Witam Biłam się z myślami czy wypowiedzieć się na temat firmy NAMAXA. Pracowałam w tam pięć miesięcy. Zdecydowałam się na pracę w godzinach i dniach dla mnie niekorzystnych , bo jestem aktywna zawodowo i piastuję dość odpowiedzialne stanowisko w moim macierzystym zakładzie pracy. Zmusiła mnie sytuacja, a sprzyjała tej konkretnej pracy dyspozycyjność i co ważne - lokalizacja. Zostałam miło przyjęta na 1/4 etatu, z dość dobrą, na tamten czas, stawką godzinową . Firma ma dobre rozwiązania kasy i terminala,co jest istotne w natłoku ciężkiej, nocnej pracy. I tyle byłoby pozytywów... Szybko przekonałam się, że oprócz pozytywnych cech pracy u J, czekają mnie upokorzenia, oskarżenia, a nade wszystko inwigilacja. Na początku były uwagi do mojego sprzątania zanim poznałam newralgiczne punkty właścicielki. Czysto musiało być tam, gdzie widać. Przykładowo prowadnice do szyb wielkich lodówek miały być czyste na wierzchu w części 1/4 etc. Nie do końca wiem od kiedy to się zaczęło, ale myślę ,że od oskarżenia przez właścicielkę ,ze nie wymyłam podłogi pod koniec pracy. Nie było to zgodne z prawdą. Stwierdziła , o zgrozo,że mop był suchy rano.... Opadły mi ręce. Postawiłam się, no zaczęło się... Właściciel natomiast walił ręką w blat jak nie było mnie w okienku, a byłam przecież przy piecu itd... Doszło do tego ,że jak klient uderzył przypadkiem czymś o blat, traciłam oddech. Widziałam jak pan J. krąży wokół placu i mnie obserwuje i wiedziałam,że nasyła ludzi .No cóż, wolno mu. Miałam wrażenie,że chcą się mi udowodnić jakieś niedociągnięcia. Dodam,że ta praca nie była mi obca. Nikt nie jest idealny i ja tez nie byłam wolna od błędów. Ale właśnie na nich człowiek się najlepiej uczy. Nie wiem czemu nie zrezygnowano ze mnie, tylko inwigilowano mnie coraz bardziej. Wszystko odbywało się w miłej, wręcz sielankowej atmosferze. Właściciel zainstalował wbrew prawu prywatną , szpiegowską kamerkę nad moja głową, nie informując mnie o tym. Pokazał mi nagranie, gdzie wzięłam za dodatkowy sos 1 zł i nie nabiłam na kasę. Złotówka czekała sobie na swój czas i zostało to nabite. Miałam tłok przed okienkiem, było zamieszanie i duży ruch. Miałam tez zarzut ,ze nie wydałam paragonu za dwie zapiekanki w wysokości 28 zł. Wiem ,że położyłam go z opóźnieniem bo piec miałam pełny , reasumując zdarzyło mi się urwać paragon z kasy po otwarciu pieca. Czynnik ludzki czasem zadziała niestety, zmęczenie etc. Kasa nie jest widoczna dla klienta , co wg mnie jest błędem. Nie byłoby takiego problemu gdyby było ją widać. Poza tym wszystko się zgadzało i ilościowo i finansowo w raportach. Właścicielka potrafiła zapytać mnie czy pożyczyłam komuś kubek jednorazowy bo brakuje jednego ( łatwo sprawdzić ze tego dnia nie sprzedałam kawy czy herbaty).... trochę żenujące... Pan J. nie pamięta także chyba lub tez nie chce ,że po minimum 6 godz pracy pracownikowi należy się 15 minut przerwy. O tym mówi Kodeks Pracy, który właściciel powinien przeczytać od deski do deski. Przyda się to także, by dotarł do art 222 , § 1, by dowiedzieć się na czym polega monitoring w każdej firmie wewnątrz lub wokół niej - nie do kontroli pracownika pod kątem jego pracy. I rzecz podstawowa – powinnam być o nim poinformowana. Czuję oburzenie, upokorzenie, złość i ogromny żal...Uprzedziłam właścicieli i zwolniłam się sama. Nie wiem jeszcze co z tym zrobię. Moje słowo przeciw Jego słowu. Kreuje się pan J. na kogoś lepszego niż jest, więc nie powinien zaprzeczać ,że mnie inwigilował i wiem,że każdego nowego pracownika. Oprócz stałej, zaprzyjaźnionej osoby, pracownicy zmieniają się u nich jak w kalejdoskopie. Powinnam to wziąć pod uwagę, decydując się na pracę w NAMAXA. Szczerze nie polecam firmy w roli pracodawcy. Dodam na koniec,że nie zamierzam, tu wchodzić w żadne dyskusje z panem J, który nawet błahą rzecz potrafi rozciągnąć, w odbijaniu piłeczki, do granic absurdu. Z mojej strony wszystko zostało powiedziane . Dodam na koniec, że na OLX pan J. bawi się we wróżbitę i obiecuje w ogłoszeniu napiwki do każdej godziny. To jest (usunięte przez administratora) bo napiwki to sprawa klienta, a nie pana J. Obecnie jest to sprawa incydentalna, a w moim mniemaniu, wręcz niepotrzebna...... MB
Może pojawi się osoba aktualnie pracująca, która będzie chciała powiedzieć nam coś o pracy w firmie Mini Bar Namaxa Marta Jończyk w miejscowości Kraków? Jeśli jesteś obecnym pracownikiem to daj nam koniecznie znać!
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Mini Bar Namaxa Marta Jończyk?
Zobacz opinie na temat firmy Mini Bar Namaxa Marta Jończyk tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 1.