczni, żeby nie powiedzieć ostrzej, panowie (i panie). Daję 3 tylko ze względu na mojego szefa. Inaczej byłoby 2. O perspektywach pracy w PP vel. VGB poczytajcie sobie w tym artykule (usunięte przez administratora)

Czytam te wpisy i śmieje się po pierwsze z Pani Moniki zapewne chodzi tu o kierowniczke , którą chyba jako jedyna wierzy jeszcze, że zdoła stworzyć swoją zajebista grupę sprzedazowa Pani Moniko niestety ludzie z potencjałem odchodzą z tej firmy, jak to w korporacji chociaż przyznam że PP to istne coś jeśli chodzi o pracodawcę. Sa zebrania pokazujące że handlowiec będzie zarabiał mniej ale wmawia się mi za razem, że i tak wyjdzie na tym lepiej. Sa zebrania z dyrektorem po których najlepszy handlowiec wzywany jest na dywanik za to że postanowil podważyć słowa Boga. To firma w której zostają owszem ludzie np nie mający innego wyjścia bo mają kredyt do spłacania i dają po sobie jeździć albo kobiety na ochronce w wieku przedemerytalnym. Każdy każdego obgaduje uważać co się mówi z kim i o czym . Praca wcale nie jest 8 H jak musisz wyrobić 80%normy to zapierdzielasz do 21 a za to poklepia po plecach a w następnym miesiącu zniszczą. To miejsce gdzie będziesz siedział to suterena na grunwaldzkiej w której zimą nie działa ogrzewanie a w lecie Panie z menopauza nie używają bo jest im za zimno.Zarobisz 2000 zl porem 1800 a na końcu 1700 . Tutaj nie mowi sie dzień dobry , tutaj nie pomaga się nikomu.

Zarobki 2000 zl na rękę chyba że odtraca niezaplacone faktury klientów które sam musisz windykowac wtedy mniej masakra a potem dzwonisz i namawiasz na kolejne reklamy. Zero bazy danych Stare kwoki w biurze niezyczliwe kradna klientow sobie wzajemnie kierowniczka nieudolna nikt nie pomoże, urlop graniczy z cudem .odradzam lepiej iść gdziekolwiek indziej.ps pozytywne wypowiedzi wpisywane przez kierowniczke sama widziałam zobaczcie sami co 3 miesiące kogos szukają.